Kiedy rzeczywistość wdziera się w iluzje zakochania, romantyczny partner, zamiast być Magiczną Drugą Połową, okazuje się człowiekiem, aż nazbyt ludzkim. Widziani bez różowych okularów, ich wady, niedoskonałości, szorstkie krawędzie i złe nawyki stają się widoczne. Partner nie zawsze uszczęśliwia, zaspokaja potrzeby i spełnia oczekiwania. Dlatego zamiast długotrwałego zauroczenia i szczęścia, czasami pojawiają się uczucia obojętności, rozczarowania, a nawet pogardy.
◊
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
◊
Dlaczego większość związków się rozpada? – Mit magicznej drugiej osoby
Transkrypcja
„…więcej osób szuka zbawienia w relacjach niż w domach modlitwy. Można wręcz zasugerować, że miłość romantyczna zastąpiła religię instytucjonalną jako największa siła napędowa i największy wpływ na nasze życie… poszukiwanie miłości zastąpiło poszukiwanie Boga”.
James Hollis, The Eden Project: In Search of the Magical Other
Połowa wszystkich pierwszych małżeństw kończy się rozwodem; podobnie jak dwie trzecie drugich małżeństw i prawie trzy czwarte trzecich małżeństw. Większość związków pozamałżeńskich również kończy się separacją. Spośród związków, które trwają, wiele jest niezdrowych i nieszczęśliwych. Innymi słowy, większość związków się rozpada. W niektórych przypadkach to niewierność, przemoc lub konflikt osobowości, przekonań, wartości lub planów życiowych powoduje rozpad związku. Często jednak jest to wynik obciążania związku przez jednego lub oboje partnerów fantazją, że rozwiąże on wszystkie ich osobiste problemy. To przekonanie, że związek romantyczny otworzy przed nimi życie pełne szczęścia i spełnienia, psychiatra M. Scott Peck nazwał mitem romantycznej miłości. W tym filmie wyjaśniamy, jak wiara w ten mit niszczy zdolność do pielęgnowania zdrowej i realistycznej miłości, która podtrzymuje satysfakcjonujące związki. Jak pisze M. Scott Peck:
„Mit romantycznej miłości głosi, że kiedy spotkamy osobę, dla której jesteśmy przeznaczeni… będziemy mogli już zawsze zaspokajać wszystkie nasze potrzeby, a zatem żyć szczęśliwie w doskonałej jedności i harmonii… Chociaż zazwyczaj uważam, że wielkie mity są wielkie właśnie dlatego, że przedstawiają i ucieleśniają wielkie uniwersalne prawdy… mit romantycznej miłości to okropne kłamstwo… jako psychiatra niemal codziennie płaczę w duchu z powodu okropnego zamętu i cierpienia, jakie podsyca ten mit”.
M. Scott Peck, The Road Less Traveled
Mit romantycznej miłości jest wszechobecny w kulturze popularnej; niezliczone programy telewizyjne, filmy, sztuki teatralne, książki i piosenki skupiają się wokół tematu zagubionej i samotnej osoby, która znajduje idealną drugą połówkę, a następnie doświadcza życia pełnego szczęścia i spełnienia. Psycholog James Hollis nazwał tę idealną drugą połówkę Magical Other [Magiczny On/Ona]. Zasugerował, że wraz z upadkiem tradycyjnych źródeł sensu, takich jak religia, rodzina i społeczność, dążenie by poznać tę magiczną drugą połowę nasiliło się – ponieważ wielu ludzi dziś ubóstwia romantyczną miłość i postrzega ją jako centralne źródło sensu życia. Albo, jak napisał Hollis w książce „The Eden Project: The Search for the Magical Other”:
„Jednym z fałszywych przekonań, które napędzają ludzkość, jest fantazja o Magicznej Drugiej Połowie, przekonanie, że istnieje jakaś jedna osoba, która jest dla nas odpowiednia… bratnia dusza, która naprawi szkody wyrządzone przez naszą osobistą historię; ktoś, kto będzie przy nas, kto będzie czytał w naszych myślach, wiedział, czego chcemy i zaspokoi nasze najgłębsze potrzeby; dobry rodzic, który ochroni nas przed cierpieniem i, jeśli będziemy mieli szczęście, oszczędzi nam niebezpiecznej podróży indywidualizacji… Praktycznie cała kultura popularna jest napędzana… poszukiwaniem Magicznej Drugiej Połowy”.
