Cytat dnia
“Kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie coś przeciw komuś, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze” (Mk 11, 25).
______________________________________________________________________________________________________________
Słowo Boże
Łk 6, 6-11
Przed rozpoczęciem modlitwy uświadom sobie, że Bóg zawsze jest po twojej stronie. Zna twoje problemy i zadania, z którymi się zmagasz. Chce ci pomóc.
Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Łukasza
Łk 6, 6-11
W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Podnieś się i stań na środku». Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus rzekł do nich: «Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy wolno źle czynić? Życie ocalić czy zniszczyć?». I spojrzawszy wokoło po wszystkich, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę». Uczynił to i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, co by uczynić Jezusowi.
Zobacz świat z perspektywy człowieka z uschłą ręką. Niepełnosprawność sprawia mu wiele kłopotów. Od trudności przy najprostszych czynnościach, po egzystencjalne dylematy i rozpacz. Wydaje się, że ludzie, nawet religijni liderzy, nie widzą w nim prawie żadnej wartości. Jest tylko narzędziem, które posłuży do oskarżenia Jezusa.
Jezus w sposób zdecydowany wkracza w życie chorego człowieka. Jest pewny tego, co ma uczynić. Trwający szabat i pobożna atmosfera synagogi nie przeszkodzą Mu w udzieleniu pomocy. Nie przejmuje się tym, co pomyślą o Nim faryzeusze. Ryzykuje swoją reputację i naraża się na niebezpieczeństwo. Kiedy czułeś, że Jezus tak zdecydowanie chce ci pomóc?
Człowiek z uschłą ręką ma wyjść na środek. Jezus nie robi tego na pokaz, albo żeby udowodnić coś faryzeuszom. To chory człowiek i jego problemy są postawione w centrum zainteresowania. Tak też jest w twoim przypadku. W centrum zainteresowania Jezusa jesteś ty i twoje problemy. Czy otworzysz się przed Nim, szczerze mówiąc Mu o tym, co cię boli i martwi? Tylko tak możesz otrzymać uzdrowienie.
Co chciałbyś powiedzieć Bogu na koniec tej modlitwy? Poproś o łaskę wiary w Jego dobroć i moc uzdrawiania.
Liturgia słowa na dziś
PIERWSZE CZYTANIE (1 Kor 5,1-8)
Zgorszenie należy usunąć z Kościoła
Czytanie z Pierwszego listu świętego Pawła Apostoła do Koryntian.
Bracia:
Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan; mianowicie, że ktoś żyje z żoną swego ojca. A wy unieśliście się pychą, zamiast z ubolewaniem żądać, by usunięto spośród was tego, który się dopuścił wspomnianego czynu. Ja zaś, nieobecny wprawdzie ciałem, ale obecny duchem, już potępiłem, tak jakbym był wśród was, sprawcę owego przestępstwa. Przeto wy, zebrawszy się razem w imię Pana naszego Jezusa, w łączności z duchem moim i z mocą Pana naszego Jezusa, wydajcie takiego szatanowi na zatracenie ciała, lecz ku ratunkowi jego ducha w dzień Pana Jezusa.
Wcale nie macie się czym chlubić. Czyż nie wiecie, że odrobina kwasu całe ciasto zakwasza? Wyrzućcie więc stary kwas, abyście się stali nowym ciastem, jako że przaśni jesteście. Chrystus bowiem został złożony w ofierze jako nasza Pascha. Tak przeto odprawiajmy święto nasze nie przy użyciu starego kwasu, kwasu złości i przewrotności, lecz przaśnego chleba czystości i prawdy.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 5,5-6a.6b-7.12)
Refren: Prowadź mnie, Panie, w swej sprawiedliwości.
Bo Ty nie jesteś Bogiem, *
któremu miła nieprawość,
zły nie może przebywać u Ciebie, *
nie ostoją się przed Tobą nieprawi.
Nienawidzisz wszystkich, *
którzy zło czynią.
Zgubę zsyłasz na każdego, kto kłamie. *
Pan brzydzi się człowiekiem podstępnym i krwawym.
Ale wszyscy, którzy uciekają się do Ciebie, *
niech się cieszą i radują na zawsze.
Osłaniaj ich, niech się Tobą weselą *
wszyscy, którzy miłują Twoje imię.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Łk 4,18)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Moje owce słuchają mojego głosu.
Ja znam je, a one idą za Mną.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Łk 6,6-11)
Uzdrowienie w szabat
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę.
Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go.
On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: „Podnieś się i stań na środku”. Podniósł się i stanął.
Wtedy Jezus rzekł do nich: „Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy wolno źle czynić? życie ocalić czy zniszczyć?”
I spojrzawszy wokoło po wszystkich, rzekł do człowieka: „Wyciągnij rękę”. Uczynił to i jego ręka stała się znów zdrowa.
Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, co by uczynić Jezusowi.
Oto słowo Pańskie.
KOMENTARZ
Ręce, które uwielbiają Boga
Uzdrowienie w szabat w oczywisty sposób wywołuje reakcję faryzeuszy. Ponownie dochodzi do napięcia pomiędzy miłosierdziem a sprawiedliwością, dobrem dla człowieka a szacunkiem wobec Prawa. Są to dwa przeciwstawne modele służenia Bogu. Faryzeusze uznają świętość Tory, która nakazuje święcenie szabatu. Jezus uznaje świętość życia człowieka, który jest stworzony na obraz Boży. Pragnie On uwolnić faryzeuszy z uschniętego ducha. Uwielbienie Boga nie polega na suchym zachowywaniu przepisów, lecz na okazywaniu miłości. Uschłe ręce nie dadzą się złożyć do modlitwy, tylko te uwielbiają swego Stwórcę, które czynią dobro. W Jezusie Bóg objawił się w pełni – nie na kamiennych tablicach, lecz w okazanej nam łasce.
Jezu, Boski Lekarzu, wyciągam do Ciebie ręce i otwieram przed Tobą serce. Ożyw Twą łaską to, co jest we mnie uschnięte i martwe. Niech z radością wysławiam Twą chwałę i wszechmoc.
Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016” ks.Mariusz Szmajdziński/Edycja Świętego Pawła
______________________________________________________________________________________________________________
Ewangelia: tak człowiek może zniszczyć sobie życie
Mieczysław Łusiak SJ
Jeśli zaniechamy czynienia dobra, z jakichkolwiek motywów, nawet pobożnych, to tak jakbyśmy niszczyli życie.
Komentarz do Ewangelii
Jeśli zaniechamy czynienia dobra, z jakichkolwiek motywów, nawet pobożnych, to tak jakbyśmy niszczyli życie. Dobro bowiem, to życie (i na odwrót). Można więc zaniechać czynienia dobra, ale tylko w imię większego dobra. A po czym rozpoznać można prawdziwe dobro? Po tym, że w jakiś sposób pomnaża życie, lub chociaż je umacnia. Dlatego mówi się niekiedy o “martwej pobożności”, albo o “martwej wierze”. Pobożność i wiara są “martwe”, gdy nie pomnażają życia.
_____________________________________________________________________________________________________________
Dlaczego Bóg nie wysłuchuje mojej modlitwy?
Mary Healy
Najczęstszą przeszkodą w uzdrowieniu jest brak przebaczenia. Od naszej woli przebaczenia Jezus uzależnił wprost skuteczność zanoszonej modlitwy.
Powiedział: “Kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie coś przeciw komuś, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze” (Mk 11, 25).
Brak przebaczenia zamyka nasze serce na Bożą łaskę, decyzja o przebaczeniu zaś uwalnia potężny jej przepływ.
Niszczące skutki braku przebaczenia zilustrował Jezus przypowieścią o nielitościwym dłużniku (zob. Mt 18, 23-35). Sługa dłużny był panu dziesięć tysięcy talentów, co w przełożeniu na nasze warunki ekonomiczne równałoby się astronomicznej sumie czterech miliardów dolarów! Pan symbolizuje tu Boga, a dług – stopień, w jakim obraża Go ciężar naszych grzechów. Zdając sobie sprawę z wielkości długu, rozumiemy, jak niedorzeczne jawiło się zapewnienie sługi: “Panie, okaż mi swą cierpliwość, a wszystko ci oddam”. Mimo to pan, pełen litości, darował mu cały dług. Tak działa Boża łaska.
