Myśl dnia
Fiodor Dostojewski
Cytat dnia
Wychowani na apokaliptycznych wizjach z Hollywood dzień ostatni kojarzymy
z płonącymi wieżowcami i ogarniającą wszystkich rozpaczą.
Szymon Hiżycki OSB
Panie, modlę się za tych, którzy z lękiem patrzą w Twoim kierunku i trudno jest im uwierzyć w Twoją miłość.
Uzdrów ich zranione serca i wlej w nie Twój wiekuisty pokój.
________________________________________________________________________________________________________
SŁOWO BOŻE
________________________________________________________________________________________________________
XXXIII NIEDZIELA ZWYKŁA, ROK B
PIERWSZE CZYTANIE (Dn 12,1-3)
Zmartwychwstanie w czasach ostatecznych
Czytanie z Księgi proroka Daniela.
Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie.
Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 16,518.9-10.11)
Refren: Strzeż mnie, mój Boże, Tobie zaufałem.
Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem, *
to On mój los zabezpiecza.
Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy, *
On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.
Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje, *
a ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie,
bo w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz *
i nie dopuścisz, bym pozostał w grobie.
Ty ścieżkę życia mi ukażesz, *
pełnię Twojej radości
i wieczną rozkosz *
po Twojej prawicy.
DRUGIE CZYTANIE (Hbr 10,11-14.18)
Skuteczność ofiary Chrystusa
Czytanie z Listu do Hebrajczyków.
Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani. Gdzie jest odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy.
Oto słowo Boże.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Łk 21,36)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie,
abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Mk 13,24-32)
Sąd ostateczny
Słowa Ewangelii według świętego Marka.
„W owe dni, po wielkim ucisku słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte.
Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba.
A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach.
Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec”.
Oto słowo Pańskie.
KOMENTARZ
Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła http://www.paulus.org.pl/czytania.html***************
Wprowadzenie do liturgii
TO JEST NIEUCHRONNE
Właściciel drzewa figowego świetnie rozpoznaje jego godzinę. Kiedy nadchodzi czas, aby zerwać z niego owoce, zrywa je. Podobnie i Bóg zna godzinę człowieka sprawiedliwego i wówczas zabiera go z tego świata.
Tak żydowski mędrzec, rabbi Akiba, tłumaczył obraz dojrzewającego drzewa figowego. W Ewangeliach obraz ten rozumiany jako symbol ostatniej godziny świata. Choć powtórne przyjście Pana dokona się w czasie dla nas nieznanym, to w słowach Pana Jezusa odnajdujemy zachętę, aby uczyć się rozpoznawania znaków, które mogą je zapowiadać. Wsłuchując się w naukę Chrystusa, Kościół od samego początku naucza o nieuchronności przyjścia Pana i sądu nad światem.
Zwykle boimy się wszelkich kontroli i rozliczeń. Wystarczy przypomnieć, ile nerwów kosztowały nas zdawane w szkole egzaminy albo trudne rozmowy z szefem na temat realizacji naszych zadań służbowych. A co dopiero, kiedy pomyślimy o tym najważniejszym i najpoważniejszym sądzie Bożym! Święty Tomasz z Akwinu tłumaczył, że człowiek jest zarówno indywidualną osobą, jak i częścią całego rodzaju ludzkiego. Stąd powinien odbyć się nad nim dwojaki sąd. Pierwszy, osobisty, kiedy zostanie skonfrontowany ze swoim życiem oraz dobrymi i złymi uczynkami. Drugi sąd nad człowiekiem jako częścią całej wspólnoty ludzkiej. On będzie dopełnieniem historii zbawienia.
Słowo Boże nie bagatelizuje prawdy wiary o sądzie Bożym. Wsłuchujmy się w nie, mając wzrok utkwiony w obrazie miłosiernego Ojca. Tego, który z miłości stworzył świat i z miłości go odkupił przez krew Jezusa przelaną za nas na krzyżu.
o. Jarosław Krawiec – dominikanin
____________
Liturgia słowa
Dobiega końca rok liturgiczny, teksty biblijne wprowadzają nas w tematykę kresu i Sądu Ostatecznego. Przyjmijmy to bogactwo Bożego słowa i uczmy się mądrości, abyśmy byli przygotowani na przyjście Chrystusa – to ostateczne, ale także to, w ramach indywidualnego kresu, w momencie naszej śmierci.
PIERWSZE CZYTANIE (Dn 12,1-3)
Prorok Daniel rysuje przed nami, bardzo obrazowo i plastycznie, nadejście czasów ostatecznych. Trzeba właściwie zrozumieć język opisanych wizji. Nie jest to reporterskie sprawozdanie, lecz raczej pouczenie, mające na celu budzenie naszych sumień. Ostateczną perspektywą jest zmartwychwstanie umarłych, ale nie dla każdego będzie to powstanie ku życiu. Ci, którzy wybrali Boga i poprzez godne postępowanie potwierdzili ten wybór, będą zaproszeni do radości wiecznej. Ci, którzy podjęli inną decyzję i żyli tylko dla siebie, zmartwychwstaną ku wiecznej śmierci.
