Paneuropa. Część III

Biorąc pod uwagę to, że w tym nowym establishmencie niezwykle silną pozycję wyrobili sobie marksiści oraz neomarksiści, będący jednocześnie fanatycznymi zwolennikami europejskiej federacji, można o wiele łatwiej zrozumieć późniejsze lewicowe odchylenie całego projektu. Ideowa miałkość i kompromisowość elementów chadeckich spowodowała z ideowego punktu widzenia ich totalne wchłonięcie przez ugrupowania lewicowo-liberalne, czego doskonałym przykładem jest postawa partii chadeckich w ostatnich dekadach.

−∗−

Paneuropa. Część III

Poniższy tekst to trzecia część serii pt. „Paneuropa”, w której pokazujemy prawdziwe, nieznane korzenie Unii Europejskiej. W pierwszej części zawarliśmy ogólny opis koncepcji Paneuropy oraz przybliżyliśmy postać jej twórcy – Richarda Coudenhove-Kalergi. W części drugiej opisaliśmy rozwój ruchu paneuropejskiego w przededniu II wojny światowej – okresie, w którym zostały położone podwaliny pod powojenne zjednoczenie. Część trzecia opowiada o okresie bezpośrednio powojennym, kiedy to wykrystalizował się nowy europejski ład pod amerykańskim kierownictwem.

Paneuropa. Część I
Paneuropa. Część II

Utopia staje się faktem

Wraz z decyzją o amerykańskim zaangażowaniu w budowę „zjednoczonej” Europy sprawa wydawała się przesądzona – podstawowym pytaniem pozostawał jedynie kształt i charakter paneuropejskiej organizacji. Z amerykańskiego punktu widzenia istotne było obarczenie odpowiedzialnością za to przedsięwzięcie ludzi zaufanych, którzy zaprojektowaliby taki organizm polityczny, za sprawą którego Stany Zjednoczone będą mogły łatwiej kontrolować Europę, a co za tym idzie bez zbędnych komplikacji realizować swoje interesy na jej terytorium.

Elity amerykańskie doskonale zdawały sobie sprawę z tego, że o wiele trudniej będzie na politykę europejską wpływać, jeżeli po wojnie pozostanie ona politycznie rozdrobniona. Ten punkt widzenia podzielała zdecydowanie także światowa finansjera, która – jak w poprzednich częściach wykazaliśmy – była od samego początku zaangażowana we wsparcie ruchu paneuropejskiego, gdyż ustanowienie nowego europejskiego ładu, kontrolowanego przez Stany Zjednoczone, stanowiłoby dla niej okazję do spotęgowania swoich zysków i wpływów.

Tymczasem w Europie w „blokach startowych” ustawiały się już kolejne powstające właśnie organizacje, które posiadały swoją własną wizję „nowej Europy”. Była to między innymi Europejska Unia Federalistów, w której na pierwszy plan wybijał się znany doskonale Altiero Spinelli, autor słynnego Manifestu z Ventotene – wizji sfederowanego w jedno komunistyczne państwo kontynentu europejskiego. Nagle ten włoski komunista przeobraził się w „federalistę” – i nie był on jedynym takim przypadkiem. Z drugiej strony zagorzałym orędownikiem Paneuropy stał się Winston Churchill, będący wówczas już tylko liderem brytyjskiej opozycji, który zainicjował powstanie Ruchu Zjednoczonej Europy. Jest to szczególnie interesujące, biorąc pod uwagę fakt, że Wielka Brytania nie dołączyła ostatecznie do budowanych struktur.

Coudenhove-Kalergi w tym samym czasie zaangażował się w tworzenie Europejskiej Unii Parlamentarnej, której pierwszy kongres odbył się we wrześniu 1947 roku. Podczas tego spotkania podniesiono postulaty ustanowienia ogólnoeuropejskiego zgromadzenia konstytucyjnego, które miałoby podjąć pracę nad opracowaniem konstytucji federalnej dla Europy, a jej projekt miał z kolei później „zostać przedłożony parlamentom europejskim do przyjęcia bądź odrzucenia”. Jak doskonale wiemy temat konstytucji dla Europy pomimo niepowodzeń w realizacji nigdy nie został zarzucony, a ostatnia – zakończona klęską w referendach we Francji i Holandii – próba miała miejsce na początku XXI wieku (ostatecznie część postanowień i tak przeforsowano później w postaci traktatu lizbońskiego). Jest to bez wątpienia element spuścizny ideowej Coudenhove-Kalergiego i nurtu federalistycznego.

