Czy Polacy obronią Gietrzwałd przed niemieckim inwestorem?
17 marca br. starosta olsztyński Andrzej Abako wydał firmie Lidl Sp. z .o. Sp. k. pozwolenie na budowę Centrum Dystrybucyjnego Lidl Gietrzwałd. Decyzja starosty jest nieprawomocna. Została zaskarżona do wojewody, który ma postanowić w tej sprawie do 13 lipca.
Przypomnijmy, co ma być gromadzone w Centrum Dystrybucji Lidla, czyli w potężnym śmieciowisku. Razem w ciągu roku planuje się w nim magazynować 153 672 ton odpadów, w tym odpady niebezpieczne stanowić będą 3 250 ton/rok. Rodzajowo przedstawia się to następująco (WAŻNE): 1/ opakowania zawierające pozostałości substancji niebezpiecznych lub nimi zanieczyszczone 75 ton/rok; 2/ mineralne oleje silnikowe, przekładniowe i smarowe niezawierające związków chlorowcoorganicznych 100 ton/rok; 3/ baterie i akumulatory ołowiowe 500 ton/rok; 4/ zużyte urządzenia zawierające freony HCFC, HFC 500 ton/rok; 5/ nieorganiczne odpady zawierające substancje niebezpieczne 500 ton/rok; 6/ organiczne odpady zawierające substancje niebezpieczne 500 ton/rok; 7/ lampy fluorescencyjne i inne odpady zawierające rtęć 250 ton/rok; 8/ urządzenia zawierające freony 300 ton/rok; 9/ sorbenty, materiały filtracyjne (w tym filtry olejowe) i ubrania ochronne zanieczyszczone substancjami niebezpiecznymi; 10/ baterie i akumulatory 300 ton/rok; 11/ zużyte urządzenia elektryczne i elektroniczne 350 ton/rok; 12/ odpady tytoniowe 12 ton/rok; 13/ produkty spożywcze przeterminowane lub nieprzydatne do spożycia 6000 ton/rok; 14/ baterie alkaliczne 150 ton/rok; 15/ inne baterie i akumulatory 150 ton/rok; 16/ tworzywa sztuczne 11.250 ton/rok; 17/ aluminium 60 ton/rok; 18/ żelazo i stal 7200 ton/rok; 19/ leki 50 ton/rok; 20/ oleje i tłuszcze jadalne 50 ton/rok; 20/ odpady wielkogabarytowe 4500 ton/rok; 21/ papier i tektura 20.250 ton/rok; 22/ drewno 4500 ton/rok.
Odpady będą magazynowane i zbierane selektywnie w oznakowanych i wyznaczonych częściach hali magazynowej lub na placu zewnętrznym, a następnie kierowane do recyklingu lub unieszkodliwiania. Nie określono konkretnie tych miejsc.
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny początkowo wyraził opinię, że dla inwestycji należy sporządzić ocenę oddziaływania na środowisko w pełnym zakresie, a po 11 dniach zmienił zdanie i stwierdził, że nie ma takiej potrzeby. Podobny pogląd sformułowała Regionalna Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie i Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
Decyzje o bezpieczeństwie inwestycji dla ludzi i środowiska są wątpliwe. Los Gietrzwałdu spoczywa już teraz tylko w rękach wojewody warmińsko-mazurskiego Artura Chojeckiego, byłego katechety.
Urzędnicy i politycy zawodzili do tej pory w tej sprawie, w związku z tym przeciwnicy tej skandalicznej inwestycji z całej Polski będą protestować w najbliższych dniach przed siedzibą wojewody w Olsztynie.
Więcej informacji w artykule red. Aldony Zaorskiej w „Warszawskiej Gazecie” z 30 czerwca.
https://www.facebook.com/photo/?fbid=6512127022180791&set=pcb.6512127185514108
Procedowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę od samego początku było zaskakujące. Poniżej mój tekst w „Warszawskiej Gazecie” z 30 czerwca o tym, jak odrolniono grunty pod potrzeby inwestycji Lidla.
Inwestycja Lidla w Gietrzwałdzie – omyłki czy nieprzypadkowe błędy?