Czytanie z Księgi proroka Daniela
W owych czasach wystąpi Michał, wielki książę, który jest opiekunem dzieci twojego narodu. Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały, aż do chwili obecnej. W tym czasie naród twój dostąpi zbawienia, każdy, kto się okaże zapisany w księdze.
Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie.
Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze.
PSALM (Ps 16,5 i 8.9-10.11)
Tylko Bóg może przywrócić do życia i tylko Jego miłość jest tak mocna, sięga tak daleko, że może wyprowadzić z krainy śmierci. Taką wiarę w moc Bożą ma psalmista, dlatego ufnie woła: w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz i nie dopuścisz, bym pozostał w grobie.
Refren: Strzeż mnie, mój Boże, Tobie zaufałem.
Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem, *
to On mój los zabezpiecza.
Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy, *
On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje. Ref.
Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje, *
a ciało moje będzie spoczywać bezpiecznie,
bo w kraju zmarłych duszy mej nie zostawisz *
i nie dopuścisz, bym pozostał w grobie. Ref.
Ty ścieżkę życia mi ukażesz, *
pełnię Twojej radości
i wieczną rozkosz *
po Twojej prawicy. Ref.
DRUGIE CZYTANIE (Hbr 10,11-14.18)
W obliczu zagrożeń i nieuchronnego końca czasów mamy jedyną nadzieję i pewność – ofiarę Jezusa Chrystusa. To ona skutecznie ratuje nas od śmierci, ale najpierw musimy otworzyć się na jej zbawienne działanie. Ofiara Chrystusa udoskonala na wieki tych, którzy są uświęcani, czyli tych, którzy pozwolą się uświęcić jej mocą.
Czytanie z Listu do Hebrajczyków
W Starym Przymierzu każdy kapłan staje codziennie do pełnienia swej służby, wiele razy te same składając ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów. Jezus Chrystus przeciwnie, złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga, oczekując tylko, „aż nieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem nóg Jego”.
Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani. Gdzie jest odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Łk 21,36)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie,
abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Mk 13,24-32)
Dzisiejsza Ewangelia wydaje się dwuznaczna. Z jednej strony Jezus wskazuje na konkretne znaki poprzedzające koniec świata, które pozwolą rozpoznać czas Jego nadejścia, z drugiej jednak mówi, że o tej godzinie nikt nie wie, nawet Syn – tylko Ojciec. Jest więc tajemnicą i nie da się jej określić, wyczuć jej nadejścia. Jak zrozumieć tę pozorną sprzeczność? Jezus uświadamia nam, że ta godzina jest bardzo realna – jest to stała możliwość końca stająca przed każdym pokoleniem, dotycząca każdego, jednak jest zakryta, jeśli chodzi o szczegóły, i domaga się stałej czujności.
Słowa Ewangelii według świętego Marka
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«W owe dni, po wielkim ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte.
Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba.
A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach.
Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec».
http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/950/part/2
______________
Katecheza
Święta Małgorzata Szkocka (1046-1093) – miłosierna królowa Szkocji
„O jedno proszę Pana i tylko tego pragnę: abym przebywał w domu Pana przez wszystkie dni mego życia” (Ps 27,4). Taki cel przyświecał Małgorzacie Szkockiej, która pamiętała o tym, że do wiecznego szczęścia wejdzie tylko wtedy, gdy zdoła Bogu zdać sprawę z dobrych uczynków (por. Mt 25,25).
Księżniczka Małgorzata, rozmyślając o życiu św. Małgorzaty Antiocheńskiej (zm. w 284 roku), która obrała za swego oblubieńca Jezusa Chrystusa, marzyła, aby pójść w ślady swej imienniczki. Dostrzegła jednak, że może służyć Bogu jeszcze doskonalej, przez oddane, pełne miłości, lecz trudne życie żony, matki i królowej.
Począwszy od ślubu z królem Szkocji Malcolmem w 1076 roku, Małgorzata zaprowadziła na tym nieco barbarzyńskim dworze chrześcijańskie obyczaje. Dbała o biednych, żyła ascetycznie, przyczyniła się do odnowy tamtejszego Kościoła. Dzięki niej do królestwa zaczęli przybywać bogaci kupcy, w wyniku czego rozkwitł handel i gospodarka. Po ciężkim dniu, zamiast udać się na spoczynek, odmawiała brewiarz. Każdego ranka uczestniczyła we Mszy św. oraz oddawała się kontemplacji. Sama, prowadząc życie bardzo skromne i pełne umartwień, dbała o rozwój religijny całego narodu.
