Politycy PO mają w zwyczaju robić zadymy. Dla niektórych stało się to normą, lecz są również tacy, którym się to nie podoba. Mnie się nie podoba i to bardzo. Najbardziej mierzi mnie nieszczerość. Po tylu latach mogliby dla odmiany, zdobyć się na odrobinę szczerości i zakrzyknąć coś, co jest przecież wpisane w ich zawód, który uprawiają. Polityk jest przecież drugim najstarszym zawodem świata, a na dodatek osobnicy z PO dali się właśnie poznać jako politycy lekkich obyczajów, którzy lekko sobie ważą imponderabilia, o pomyślności i dobru Rzeczpospolitej nie wspominając.
Jakże inaczej wyglądałoby, gdyby skandowali na przykład: względność słowa!, względność słowa! – to zamiast wolności słowa, o którą przecież nie chodzi, bo ją tłumili latami u innych, a być może i w sobie. Nie wiem, po co zapraszać tych osobników do telewizji. Ja bym takiego na zbity wizerunek wyrzucił i nie wpuścił, dopóki się nie zmieni. Niestety, w ramach demokracji liberalnej patologia mieści się w parytecie politycznych opcji. Jaki z tego wniosek: zmienić demokrację na normalną. Na razie nie zanosi się na dobrą zmianę w tej kwestii – demokracja liberalna nie jest zagrożona, a to z kolei świadczy o nie najlepszej kondycji mentalnej Polaków, a także o nie najlepszej orientacji w rodzajach demokracji.
_____________________________________________________________________________________________________________
“kondycji mentalnej Polaków, a także o nie najlepszej “, przecież Pan też jest Polakiem, więc takie uogólnienie nie jest potrzebne.
Ja bym ten fragment wykreślił. Już Arystoteles mówił, że każdy rodzaj rządów może być sensowny, gdy rozumnie realizuje dobro wspólne. Chociaż demokrację uważał za najgorszy system.
Dziękuję za opinię
1. zamiast Polaków można napisać: dużej części społeczeństwa, większości; napisałem po prostu Polaków, bo dotyczy nas- Polaków.
2. To prawda, każdy może być sensowny (każdy z puli rozważanych przez Stagirytę), lecz Arystoteles nie brał pod uwagę takiego potworka jak demokracja liberalna, w ramach której funkcjonują zredefiniowane pojęcia wolności, wartości, gdzie po prostu NIE MA PRAWDY – z założenia.
3. Ludzie na ogól mają mierne pojęcie o rodzajach rządu, a o demokracji wiedzą tylko tyle, że jest dobra, jedyna i niezastąpiona.
Ma Pan rację, w czasach Arystotelesa takiego potworka nie bylo, niemniej walka o władzę przybierała niekiedy bardzo radykalne formy.