Było ono bardzo popularne w czasie PRL. Władze komunistyczne szczególnie je popierały. W socjalistycznych zakładach pracy wręczano zatrudnionym tam kobietom czerwone goździki oraz rajstopy. Po 1989 roku Dzień Kobiet został uznany za relikt komunizmu. Miały go zastąpić Walentynki, ale wyszło to średnio. Początkowo zyskały one pewną popularność, ale z czasem osłabła ona. Co pewien czas starano się przypominać o ósmym marca. Zawsze traktowano to jako dzień w którym kobietom należy sprawiać przyjemność obdarowując je kwiatami oraz upominkami. W ostatnich latach to się jednak zmieniło.
Feministki oraz różne [najczęściej lewicowe] organizacje kobiece doszły do wniosku, iż nic nie sprawi kobietom takiej przyjemności jak protestowanie. Mają one wychodzić na ulice i głośno mówić o swych [prawdziwych lub urojonych] krzywdach. Powinny też urządzać strajki kobiet, by pokazać, ze są niezbędne. W zeszłym roku zorganizowano pierwszy Międzynarodowy Strajk Kobiet {TUTAJ (link is external)} Wzięły w nim udział podobno kobiety z 40 krajów. W Polsce tez się to odbywało, ale przeszło jakoś bez echa. Obecnie powtórzono wczoraj [8.03.2018] tę akcję. W Polsce miała una niezbyt wielkie rozmiary. W Warszawie demonstrowało ok. 2000 osób {TUTAJ (link is external)}. Jak zwykle – głównym tematem była aborcja {TUTAJ (link is external)}. W innych miastach manifestowało od kilkudziesięciu do kilkuset uczestników. W sumie – najwyżej kilka tysięcy na całą Polskę.
Strajki i demonstracje miały odbywać się w 75 krajach. W praktyce jednak do ważniejszych wydarzeń doszło w we Włoszech i w Hiszpanii. W tym ostatnim kraju protesty kobiet poparł jakoby arcybiskup Madrytu. W portalu Rp.pl czytamy:
“Arcybiskup Madrytu kard. Carlos Osoro w jednym z wywiadów przyznał, że rozumie motywy strajku Hiszpanek zaplanowanego na 8 marca.
– Rozumiem je, to jasne – powiedział hierarcha o strajkujących kobietach. – Trzeba bronić ich praw. Ja także bym to zrobił i zresztą tak robi Maryja Dziewica – powiedział abp. Osoro w czasie rozmowy z prasą w Madrycie.
Poparcie dla strajku wyraziły dwa główne związki zawodowe w Hiszpanii: Komisje Robotnicze (CCOO) i Powszechny Związek Robotników (UGT). Zachęcają one swoich członków do dwóch dwugodzinnych przestojów w czwartek – między 11.30 a 13.30 i od 16.00 do 18.00.” {TUTAJ (link is external)}.
Wczoraj tygodnik “Wprost” informował {TUTAJ (link is external)}: “Dzień Kobiet w Hiszpanii. 5 mln strajkujących, przerwana praca i obraźliwe napisy na kościołach”. Nie jest jasne, skąd wzięła się ta liczba 5 mln? W tekście artykułu nie ma o niej ani słowa. O sytuacji we Włoszech napisano {TUTAJ (link is external)} następująco:
“We Włoszech miejski transport publiczny i pociągi lokalne zatrzymały się o godzinie 8.30. Po południu będą funkcjonować w ograniczonym zakresie przez dwie godziny, by zapewnić powrót do domu tym, którzy dziś pracują. Strajkują wszystkie kobiety w sektorze publicznym, łącznie ze służbą zdrowia. Zamknięto wiele szkół. Ze względu na strajk kobiet w transporcie lotniczym, odwołano też wiele lotów.
Po południu w 40 włoskich miastach odbędą się marsze protestacyjne.”.
Mnie osobiście wydaje się, że święto powinno być czymś pogodnym i przyjemnym, a nie okazją do szerzenia propagandy i prowokowania konfliktów. Czemu strajkować i protestować akurat w ten dzień?
Mój komentarz do słów biskupa Osoro: No jak ryja ma dziewica, to i mordę drze 8-ego marca i bazgrze obraźliwe napisy po kościołach. Tak, to z tymi dziewicami jest i biskup też by tak robił, gdyby był dziewicą wyposażoną w ryja.