Gmina Gietrzwałd na terenie województwa warmińsko-mazurskiego jest znana na całym świecie dzięki Objawieniom Maryjnym z 1877 r., uznanym obok 11 innych (m.in. w Fatimie, La Salette, Lourdes) za prawdziwe przez Stolicę Apostolską. Położona jest niezwykle malowniczo w cennym przyrodniczo terenie wśród jezior, pól uprawnych oraz lasów. Rocznie przybywa tu ponad 1 mln pielgrzymów i turystów.
Wójt Gminy Jan Kasprowicz podjął w 2020 r. pod osłoną pandemii starania o odrolnienie gruntów rolniczych III klasy zlokalizowanych 800 m od Sanktuarium Maryjnego w celu zbudowania tam przez niemiecką spółkę Lidl potężnego centrum dystrybucji odpadów (ponad 50 tys. m2 w pierwszym etapie, a docelowo około 120 tys. m2). Wniosek uzyskał pozytywne opinie Zarządu Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej i Marszałka Województwa Mazursko-Warmińskiego. Był motywowany w piśmie z dnia 15 kwietnia 2020 r. koniecznością zwiększenia dochodów Gminy oraz planami bliżej niesprecyzowanych inwestycji, mających służyć zabezpieczeniu rozwijającego się ruchu pielgrzymkowego, co nie miało żadnego pokrycia w faktach.
Ministerstwo Rolnictwa, kierowane wówczas przez Jana Krzysztofa Ardanowskiego, nie wyraziło zgody na odrolnienie. W decyzji z dnia 17 czerwca 2020 r. wskazano, że wnioskowane grunty stanowią zwarty kompleks użytków rolnych o wysokim potencjale produkcyjnym, a gmina nie wykorzystała do tej pory innych, znacznych terenów przeznaczonych na cele nierolnicze, które nie zostały zabudowane (ok. 308 ha). Zauważono, że w pierwszej kolejności należy zagospodarowywać tereny o niższych klasach bonitacyjnych (mniej żyznych), a Minister Rolnictwa ma obowiązek chronić grunty rolne o najlepszych warunkach przyrodniczo-glebowych z uwagi na bezpieczeństwo żywnościowe kraju. Interes ekonomiczny właścicieli, którzy nie mają woli uprawiania gruntów, musi mieć w tej sprawie drugorzędne znaczenie.
Wójt zwrócił się o zmianę decyzji argumentując w sposób gołosłowny m.in. tym, że projektowana inwestycja ma się przyczynić do znacznego spadku liczby osób bezrobotnych. Wezwany do uzupełnienia wniosku podał wyraźnie zawyżoną stopę bezrobocia, a przede wszystkim objaśnił, że inne niewykorzystane grunty mają nieuregulowany stan prawny, skomplikowane warunki gruntowe oraz znaczną deniwelację (różnice wysokości pomiędzy najwyżej i najniżej położonym punktem). Zdaniem wójta nie dają one możliwości uzyskania terenu o zwartym regularnym kształcie i wymaganej powierzchni.
W kolejnej decyzji z dnia 23 września Ministerstwo Rolnictwa wyraziło zgodę na odrolnienie., twierdząc tym razem, że na planowanym terenie inwestycji nie powstaną istotne straty dla produkcji rolnej. Decyzja ta została wydana w zastępstwie ministra Ardanowskiego w ostatnich dniach jego urzędowania, gdy podał się on do dymisji nie chcąc zaakceptować słynnej „piątki dla zwierząt”. Decyzję podpisał wiceminister Szymon Giżyński, z wykształcenia filolog.
Bezspornie decyzja jest wątpliwa. Zgodnie z orzecznictwem administracyjnym: „Użytki rolne, szczególnie te o najlepszej klasie bonitacyjnej stanowią dobro naturalne, zaliczane do nieodnawialnych zasobów przyrody, którego zachowanie dla przyszłych pokoleń i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych. Od tego obowiązku można odstąpić jedynie w sytuacji, gdy nie ma żadnej innej możliwości, co powinno być szczegółowo i przekonywająco wykazane przez wnioskodawcę” (por. wyrok NSA z dnia 30 lipca 2015 r., sygn. akt IIOSK 3109/15).
