Steven E. Koonin, wybitny amerykański fizyk, zajmujący się także polityką klimatyczną, znany jest ze sceptycyzmu wobec antropogenicznych przyczyn zmian klimatu. Wątpi w pojęcie kryzysu klimatu, gdyż klimat ma się dobrze, choć ciągle się zmienia z naturalnych przyczyn, ostatnio z dodatkiem działalności człowieka, której wpływ na te zmiany nie do końca jest poznany. Koonin w książce „Kryzys klimatyczny?” krytycznie analizuje podawane fakty, które mają obarczać człowieka za nadchodzącą z jego winy zagładę ludzkości, co podnosi ruch Ostatnie Pokolenie. Zwraca uwagę na fabrykowanie faktów, manipulacje, tak aby wnioski z nich płynące zgadzały się z założoną tezą o wpływie człowieka na globalne ocieplenie. Od tego zależą bowiem awanse naukowców i finansowanie ich badań. Co więcej, ma miejsce antykultura unieważniania/anulowania zarówno niewygodnych faktów, jak i niewygodnych, bo sceptycznie wypowiadających się, naukowców.
Bez przywrócenia uczciwości w nauce trzeba się liczyć z dalszym spadkiem zaufania społecznego do ludzi nauki. To, czy mamy do czynienia z antropogenicznym kryzysem klimatycznym, nie jest pewne. Pewny jest natomiast kryzys nauki, i to spowodowany czynnikami antropogenicznymi, bo nikt inny tylko ludzie nauki go wywołali. Koonin apeluje zasadnie: „Musimy wrócić do prawdziwej nauki”, ale jest dyskredytowany przez aktywistów klimatycznych. Ich zdaniem fizyk podobno nie może mieć pojęcia o klimacie, choć go badają właśnie fizycy atmosfery, astrofizycy, hydrofizycy czy geofizycy [sic!]. Negatywnie o sceptykach klimatycznych wyraża się znany lewicowy logik jagielloński (prof. UJ) Jan Woleński, który ma poważne problemy z logicznym myśleniem, co zbliża go – mimo że ateistę – do „teolożki klimatycznej” Grety Thunberg, a oddala od prawdziwej nauki.
Gdyby ogromne środki kierowane na powstrzymanie podobno antropogenicznych przyczyn zmian klimatu skierowano na lepsze jego poznanie, działania na rzecz powrotu do prawdziwej nauki i adaptację do zmian klimatycznych, szansa na normalne życie na naszej planecie byłaby zdecydowanie większa.
oczywiście, działalność gospodarcza wspólczesnej cywilizacji na róznoraki wpływ na klimat. Z poczatku mało znaczący, ale skumulowane skutki juz ten wpływ sytuują w kategorii dostrzegalnych. Mozna oczywiscie spierać sie, czy jest to wpływ najwazniejszy, ale z pewnoscia odgrywa role katalizatora zmian klimatycznych, czyli wpływa na ich zasięg, siłe i tempo.
Do tego nie potrzeba zadnego naukowca. Wystarczy zajrzeć soii rocznika statystycznego , zsumować ilosc samochodów i samolotów w najbardziej uprzemysłowionych krajach, przyjąc średni ich brzebieg, czyli ile spalaja paliwa i postaraać sie wyobrazic sobie domieszkowanie biosfery wydzielinami z ich rur wydechowych. Ile lat to juz trwa? I co, nic sie nie zdołąlo skumulowac? To dlaczego ginie palnkton w oceanach, podstawowe pozywienia największych morskich ssaków. Wody oceanu swiatowego sa zakwaszane i stają sie coraz cieplejsze. Układ cyklonalny przemiesza sie na pólkuli pólnocnej w kierunku obszarów o wyższych stopniach szerokości geograficznej. Ocieplanie wód arktycznych powodujerr spadek siły konwekcji (wymiany wód chłodnych i ciepłych) czyli słabniecie Gofstromu, głównej pompy cieplnej obszaru pólnocnoatlkantyckiego.
To tylko przykładowe parametry, zas sam temat wymaga obszernej notki, a nie na komentarza.
