Dla tych, którzy nie znają angielskiego albo nie mają czasu na wysłuchanie wykładu.
Jednym z centralnych problemów fizyki kwantowej jest tzw. problem pomiaru: w którym momencie następuje tzw. kolaps funkcji falowej, czyli przejście od opisu kwantowego, w którym jedynym poznawalnym parametrem jest amplituda fali interpretowana jako gęstość prawdopodobieństwa znalezienia się badanego obiektu w danym miejscu – do opisu makroskopowego, w którym mamy “normalne” parametry, czyli wyniki pomiaru położenia, prędkości, masy itd.
Sztandarowym przykładem takiego “kolapsu” jest doświadczenie Younga, w którym wystrzeliwuje się kwanty (np. elektrony lub fotony) przez układ dwóch równoległych szczelin i obserwuje ich rozkład na ekranie znajdującym się za nimi.
Okazuje się, że nawet przy wysyłaniu pojedynczych kwantów powstaje obraz interferencyjny (naprzemiennie – jasne i ciemne prążki), tak jakbyśmy mieli do czynienia z falą. Jednak ekran rejestruje pojedyncze kwanty, a dopiero sumaryczny ich rozkład przedstawia obraz interferencji.
Dalej jest jeszcze dziwniej: jeśli próbujemy dowiedzieć się, przez którą szczelinę przechodzi dana cząstka – obraz interferencyjny znika. Co gorsza – dzieje się tak, jeśli pomiar “którędy” odbywa się już po fakcie zarejestrowania kwantu na ekranie!
(-> https://en.wikipedia.org/wiki/Delayed_choice_quantum_eraser).
Fizycy od dawna próbują rozwikłać zagadkę problemu pomiaru, czyli przejścia pomiędzy opisem kwantowym i makroskopowym.
Naukowcy z zespołu Dr Radina poszli na skróty i zamiast tworzyć skomplikowane układy pomiarowe w celu określenia momentu kolapsu funkcji falowej przygotowali klasyczny układ pomiarowy eksperymentu Younga i poprosili grupę ochotników o skupianie świadomości na układzie szczelin w określonych momentach czasu. Początkowo osoby te znajdowały się w jednym pomieszczeniu z aparaturą, jednak w kolejnych wersjach doświadczenia komunikacja z uczestnikami odbywała się przez Internet, a oni sami znajdowali się tysiące kilometrów od laboratorium.
Wynik – korelacja pomiędzy kierowaniem świadomości na układ pomiarowy i mierzalnymi efektami (np. jasnością wybranego prążka obrazu interferencyjnego) była na poziomie 5 sigma, czyli prawdopodobieństwo uzyskania takiego rezultatu w wyniku przypadku było rzędu 1 do 3500000 (3.5 mln). Podobny poziom statystycznej istotności wyników uzyskano w eksperymencie w CERN/LHC, w którym wykryto słynny bozon Higgsa, co zostało nagrodzone Noblem w 2013r.
Warto może jeszcze wspomnieć, że zaobserwowano wyraźną różnicę w wielkości tego efektu pomiędzy osobami, które ćwiczyły techniki medytacyjne oraz uczestnikami bez żadnego przygotowania tego rodzaju. Według Dr. Radina przeciętny człowiek nie był w stanie koncentrować swojej uwagi na tak abstrakcyjnym obiekcie jak ukryty w niewiadomym miejscu układ szczelin dłużej niż przez kilka sekund. Osoby mające doświadczenie w medytacji prawdopodobnie były w stanie osiągnąć taką koncentrację przez większy czas okna pomiarowego, które wynosiło 30 sekund.
Albo mamy do czynienia z oszustwem, co wydaje się mało prawdopodobne, albo mamy niezwykły (w sensie tego, co dzieje się obecnie w nauce) dowód, że umysł oddziałuje na materię w sposób całkowicie tajemniczy i w świetle obecnego paradygmatu – niezrozumiały.
