Na czym ona polega? Na tym, że gdy nie są w stanie wygrać sporu z nami, zaczynają rozpowszechniać “fake news” głoszące, że właśnie zwyciężyli. Pierwsi zauważyli to Węgrzy {TUTAJ (link is external)}. Minister spraw zagranicznych tego kraju powiedział:
“Węgierski minister oznajmił na konferencji prasowej w Budapeszcie, że oficjalnie zwrócił się z protestem do szefowej unijnej dyplomacji Federiki Mogherini przeciwko przedstawianiu na rozmowach w sprawie pakietu migracyjnego ONZ jako unijnego takiego stanowiska, co do którego nie ma zgody wśród 28 państw członkowskich. Według niego to „bezprecedensowy, skandaliczny przypadek”. Jak oświadczył, Węgry oczekują od Mogherini działań, by coś podobnego nie przydarzyło się w przyszłości, oraz wyjaśnienia, jak do tego mogło dojść.
Zaznaczył, że niezależnie od tego, jak silna presja jest wywierana na Węgry, stanowisko kraju się nie zmieni – Węgry będą bronić swej południowej granicy i ogrodzenie graniczne na niej pozostanie. Według ministra wraz z początkiem rozmów na temat migracyjnego pakietu ONZ wzrosły międzynarodowe naciski na Węgry, aby zmieniły one swe stanowisko w tej sprawie.”.
Cała Grupa Wyszehradzka nie zgadza się z polityką migracyjną władz UE. Pani Mogherini próbuje jednak przejść nad tym do porządku dziennego wmawiając ONZ, że wszystkie kraje UE popierają jej stanowisko. Innym przykładem stosowania tej metody są wczorajsze doniesienia izraelskich mediów jakoby polski rząd “zamroził” pod naciskiem Izraela nowelizację ustawy o IPN {TUTAJ (link is external)}. Zostały one stanowczo zdementowane. Dziś [25.02.2018] czytamy {TUTAJ (link is external)] w portalu Interia.pl:
“Trybunał Konstytucyjny najwcześniej za dwa miesiące zajmie się ustawą o IPN. Jak poinformował IAR wiceprezes TK Mariusz Muszyński rozpatrzenie sprawy za kilka tygodni jest możliwe przy założeniu, że strony postępowania terminowo zajmą pisemne stanowiska w sprawie. Nowelizacja ustawy o IPN wejdzie w życie 1 marca.(…) W sobotę izraelskie media podały, że Polska zamraża ustawę o IPN. Te informacje zdementował polski rząd.”.
W podobnym duchu wypowiedział się rzecznik prezydenta Dudy {TUTAJ (link is external)}:
“Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński powiedział, że ostateczną decyzję dotyczącą ustawy o IPN podejmie Trybunał Konstytucyjny. Odniósł się w ten sposób do informacji izraelskich mediów, według których Polska miała zadeklarować zawieszenie obowiązywania niedawno uchwalonych przepisów. Krzysztof Łapiński podkreślił, że w myśl polskiego prawa ustawa będzie obowiązywać. (…) Przyznał też, że nie słyszał, żeby Polska składała deklaracje Izraelowi w sprawie ustawy.”.
Izrael ma więc do wyboru: albo awanturować się co najmniej przez następne dwa miesiące, ponosząc wizerunkowe straty [cały czas przypomina się o żydowskim udziale w Holocauscie, oraz o zbrodniach sowieckich Żydów], albo uspokoić się, zrezygnować z antypolskiej kampanii, powołać zespól do spraw dialogu i przystąpić do poważnych rozmów z Polską. Na przyjaźń i sojusz nie ma co liczyć, ale mogą zapanować w miarę poprawne stosunki.
No cóż, jak Eskimosi, to myślą o zamrażaniu :)
Pani Elig, Izrael postawił nas w sytuacji faktów dokonanych, bo sami jesteśmy sobie winni. Kto mówił o tym, że ustawa nie będzie działać? Krasnoludki, czy Marszałek Senatu?
Ale sam fakt telenoweli związanej “ustawą o IPN” jest dość ciekawy. Otóż wszyscy wiedzieli, że ta ustawa i tak nie będzie obowiązywała, mimo formalnego uchwalenia. I My, i Żydzi. Skąd zatem to rozdzieranie szat z obu stron i ciągle podgrzewany jazgot? Skąd te nerwowe wypowiedzi, ruchy, zupełnie nieadekwatne do wagi problemu?
Zaczynam się zastanawiać czy to nie jest jakaś ustawka, bo tym mi śmierdzi po wypowiedzi Morawieckiego w Monachium. Ale po co i na co, na razie nie wiem. Bo to przecież trochę dziwne, że filosemicki Kaczyński chciał iść aż tak bardzo na zwarcie z “przyjacielami”, że kazał po nocach, byle szybciej, przegłosowywać tę ustawę. Po prostu nic mi się tu nie zgadza.
O teorii ustawki mówił Gadowski w jednym z ostatnich komentarzy (tutaj).
Moim zdaniem niezależnie od intencji, funkcjonalnie, faktycznie mieliśmy z nią do czynienia: obie strony pociągające za sznurki tej hipotetycznej ustawki (PiS i Likud) osiągnęły korzyści: wzrost poparcia w sondażach.
Równie dobrze mogła być to manipulacja ze strony Likudu w którą PiS dał się wciągnąć – ale nawet w takim wypadku, tym razem – z korzyścią dla Polski.
Bo w ogóle, wprowadzenie nowelizacji ustawy o IPN uważam za marketingowy majstersztyk, niestety w stylu nowej lewicy (nie jest ważna prawda ale emocjonalna recepcja wydarzeń).
Wydmuszka – bez realnego znaczenia jako prawo stanowione – dzięki umówionej lub – niekoniecznie świadomie – sprowokowanej (a pewnie jedno i drugie) reakcji strony żydowskiej (a dokładniej – przedsiębiorstwa “Holocaust”) – kupiła tematyce fałszowania historii II WŚ miejsce na pierwszych stronach gazet i w serwisach informacyjnych.
Nie jest tak bardzo istotne, jaki komentarz podawał przy tym cyrk rozrywkowo-pseudo-informacyjny (tzw. media głównego ścieku), ale to, że w ogóle wybiła na powierzchnię sprawa różnych wersji wydarzeń. Organizacje typu Fundacji Rodziny Rudermana skorzystały z okazji by się skompromitować, a ludzie zainteresowani mogli zapoznać się z prawdą, której świadectw nie brakowało w komentarzach pod artykułami na temat tego nowego, “skandalicznego prawa w Polsce”. Sam z ciekawości przekopałem się przez wiele anglo-języcznych stron i byłem zaskoczony, że nie tylko polonusy walczyły z zakłamaniem, ale także ludzie przedstawiający się jako “żydzi o polskich korzeniach” (tak, tak, nie odwrotnie!).
Myślę, że nasza sprawa (i w ogóle – dobro, prawda i piękno) na całym tym zajściu skorzystała.
Skąd wiadomo, że Likudowi wzrosło w sondażach? Właśnie podskórnie czułem, że taki będzie efekt tej mini-wojenki Polska-Izrael. W tym konflikcie zyskuje i PiS i z tego co piszesz-Likud.
Czyli, rzeczywiście może coś w tym być, że Kaczyński z Netanjahu się dogadali. Bardzo ciekawa teoria…