Owa Rada miała być receptą PiS na “odpolitycznienie” mediów publicznych. Wczoraj [2.08.2016] rozpoczęła ona swe pierwsze obrady. Od czego? Od załatwiania prywatnych personalnych porachunków. Tak bowiem jedynie można wytłumaczyć złożenie przez panią poseł Lichocką wniosku o odwołanie prezesa TVP, Jacka Kurskiego. Nie było żadnego powodu, by się akurat tym zajmować jako najpilniejszą sprawą. Wręcz przeciwnie. Jak napisał w portalu Wpolityce.pl {TUTAJ} ks. Henryk Zieliński [redaktor naczelny tygodnika “Idziemy”]:
“Jednak usuwanie Kurskiego z prezesury w tym właśnie momencie nosi znamiona nie tylko zaplanowanej wendety, ale i biznesowej głupoty. Decyzja zapadła bowiem zaraz po zakończonej konferencji w TVP, na której sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Artur Miziński dziękował TVP i jej prezesowi za dobrą obsługę Światowych Dni Młodzieży i wizyty w Polsce Ojca Świętego Franciszka.
Telewizja Polska dzięki zaangażowaniu w tę obsługę odniosła wielki sukces. Oglądalność TVP Info dochodziła do 8 proc, zaś TVP 1 wynosiła coś ok. 14 proc. Prezes Kurski zbierał za to podziękowania od biskupów i od zwykłych ludzi. Został nawet przyjęty jako jeden z niewielu na prywatnej audiencji przez papieża Franciszka. Ten rynkowy i wizerunkowy sukces należało zacząć konsumować dla dobra TVP. Dlaczego Rada Mediów Narodowych postanowiła to przerwać? Niewykluczone, że ktoś zaczął się bać, że teraz Kurskiemu może się udać.”.
Same obrady RMN były równie kuriozalne jak ów wniosek. Z wiadomości Salonu24 {TUTAJ} dowiedzieliśmy się, iż:
“O decyzji w sprawie Jacka Kurskiego poinformował nowy przewodniczący RMN Krzysztof Czabański. – To jest pierwsza uchwała Rady Mediów Narodowych. Druga ogłasza decyzję o konkursie na prezesa Telewizji Polskiej – powiedział. Jak stwierdził, konkurs zostanie ogłoszony i rozstrzygnięty nie później niż do połowy października tego roku. Rada wybierze prezesa Telewizji na okres tymczasowy, do rozstrzygnięcia konkursu.
Są dwie propozycje kandydatów na tymczasowego szefa TVP złożone w tej sprawie. Inny członek RMN Juliusz Braun powiedział dziennikarzom, że Jacka Kurskiego odwołano na wniosek Joanny Lichockiej, która negatywnie ocenia jego działania. (…)
Za odwołaniem Kurskiego głosowało czterech członków Rady (on sam, Elżbieta Kruk, Joanna Lichocka oraz Krzysztof Czabański), a od głosu wstrzymał się Grzegorz Podżorny (członek RMN zgłoszony przez Kukiz’15). Jacek Kurski kierował telewizją od stycznia tego roku.”.
Tak wyglądała sytuacja do przerwy w obradach. Po niej jednak:
“Rada Mediów Narodowych poinformowała, że jej uchwała nie wchodzi w życie od razu, ale dopiero po rozstrzygnięciu konkursu na nowego prezesa TVP. Sytuacja rozstrzygnie się najpóźniej w połowie października, ale nie później niż 15 pażdziernika br. Oznacza to, że Jacek Kurski do tego czasu nadal pozostaje prezesem TVP.”.
Jan Kalemba w dzisiejszej notce “Pozbawili TVP szefa na 2,5 miesiąca” {TUTAJ}, tak tłumaczy tę zmianę stanowiska:
” Pana Czabańskiego uważałem za człowieka na poziomie. Jest mi przykro, ale się rozczarowałem. Mógł przekonać Jarosława Kaczyńskiego do innego postępowania i nie zrobił tego. Jacek Karnowski zaś to uczynił choć miał znacznie mniejsze możliwości, ale mleku już się rozlało…”.
Ja podejrzewam, że oprócz Karnowskiego interweniował w tej sprawie również Episkopat Polski. Decyzja RMN dezawuowała jego opinię, jak również i postawę samego papieża. Mleko się jednak faktycznie rozlało. Okazało się bowiem, że w mediach zbliżonych do PiS istnieją dwie śmiertelnie wrogie sobie frakcje. Jedna związana z TV Republiką i “Gazetą Polską” [Tomasz Sakiewicz poparł Lichocka {TUTAJ}], a druga z tygodnikiem “W Sieci” i portalem W polityce.pl. Owa Rada Mediów Narodowych nie jest wcale apolityczna, gdyż troje jej członków [czyli większość] karnie wypelnia polecenia szefa PiS, Jarosława Kaczyńskiego – jakie by one nie były.
Bloger MatkaKurka [Piotr Wielgucki] wykrył wczoraj coś jeszcze bardziej niepokojącego. Przeczytał ustawę wprowadzającą RMN [autorstwa Czabańskiego] i stwierdził, iż:
“Prezesów WSZYSTKICH spółek MR [MN?] powołuje i odwołuje RMN i chyba nikt nie wie na jakich zasadach, bo tego w ustawie nie ma.” {TUTAJ}.
Nie ma w ustawie informacji o trybie usuwania tych prezesów oraz o tym, jak można się ewentualnie odwołać od decyzji RMN. Wygląda na to, że ustawa na mocy której działa ta Rada – to po prostu bubel prawny. Komentator Starszy Pan spytał w Salonie24.pl:
“@Autor – ciekawe kto teraz uwierzy w niezależność Rady Mediów Narodowych Wystarczyło jedno zmarszczenie brwi JK i to “niezależne” gremium natychmiast zmieniło swoją decyzję.
Blamaż przy otwartej kurtynie na początek. A mają jeszcze “niezależnie” rządzić 6 lat.
STARSZY PAN 2.08 20:08″.
Ano właśnie. Ja widzę tylko jedno wyjście z tej sytuacji. Trzeba zawiesić działalność RMN do końca wakacji parlamentarnych, a po nich poprawić ustawę o mediach narodowych oraz wybrać nową Radę spomiędzy osób bardziej odpowiedzialnych za swe czyny niż obecni jej członkowie.
_____________________________________________________________________________________________________________
Fot. Fratria
Dodaj komentarz