Królowa Małgorzata otworzyła swój pałac dla biednych i potrzebujących, których obdzielała codziennie jałmużną, ubraniami i jedzeniem. Do „matki sierot”, jak ją nazywano w Szkocji, przybywało bardzo wiele osób. Małgorzata usługiwała im osobiście, promieniując chrześcijańską miłością. A dawała tę miłość wielu osobom, nie tylko mężowi, który pod wpływem żony przeżył głębokie nawrócenie, nie tylko dzieciom, których urodziła ośmioro, ale również swoim poddanym. Ci, początkowo nieufni wobec wprowadzanych przez nią zmian, z czasem pokochali Królową bezwarunkowo.
13 listopada 1093 roku w bitwie pod zamkiem Alnwick zginął jej mąż, król Malcolm, i ich najstarszy syn, Edward. Ciężko chora Królowa zmarła trzy dni później, dziękując Bogu za to, że cierpieniem może zadośćuczynić za wszystkie swoje winy.
Święta Małgorzata jest patronką Szkocji, rodzin wielodzietnych, królowych, a także Uniwersytetu w Edynburgu ufundowanego w 1875 roku. Jej wspomnienie liturgiczne obchodzimy 16 listopada.
Justyna Anna Zakrzewska
http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/950/part/3
_____________
Rozważanie
Słowa moje nie przeminą (Mk 13, 31).
Bóg jest wieczny – to znaczy, że zawsze był i zawsze będzie. Niebo może przeminąć i czas ziemi może się skończyć, ale Bóg będzie zawsze. Objawiając ludziom siebie poprzez swoje Słowo, wprowadził człowieka w tajemnicę swojej wiekuistości. Przyjmując z wiarą słowa Zbawiciela, opierając na nich całe życie, sposób myślenia, działania, wartościowania, wchodzimy w tę niewidzialną, przenikniętą tajemnicą przestrzeń wieczności. Budując życie na trwałym fundamencie słowa Bożego, możemy być pewni, że żadna burza, żaden wicher nie zdoła naruszyć mocnej twierdzy naszej duszy. Nikt nie będzie mógł wedrzeć się do niej ani zakłócić jej pokoju, bo dostępu do niej broni sam Jezus Chrystus. Nieprzemijalność słów Jezusa sprawia, że w każdej okoliczności są one jedyną drogą prowadzącą do Ojca, że żyjąc nimi, realizując wszystko to, czego nauczał Jezus, nie można stracić daru życia w jedności z Bogiem – życia, które nie przemija, które trwa na wieki.
Rozważanie zaczerpnięte z terminarzyka Dzień po dniu
Wydawanego przez Edycję Świętego Pawła
http://www.edycja.pl/dzien_panski/id/950/part/4
******************
Spokojny koniec świata – 33. Niedziela Zwykła (15 listopada 2015)
- przez PSPO
- 14 listopada 2015
Jezus powiedział do swoich uczniów: «W owe dni, po wielkim ucisku słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba. A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo. Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec». (Z 13. rozdz. Ewangelii wg św. Marka)
Nie czekamy z utęsknieniem na koniec świata. Raczej myśl o tym fakcie budzi nasze przerażenie. Wychowani na apokaliptycznych wizjach z Holywood dzień ostatni kojarzymy z płonącymi wieżowcami i ogarniającą wszystkich rozpaczą. Tymczasem Jezus, jak to czytamy w dzisiejszej Ewangelii, mówi z jednej strony o zakłóceniu sił natury, ale zaraz potem porównuje koniec świata do nadchodzącego lata… Cóż bardziej naturalnego niż rytmiczna zmiana pór roku? Cóż bardziej pogodnego niż nadchodzące lato?
Dzisiejsze czytania liturgiczne: Dn 12, 1-3; Hbr 10, 11-14. 18; Mk 13, 24-32
Tak samo i zapowiedziany przez Zbawiciela koniec świata nie jest tajną bronią w ręku groźnego Boga, ale obietnicą, która daje nadzieję zbawienia. Jezus podkreśla boskość tej tajemnicy w końcowym fragmencie tekstu: o ile w wielu sprawach można liczyć na pośrednictwo aniołów i świętych, o tyle kwestia końca świata leży ściśle w prerogatywach Ojca – to jego specjalny prezent dla nas, piękny jak dojrzewająca figa, dający pokój jak zbliżająca się pełnia lata…
Szymon Hiżycki OSB | Modlitwa Jezusowa
http://ps-po.pl/2015/11/14/spokojny-koniec-swiata-33-niedziela-zwykla-15-listopada-2015/
**********
Św. Efrem (ok. 306-373), diakon w Syrii, doktor Kościoła
Komentarz do Diatessaronu, 18,15; SC 121
Chcąc uniknąć wszelkich niedelikatnych pytań dotyczących swojego przyjścia, Jezus mówi: “Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie” (Mt 24,36) oraz: “Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile” (Dz 1,7). Zakrył to przed nami, abyśmy czuwali, i aby każdy z nas mógł spodziewać się tego przyjścia w ciągu swojego życia. Jeśli czas Jego przyjścia zostałby objawiony, daremne byłoby to przyjście – narody i czasy, w których wypełniłoby się to, nie oczekiwałyby tego wydarzenia. Zostało jasno powiedziane, że nadejdzie, jednakże nie został określony dokładny moment. W ten sposób wszystkie pokolenia i wszystkie wieki wyczekują go.
