Prawa robactwa

Dlaczego miałbym słuchać tego, kto przemawia do mnie w imieniu trawiącej go zarazy?

 

Nie spotkałem czegoś równie odrażającego jak pewna dzielnica miasta

zbudowana na stoku wzgórza, która jak ściek spływała aż ku morzu. Z wychodzących

na uliczki korytarzy wylewało się w bezkształtnych kłębach tchnienie zarazy. (…)

Widziałem trędowatego, jak śmiał się grubym śmiechem i ocierał oko brudną

szmatą. Był przede wszystkim wulgarny i nikczemnie drwił sam z siebie.

Mój ojciec postanowił podpalić tę dzielnicę. Wtedy to stado, przywiązane do

swoich zgniłych poideł, zaczęło się; burzyć i powoływać się na swoje prawa.

Prawa do trądu i zgnilizny.

 

A oni krzyczeli o swoich prawach do życia w brudzie.

– Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło – ciągnął ojciec – rodzą się

prawa robactwa. Oczywiście. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać. Będą

śpiewać o tym, jak potężny patos jest w zagrożeniu robactwa jego wyniszczeniem.

– Sprawiedliwość… – powiadał ojciec – trzeba wybierać: sprawiedliwość dla

archanioła czy dla człowieka? Sprawiedliwość dla rany czy dla zdrowego ciała?

Dlaczego miałbym słuchać tego, kto przemawia do mnie w imieniu trawiącej go zarazy?

 

– Natomiast będę go leczył ze względu na Boga. Bo i on jest mieszkaniem Boga.

Ale nie wedle jego pragnień, które wyrażają tylko jego chorobę.

– Kiedy go obmyję, oczyszczę i nauczę, wówczas jego pragnienie odmieni się,

a on sam zaprze się tego, czym był przedtem. I dlaczego miałbym być sojusznikiem

tego, czego on sam z czasem się wyprze? Dlaczego miałbym spełniać pragnienie

trędowatego o niskim umyśle i wzbraniać mu, żeby się odrodził i wypiękniał?

Dlaczego miałbym przyznawać rację temu, co jest, przeciw temu, co będzie?

Temu, co wegetuje, przeciw temu, co rośnie w moc?

_____________________________________________________________________________________________________________

Powyższy tekst jest cytatem ze znanego autora, pasującym jak ulał do dzisiejszych wrzasków o prawach do zgnilizny i przerobieniu ich w dumny przywilej popełniania odrażających czynów.

 

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne