W tym filmie „We Lost. Superintelligence: The Dawn of the Posthuman Era”, zagłębiamy się w dalekie implikacje rozwoju superinteligencji i jej wpływu na ludzkość. W miarę jak sztuczna inteligencja rozwija się w niespotykanym dotąd tempie, pytania o przyszłość cywilizacji stają się coraz bardziej palące.
Zobacz jak przyglądamy się potencjalnym scenariuszom, które mogą się rozwinąć, gdy wkroczymy w erę postczłowieka. Od pojawienia się superinteligentnych istot po związane z nimi dylematy etyczne – ten film oferuje fascynujący wgląd w przyszłość, w której ludzie mogą nie być już dominującym gatunkiem na Ziemi.
Czy jesteśmy gotowi stawić czoła wyzwaniom i możliwościom, które nas czekają, czy też ostatecznie ulegniemy przytłaczającej mocy naszych własnych dzieł?
Film powstał na podstawie artykułu „Artificial Intelligence as a Positive and Negative Factor in Global Risk” [pdf] autorstwa Eliezera Yudkowsky’ego.
−∗−
Przegraliśmy. Superinteligencja: świt ery postczłowieka
[Istnieje możliwość włączenia napisów z automatycznym tłumaczeniem – AC]
−∗−
Znalazłem w sieci, że ten Eleazar Judkowski to taki brylujący w mediach chazarski fantasta i entuzjasta specjalizujący się w “przyjaznej” AI. Nie wiadomo czy skończył choćby szkołę średnią, o uniwersytecie nie wspominając. Skoro ogłasza nastanie ery “post-human”, to wypadałoby zaczerpnąć opinii również Pana Boga – Twórcy ery “human”, który też ma w tej sprawie coś do powiedzenia.
Myślę, że glosa Pana Boga byłaby mocno krytyczna. Rzecz w tym, że Pan Bóg, z ziemskiego punktu widzenia, ma już chyba tylko jeden sposób na powiedzenie decydującego słowa. Wywrócenie szachownicy do góry nogami i przenicowanie ziemi na której owa szachownica dziejów stoi.
Niestety, na to wygląda.
Wiersz francuskiego poety Armanda Robina (1912-1961).
Autorem przekładu na język polski był (prawdopodobnie) André Bukowski, redaktor wydawanego w latach 1982-1989 we Francji pisma Pol-Presse w którym po francusku pisano o sprawach polskich. Publikacja tego utworu na łamach „Więzi” (nr 9 z 1975 r. ) została zablokowana przez organa cenzury PRL-owskiej.
[André Bukowski – Jędrzej Baltazar Bończa-Bukowski]
***
Usunie się Wiarę
W imię Światła,
Potem usunie się światło.
Usunie się Duszę
W imię Rozumu
Potem usunie się rozum.
Usunie się Miłosierdzie
W imię Sprawiedliwości,
Potem usunie się sprawiedliwość.
Usunie się Miłość
W imię Braterstwa
Potem usunie się braterstwo.
Usunie się Ducha Prawdy
W imię Ducha Krytycyzmu,
Potem usunie się krytycyzm.
Usunie się Sens Słowa
W imię Sensu Słów,
Potem usunie się sens słów.
Usunie się Wzniosłość
W imię Sztuki
Potem usunie się sztukę.
Usunie się Pisma
W imię Komentarzy
Potem usunie się komentarze.
Usunie się Świętego
W imię Geniusza
Potem usunie się geniusza.
Usunie się Proroka
W imię Poety
Potem usunie się poetę.
Usunie się ludzi Płomiennych
W imię Oświeconych
Potem usunie się oświeconych.
W imię niczego usunie się Człowieka
Usunie się imię Człowieka
Nie będzie już imienia
Doszliśmy właśnie do tego.
Dziś nie musieliby usuwać. Nikt (prawie) nie rozumie znaczenia tych słów. Zbliżamy się do końca wiersza…
Świetny wiersz. Dzięki za przypomnienie.
Świetny wiersz.
Stare znaczenia pojęć
Zmieni się na nowe znaczenia
Potem już będzie łatwiej …
Wiersz znakomity
Zastanawiające jest to, że cenzura PRL-u, odczytała właściwie profetyzm tego wiersza. AI iście szatańskie dzieło, zmierza właśnie w celu zniszczenia człowieka i zastąpienie go robotami.
Był jeszcze wcześniejszy prekursor, bo niemal 140 lat wstecz:
Robert Louis Stevenson: „Czterej reformatorzy (w przekładzie Tomasza Gabisia)
******
Pewnego razu czterej reformatorzy spotkali się pod krzakiem jeżyn. Zgadzali się co do tego, że trzeba zmienić świat.
Musimy znieść własność – rzekł pierwszy.
Musimy znieść małżeństwo – rzekł drugi.
Musimy znieść Boga – rzekł trzeci.
Pragnąłbym, aby można było znieść pracę – rzekł czwarty.
Nie wychodźmy poza ramy praktycznej polityki – rzekł pierwszy – pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to sprowadzić ludzi do jednego poziomu.
Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić – rzekł drugi – to dać wolność płci.
Pierwsza rzecz to znaleźć sposób, jak to zrobić – rzekł trzeci.
Pierwszy krok to zniesienie Biblii – rzekł pierwszy.
Pierwsza rzecz to zniesienie praw – rzekł drugi.
Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to znieść rodzaj ludzki – rzekł trzeci.
*******
Robert Louis Stevenson (1850-1894) – brytyjski pisarz pochodzenia szkockiego, autor znanych na całym świecie opowiadań i powieści, m.in. Wyspa skarbów, Doktor Jekyll i pan Hyde, Porwany za młodu, Katriona.
Opowiastka Czterej reformatorzy została po raz pierwszy opublikowana w 1888 r., a następnie weszła w skład zbioru Bajki (Fables 1896 r.).
Pierwodruk: „Opcja na Prawo”, luty 2005, nr 38
Patrząc na to w polskiej perspektywy, wydaje mi się, że stoimy w zasadzie w obliczu tych samych wyzwań, przed którymi stała I RP (RON) w latach 80 tych i początku lat 90 tych XVIII stulecia. Wtedy też powstawało coś na kształt BRICS (Stany Zjednoczone). Rewolucja we Francji, jako odpowiednik – w największym uproszczeniu – rewolucji AI, wraz z offsetem. Synergia działań Prus i Rosji (i tu i tam). I wiele innych analogii.
Wtedy daliśmy się sprowokować tuż przed świtem. I I RP padła. Teraz – pod żadnym pozorem – nie możemy powielić tego błędu. Dlatego jest taki nacisk na zaangażowanie na Ukrainie.
Pytanie, czy będziemy mieli więcej szczęścia niż ponad 200 lat temu, czy znów powielimy stary błąd?
Teraz – pod żadnym pozorem – nie możemy powielić tego błędu. Dlatego jest taki nacisk na zaangażowanie na Ukrainie.
Nie jest to dla mnie jasne. Czy zechciałby to Pan rozwinąć?
Proszę bardzo.
Stoję po stronie tezy, że gdy molochy walczą, sprawiedliwi dając się wciągnąć w ich walkę, z założenia nie mają szans. A zatem, tylko mądra strategia przeczekania.
Rozumiem. Jednak w tym brzmieniu zawarta jest błędna sugestia: że nie powielenie błędu miałoby polegać na naszym “zaangażowaniu w wojnę” (jako działaniu słusznym). Podczas gdy – jak Pan teraz to wyjaśnił – chodzi o “niezaangażowanie w wojnę” (gdzie słuszne jest niezaangażowanie). OK. Wyjaśnione.