Oczywiście, pokazał on znaki swojego nadejścia, jednak nie widzimy ich kresu. Pośród ciągłych zmian w jakich żyjemy, znaki te występowały już i przemijały, ale też nadal trwają. Jego ostateczne przyjście jest w rzeczywistości podobne do tego pierwszego – sprawiedliwi i prorocy oczekują go, myśląc, że objawi się On w ich czasach. Podobnie dzisiaj, każdy wierny Chrystusowi oczekuje, że przyjmie go w swoich czasach, zwłaszcza, że Jezus nie określił wyraźnie dnia, kiedy to stanie. W ten sposób, nikt nie może myśleć, że Chrystus podlega prawom czasu, jakiejś godzinie, On, który włada liczbami i czasami.
***************
Propozycja kontemplacji ewangelicznej według “lectio divina”
XXXIII NIEDZIELA ZWYKŁA B
15 listopada 2015 r.
I. Lectio: Czytaj z wiarą i uważnie święty tekst, jak gdyby dyktował go dla ciebie Duch Święty.
W owych czasach wystąpi Michał, wielki książę, który jest opiekunem dzieci twojego narodu. Wtedy nastąpi okres ucisku, jakiego nie było, odkąd narody powstały, aż do chwili obecnej. W tym czasie naród twój dostąpi zbawienia, każdy, kto się okaże zapisany w księdze.
Wielu zaś, co posnęli w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie. Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze.
(Dn 12,1-3)
II. Meditatio: Staraj się zrozumieć dogłębnie tekst. Pytaj siebie: “Co Bóg mówi do mnie?”.
W świetle Bożego słowa pragnę sobie uświadomić, że także mój naród ma swego duchowego opiekuna, anioła stróża, który czyni wszystko, aby go ochraniać, bronić przed niebezpieczeństwem czy z już zaistniałego wyprowadzić obronną ręką. Nie tylko mój naród ma swego niebieskiego opiekuna, stróża, mam go także i ja. Ale to nie tylko mnie nie zwalnia jak i mego narodu ze współpracy z Bożym opiekunem, okazywaniem mu posłuszeństwa, wręcz przeciwnie, do tej współpracy zobowiązuje.
Także w moich czasach nie brakuje wszelkich form ucisku, przemocy, agresji, prześladowań, niezgody doświadczanych tak w przestrzeni osobistej jak i narodowej. Z pomocą mego duchowego opiekuna uczę się te sytuacje odważnie i mądrze przeżywać, tak, aby prowadziły ostatecznie ku zwycięstwu mojemu a w szerszej skali także mego narodu. Często jedyną formą stawiania oporu złemu jest ufna i wytrwała modlitwa, trwanie na posterunku.
Zapis mojej osoby choćby w księdze chrztu to bardziej zobowiązanie niż automat, czyli bardziej zobowiązuje do określonego stylu życia niż automatycznie gwarantuje miejsce w niebie. Ten zapis podpowiada mi, że dysponuję wszelką pomocą Pana Boga w mojej ziemskiej wędrówce do domu Ojca. Dysponuję, niestety nie zawsze oznacza, że z tego korzystam. Wielu próbuje dotrzeć tam o własnych siłach, inni wręcz twierdzą, że wcale się tam nie wybierają. Ja się wybieram i korzystam z Bożej pomocy.
Czasy ostateczne do końca ukażą wartość ludzkiego życia, także mojego życia. Jakże ważni są ci, którzy uczą czy uczyli mnie liczyć, pisać, czytać, logicznie myśleć a najbardziej ci, którzy do dziś uczą mnie mądrego i sprawiedliwego życia. Oni, tak jak gwiazdy, mogą liczyć na miejsce na Bożym firmamencie chwały. Dzień przebudzenia ze snu śmierci, jak poucza autor natchniony, będzie także dla jednych dniem chwały, choć się wydawało za życia, że są ciągle w odwrocie, dla drugich, dniem klęski, choć wydawało się, że za życia ciągle triumfowali, okupowali pierwsze miejsca.
Pomodlę się do swojego duchowego opiekuna i opiekuna mego narodu o wyproszenie obfitości Bożych darów dla siebie, moich rodaków, mojej ojczyzny.