Jakiś czas temu spotkałem się podobnymi badaniami, które przeszły szerokim echem, ale zostały też zdyskredytowane. Dotyczyły prekognicji. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21280961
Wiele znaków na ziemi i niebie się pojawia, świadczących o tym, że wkraczamy w bardzo wyjątkowe czasy. Takie odkrycia mogą oświecić wielu, ale też – otworzyć puszkę Pandory. Jeśli ludzie zaczną wierzyć w możliwości ponadprzyrodzone, ale w celu ich zdobycia, nie oddadzą życia Bogu, to oddadzą je demonom. I będzie się działo…
9 października 2017 godz. 11:59 - w odpowiedzi do: space 11:26
Dziękuję za poświęcenie czasu na obejrzenie tego wykładu!
Czy absurdalność tych badań nie jest podobnego rzędu wielkości, co w przypadku poniższych słów Jezusa?
“Bo zaprawdę powiadam wam, gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, to powiedzielibyście tej górze: Przenieś się stąd tam, a przeniesie się, i nic niemożliwego dla was nie będzie” (Mt 17,20).
Ciekaw jestem, czy ktoś zauważył dość istotny aspekt wyników eksperymentu, który nie został chyba w ogóle skomentowany w wykładzie:
fizycy z zespołu dr Deana spodziewali się raczej, że skupianie się na układzie szczelin będzie działać jak akt obserwacji i będzie powodować zmniejszanie się intensywności wzoru interferencyjnego, tymczasem na skutek ich błędu wyszło coś innego: koncentrowanie woli przez uczestników prowadziło do uzyskania pożądanej przez nich zmiany we wskazaniu układu pomiarowego, niezależnie czy dążyli do osłabienia, czy też wzmocnienia jasności prążków interferencyjnych.
Pasuje to bardziej do interpretacji zgodnej z zacytowanym przeze mnie fragmentem Ewangelii niż do założeń autorów doświadczenia opartych na mechanice kwantowej.
P.S. –
zauważyłem jeden komentarz potwierdzający moją obserwację:
Cracking The Nutshell
1 year ago (edited)
[…]
I have a question, if I may… Would it be perhaps more cautious to say that the results strongly indicate that consciousness (via attention or intention) has the power to shift probability distributions and hence affect the way reality is likely to be “displayed”, rather than saying it actually collapses the wave function itself? Thanks again; please keep up the good work. You are doing an amazing job!
// koncentrowanie woli przez uczestników prowadziło do uzyskania pożądanej przez nich zmiany we wskazaniu układu pomiarowego, niezależnie czy dążyli do osłabienia, czy też wzmocnienia jasności prążków interferencyjnych.//
Jesteś pewien? Ja myślałem, że chodziło o to, że byli informowani o efekcie osłabienia, a nie o kierunku (wzmocnienie/osłabienie) widma spektralnego. Teraz nie sprawdzę. Jak jesteś pewien, bo już sprawdziłeś i pamiętasz, to powiedz, tylko czy tak.
Byłaby to istotna zmiana, ale tak czy inaczej możliwość wpływu świadomej woli człowieka bezpośrednio na eksperyment zachodzący w odległości kilku tysięcy kilometrów, samym tylko umysłem, jest bardzo interesująca z punktu widzenia obowiązującego paradygmatu naukowego!
9 października 2017 godz. 12:53 - w odpowiedzi do: space 12:40
Tak.
Chodzi o to, że aby ułatwić uczestnikom skupianie się na obiekcie, układ pomiarowy generował informacje zwrotną (feedback) – jakiś wskaźnik, którego wychylenie było proporcjonalne do zmiany jasności wybranego prążka interferencyjnego.
