Właśnie zakończył się szczyt G7, czyli grupy najważniejszych siedmiu państw świata [USA, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Japonia, Kanada]. Odbył się on w Kanadzie. Premier tego kraju, Trudeau wykazał się urzędowym optymizmem, stwierdzając:
“Przywódcom państw G7 zgromadzonym na szczycie w kanadyjskim La Malbaie udało się osiągnąć kompromis co do końcowej deklaracji, mimo różnic zdań i trudnych rozmów o amerykańskich cłach – ogłosił premier Kanady Justin Trudeau. “Zmierzamy ku końcowi bardzo udanego szczytu tutaj, w Charlevoix” – powiedział Trudeau na podsumowanie szczytu. “Cieszę się mogąc ogłosić, że wydaliśmy wspólny komunikat podpisany przez wszystkie siedem państw” – dodał. Oprócz komunikatu końcowego, efektem szczytu jest 7 zobowiązań z Charlevoix – powiedział premier.”. (…)
Podkreślił sukces związany z inicjatywą poprawy dostępu do edukacji dla dziewcząt w regionach objętych konfliktami – wspólnie z Bankiem Światowym kraje G7 i UE zadeklarowały na ten cel dodatkowe 3,8 mld dolarów kanadyjskich.
Wspólny komunikat nie oznacza jednak zgody we wszystkich punktach. Pod inicjatywą dotyczącą ochrony oceanów przed zanieczyszczeniem plastikiem podpisało się pięć państw G7 – Kanada, Francja, Niemcy, Włochy, Wielka Brytania, a także UE – poinformował Trudeau. Kanada przeznaczy 100 mln CAD na oczyszczenie oceanu z plastikowych odpadów oraz ponad 162 mln CAD na odbudowę wybrzeży.”.
Mimo wyraźnych starań Trudeau, pozytywny ton zniknął jednak, kiedy padły szczegółowe pytania o gorące tematy tegorocznego szczytu, czyli amerykańskie cła na stal i aluminium czy powrót do formatu G8.
Podkreśliłem w rozmowie z prezydentem (Trumpem – red.), że Kanada nie przyjęła lekko nałożenia ceł przez USA (…)”, a przesłanka bezpieczeństwa narodowego ma w sobie coś “obraźliwego”. Kanada podtrzymuje zamiar wprowadzenia ceł odwetowych od 1 lipca- dodał.
Na inny sporny temat dot. renegocjacji układu NAFTA, Trudeau podkreślił, że Kanada nigdy nie zgodzi się na klauzulę wygaszającą w jakimkolwiek kształcie. Odniósł się w ten sposób bezpośrednio do wcześniejszej wypowiedzi Trumpa, że w tej kwestii nastąpiło pewne zbliżenie stanowisk.
O pomyśle Trumpa zaproszenia Rosji z powrotem do grona G7, premier powiedział krótko: Powiedziałem bardzo prosto, że nie jest to coś, czym jesteśmy w najmniejszym stopniu zainteresowani.” [portal RMF24.pl – {TUTAJ}].
Jest wiec oczywiste, że ten cały szczyt skończył się fiaskiem. Trudno bowiem uwierzyć, by przywódcy siedmiu najważniejszych państw świata zebrali się tylko po to, by dyskutować o edukacji dziewcząt i czyszczeniu oceanów, Na domiar złego Trump wypowiedział się o nim w drodze powrotnej z Kanady:
“Premier Kanady Justin Trudeau był potulny i łagodny podczas naszych spotkań w ramach G7, a gdy tylko wyjechałem, zaraz powiedział, że cła na stal i aluminium, które zostały nałożone przez USA, ‘mają w sobie coś obraźliwego’ i że nie wycofa się z ceł odwetowych. To bardzo nieuczciwe i słabe” – napisał Trump na Twitterze.
Amerykański prezydent zaznaczył przy tym, że wydał polecenie delegacji amerykańskiej na szczyt w Charlevoix, aby pod żadnym pozorem nie poparła komunikatu końcowego uzgodnionego przez przywódców G7. (…)
Trump napisał o nim: spotkałem się z premierem Conte – wspaniałym facetem. Będzie niedługo przyjęty z honorami w Waszyngtonie i w Białym Domu. Wykona świetną robotę – naród Włoch dobrze to zrozumiał”, powierzając mu tę funkcję – napisał Trump.” [portal RMF24.pl – {TUTAJ}].
No cóż, Trump wychwala Conte, robiąc wyraźnie na złość Berlinowi, Paryżowi i Brukseli. Moją uwagę zwraca inflacja “szczytów”. W Unii Europejskiej “szczyty” zwołuje się prawie co tydzień. W jej ślady idzie teraz Grupa G7. Te spędy nie przyczyniają się jednak do rozwiązania jakichkolwiek istotnych problemów. Szczyt G7 w Kanadzie był tego jaskrawym przykładem.
Premier Kanady to pospolity kłamczuch, jak to polityk.