III Oratio: Teraz ty mów do Boga. Otwórz przed Bogiem serce, aby mówić Mu o przeżyciach, które rodzi w tobie słowo. Módl się prosto i spontanicznie – owocami wcześniejszej “lectio” i “meditatio”. Pozwól Bogu zstąpić do serca i mów do Niego we własnym sercu. Wsłuchaj się w poruszenia własnego serca. Wyrażaj je szczerze przed Bogiem: uwielbiaj, dziękuj i proś. Może ci w tym pomóc modlitwa psalmu:
Ty ścieżkę życia mi ukażesz,
pełnie Twojej radości
i wieczną rozkosz
po Twojej prawicy…
(Ps 16,11)
IV Contemplatio: Trwaj przed Bogiem całym sobą. Módl się obecnością. Trwaj przy Bogu. Kontemplacja to czas bezsłownego westchnienia Ducha, ukojenia w Bogu. Rozmowa serca z sercem. Jest to godzina nawiedzenia Słowa. Powtarzaj w różnych porach dnia:
Strzeż mnie, mój Boże, Tobie zaufałem
***
opracował: ks. Ryszard Stankiewicz SDS
Centrum Formacji Duchowej – www.cfd.salwatorianie.pl )
Poznaj lepiej metodę kontemplacji ewangelicznej według Lectio Divina:
http://www.katolik.pl/
__________Copyright (C) www.Katolik.pl 2000-2014 ____________
*************
Trzydziesta trzecia Niedziela Zwykła
Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Marka
Mk 13, 24-32
#Ewangelia: “Koniec świata” jest nie raz
Jezus powiedział do swoich uczniów: “W owe dni, po wielkim ucisku słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba.
Na dobranoc i dzień dobry – Mk 13, 24-32
Mariusz Han SJ
Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą…
Przyjście Chrystusa
Jezus powiedział do swoich uczniów: W owe dni, po tym ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba. A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo! Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą. Lecz o dniu owym lub godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.
Opowiadanie pt. “Przezwyciężenie i dojrzałość”
Świat “Boskiej komedii” to uniwersum po tamtej stronie: Piekło – Czyściec – Raj. Przed ponad siedmiuset laty, w maju 1265 przyszedł Dante na świat we Florencji. W marcu 1321 umarł na wygnaniu w Rawennie. Począwszy od dwudziestego roku życia tworzył on dzieło tak wielokształtne, iż można by sądzić, że nie zrodziło się w umyśle tego samego człowieka. U schyłku życia powstała “Boska komedia”. Wszystko, co Dante napisał przed “Komedią” rozpłynęło się w potężnym kosmosie tego dzieła. Dante sam nazwał kiedyś swój poemat “świętym poematem przy którym pomagało niebo i ziemian”.
Ludzie, o których poemat opowiada to umarli. Ale poeta użycza im w mowie słów osób żyjących. Przenikają ich cierpienie, namiętności i nadzieja ludzi żywych. Zdumiewający jest talent Dantego do wyrażania wzbierającej potężnym strumieniem pełni świata, do formowania i kierowania tego strumienia ku głównej myśli poematu. Ta główna myśl oznacza w skrócie sprawę następującą: Życie człowieka ma swój początek w Bogu. Pozostawiona jest jednak człowiekowi możliwość powrotu. Ponad całym złem odejścia od Boga góruje zbawienna nadzieja powrotu do Niego. Człowiek jest stworzony po to, aby się rozwijać.
Dante pokazuje jasną i mroczną stronę ludzkiej egzystencji. To, co brzydkie, pospolite i niszczące, ma w “Komedii” tak samo swą postać jak to, co piękne, wzniosłe i promienne. Na przemian jako ciemność i jako jasność przesuwa się nie tylko wszystko, co można sobie wyobrazić na temat ludzkiego poniżenia i rozpaczy, ale także ostateczna doskonałość w obliczu Boga w niebie. Wplecione we wspaniały obraz epoki wspomnienie młodzieńczej miłości przeradza się w przeżycie dobroci Boga i w wizję głębi Boga jako Trójcy Świętej.
W raju Dante spotyka Beatrycze. Została ona mu dana od Boga. Jest żywą kobietą, którą Dante kochał i która mu teraz została posłana na ratunek. Ratunek ów dokonuje się nie przez działanie, ale przez fakt istnienia. Moc Beatrycze jest najsilniejszym momentem w całym poemacie. Leży całkowicie w tym, czym ona jest: w piękności, która wszakże zakłada wszystko, co oznacza miłość chrześcijańską – przezwyciężenie i dojrzałość. Jej uśmiech jest ową istotną mocą, która powoduje wzlot i ekstazę. To co najsubtelniejsze, ma największą siłę.