James Hollis, The Eden Project: The Search for the Magical Other
Oprócz promowania w kulturze popularnej idei, że Magiczny On/Ona może uratować przed cierpieniem i nadać życiu sens, poszukiwanie „Magicznej Drugiej Połowy” często wynika z dzieciństwa pozbawionego wystarczającej ilości rodzicielskiej miłości, czułości i uwagi. Dziecko pozbawione stałej i niezawodnej opieki ma tendencję do wyrastania na dorosłego, zmagającego się z poczuciem niepewności, kruchą tożsamością i wszechobecnym poczuciem pustki. Taka osoba często próbuje wypełnić emocjonalną pustkę, zakotwiczając swoje poczucie własnej wartości w związku i poszukując romantycznego partnera, który mógłby przyjąć rolę matki lub ojca, lub, jak pisze Hollis:
„Poszukiwanie odbicia w Magicznej Drugiej Połowie jest również dynamiką narcyzmu, który objawia się u dorosłych, którzy jako dzieci nie byli wystarczająco odzwierciedlani przez kochającego, afirmującego rodzica”.
James Hollis, The Eden Project: In Search of the Magical Other
Na wczesnym etapie związku może się wydawać, że odnaleźliśmy swoją Magiczną Drugą Połowę. Z dopaminą i oksytocyną zalewającymi mózg, a rozwiniętymi instynktami godowymi, które płatają figle, zwiększając prawdopodobieństwo posiadania potomstwa, doświadczenie zakochania jest pełne złudzeń – z których najważniejszym jest idealizacja drugiej połówki. Błędy i wady partnera są ignorowane lub traktowane jako dziwactwa, które tylko dodają jemu/jej uroku. Atrakcyjność drugiej osoby, w połączeniu z jej postrzeganą doskonałością, rodzi głębokie uczucia zauroczenia, szczęścia i euforii, które mogą zrodzić iluzję, że życie jest już pełne. Co więcej, granice ego ulegają załamaniu, gdy jednostka psychologicznie łączy się z partnerem, tak jak we wczesnym dzieciństwie była psychologicznie połączona z matką. „Pod pewnymi względami akt zakochania jest aktem regresji” – zauważył James Hollis. Albo, jak napisał M. Scott Peck o tym doświadczeniu:
„Nierzeczywistość tych uczuć, gdy się zakochaliśmy, jest w gruncie rzeczy taka sama jak nierzeczywistość dwulatka, który czuje się królem rodziny i świata, mając nieograniczoną władzę. Tak jak rzeczywistość wdziera się do fantazji dwulatka o wszechmocy, tak rzeczywistość wdziera się do fantastycznej jedności zakochanej pary… Jedno po drugim, stopniowo lub nagle, granice ego wracają na swoje miejsce; stopniowo lub nagle odkochują się. Znów są dwiema odrębnymi jednostkami”.
M. Scott Peck, The Road Less Traveled
Kiedy rzeczywistość wdziera się w iluzje zakochania, romantyczny partner, zamiast być Magiczną Drugą Połową, okazuje się człowiekiem, aż nazbyt ludzkim. Widziani bez różowych okularów, ich wady, niedoskonałości, szorstkie krawędzie i złe nawyki stają się widoczne. Partner nie zawsze uszczęśliwia, zaspokaja potrzeby i spełnia oczekiwania. Dlatego zamiast długotrwałego zauroczenia i szczęścia, czasami pojawiają się uczucia obojętności, rozczarowania, a nawet pogardy. Te uczucia są normalnym elementem długotrwałych związków, ponieważ, jak pisze M. Scott Peck: „…prawdziwa miłość często pojawia się w kontekście, w którym brakuje pouczucia miłości, kiedy postępujemy z miłością, mimo że nie czujemy miłości”. (M. Scott Peck, The Road Less Traveled) Jednak dla osób zafascynowanych mitem romantycznej miłości, zakończenie okresu miodowego i świadomość pogłębiającej się przepaści między ich fantazją o tym, kim chcieliby, aby był ich partner, a tym, kim naprawdę jest, może być niepokojącym doświadczeniem. Jak pisze James Hollis:
„Dlaczego nie powodujesz, abym dobrze się czuł/-a sam/-a ze sobą?” – pytamy, zazwyczaj nieświadomie, ale czasem wprost. „Dlaczego nie zaspokajasz moich potrzeb?”… Jakież to rozczarowanie, jakie to nieromantyczne – Inny/-a nie pojawił/-a się na ziemi, by mi służyć, troszczyć się o mnie, chronić mnie przed moim życiem!”
James Hollis, The Eden Project: In Search of the Magical Other
Albo jak kontynuuje Hollis:
„…jeśli nie postrzegam i nie kocham mojego/-jej partnera/-ki jako realnej osoby w realnym świecie, jeśli zamiast tego snuję fantazje na jego/jej temat, używając go/jej jedynie jako trampoliny dla mojej wyobraźni i moich pragnień, to prędzej czy później jestem skazany/-a na urazę do tej osoby za to, że nie spełnia moich fantazji”.
James Hollis, The Eden Project: In Search of the Magical Other
Dopóki ktoś pozostaje uwięziony w micie romantycznej miłości i jest przykuty do poszukiwania Magicznej Drugiej Połowy, od samego początku skazuje swój związek na porażkę. Trzymanie się oczekiwania, że romantyczny partner powinien być głównym źródłem sensu życia, prowadzi do urazy i narastającej presji, która albo nadwyręża, albo wręcz niszczy związek. Może również rozwinąć się patologiczna dynamika. Osoba poszukująca Magicznej Drugiej Połowy manipuluje i kontroluje swojego partnera, próbując ukształtować go na swój wyidealizowany obraz. Podczas gdy drugi partner, obawiając się porzucenia, beznadziejnie dąży do spełnienia tej fantazji, posłusznie poświęcając niemal cały swój czas i energię na zaspokajanie wszelkich pragnień, życzeń i potrzeb drugiej osoby. Albo, jak pisze Hollis:
„[Poszukiwanie Magicznej Drugiej Połowy] wyjaśnia fakt, że tak wiele par przechodzi od naiwnej relacji do walki o władzę. Jeśli nie będziesz postępować tak, jak ja chcę, swoimi działaniami zmuszę cię do uległości. Będę cię kontrolować, krytykować, znęcać się, odchodzić od ciebie, sabotować… I tak, poprzez taktykę zależności, gniewu lub kontroli, połączoną z emocjonalnym i seksualnym wycofaniem, jeden z [partnerów] próbuje zmusić tego drugiego do powrotu do pierwotnego, wyimaginowanego schematu. Rzadko te postawy i zachowania są świadome”.
James Hollis, The Eden Project: In Search of the Magical Other
Aby uniknąć niepotrzebnego cierpienia, które nęka tak wiele związków, kluczowe jest odrzucenie mitu romantycznej miłości, porzucenie poszukiwania Magicznej Drugiej Osoby i zamiast szukać zbawienia w czyimś uczuciu, skupienie się na pielęgnowaniu miłości własnej. Jak napisał psycholog Nathaniel Branden:
„Pierwszym romansem, który musimy z powodzeniem skonsumować, jest romans z samym sobą. Dopiero wtedy jesteśmy gotowi na kolejne związki miłosne”.
Nathaniel Branden, The Psychology of Romantic Love
Albo jak zauważył M. Scott Peck:
„Jeśli twoim celem jest bycie kochanym, nie uda ci się tego osiągnąć. Jedynym sposobem na zapewnienie sobie miłości jest bycie osobą godną miłości, a nie możesz być osobą godną miłości, gdy twoim głównym celem w życiu jest bierne bycie kochanym”.