Na skutek błędu programistycznego wychylenie wskaźnika w internetowej wersji doświadczenia miało przez pewien czas odwrotny od zakładanego znak (odwrócone współrzędne w Adobe Flash) i wtedy obserwowany efekt był odwrotny: jasność prążka się zwiększała, a nie zmniejszała na skutek oddziaływania woli uczestników; innymi słowy aby uzyskać oczekiwaną zmianę wskazania w wersji z błędem trzeba było doprowadzić do zintensyfikowania mocy określonego prążka interferencyjnego i było to faktycznie rejestrowane.
Myślałem, że to był jakiś głupi błąd typu zczytywania zmiennych bezpośrednio z formatki i dostawali po prostu dodatnie wartości różnicy zamiast ujemnych. A to może być dużo ciekawsze. Muszę to sprawdzić! :)
Komentarz kolegi: “wow. Jesli to jest prawda to znaczy, ze naukowcy powinni sie trzymac z daleka od HLC w trakcie eksperymentow :D”
9 października 2017 godz. 15:16 - w odpowiedzi do: space 13:52
Ba, nie powinni nawet o nich myśleć :D
To nie żart. Potwierdzenie wyników tego eksperymentu musiałoby być równoznaczne z podważeniem wiarygodności ogromnej ilości wyników badań.
Według autora Veritasium, przy uznawanym powszechnie za wiarygodny przez społeczność i wydawnictwa naukowe statystycznym poziomie istotności badań <0.05, około 30% publikowanych rezultatów powinno być fałszywych i wynika to tylko z czystej matematyki.
Jeśli wyniki pomiarów mogą “fizycznie” zależeć od woli eksperymentatorów, to w kwestii wiarygodności publikacji musi nastąpić istne trzęsienie ziemi.
Parapsychologów powtórka z rozrywki. Jakieś 1/2 wieku temu proponowali, by w kartce papieru zrobić 2 dziury, podstawić pod kapiący kran tak, by krople przelatywały przez jedną dziurę, a następnie zmusić myślą krople, by wybrały tę 2-gą. Przelatywały czasem, ale to efekt chaosu, który nazwany został deterministycznym.
Dla tych, którzy nie znają angielskiego albo nie mają czasu na wysłuchanie wykładu.
Jednym z centralnych problemów fizyki kwantowej jest tzw. problem pomiaru: w którym momencie następuje tzw. kolaps funkcji falowej, czyli przejście od opisu kwantowego, w którym jedynym poznawalnym parametrem jest amplituda fali interpretowana jako gęstość prawdopodobieństwa znalezienia się badanego obiektu w danym miejscu – do opisu makroskopowego, w którym mamy “normalne” parametry, czyli wyniki pomiaru położenia, prędkości, masy itd.
Sztandarowym przykładem takiego “kolapsu” jest doświadczenie Younga, w którym wystrzeliwuje się kwanty (np. elektrony lub fotony) przez układ dwóch równoległych szczelin i obserwuje ich rozkład na ekranie znajdującym się za nimi.
Okazuje się, że nawet przy wysyłaniu pojedynczych kwantów powstaje obraz interferencyjny (naprzemiennie – jasne i ciemne prążki), tak jakbyśmy mieli do czynienia z falą. Jednak ekran rejestruje pojedyncze kwanty, a dopiero sumaryczny ich rozkład przedstawia obraz interferencji.
Dalej jest jeszcze dziwniej: jeśli próbujemy dowiedzieć się, przez którą szczelinę przechodzi dana cząstka – obraz interferencyjny znika. Co gorsza – dzieje się tak, jeśli pomiar “którędy” odbywa się już po fakcie zarejestrowania kwantu na ekranie!
(-> https://en.wikipedia.org/wiki/Delayed_choice_quantum_eraser).
Fizycy od dawna próbują rozwikłać zagadkę problemu pomiaru, czyli przejścia pomiędzy opisem kwantowym i makroskopowym.