Ile razem dróg przebytych. Ile ścieżek przedeptanych ? Ile dreszczów, ile śniegów, wiszących nad latarniami? Ile listów, ile rozstań, ciężkich godzin w miastach wielu? I znów upór, żeby powstać i znów iść, i dojść do celu. (Konstanty Ildefons Gałczyński, Pieśń)
Refleksja
Każdego z nas czeka kiedyś koniec życia tu na ziemi. Kiedyś koś dobrze powiedział, że zatem “nasze walizki powinny być zawsze spakowane, a my wciąż gotowi do podróży.”
Świadomość śmierci przeradza się często w rozpacz, bunt i gniew. Często jest tak, że bunt i gniew “wyczerpują się” i umierający stara się zawrzeć “układ” z Bogiem. Mówi wtedy, że jeśli wyzdrowieje, to odpłaci się dobrem. Ten etap oczekiwania przechodzi w depresję. Następnie umierający godzi się ze swoim losem i w Bogu szuka nadziei. W tym ostatnim etapie człowiek analizując swoje życie uświadamia sobie, co było najważniejsze w jego życiu…
I tak właśnie jest, że w ostatecznych analizach i wnioskach ludzie widzą, że tylko dwie rzeczy są najważniejsze: dobro, jakie wyświadczyliśmy innemu, i miłość. To one są miarą naszego człowieczeństwa. Z dobrego serca i miłości bowiem będziemy “sądzeni”…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Jak wyobrażasz sobie przyszłe życie?
2. Czy Twoje walizki są “spakowane”?
3. Masz świadomość końca życia, własnej śmieci i odejścia?
I tak na koniec…
“Miłość, sen i śmierć nadchodzą pomału; Schwyć mnie za włosy i mocno pocałuj” (Algernon Charles Swinburne, Białe jabłka)
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/na-dobranoc-i-dzien-dobry/art,79,na-dobranoc-i-dzien-dobry-mk-13-24-32.html
************
MARANA THA
by Grzegorz Kramer SJ
Jezus sporo mówi o końcu, jak choćby dziś. Jednak nie podaje daty i pokazuje nam, iż w kontekście końca mamy żyć uważnie. Mamy badać znaki, odczytywać rzeczywistość. Myślenie o końcu świata jest pożyteczne o tyle, o ile rozwija w nas umiejętność szerszego patrzenia. Patrzenia i wyciągania wniosków, nie co do daty, ale co do mobilizacji nas do dobrego życia. Nie tylko w sensie moralności, a więc straszenia się bądź dobry, bo kiedyś przyjdzie Bóg i cię osądzi, ale w sensie szukania dobra w sobie, w innych, w świecie.
Chrześcijanie na początku, po Wniebowstąpieniu Pana Jezusa, żyli w klimacie końca bardzo mocno. Wierzyli, że Pan wróci szybko. Później gdzieś to zatraciliśmy. Staliśmy się niecierpliwi. I w końcu zarzuciliśmy to dobre napięcie oczekiwania. Czasem żyjemy jakby nasze życie, świat w ogóle miał się nie skończyć. A mówienie o końcu w kontekście chrześcijaństwa jest niczym innym, jak tym, by przewartościować swoje poglądy, swoje patrzenie na świat. By, pamiętając o nim, pamiętać, że nic, co w moim życiu się dzieje, nic, co przeżywam nie jest absolutne. A więc potrzeba mi dystansu. Bo to, co dziś złe, może za dwa dni okazać się dobre w skutkach, a to, co mnie dziś tak mocno cieszy, może się okazać początkiem złego doświadczenia.
Tak naprawdę, kiedy popatrzymy na historię, na to, jak człowiek traktuje człowieka, jak zły się miota, to musimy stwierdzić, że żyjemy w czasach ostatecznych. I to stwierdzenie nie ma być wezwaniem do paniki, do wyznaczania dat, ale do uważności. Żyć w takim klimacie to dostrzegać małe sprawy. To podobne do sytuacji człowieka, który się dowiaduje, że jest śmiertelnie chory. Obserwowałem to w pewnym stopniu u jednego z moich współbraci. Uświadamiał sobie, że pewnego dnia umrze. Mówił czasem o dostrzeganiu wielu drobnych spraw, których wcześniej nie potrafił dostrzec. Oczywiście można i przeżyć ten czas w buncie i powiedzieć, że nic mnie już nie obchodzi. Można tak też żyć w stosunku do Boga i końca, o którym mówi Jezus. Można udawać, że życie się nie skończy, że wszystko będzie zawsze tak samo. Tylko po co?