Tymczasem kluczowy argument decyzji sprowadza się wyłącznie do uwzględnienia potrzeb niemieckiego inwestora, który życzył sobie bardzo dużego terenu „o zwartym regularnym kształcie” w pobliżu dogodnego układu komunikacyjnego. Być może niebagatelne znaczenie ma też fakt, iż właścicielem tego gruntu jest spółka PW „Rolłajsy”, należąca do byłych dyrektorów PGR, z których jeden jest wymieniany w katalogu IPN jako Członek Egzekutywy POP przy PGR w Łajsach (informacja z 1986 r.) oraz sekretarz rolny w Komitecie Gminnym PZPR w Gietrzwałdzie od 6.11.1986 r. do 30.011990 r. Spółka „Rolłajsy” zajmuje się produkcją rolniczą, prowadzi też obiekt rekreacyjny oraz sprzedaje tereny inwestycyjne. W swojej ofercie posiada (jak podaje na swojej stronie internetowej) m.in.: grunty rolne, grunty leśne, pola i oraz działki budowlane, rekreacyjne, siedliskowe i przemysłowe. Według niektórych szacunków odrolnienie gruntów należących do tej spółki mogło spowodować około 20-krotny wzrost ich wartości (do ok. miliona złotych za hektar).
To tylko jeden z bardzo wielu elementów wątpliwych decyzji podjętych w związku z planowaną inwestycją Lidla w Gietrzwałdzie. Równie bulwersujące jest m.in. Postanowienie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Olsztynie z dnia 22 grudnia 2022 roku, w którym wyrażono opinię, że dla planowanej decyzji nie istnieje konieczność przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko i to nawet pomimo faktu, iż Gietrzwałd znajduje się w obszarze chronionego krajobrazu. W decyzji tej pominięto także konieczność wykonania znacznych makroniwelacji pofałdowanego terenu. Z dokumentu pozwolenia na budowę wynika bowiem, że dla wybudowania hal i utwardzonych placów konieczne będzie wyrównanie terenu inwestycji poprzez wykonanie dziesięciometrowych nasypów oraz sześciometrowych wykopów. Przypomnijmy w tym miejscu, że inne niezagospodarowane tereny w gminie Gietrzwałd zostały wykluczone jako potencjalne miejsce budowy właśnie z powodu znacznej deniwelacji.
Inwestycja Lidla stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu pielgrzymkowego, w tym na szlaku św. Jakuba w pięknej zabytkowej alei, objętej nadzorem konserwatora zabytków oraz niszczy panoramę Gietrzwałdu, co podnoszą architekci i urbaniści. Ale cóż to, skoro niemiecki projekt zyskał zadziwiający priorytet wśród władz.
Więcej informacji:
https://www.facebook.com/profile.php?id=100089078199075
Warto pamiętać, że ministrowie i urzędnicy w Polsce są w zasadzie bezkarni, o czym świadczy m.in. ten przypadek:
Cyt.”Powiatowy Inspektor Sanitarny początkowo wyraził opinię, że dla inwestycji należy sporządzić ocenę oddziaływania na środowisko w pełnym zakresie, a po 11 dniach zmienił zdanie i stwierdził, że nie ma takiej potrzeby”.
Można wyobrazić sobie, jakich argumentów użyto, aby powiatowy urzędniczyna tak szybko “zmienił zdanie”. A milczy biskup miejsca Józef Górzyński, milczy Episkopat, jakże elokwentny przy innych mniej ważnych sprawach. I czy to przypadek, że nędzny szwabski (zapewne chazarsko-szwabski) dyskont dla wschodnioeuropejskiej biedoty, ośmiela się podnieść łapę na najświętsze polskie sanktuarium? Jakich obrońców ma Maryja w swoim własnym Królestwie? Czy jest jeszcze choćby garstka rycerstwa w tym plemieniu zgnuśniałym i spasionym od sfałszowanego piwska i kiełbach napchanych robalami za pińset plus? Za dawniejszych czasów, gdy ta tłuszcza jeszcze była narodem a Kościół jego duchowym przewodnikiem, przynajmniej ogłoszono by bojkot Lidla. Niestety, to już przeszłość.
Słuszne spostrzeżenie, że urzędnicy zapewne zmieniali zdanie z pozamerytorycznych powodów. I tak było na każdym etapie. Najpierw w ministerstwie rolnictwa, a później w kolejnych instytucjach.
Zupełnie niezrozumiałe jest też stanowisko Episkopatu. Być może byli wprowadzani w błąd. Bo w dokumentach jest mnóstwo kłamstw.