Następnie sługa ten spotyka innego sługę, który jest mu winny zapłatę za sto dni pracy, co w naszych kategoriach oznaczałoby kilkanaście tysięcy dolarów. Dług ten symbolizuje stopień, w jakim nasz grzech rani innych. Suma długu jest naprawdę spora, nieporównywalna jednak z wielkością darowaną słudze przez pana. Podobnie jak wcześniej sługa, drugi sługa obiecuje spłatę całej należności. W tym przypadku zapewnienie brzmi realnie. Mimo to wierzyciel zaczyna dusić dłużnika i wrzuca go do więzienia. Skąd u niego taka odpowiedź i zatwardziałe serce?
Kluczem do zrozumienia przypowieści jest uświadomienie sobie, że dłużnik był nielitościwy, ponieważ nie przyjął łaski. Nie potrafił za darmo przyjąć od pana tak ogromnego daru. Byłoby to dla niego zbyt upokarzające. Choć to nierealne, wolał spłacić dług. Gromadził w tym celu co tylko się dało, dlatego też desperacko usiłował wyegzekwować od drugiego sługi to, co ten był mu winien.
W taki właśnie sposób działa brak przebaczenia. Kiedy nie przyjmujemy od Pana łaski, która jest za darmo, żałujemy jej innym. Utrzymujemy, że słusznie się gniewamy i że mamy rację, a inni się mylą i błądzą. Za taką postawę przychodzi nam jednak ostatecznie słono zapłacić. Przypowieść kończy się wydaniem nielitościwego dłużnika katom, aż ten zapłaci, co winien. W istocie osoby żywiące urazy doświadczają już katowania wewnętrznego i wystawiają się na ryzyko wiecznego bólu z powodu odłączenia od Boga. Ich więzy, nakładane przez nie same, są gorsze niż tych, którym nie mogą przebaczyć.
Co zrobić, kiedy posługując modlitwą o uzdrowienie, spotkamy się z takim przypadkiem? Jeśli wyda się prawdopodobne, że obecna kondycja danej osoby wiąże się ze zranieniem jej przez kogoś innego, zaprośmy ją do wypowiedzenia na głos modlitwy przebaczenia.
Jej przykłady to: “W imię Jezusa przebaczam kierowcy samochodu, który spowodował ten wypadek”, “Wybaczam lekarzowi, który postawił mi błędną diagnozę”, “Przebaczam mojemu szefowi wywieranie na mnie presji i cały związany z tym stres”. Nie musimy wiedzieć na pewno, czy druga osoba jest faktycznie winna przed Bogiem – to Jego sprawa. Przebaczyć to znaczy uwolnić samego siebie i pozwolić, aby popłynęła w nas Boża łaska i uzdrowienie.
______________________________________________________________________________________________________________
Matka Teresa z Kalkuty ogłoszona świętą
KAI / kw
Matka Teresa z Kalkuty została ogłoszona świętą. Dokonał tego papież Franciszek podczas Mszy św. na placu św. Piotra w Watykanie.
Matka Teresa z Kalkuty została ogłoszona świętą. Dokonał tego papież Franciszek podczas Mszy św. na placu św. Piotra w Watykanie.
Homilia papieża Franciszka podczas Mszy św. kanonizacyjnej założycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości na placu św. Piotra w Watykanie.
“Któż pojmie wolę Pana?” (Mdr 9,13). To pytanie z Księgi Mądrości, które usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu przedstawia nam nasze życie jako tajemnicę, której klucza interpretacji nie posiadamy. Stale jest dwóch bohaterów historii: z jednej strony Bóg, a z drugiej ludzie. Naszym zadaniem jest dostrzeżenie Bożego wezwania, a następnie przyjęcie Jego woli. Ale aby ją przyjąć bez wahania postawmy sobie pytanie: jaka jest wola Boża w moim życiu?