Tu masz obszerne notki na temat durnoty klimatycznej. Proponuję zapoznać się z nimi zanim napiszesz coś brzydkiego do mnie.
https://www.salon24.pl/u/piko/1292745,klimatyzm-religia-dla-naiwniakow-uzupelnienie-1
https://www.salon24.pl/u/piko/1319744,klimatyczny-naukowy-konsensus-czyli-jeden-z-wiekszych-globalnych-przekretow
nie ma jednej prawdy o zmianach klimatu i czynnikach je wywołujacych, czyli nikt nie ma stuprocentowej racji. Akurat tak sie skłąda, ze zmianami klimatu interseuje sie od połowy lat 60 ub. wieku. w taktyym zamierzchłym czasie pomiary wskazywały , izsrednia roczna temoperatura na pólnoc od karpat podniosła sie o 0,1 C (jedna dziesiata stopnia Celsjusza). Tio wystarczyło, aby mchy i porosty typowe dla puszty wegierskiej, czyli reprezentanci flory na południe od Karpat zaczęły wegetacje na polskim Podkarpaciu. Obecnie przy znakomicie większej sieci pomiarów, w tym całej armii satelitarnych, oszacowania siegaja 0,8 C, czyli niemal jeden stopień. A to raptem 70 lat. Nawet nie mgnienie oka w skali geologicznej. Jakaś przyczyna musi być. Intensywnośc swiecenia Słonca nie wzrosłą na tyle, w poblizu nie eksplodowała supernova, zatem nie ma wyraźnych sprawców pozaplanetarnych. Musza znajdować sie na tej naszej planecie.
Świetnie zdaję sobie sprawę, że nikt nikogo do niczego nie przekona, bo kążdy wskazujete opinie, które przyjął za swoje i które utwierdzają go w przyjętej wersji zdarzeń.
Za długo jestem w necie , aby mieć jakiekolwiek złudzenia w tym względzie.
Niemniej chciałbym jedynie podkreslic, iz tematyka jest złozona i wieloaspektowa. Gros dyskutujacych o niej znajduje sie na pozycjach kogos kto majac kłopoty z tabliczka mnozenia stara sie zabierać głos na temat osobliwosci całkowania po trajektoriach.
To, rzecz jasna, konwencja typowa dla netowych “wielepów”. Na ponad dwadzieścia lat mojej netowej przygody spotkałem moze cztery, ghóra pięc osób, które potrafiły merytorycznie podejsc do tematyki zmain klimatycznych. Pozostali krzycza i tup[ią,ze tro szalbierstwo i człowiek nie ma na nic wpływu. Oczywiscie, że na nic, poza rozpowszechnianiem bzdur.
Nawiasem mówiąc (do piko), niespecjalnie dużo zrozumiałes z mojego poprzedniego komentarza.
“Nawiasem mówiąc (do piko), niespecjalnie dużo zrozumiałes z mojego poprzedniego komentarza.”
A czy ty coś zrozumiałeś z tego co napisałem? Masz jakiś dorobek naukowy w klimatologii?
Jak masz to się pochwal. Ja podałem źródła informacji i opinii.
mam prezywołac opinie naukowców, którzy zajmują inne srttanowisko niz zalinkowane przez ciebie/ Jest ich morze, a moze nawet ocean. Klimatolodzy z dorbkiem i publikacjami.
Tego rodzaju przepychanka nie ma sensu. Czynnik cywilizacyjny (antropogenny) odgrywa rolę katalizatora (języczka u wagi), czyli może przeważyć szalę w takim znaczeniu, ze sytuacja zmian klimatu znajdzie się na ścieżce dodatniego sprzężenia zwrotnego.
Wcale niemało z nich uważa, ze juz się na niej znalazła, przynajmniej od 25 lat. Co oznacza, ze zadne zabiegi magiczne w rodzaju “zero emisyjności” nie będą miały wpływu na katastroficzny charakter zmian klimatu (nie zahamują go).
Pas Sahelu nadal będzie zamienia;l sie w pustynię i wyganiał kolejne mi;liony w strony świata , gdzie jeszcze wciaz jest dostatecznie dużo wody pitnej.
Itd, itp.
Przepychanie mówisz :)).
Nie zamierzam przepychać się z Tobą ani z kłamstwami IPPC czy z twierdzeniami zblatowanych “ekspertów”.
Zamieściłem tekst o “konsensusie naukowym”. Polecam.