Reglamentacja dobra na wszystko (i dla wszystkich)

Psychologiczna operacja klimatyczna trwa od dziesięcioleci, niekończąca się machina narracyjna wypluwająca propagandę z monotonną regularnością. Reglamentacja, ostatnio w szczególności, stała się także przedmiotem pozytywnych przekazów w wiadomościach/mediach i kręgach akademickich.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

 

Dlaczego najnowsze badanie wspierające reglamentację jest naprawdę dobrą wiadomością

Kolejny dzień, kolejne naukowe badanie/nagłówek w tabloidzie/żenująco szczery artykuł redakcyjny normalizujący ideę reglamentacji.

Władze, których nie powinno być, KOCHAJĄ reglamentację. Daliby się zabić, żeby tylko zacząć reglamentować wszystko wszystkim (oprócz siebie, oczywiście).

To trwa od lat. Co kilka miesięcy, jakiś naukowiec lub instytucja publikuje artykuł redakcyjny propagujący reglamentację lub badania na temat korzyści płynących ze „środowiska ograniczonego wyboru dla proklimatycznych wzorców konsumpcji”.

…to ostatnie zdanie akurat sam wymyśliłem, ale równie dobrze mogłoby być prawdziwe.

W marcu 2020r., niemal w momencie rozpoczęcia fałszywej „pandemii”, w całym środowisku establishmentu rozbrzmiewały głosy o reglamentacji.

Podczas zamieszek na tle żywnościowym w 2022r. Iran wprowadził racjonowanie żywności na podstawie identyfikatorów biometrycznych.

We Włoszech w latach 2022/23 Operacja Termostat była formą „pro-pokojowego” quasi-racjonowania energii.

W lutym 2023r. w badaniu naukowym przeprowadzonym przez „interdyscyplinarne centrum etyki stosowanej” na Uniwersytecie w Leeds stwierdzono, że:

«…reglamentowanie zostało zaniedbane jako opcja polityki łagodzenia zmian klimatycznych [i] że reglamentowanie mogłoby pomóc państwom w szybkiej i sprawiedliwej redukcji emisji.»

Najnowszy przykład głosi:

«Czy TO jest klucz do rozwiązania problemu zmian klimatycznych? Prawie 40% społeczeństwa zgodziłoby się na racjonowanie mięsa i paliwa w stylu II wojny światowej, aby ograniczyć emisję dwutlenku węgla, jak pokazuje badanie»

To nagłówek artykułu w Daily Mail informującego o wynikach szeroko zakrojonego badania przeprowadzonego przez „Climate Change Leadership Group” na Uniwersytecie w Uppsali.

Pełną treść badania można przeczytać w czasopiśmie Nature, a streszczenie na stronie phys.org.

Jak widać, określenia „szeroko zakrojone badanie” użyłem trochę na wyrost. Badanie objęło tylko pięć krajów – USA, Brazylię, Niemcy, Indie i RPA. Przebadano około 1700 osób z każdego kraju, co dało łącznie 8654 osoby.

Stanowiło to ~0,0004% łącznej populacji tych krajów wynoszącej 2,1 miliarda. Lub mniej więcej jedną milionową populacji świata. Nie jest to rozmiar próby, z której można wywnioskować cokolwiek sensownego.

…zakładając, że w ogóle możemy polegać na bezstronnych badaniach dotyczących zmian klimatycznych, przeprowadzonych przez coś, co nazywa się „Climate Change Leadership Group” [„Grupą Liderów ds. Zmian Klimatycznych”].

Jeśli jednak damy temu badaniu szansę i założymy, że ma ono jakąkolwiek wartość jako zbiór danych, to w sumie nie jest to zły wynik.

Spróbujmy znaleźć tu pozytywne strony.

Psychologiczna operacja klimatyczna trwa od dziesięcioleci, niekończąca się machina narracyjna wypluwająca propagandę z monotonną regularnością. Reglamentacja, ostatnio w szczególności, stała się także przedmiotem pozytywnych przekazów w wiadomościach/mediach i kręgach akademickich.

Więc dobrzy ludzie z „Grupy Liderów ds. Zmian Klimatycznych” wzięli 8654 najbardziej ‘spropagandyzowanych’ ludzi, jacy kiedykolwiek istnieli, i przeprowadzili wśród nich ankietę. Wiemy, jak działają ankiety, nie są to tylko pytania i odpowiedzi. Są one zestawione tak, aby spróbować uzyskać odpowiedzi, których oczekują ankieterzy.

Ale tak czy inaczej, ankiety zostały zakończone, ci badacze wzięli uzyskane dane i je przeanalizowali. A kiedy mówię przeanalizowali, mam na myśli zmanipulowali. Wiemy, jak działają te systemy, oni wygładzili liczby, a nawet bardziej niż wygładzili. Oni naoliwili te liczby i je s…poniewierali.

Krótko mówiąc, można śmiało założyć, że jest to najwyższy wynik, jaki mogli osiągnąć.

I co im wyszło?

Prawie 40%.

To wszystko.

Wiecie co to znaczy? To znaczy, że ponad 60% ludzi nie poparłoby reglamentacji.

I nie chodzi tu tylko o reglamentację – w badaniu pytano o racjonowanie i opodatkowanie żywności i paliwa osobno.
Jeśli przyjrzeć się wykresowi wyników badania, widać, że ani jedno z badanych działań nie uzyskało ponad 50% poparcia w żadnym kraju:

 

Ani opodatkowanie, ani reglamentacja nie uzyskały nigdzie poparcia większości.

Stało się tak pomimo wieloletniego wystawienia na propagandę i miliardów wydanych na warunkowanie społeczne, z których żadne nie okazało się skuteczne.

Potencjalne zwycięstwo rasy ludzkiej. Albo przynajmniej tej 0,0001%, którą zbadali.

_______________

Why the Latest Pro-Rationing Study is Really Good News, Kit Knightly, Oct 3, 2024

 

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!