W maju 1948 roku dochodzi do spotkania przedstawicieli Europejskiej Unii Federalistów, Ruchu Zjednoczonej Europy, Europejskiej Unii Parlamentarnej oraz kilku innych „grup”, które zdążyły się do tego czasu ukonstytuować (Liga Europejska dla Współpracy Gospodarczej, Nowy Zespół Międzynarodowy zrzeszający proeuropejskie partie o charakterze chrześcijańskim, Rada na rzecz Zjednoczonej Europy, Ruch Socjalistyczny na rzecz Stanów Zjednoczonych Europy). Wydarzenie to przechodzi do historii jako tzw. kongres haski. Co ciekawe niektóre postaci, które pojawiają się w Hadze, to ci sami ludzie, którzy rok wcześniej obradowali w ramach kongresu Europejskiej Unii Parlamentarnej (m.in. 40-letni Duncan Sandys, przyjaciel Coudenhove’a, zięć Churchilla, sekretarz generalny Ruchu Zjednoczonej Europy, a w późniejszym okresie postać zaangażowana w rozmaite inicjatywy o charakterze globalistycznym w tym Grupy Bilderberg oraz Paul Reynaud – wpływowy polityk francuski). Wspomniane powyżej organizacje podczas kongresu łączą się w jedną – Ruch Europejski. Jedyną, która wyłamuje się z tego schematu, jest Europejska Unia Parlamentarna. Jak uzasadnia Coudenhove, grupa ta, choć „została zaproszona do przyłączenia się, odmówiła, aby zachować swoją pełną polityczną niezależność, pozostawała jednak w stałym kontakcie z ruchem”.

Na przewodniczącego ruchu wybrany zostaje rozchwytywany „pupilek” federalistów Duncan Sandys, a na sekretarza generalnego szara eminencja światowej polityki – Józef Retinger (podobnie jak Sandys wieloletni przyjaciel Coudenhove-Kalergiego, pomysłodawca Klubu Bilderberg, a przy okazji wpływowy przedstawiciel wolnomularstwa). Sam Coudenhove-Kalergi, za niewątpliwe zasługi na rzecz idei paneuropejskiej, zostaje jednym z honorowych przewodniczących ruchu. W taki też sposób dochodzi do cudownego zjednoczenia eurokomunistów, socjalistów oraz chadeków, którzy teraz ponad podziałami służą idei zjednoczonej Europy. Z jednej strony marzący o Związku Socjalistycznych Republik Europejskich Altiero Spinelli czy antyklerykalny Leon Blum, a z drugiej pobożni Schuman i de Gasperi. Które idee miały więc przyświecać tej nowej inicjatywie? Komunistyczne, socjalistyczne, chrześcijańskie, czy może wszystkie na raz? Rok 1948 możemy uznać za ustanowienie nowego europejskiego establishmentu, przynależność do którego uwarunkowana była jedynie stosunkiem do kwestii europejskiego zjednoczenia, a nie orientacją ideową. Ten nowy establishment składał się tylko i wyłącznie z polityków sprzyjających wizji paneuropejskiej – zdobyli oni istny monopol jeśli chodzi o możliwość sterowania nową polityką europejską i na długie dekady zabetonowali struktury unijne. Z tego też względu różnice ideowe pomiędzy poszczególnymi odłamami nowego euroestablishmentu z czasem zatarły się niemal całkowicie, co też doprowadziło do sytuacji, w której w wielu państwach zachodnich nie da się już odróżnić prawicy od lewicy, gdyż jedna i druga strona realizuje identyczny program, lecz w innym tempie i stylu, a w Europarlamencie od niepamiętnych czasów mamy do czynienia z jedną wielką lewicowo-liberalno-pseudochadecką sitwą.

Biorąc pod uwagę to, że w tym nowym establishmencie niezwykle silną pozycję wyrobili sobie marksiści oraz neomarksiści, będący jednocześnie fanatycznymi zwolennikami europejskiej federacji, można o wiele łatwiej zrozumieć późniejsze lewicowe odchylenie całego projektu. Ideowa miałkość i kompromisowość elementów chadeckich spowodowała z ideowego punktu widzenia ich totalne wchłonięcie przez ugrupowania lewicowo-liberalne, czego doskonałym przykładem jest postawa partii chadeckich w ostatnich dekadach.