M. Scott Peck, The Road Less Traveled
Jednym z najskuteczniejszych sposobów na znalezienie motywacji do pielęgnowania miłości własnej jest uznanie i zaakceptowanie faktu, że jesteśmy i zawsze będziemy nieuchronnie sami. Rodzimy się sami, umieramy sami i choć granice, które oddzielają nas od innych, można pokonać, nigdy nie da się ich przekroczyć. „Każdy z nas jest, ostatecznie, wyspą świadomości – i to jest źródło naszej samotności” – zauważył James Hollis. Związki powstają i kończą się – czy to w wyniku rozstania, rozwodu, czy śmierci – ale to, co zawsze pozostaje, to nasza indywidualna podróż – opus magnum naszego życia.
„Ostatecznym celem życia pozostaje duchowy rozwój jednostki, samotna podróż na szczyty, które można zdobyć tylko w pojedynkę”.
M. Scott Peck, The Road Less Traveled
Skupienie się na rozwijaniu umiejętności, dążenie do doskonałości w powołaniu, rozwijanie ubogacających hobby, kształtowanie umysłu i ciała, tworzenie sieci inspirujących przyjaciół, poszukiwanie przygód i poświęcanie się satysfakcjonującym celom – w ten sposób nadajemy sens naszej samotnej podróży i w ten sposób pielęgnujemy miłość do siebie. A mając wystarczającą miłość do siebie, nie potrzebujemy związku, aby się rozwijać, i paradoksalnie, to właśnie wtedy jesteśmy najbardziej atrakcyjni i zdolni do pielęgnowania zdrowej relacji, opartej na następującym fundamencie realizmu: partner romantyczny może nas wspierać i wzbogacać naszą podróż, tak jak my możemy wspierać i wzbogacać jego. Jednakże wykorzystywanie związku do ucieczki od ciężarów naszej egzystencji i szukanie spełnienia u innej osoby oznacza niszczenie relacji i okaleczanie się infantylnymi zależnościami. Ziemskie zbawienie, którego szukamy, można znaleźć jedynie poprzez pielęgnowanie i afirmację naszej indywidualnej podróży. Nie można tego znaleźć w ramionach innej osoby.
„Ci, którym głęboko leży na sercu idea romansu, bez wątpienia zaprotestują, lecz wówczas pozostaną niewolnikami iluzji Magicznej Drugiej Połowy”.
James Hollis, The Eden Project: In Search of the Magical Other
Albo jak podsumowuje M. Scott Peck:
„…to odrębność partnerów wzbogaca związek. Wspaniałych małżeństw nie mogą budować osoby, które, jak to często bywa, przerażają się swoją podstawową samotnością i szukają połączenia w małżeństwie… Dwoje ludzi kocha się tylko wtedy, gdy są w stanie żyć bez siebie, ale wybierają życie ze sobą… Prawdziwa miłość nie tylko szanuje indywidualność drugiej osoby, ale wręcz dąży do jej pielęgnowania, nawet za cenę separacji lub straty.”
M. Scott Peck, The Road Less Traveled
__________________
Why do Most Relationships Fail? – The Myth of the Magical Other, Academy of Ideas, November 8, 2023
◊
Dla zainteresowanych.
___________
„Kultura wmawia, że rodzina to zło”. Kot ostrzega przed społeczną katastrofą
LINK
___________
Jak zdradzają Polacy? Rozwody w Polsce biją rekordy
LINK
___________
Dlaczego nie ma dzieci? Prawdziwe problemy młodych Polaków.
LINK
___________
Spadająca dzietność w Polsce. Pokolenia, które nie potrafią budować relacji
LINK
Czas wrócić do źródła.
_________
O. Badeni o powołaniu kobiety [17min]
Jak się ma poniższy cytat:
oraz jego rozwinięcie:
do początkowego cytatu?
Otóż nie są one sprzeczne względem siebie, lecz stanowią uzupełniające się aspekty w zależności od typu osobowości i potencjału duchowego, rozwojowego.
Proporcje samotności i autonomii w stosunku do obszaru wspólnego w związku małżeńskim są różne, ale nie stanowią względem siebie alternatywy.
Napisałem to, bo wydaje mi się, że niektórzy mogą zauważyć tu sprzeczność.
Przy okazji: W niektórych przypadkach, niektóre dysfunkcje w formie braku niezdolności do małżeństwa nie są wieczne. Można to zmienić.