W tym samym fragmencie mądrościowym znajdujemy odpowiedź: “ludzie poznali, co Tobie przyjemne” (w. 18). Aby zweryfikować wezwanie Boga musimy zadać sobie pytanie i zrozumieć, co się Jemu podoba. Wiele razy prorocy głosili, co miłe jest Panu. Ich orędzie znajduje wspaniałą syntezą w wyrażeniu: “Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary” (Oz 6,6; Mt 9,13). Bogu miłe są wszelkie uczynki miłosierdzia, ponieważ w bracie, któremu pomagamy rozpoznajemy oblicze Boga, którego nikt nie może oglądać (por. J 1,18). Ilekroć pochylamy się nad potrzebami braci, nakarmiliśmy i napoiliśmy Jezusa; przyodzialiśmy, wsparliśmy i nawiedziliśmy Syna Bożego (por. Mt 25,40). W sumie dotknęliśmy ciała Chrystusa.
Jesteśmy zatem wezwani, by wprowadzić w życie to, o co prosimy w modlitwie i wyznajemy w wierze. Nie ma alternatywy dla miłosierdzia: ci, którzy poświęcają się w służbie braciom, chociaż o tym nie wiedzą, są ludźmi miłującymi Boga (por. 1 J 4,19; Jk 2,14). Jednakże życie chrześcijańskie nie jest zwyczajną pomocą, udzielaną w chwili potrzeby. Gdyby tak było, byłoby ono na pewno pięknym uczuciem ludzkiej solidarności, które wywołuje doraźne korzyści, ale byłoby bezowocne, ponieważ pozbawione byłoby korzeni. Zaangażowanie, jakiego żąda Pan jest wręcz przeciwnie, powołaniem do miłości, w którym każdy uczeń Chrystusa oddaje Mu na służbę swoje życie, aby codziennie wzrastać w miłości.
Słyszeliśmy w Ewangelii, że “szły z Nim wielkie tłumy” (Łk 14,25). Dziś te “wielkie tłumy” przedstawia szeroki świat wolontariatu, zgromadzony tutaj z okazji Jubileuszu Miłosierdzia. Jesteście owym tłumem, który podąża za Nauczycielem i który uwidacznia Jego konkretną miłość do każdego człowieka. Powtarzam wam słowa apostoła Pawła: “doznałem wielkiej radości i pociechy z powodu twojej miłości, że [mianowicie] serca świętych otrzymały od ciebie pokrzepienie” (Flm 1,7). Jakże wiele serc pokrzepiają wolontariusze! Jakże wiele podtrzymują rąk; ileż osuszają łez; jak wiele miłości rozlewanej jest w ukrytej służbie, pokornej i bezinteresownej! Ta chwalebna służba udziela głosu wierze i wyraża miłosierdzie Ojca, który czyni siebie bliskim wobec osób znajdujących się w potrzebie.
Naśladowanie Jezusa jest zaangażowaniem poważnym a jednocześnie radosnym. Wymaga radykalizmu i odwagi, by rozpoznać Boskiego Nauczyciela w najuboższym, odrzuconym przez życie i poświęcić się w służbie dla niego. Z tego względu wolontariusze służący ostatnim i potrzebującym ze względu na miłość Jezusa nie oczekują żadnego podziękowania i żadnej nagrody, ale rezygnują z tego wszystkiego, bo odkryli prawdziwą miłość.
A każdy z nas może powiedzieć: Tak jak Pan wyszedł mi na spotkanie i pochylił się nade mną w chwili potrzeby, podobnie i ja wychodzę na spotkanie z Nim i pochylam się nad tymi, którzy utracili wiarę i żyją tak, jakby Boga nie było, nad młodymi pozbawionymi wartości i ideałów, nad rodzinami przeżywającymi kryzysy, nad chorymi i więźniami, uchodźcami i imigrantami, nad słabymi i bezbronnymi na ciele i na duchu, nad nieletnimi pozostawionymi sobie samym, podobnie jak nad osobami starszymi opuszczonymi w samotności. Wszędzie tam, gdzie jest wyciągnięta ręka, prosząca o pomoc, by powstać, tam powinna być nasza obecność i obecność Kościoła, która wspiera i daje nadzieję. Trzeba to czynić z żywą pamięcią wyciągniętej ręki nade mną, kiedy leżałem na ziemi.