Naukowcy z zespołu Dr Radina poszli na skróty i zamiast tworzyć skomplikowane układy pomiarowe w celu określenia momentu kolapsu funkcji falowej przygotowali klasyczny układ pomiarowy eksperymentu Younga i poprosili grupę ochotników o skupianie świadomości na układzie szczelin w określonych momentach czasu. Początkowo osoby te znajdowały się w jednym pomieszczeniu z aparaturą, jednak w kolejnych wersjach doświadczenia komunikacja z uczestnikami odbywała się przez Internet, a oni sami znajdowali się tysiące kilometrów od laboratorium.
Wynik – korelacja pomiędzy kierowaniem świadomości na układ pomiarowy i mierzalnymi efektami (np. jasnością wybranego prążka obrazu interferencyjnego) była na poziomie 5 sigma, czyli prawdopodobieństwo uzyskania takiego rezultatu w wyniku przypadku było rzędu 1 do 3500000 (3.5 mln). Podobny poziom statystycznej istotności wyników uzyskano w eksperymencie w CERN/LHC, w którym wykryto słynny bozon Higgsa, co zostało nagrodzone Noblem w 2013r.
Warto może jeszcze wspomnieć, że zaobserwowano wyraźną różnicę w wielkości tego efektu pomiędzy osobami, które ćwiczyły techniki medytacyjne oraz uczestnikami bez żadnego przygotowania tego rodzaju. Według Dr. Radina przeciętny człowiek nie był w stanie koncentrować swojej uwagi na tak abstrakcyjnym obiekcie jak ukryty w niewiadomym miejscu układ szczelin dłużej niż przez kilka sekund. Osoby mające doświadczenie w medytacji prawdopodobnie były w stanie osiągnąć taką koncentrację przez większy czas okna pomiarowego, które wynosiło 30 sekund.
Nie oglądałem filmu, ale nie wierzę w wiarygodność tych badań :D To zbyt absurdalne…
Obejrzę później z ogromną ciekawością, ale i z przeczuciem ściemy.
Albo mamy do czynienia z oszustwem, co wydaje się mało prawdopodobne, albo mamy niezwykły (w sensie tego, co dzieje się obecnie w nauce) dowód, że umysł oddziałuje na materię w sposób całkowicie tajemniczy i w świetle obecnego paradygmatu – niezrozumiały.
Jakiś czas temu spotkałem się podobnymi badaniami, które przeszły szerokim echem, ale zostały też zdyskredytowane. Dotyczyły prekognicji. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21280961
Wiele znaków na ziemi i niebie się pojawia, świadczących o tym, że wkraczamy w bardzo wyjątkowe czasy. Takie odkrycia mogą oświecić wielu, ale też – otworzyć puszkę Pandory. Jeśli ludzie zaczną wierzyć w możliwości ponadprzyrodzone, ale w celu ich zdobycia, nie oddadzą życia Bogu, to oddadzą je demonom. I będzie się działo…
Dziękuję za poświęcenie czasu na obejrzenie tego wykładu!
Czy absurdalność tych badań nie jest podobnego rzędu wielkości, co w przypadku poniższych słów Jezusa?
“Bo zaprawdę powiadam wam, gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, to powiedzielibyście tej górze: Przenieś się stąd tam, a przeniesie się, i nic niemożliwego dla was nie będzie” (Mt 17,20).
Ciekaw jestem, czy ktoś zauważył dość istotny aspekt wyników eksperymentu, który nie został chyba w ogóle skomentowany w wykładzie:
fizycy z zespołu dr Deana spodziewali się raczej, że skupianie się na układzie szczelin będzie działać jak akt obserwacji i będzie powodować zmniejszanie się intensywności wzoru interferencyjnego, tymczasem na skutek ich błędu wyszło coś innego: koncentrowanie woli przez uczestników prowadziło do uzyskania pożądanej przez nich zmiany we wskazaniu układu pomiarowego, niezależnie czy dążyli do osłabienia, czy też wzmocnienia jasności prążków interferencyjnych.
Pasuje to bardziej do interpretacji zgodnej z zacytowanym przeze mnie fragmentem Ewangelii niż do założeń autorów doświadczenia opartych na mechanice kwantowej.