Człowiek żyjący Ewangelią, żyjący oczekiwaniem na przyjście Pana, który de facto już jest, ma podniesioną głowę. I o to chodzi w oczekiwaniu na koniec świata. Nie tak jak świat, który panicznie się boi końca. Mamy podnieść głowy, bo od lat większość z nas mówi co dzień przyjdź Królestwo Twoje. Modlimy się, by przyszło. I z jednej strony ono już jest, a z drugiej wiemy, że jeszcze nie w pełni. Bo ciągle jeszcze możemy tylko wierzyć. Podnieśmy głowy, a więc przypomnijmy sobie naszą godność, tak często, co dzień deptaną przez nas samych, w naszych głupich wyborach, przez naszych bliskich, pracodawców, sąsiadów. Podnieście głowy, niech naszym motorem działania nie będzie przygnębienie i strach, ale oczekiwanie.
Nie bójmy się sądu. On będzie tylko momentem, kiedy Bóg w obliczu wszystkich ludzi na ziemi i w niebie powie zobaczcie jakie mam dobre dziecko, zobaczcie ile dobra ono zrobiło, zobaczcie, jak starało się podnosić swoją głowę wtedy, kiedy było źle. O Tobie też tak powie. Sąd kojarzy się nam źle, bo takie jest nasze ludzkie doświadczenie, ale to jest sąd Boga, który jest Miłością.
Na początku chrześcijaństwa najpopularniejszą modlitwą było krótkie wezwanie MARANA THA – Przyjdź Panie Jezu!
Jeśli masz w sobie pragnienie życia z podniesioną głową, pragnienie życia w klimacie szukania dobra w sobie i w innych, to teraz razem ze mną powtórz i wyraźnie to wezwanie MARANA THA – PRZYJDŹ PANIE JEZU!
http://kramer.blog.deon.pl/2015/11/15/marana-tha/
************
_______________________________________________________________________________________________________
ŚWIĘTYCH OBCOWANIE
15 LISTOPADA
*************
Święty Albert Wielki, biskup i doktor Kościoła | |
Święty Leopold III | |
Święty Dydak z Alcali, zakonnik | |
Błogosławiona Magdalena Morano, dziewica |
TO WARTO PRZECZYTAĆ
*************
Abp Hoser: Zamachy nie są atakiem na chrześcijaństwo
Piątkowy zamach dżihadystów, według abp. Henryka Hosera, może być zapowiedzią podobnych aktów, które będą się nasilać wraz z rozwojem wojny na Bliskim Wschodzie. Hierarcha zauważa w rozmowie z KAI, że nie jest to atak wprost na chrześcijaństwo, lecz wojna z “przeciwnikami Boga”.
Prosić usilnie – to takie ważne
14 listopada 2015, autor: Krzysztof Osuch SJ
Modlitwa prośby jest w naszym życiu bardzo ważna. Wiedzą o tym święci i ludzie żywej wiary. Zna ten rodzaj modlitwy także św. Paweł. Między innymi w Liście do Kolosan widać, z jaką konsekwencją ją praktykuje:
„Od dnia, w którym usłyszeliśmy o was, nie przestajemy za was się modlić i prosić Boga, abyście doszli do pełnego poznania Jego woli”(Kol 1,9).
Apostoł prosi Boga o wielki dar dla Kolosan, a czyni to niezwykle wytrwale.
- Święty Paweł dobrze wie, że do rozkwitu przyjaźni z Bogiem – oprócz dobrego poznania, co On o Sobie objawia w Jezusie Chrystusie – potrzeba także wiernie praktykować modlitwę prośby. Rozstrzygające w tym względzie jest nauczanie i zachęty Pana Jezusa.
- Mistrz poucza, że wołanie o pomoc do Boga Ojca i ufne proszenie Go o różne dary jest konieczne.
- Nie doceniać modlitwy prośby i nie praktykować jej, to stracić wiele łask, które są do niej przywiązane.
Biedni i wzięci w obronę
- O ogromnym znaczeniu modlitwy prośby winniśmy pamiętać szczególniej wtedy, gdy zdumiewa nas i przytłacza gorzka prawda o wielkiej naszej biedzie i bezradności w zaradzaniu jej; w bronieniu się przed wielorakimi zagrożeniami. Głębsze poznanie swej bytowej sytuacji wywołuje w nas trwogę i poczucie zagubienia. Szukając pomocy, natrafiamy na różne środki zaradcze. Niektóre z nich pomagają tylko do pewnego stopnia, inne są złudne i szkodliwe. Ważne jest, byśmy nie pominęli rady Jezusa – naszego Zbawiciela.
Jezus radzi nam, żebyśmy w trudnych sytuacjach właśnie wołali ufnie do Boga Ojca i prosili Go o pomoc. Odpowiedź wszechmocnego i dobrego Boga Ojca może być jedynie pozytywna, choć niekoniecznie zgodna z naszymi oczekiwaniami i wyobrażeniami. Pięknie mówi o tym Jezus w przypowieści o ubogiej wdowie i niesprawiedliwym sędzim, który udziela jej pomocy. Jezus przekonuje uczniów, że i oni tym bardziej „powinni modlić się i nie ustawać” oraz liczyć na to, że Bóg na pewno weźmie ich w obronę, skoro wołają do Niego dniem i nocą.