No i sprawa kluczowa. Lidl to spółka należąca do potężnej struktury pod nazwą Schwarz Gruppe (nazwa od nazwiska założyciela). Grupa Schwarz to rodzinna międzynarodowa grupa detaliczna, która prowadzi sklepy spożywcze pod markami Lidl i Kaufland. Jest największym europejskim sprzedawcą detalicznym i czwartym co do wielkości detalistą na świecie pod względem przychodów. Grupa Schwarz posiada również własne zakłady produkcyjne wyrobów piekarniczych, napojów bezalkoholowych i lodów .
Grupa Schwarz od wielu lat zajmuje się też zbiórką, sortowaniem i recyklingiem surowców wtórnych. W tym celu założono spółkę GreenCycle, która jest spółką-matką dla korporacji PreZero. PreZero kompleksowo zarządza odpadami różnego rodzaju, począwszy od tych pochodzących z gospodarstw domowych, po generowane przez handel czy przemysł. Świadczą usługi związane z zagospodarowaniem odpadów komunalnych, przemysłowych, niebezpiecznych, przetwarzaniem surowców wtórnych oraz obsługą separatorów.
Nie wiem, czy decydenci w Polsce wiedzą z kim mają do czynienia. Grupa Schwarz zatrudnia 550 000 pracowników w 32 krajach, a jej sprzedaż w roku finansowym 2022 wyniosła 154 miliardy euro.
Jeszcze jedno. W planach jest rozbudowa tej inwestycji w Gietrzwałdzie do 120 ha. Nie wiadomo co oni jeszcze chcą tam umieścić.
Śmieci, to bardzo dochodowy biznes, ale też niewygodny, bo nikt nie chce takiego sąsiedztwa. Więc najlepiej lokalizować takie interesy w jakimś słabym kraju. Minister Moskwa już walczy z niemieckimi śmieciami, które nielegalnie wjechały do Polski.
https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/8742466,skarga-do-tsue-w-sprawie-smieci-z-niemiec.html
Minister Moskwa… każdy minister w PRL bis mógłby się nazywać minister Berlin, minister Kijów, Minister Bruksela, minister Moskwa, Tel Aviv lub podminister Waszyngton.
Wolny przepływ towarów i usług nie oznacza wolny przepływ śmieci, a tym bardziej wolny przepływ ukraińskich pestycydów i robaków w zbożu.
minister Moskwa udaje idiotkę, bo każdy transport śmieci powinien być cofnięty od granicy. A ona kieruje skargę do TSUE. Na każdym kroku widać, że PRL bis nie jest państwem polskim, lecz spółką z nieograniczoną nieodpowiedzialnością.
Po inwestycji Lidla w Gietrzwałdzie będzie miała nie tylko śmieci nielegalne, ale i legalne.
Ciekawe, kto skontroluje co i skąd Lidl będzie dostarczał do tego Centrum Dystrybucji i co się tam będzie działo z tym śmieciowiskiem. Inspektorzy sanitarni już pokazali, że im nie zależy, a dojazd drogą DK 16 będzie mocno utrudniony (164 tiry dziennie).
Zabezpieczyć święte miejsce. Szczególne wybraństwo – s. prof. Tadeusz Guz
__________________
“Jest coś takiego jak święta przestrzeń i ona jest nietykalna, bo to jest Dom Boży i Dom Królowej Nieba i Ziemi Maryi. Pamiętajmy, umiłowani i przezacni bracia i siostry, kto zrani takie świętości, jak święta przestrzeń Pana Boga i Jego Przenajświętszej Matki, ten zginie i zatraci żywot wieczny.”
Sanktuarium w Gietrzwałdzie – ks. prof. Tadeusz Guz, 01.07.2023
Bardzo dziękuję za zamieszczenie tego materiału.
Inicjatorzy i wszyscy, którzy mogą zabrać głos na wysokim szczeblu ale milczą wobec tej plugawej inwestycji, muszą wiedzieć, z kim zadarli. Zarobią te swoje pińć złoty, które im już wypłacono albo obiecuje im mały karierowicz i krętacz w roli wójta, ale za to przybędą na nich klęski. Nie dlatego, że Bóg się “zemści” ale ten policzek wymierzony Bożej Oblubienicy nie może zostać bez odpłaty. Tego domagać się będzie Boża Sprawiedliwość, a to już nie jest Boże Miłosierdzie. Niech wójt, rada gminy i cały ten szwabsko-chazarski chlew nie śpi spokojnie.
Amen.
Łotrze.