Profesor Wolniewicz, niewierzący i niepraktykujący, lecz filozofujący, a tym samym posługujący się rozumem, wyznający i praktykujący w życiu “wartości absolutne”, wygłosił na UW wykład.
CHRZEŚCIJAŃSTWO a FILOZOFIA WSPÓŁCZESNA.
We wstępnym zagajeniu dr hab. Paweł Okołowski zareklamował nową książkę prof. Wolniewicza Filozofia i Wartości IV, a potem zacytował na wstępie coś z antypodów filozofii klasycznej, a mianowicie Zygmunta Baumana:
…logika maskuje konstytutywne dla wszechświata sprzeczności…
Profesor Wolniewicz rozpoczynając wykład, odpowiadając na „prowokację” stwierdził, że książki filozoficzne można podzielić na dwie kategorie. Pierwsza z nich to <L>, a druga <M> – Literatura i makulatura, a on sam zalicza książki Baumana do makulatury, na którą szkoda czasu.
Wolniewicz zwrócił uwagę na książkę Benedykt XVI Ostatnie Rozmowy z zawartym w niej pytaniem: Jak należy postrzegać przyszłość chrześcijaństwa?
Odpowiedź Benedykta XVI Wolniewicz określa jako dramatyczną:
Społeczeństwo zachodu nie będzie chrześcijańskie
– odpowiada Benedykt, czyli innymi słowy: Kościół nie przystaje do Europy.
Wobec powyższego Bogusław Wolniewicz postawił następujące pytanie:
Skąd się bierze nieprzystawanie kościoła do współczesnego świata?
Dwa fundamenty
Chrześcijaństwo i nauka to dwie ławy fundamentowe na których stoi cała cywilizacja zachodu. Nauka: Matematyka, fizyka, chemia i biologia i ich rozgałęzienia praktyczne – inżynieria i medycyna.
Pierwszym powodem owego nieprzystawania jest to, że te dwie ławy są niezrównoważone. Nastąpił rozdźwięk pomiędzy chrześcijaństwem a nauką i współczesną kulturą. Dzisiejszy Kościół jest dziś bezradny wobec tego rozdźwięku. Funkcjonują dwa obrazy świata-biblijny i fizyczny. Próbę scalenia i pogodzenia chrześcijaństwa ze współczesną kulturą podjął Sobór Watykański II. Próba zakończyła się niepowodzeniem.
Odnosząc się do nauki Wolniewicz zauważa, że z obrazu naukowego nie powstaje obraz całościowy. Nauka tworzy obraz świata pozbawiony sensu (Stanisław Lem).
W niektórych punktach obraz wiary i nauki jest zgodny. Np. Człowiek powstaje w chwili poczęcia – powstanie zygoty (Wolniewicz).
Filozofia jest również próbą przetwarzania mozaiki naukowej w coś łatwiejszego dla potocznego ludzkiego myślenia.
Jak odbudować wieź między wiarą i rozumem, religią i nauką?
Co mogłoby zmniejszyć ten rozdźwięk? – pyta Wolniewicz. Odpowiadając, przypomina encyklikę Jana Pawła II Fides et ratio.
Bogusław Wolniewicz uważa, że pomostem łączącym współczesny świat i Kościół może być Filozofia. Filozofia bazująca na racjonalizmie transcendentalnym.
Nie cały człowiek jest zanurzony w przyrodzie, jest w nas coś, co wykracza poza przyrodę, w jakiś inny obszar. Przyroda nie jest całą rzeczywistością. Przyroda jest zanurzona w czymś szerszym od niej, w czymś, w co, to co w nas wykraczające poza przyrodę jest z kolei zanurzone. Nazywamy to duchem.
To, co nazywamy duchem, nie jest udoskonaloną zwierzęcością, lecz czymś z jakiegoś innego porządku.
Racjonalizm naturalistyczny nic nie pomoże, lecz może pomóc filozofia bazująca na racjonalizmie transcendentalnym. Pierwszy uważa, że człowiek panuje nad swoim losem.
Mój komentarz
W wykładzie zabrakło stwierdzenia, że nieprzystawanie Chrześcijaństwa do współczesnej Europy jest często rezultatem rugowania z przestrzeni publicznej wartości charakterystycznych dla cywilizacji łacińskiej i zastępowaniem ich pseudowartościami.
- Obszary wiary i rozumu (wiedzy) mają część wspólną, lecz to, co jest poza zasięgiem ludzkiego poznania może być tylko przedmiotem wiary lub niewiary.
- Nie może być natomiast sprzeczne to, co poznaliśmy rozumem z tym, co jest poza jego zasięgiem.
Wolniewicz mówi: Nie cały człowiek jest zanurzony w przyrodzie, jest w nas coś, co wykracza poza przyrodę, w jakiś inny obszar. Przyroda nie jest całą rzeczywistością. Przyroda jest zanurzona w czymś szerszym od niej, w czymś, w co, to co w nas wykraczające poza przyrodę jest z kolei zanurzone. Nazywamy to duchem.
Cały wykład:
“Idee nie rodzą się na jarmarkach (synodach, kongresach – przyp. red.), lecz w indywidualnych głowach” Wolniewicz.
Byłam obecna na wykładzie Profesora Wolniewicza i dodam od siebie, że kluczowy dla wykładu był komentarz wieloletniego współpracownika Wolniewicza, który ani na tym ani też na drugim filmie z wykładu (poświęconym pytaniom do Profesora W)o ile mi wiadomo, nie został utrwalony. Chodzi o komentarz Profesora Zbigniewa Musiała. Otóż Profesor Musiał zauważył, że przyczyną owego rozchwiania jest porzucenie przez Kościół Katolicki idei grzechu pierworodnego, a zatem odrzucenie fundamentalnego dla chrześcijaństwa przekonania o skażeniu natury ludzkiej przyrodzoną skłonnością do zła. Idea ta stoi w sprzeczności z pogańskim i lewackim przekonaniem o przyrodzonej dobroci człowieka, która miałaby implikować, że ten nigdy nie czyni zła świadomie i z premedytacją. Otóż nie można zburzyć fundamentu i zarazem wierzyć, że budowla na nim zbudowana nie runie.
To istotna uwaga. Wydaje mi się, że jest to konsekwencja przyjęcia aksjomatu “człowiek jest miarą wszechrzeczy” powtarzanym w różnych wariantach, a w konsekwencji prowadzącym do postawienia człowieka na piedestale. Lewacy nie uznają winy i kary, a jeżeli już, to w szczątkowej karykaturalnej formie.
Jeżeli dochodzi do zbrodni, to wyłączną przyczyną są: złe okoliczności, które mogą być naprawione przez psychologię, socjologię lub tzw. sprawiedliwość społeczną i większą tolerancję. Sam winowajca jest natychmiast rozgrzeszany przez podobnych sobie.
Trudno się nie zgodzić. Muszę jednak Pana poprawić, otóż nie “dr Paweł Okołowski”, ale: dr hab. Paweł Okołowski :)
Poprawiłem.