Najważniejszym rezultatem kongresu haskiego było jakkolwiek powołanie do życia Rady Europy oraz przyjęcie ideowego dogmatu nowej świeckiej religii „praw człowieka”. Jak pisze Coudenhove: „nie jest przesadą uważanie Rady Europy, która rozpoczęła działalność w 1949 r., za pierwszy organ Federacji Europejskiej”.

Unia Europejska – spuścizna Coudenhove-Kalergiego?

Opisując wydarzenia końcówki lat 40. i początku lat 50. Coudenhove-Kalergi nieustannie posługuje się określeniem „Federacja Europejska”. Używa on tego określenia świadomie i z pełnym przekonaniem co do tego, że toczące się procesy mają w ostateczności taką federację ustanowić. Nawet słynny Plan Schumana (opracowany przez Jeana Monneta) nazywa on „kamieniem węgielnym pod kontynentalną federację”, a w triumwiracie Schuman, Adenauer, de Gasperi dostrzega on mężów opatrznościowych, którzy zobowiązani są kroczyć drogą ku… federacji. Nic dziwnego, bo zarówno Adenauer, jak i Schuman byli od dawna zaangażowani w działalność Ruchu Paneuropejskiego, którego celem było przecież właśnie ustanowienie federacji.

To bardzo istotne, ponieważ dominująca dzisiaj narracja wmawia nam, że Unia Europejska nigdy nie była pomyślana jako federacja, lecz jedynie luźny, gospodarczy związek państw. Kiedy jednak wczytamy się głębiej w to, co pisali i mówili ludzie odpowiedzialni za implementację tego projektu, nie ma żadnych wątpliwości – posiadali oni pełną świadomość i wolę obrania właśnie federacyjnego kierunku, lecz różnili się co najwyżej jeśli chodzi o sposób i tempo realizacji tego planu. Jean Monnet już w 1943 roku, czyli na długo, zanim stał się naczelnym ideologiem tego tworu, pisał do prezydenta USA: „Nie będzie pokoju w Europie, jeśli państwa zostaną ponownie osadzone na fundamencie suwerenności państwowej […] Kluczowym jest, by przeszkodzić ponownemu utworzeniu się suwerenności ekonomicznej […] Kraje Europy są zbyt ciasne, by narodom je zamieszkującym zapewnić dostatek […] Państwa Europy będą musiały ‘stworzyć federację’, czy wspólny europejski ‘organizm’, który uczyni z niej wspólny organizm gospodarczy”.

Koncepcja Paneuropy jest dzisiaj często całkowicie pomijana czy też ignorowana w debacie na temat prawdziwych korzeni Unii Europejskiej. Z jednej strony narracja mainstreamowa, którą przesiąknęli nawet eurosceptyczni politycy-ignoranci, podtrzymuje, że kierunek, w jakim poszła Unia to rezultat „błędów i wypaczeń”. Z drugiej strony eurosceptycy zdają się dzisiaj być zafiksowani na punkcie Manifestu z Ventotene, powtarzając w kółko jedynie nazwisko Altiero Spinelliego, jako tego, którego koncepcja jest współcześnie realizowana, co nie jest w pełni zgodne z prawdą. Wszyscy tymczasem pomijają człowieka, który pod późniejszy projekt położył rzeczywiste podwaliny – zarówno ideowe, jak i organizacyjne. Choć po 1945 roku do projektu europejskiego dokooptowano szereg postaci bezwarunkowo lojalnych wobec głównego rozgrywającego w całym przedsięwzięciu organizowania kontynentu europejskiego na nowo, czyli Stanów Zjednoczonych, ostatecznie spełniono praktycznie wszystkie postulaty, które już w latach 20. wygłaszał Coudenhove-Kalergi.