Matka Teresa przez całe swoje życie była hojną szafarką Bożego miłosierdzia, stając się dyspozycyjną dla wszystkich poprzez przyjęcie i obronę życia ludzkiego, zarówno nienarodzonego jak i opuszczonego i odrzuconego. Zaangażowała się w obronę życia nieustannie głosząc, że “ten kto się jeszcze nie narodził jest najsłabszym, najmniejszym, najbiedniejszym”. Pochylała się nad osobami konającymi, pozostawionymi, by umrzeć na poboczu drogi, uznając godność, jaką obdarzył je Bóg; mówiła możnym ziemi, aby uznali swoje winy w obliczu zbrodni ubóstwa, które sami stworzyli. Miłosierdzie było dla niej “solą” nadającą smak każdemu z jej dzieł oraz “światłem” rozjaśniającym ciemności tych, którzy nie mieli nawet łez, aby opłakiwać swoje ubóstwo i cierpienie.
Jej misja na obrzeżach miast i na peryferiach egzystencjalnych pozostaje dzisiaj jako wymowne świadectwo bliskości Boga wobec najuboższych z ubogich. Dzisiaj przekazuję tę symboliczną postać kobiety i osoby konsekrowanej całemu światu wolontariatu: niech ona będzie waszym wzorem świętości! Myślę, że może nam być trudno nazywać ją “świętą”. Jej świętość jest tak bliska nas, tak czuła i owocna, że spontanicznie nadal będziemy ją nazywać “Matką Teresą”. Niech ta niestrudzona pracownica miłosierdzia pomaga nam zrozumieć coraz bardziej, że naszym jedynym kryterium działania jest bezinteresowna miłość, wolna od wszelkiej ideologii i od wszelkich ograniczeń, skierowana do wszystkich niezależenie od języka, kultury, rasy czy religii. Matka Teresa lubiła mawiać: “Być może nie znam ich języka, ale mogę się uśmiechnąć”. Nieśmy w sercu jej uśmiech i obdarzajmy nim tych, których spotkamy na naszej drodze, zwłaszcza cierpiących. W ten sposób otworzymy perspektywy radości i nadziei wielu ludziom przygnębionym oraz potrzebującym zrozumienia i czułości.
Po mszy świętej:
Drodzy Bracia i Siostry!
Na zakończenie dzisiejszej uroczystości pragnę pozdrowić i podziękować wam wszystkim, którzy wzięliście w niej udział.
Przede wszystkim Misjonarkom i Misjonarzom Miłości, którzy są rodziną duchową Matki Teresy. Niech wasza święta Założycielka zawsze czuwa nad waszą drogą i wyprasza wam wierność Bogu, Kościołowi i ubogim.
Z wdzięcznym szacunkiem pozdrawiam obecnych przedstawicieli władz, zwłaszcza z krajów najbardziej związanych z postacią nowej świętej, a także delegacje oficjalne i licznych pielgrzymów, przybyłych z tych krajów z tej radosnej okazji. Niech Bóg błogosławi wasze narody.
Z miłością pozdrawiam także was wszystkich, drodzy wolontariusze i pracownicy dzieł miłosierdzia. Zawierzam was wstawiennictwu Matki Teresy: niech ona nauczy was codziennie kontemplować i adorować Jezusa ukrzyżowanego, aby Go rozpoznać i służyć Mu w naszych potrzebujących braciach. Prośmy o tę łaskę także dla tych wszystkich, którzy łączą się z nami za pośrednictwem mediów, we wszystkich częściach świata.
W tej chwili chciałbym przypomnieć osoby, które oddają swoje życie w służbie braciom w warunkach trudnych i niebezpiecznych. Mam na myśli przede wszystkim wiele zakonnic, które oddają swoje życie nie szczędząc siebie. Módlmy się szczególnie dla hiszpańską zakonnicę-misjonarkę, siostrę Isabel, która została zabita dwa dni temu w stolicy Haiti, kraju bardzo boleśnie doświadczonym, któremu życzę, by ustały takie akty przemocy i nastało dla wszystkich większe bezpieczeństwo. Pamiętajmy także o innych siostrach, które niedawno doświadczyły przemocy w innych krajach.
Uczyńmy to zwracając się w modlitwie do Maryi Panny, Matki i Królowej wszystkich świętych.
_____________________________________________________________________________________________________________
Dodaj komentarz