P.S. –
zauważyłem jeden komentarz potwierdzający moją obserwację:
Cracking The Nutshell
1 year ago (edited)
[…]
I have a question, if I may… Would it be perhaps more cautious to say that the results strongly indicate that consciousness (via attention or intention) has the power to shift probability distributions and hence affect the way reality is likely to be “displayed”, rather than saying it actually collapses the wave function itself? Thanks again; please keep up the good work. You are doing an amazing job!
// koncentrowanie woli przez uczestników prowadziło do uzyskania pożądanej przez nich zmiany we wskazaniu układu pomiarowego, niezależnie czy dążyli do osłabienia, czy też wzmocnienia jasności prążków interferencyjnych.//
Jesteś pewien? Ja myślałem, że chodziło o to, że byli informowani o efekcie osłabienia, a nie o kierunku (wzmocnienie/osłabienie) widma spektralnego. Teraz nie sprawdzę. Jak jesteś pewien, bo już sprawdziłeś i pamiętasz, to powiedz, tylko czy tak.
Byłaby to istotna zmiana, ale tak czy inaczej możliwość wpływu świadomej woli człowieka bezpośrednio na eksperyment zachodzący w odległości kilku tysięcy kilometrów, samym tylko umysłem, jest bardzo interesująca z punktu widzenia obowiązującego paradygmatu naukowego!
Tak.
Chodzi o to, że aby ułatwić uczestnikom skupianie się na obiekcie, układ pomiarowy generował informacje zwrotną (feedback) – jakiś wskaźnik, którego wychylenie było proporcjonalne do zmiany jasności wybranego prążka interferencyjnego.
Na skutek błędu programistycznego wychylenie wskaźnika w internetowej wersji doświadczenia miało przez pewien czas odwrotny od zakładanego znak (odwrócone współrzędne w Adobe Flash) i wtedy obserwowany efekt był odwrotny: jasność prążka się zwiększała, a nie zmniejszała na skutek oddziaływania woli uczestników; innymi słowy aby uzyskać oczekiwaną zmianę wskazania w wersji z błędem trzeba było doprowadzić do zintensyfikowania mocy określonego prążka interferencyjnego i było to faktycznie rejestrowane.
Myślałem, że to był jakiś głupi błąd typu zczytywania zmiennych bezpośrednio z formatki i dostawali po prostu dodatnie wartości różnicy zamiast ujemnych. A to może być dużo ciekawsze. Muszę to sprawdzić! :)
Komentarz kolegi: “wow. Jesli to jest prawda to znaczy, ze naukowcy powinni sie trzymac z daleka od HLC w trakcie eksperymentow :D”
Ba, nie powinni nawet o nich myśleć :D
To nie żart. Potwierdzenie wyników tego eksperymentu musiałoby być równoznaczne z podważeniem wiarygodności ogromnej ilości wyników badań.
Według autora Veritasium, przy uznawanym powszechnie za wiarygodny przez społeczność i wydawnictwa naukowe statystycznym poziomie istotności badań <0.05, około 30% publikowanych rezultatów powinno być fałszywych i wynika to tylko z czystej matematyki.
Jeśli wyniki pomiarów mogą “fizycznie” zależeć od woli eksperymentatorów, to w kwestii wiarygodności publikacji musi nastąpić istne trzęsienie ziemi.
Parapsychologów powtórka z rozrywki. Jakieś 1/2 wieku temu proponowali, by w kartce papieru zrobić 2 dziury, podstawić pod kapiący kran tak, by krople przelatywały przez jedną dziurę, a następnie zmusić myślą krople, by wybrały tę 2-gą. Przelatywały czasem, ale to efekt chaosu, który nazwany został deterministycznym.
Nie. To nie to. Trzeba dokładnie wysłuchać relacji od początku i wtedy można się wypowiadać. To nie ma żadnego związku z tym, o czym Pani/Pan mówi.