To ciekawe, że sam Coudenhove zmienił dramatycznie front, kiedy zorientował się, że zjednoczenie Europy może nastąpić tylko i wyłącznie pod batutą globalnego hegemona. „Poprzez Plan Marshalla uzyskały Stany Zjednoczone dogodny środek przyspieszenia procesu zjednoczenia Europy. Cała Ameryka była pozyskana dla idei Paneuropy, a po części nawet nią natchniona” – pisał w Narodzie Europejskim, wspominając rolę jaką odegrać miał finansowy zastrzyk pieniędzy zza oceanu po II wojnie światowej. Tymczasem jeszcze w latach 20. postrzegał on kolonizację gospodarczą Europy przez Amerykę jako jedno z największych zagrożeń, wymuszających na państwach europejskich ekonomiczną konsolidację. O zagrożeniu tym pisał w Manifeście paneuropejskim z wielką stanowczością: „Powtarzające się kryzysy będą podkopywać gospodarkę europejską, nędza, bieda i drożyzna będą rosły – aż w końcu zbankrutowana Europa stanie się amerykańską kolonią gospodarczą. Taki stan rzeczy doprowadzi do zniewolenia europejskich robotników przez kapitał amerykański, który nie podda się żadnej kontroli ze strony swoich europejskich pracobiorców”. Teraz jakkolwiek, kiedy za sprawą Planu Marshalla kolonizacja ta i całkowite uzależnienie miało stać się faktem, Coudenhove-Kalergi stwierdzał, że to niemalże dziejowa konieczność – ponad wszystko liczy się przecież cel, a nim pozostaje Paneuropa.

Być może postać kosmopolitycznego arystokraty umyka dzisiaj eurosceptykom, gdyż po roku 1945 na pierwszy plan wysunęły się inne postaci. Niemniej jednak Coudenhove w dalszym ciągu z bliska przyglądał się procesowi zjednoczeniowemu i przynajmniej do pewnego momentu pozostawał w głównym nurcie zdarzeń. Przez cały ten czas spoglądał na działania podejmowane na kontynencie z wielką aprobatą i widział w poszczególnych z nich realizację postulatów paneuropejskich, nakreślonych na długo przed II wojną światową. Możliwe też, że to decyzja o nieprzystąpieniu Europejskiej Unii Parlamentarnej do Ruchu Europejskiego spowodowała, że nie stał się on postacią pierwszoplanową w kształtowaniu nowej struktury, a może – z drugiej strony – miał pełną świadomość, że to Jean Monnet jako nominat amerykański i człowiek światowej finansjery był właśnie tą osobą, która miała doprowadzić dzieło do ukończenia.

W roku 1953, kiedy istniały już Europejska Wspólnota Węgla i Stali oraz Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Coudenhove mógł spać spokojnie – dwa najważniejsze przedwojenne postulaty ruchu paneuropejskiego zostały zrealizowane. Teraz pozostała już tylko realizacja celu ostatecznego – zjednoczenia politycznego. Podsumowując te wydarzenia, „prorok Europy” pisał tak: „Po dwóch tysiącleciach europejskiej historii – po sześciu i pół wiekach idei paneuropejskiej, po trzydziestu latach ruchu paneuropejskiego i sześciu latach europejskiej pracy zjednoczeniowej stoimy dzisiaj na progu Stanów Zjednoczonych Europy”.

Ten ostatni etap okazał się jakkolwiek najtrudniejszy i najżmudniejszy, a po drodze pojawiło się wiele przeszkód, które powstrzymywały jego realizację. Projekt federalizacji nie został jednakże nigdy zarzucony, a traktaty z Maastricht i Lizbony podyktowane były myślą właśnie o tym, by przybliżyć Unię do ostatecznego celu, jakim jest federalizacja. Dziś szykowane są kolejne zmiany traktatowe, a najbardziej gorliwi „federaści” mówią już otwarcie, że moment na utworzenie kontynentalnej federacji dojrzał. W tym samym czasie rozwiązania prawne forsowane przez Komisję Europejską prowadzą do dalszej unifikacji systemów państw członkowskich.

Teraz rewolucja paneuropejska wkracza w fazę, która także nie umknęła uwadze Richarda Coudenhove-Kalergiego – przejęcia systemów edukacji, a w zasadzie likwidacji edukacji narodowej i zainstalowania w jej miejsce edukacji uniwersalnej. W kilku słowach chodzi o to, aby systemy edukacji nie przyczyniały się już do kształtowania narodów poprzez naukę swojej własnej historii i kultury, lecz historii i kultury wspólnej dla wszystkich Europejczyków. Nowa edukacja ma służyć kształtowaniu jednego narodu – narodu europejskiego, a spoiwem na poziomie językowym ma być język angielski, nauczany powszechnie na obszarze całego kontynentu. Coudenhove bowiem jako ideolog nigdy nie ograniczał się jedynie do ram polityczno-ustrojowych, lecz miał także na uwadze wymiar społeczno-kulturowy. Do tej kwestii powrócimy jakkolwiek przy innej okazji.

_______________

Paneuropa. Część III, Dominik Liszkowski, 10 lipca 2024

 

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!