Nie ulega wątpliwości, że prezydent Turcji, Recep Tayyip Erdogan jest zafascynowany mocarstwową historią swego kraju. Najchętniej wskrzesiłby on Imperium Osmańskie i został jego sułtanem. Niestety, to marzenie staje się coraz bardziej nierealne. W latach 2002-2017 rządy Erdogana przyniosły Turcji bardzo szybki wzrost gospodarczy [6-7% rocznie]. Sprzyjalo to snom o potędze. Kłopoty zaczęły się od nieudanego puczu wojskowego w lipcu 2016. Rosjanie ostrzegli wtedy i poparli Erdogana, natomiast on sam oskarżył o próbę zamachu mieszkającego w USA Fethullaha Gülena. Stany Zjednoczone odmówiły jego ekstradycji do Turcji. W wyniku tego wszystkiego Turcja zbliżyła się do Rosji i zakupiła rosyjskie rakiety S400 zamiast broni amerykańskiej.
Stosunki między Turcją, a USA stały się tak złe, że w 2018 r. USA nałożyły sankcje na Turcję. Przyczyniło się to do wybuchu kryzysu walutowego w Turcji. Przekształcił się on w gospodarczy, a następnie w recesję {TUTAJ}. W dodatku w wyborach lokalnych w marcu 2019 partia Erdogana utraciła wielkie miasta. Wzorem wielu władców przed nim Erdogan postanowił powetować sobie te niepowodzenia ekspansją militarną za granicą. W dniu 9 października 2019 najechał on zbrojnie północną Syrię, zwalczając tamtejszych Kurdów. Zachęciły go do tego wypowiedzi Trumpa na Twitterze. Inwazja turecka osiągnęła tylko część swoich celów i została powstrzymana wskutek nacisków władcy Rosji, Putina.
Erdogan chciał go jakoś przebłagać. Stąd przed grudniowym szczytem NATO w Londynie oświadczył, iż sprzeciwia się planowi obrony Polski oraz państw bałtyckich. Mówił o tym Coryllus {TUTAJ}. Rosja nie zareagowała na ten fakt i Turcję szybko przywołano do porządku. Spróbowała więc szczęścia w Libii. W kraju tym toczyła się wojna domowa między rządem w Trypolisie, popieranym przez Turcję, a rządem w Tobruku wspieranym przez Rosję. Generał Haftar [związany z tym ostatnim] zyskał przewagę militarną i zajął Syrtę. Turcja postanowiła wiec wysłać swe oddziały na pomoc Trypolisowi. Zgodził się na to turecki parlament. Jednak Rosja znów użyła swych wpływów i doprowadziła do zawieszenia broni w wojnie libijskiej. Weszło ono w życie wczoraj [12.01.2020]. Dziś w Moskwie mają się toczyć rozmowy miedzy wojującymi stronami [z udziałem także i Turcji] {TUTAJ}.
No cóż, Erdogan nie wziął pod uwagę tego, że Putinowi zależy na umocnieniu ROSYJSKICH wpływów w regionie, nie zaś tureckich. Dlatego blokuje on próby militarnej ekspansji Turcji. Chętnie za to przedstawia się jako rozdający karty gołąbek pokoju.
Dodaj komentarz