W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: Obroń mnie przed moim przeciwnikiem. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie. I Pan dodał: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę (Łk 18, 1-8).
- Biedna wdowa, mocno zagrożona przez jakiegoś przeciwnika, znalazła pomoc u „niesprawiedliwego sędziego”.
- My – wołając do Boga w sytuacji różnych zagrożeń – znajdziemy ją tym pewniej u Boga Ojca, który jest Sprawiedliwy, Wszechmocny i Miłosierny.
Radykalnie zagrożeni
Wszyscy (wcześniej czy później) zdajemy sobie sprawę, że bytowanie na Ziemi wiąże się z wieloma zagrożeniami i niebezpieczeństwami. Oprócz mniejszych i większych zagrożeń – musimy liczyć się z tym jednym radykalnym. Autorem tego zagrożenia jest przeciwnik Boga i człowieka – Szatan i liczne złe duchy. Gdyby nie potężne i łaskawe działanie Boga Zbawiciela, który bierze nas ludzi w obronę (także i wtedy, gdy Go o to nie prosimy), to wszyscy zostalibyśmy zniszczeni. Więcej (i gorzej), ludzka historia „nie dotrwałaby” do naszego pokolenia. Już dawno pochłonęłyby ludzi żywioły nienawiści, niepohamowanej zaborczości, a także strachu, beznadziejności i rozpaczy.
- Ogrom zła i zagrożeń, które spadają na ludzką rodzinę, jest czymś, niestety, nazbyt realnie doświadczanym.
- Każdy człowiek, czy chce czy nie chce, staje wobec radykalnego zagrożenia skutkami własnych grzechów i cudzych, a także poczuciem bezsensu, cierpieniem (nieraz o ogromnym natężeniu) i śmiercią.
- Św. Paweł nie ma wątpliwości, że uderzają w człowieka potężne i złe „moce na wysokościach”. To przez ich zawiść weszła śmierć i wszelkie cierpienie w nasz świat (por. Mdr 2, 24).
- Nie powinniśmy mieć co do tego złudzeń, że demoniczne moce nieustannie dążą do tego, by nas ludzi przede wszystkim skłócić z naszym Stwórcą i odwieść od Niego na zawsze.
- A po zniszczeniu ufnej więzi z Bogiem już łatwo i niejako samoczynnie dokona się fatalna destrukcja pozostałych ważnych relacji: z sobą samym, z naszymi bliźnimi i światem przyrody.
Prosić, prosić
Św. Ignacy Loyola, autor wielkiej medytacji o Dwóch sztandarach i niezwykle trafnych Reguł o rozeznawaniu duchów (Ćwiczenia duchowne, numery 136-147, 313-336), ma wielką jasność co do duchowej sytuacji człowieka. Nie żywi złudzeń. Wie doskonale, że Prawdziwemu Życiu, które daje Bóg, Lucyfer przeciwstawia kuszące namiastki, których kresem jest rozpacz i śmierć. Jego wroga taktyka wymierzona w nas jest przy tym podstępna i wyrafinowana. […]
Już to czynimy
Żarliwe prośby zapewne już niejeden raz wypowiadaliśmy z głębi naszej biedy i pośrodku przeciwności i zagrożeń. Kto nie modlił się żarliwie na różańcu, prosząc o wstawiennictwo Matkę Jezusa i naszą? Wszystkie koronki do Bożego Miłosierdzia pewno często wypowiadaliśmy jako pełne ufnej wiary wołanie o Boże Miłosierdzie dla nas, dla naszych bliskich i dla całego świata.
- Doradzałbym, aby poznać także ducha i metodę modlitwy tzw. antyretycznej 2.
- W podobnym duchu można się modlić metodą modlitwy, nazwanej SŁOWO Boże w strumieniu oddechu, a opartej na dwóch prostych sposobach modlitwy, zaproponowanych przez św. Ignacego Loyolę 3. Pomocne myśli i rady można znaleźć także w artykule Przestrzeń dla modlitwy 4.
o. Krzysztof Osuch SJ
Całe rozważanie TUTAJ
http://osuch.sj.deon.pl/2015/11/14/prosic-usilnie-to-takie-wazne/
**************
“National Geographic”: Maryja najbardziej wpływową kobietą na świecie
KAI / kw
Według amerykańskiego czasopisma “National Geographic” najbardziej wpływową kobietą na świecie jest Matka Jezusa. Z tego powodu na grudniowej okładce tego najpopularniejszego na świcie czasopisma zajmującego się geografią, przyrodą i historią zostało umieszczony wizerunek Maryi.
Jak podkreśla Maureen Orth, autorka tytułowego artykułu, “modlitwa za wstawiennictwem Maryi jest fenomenem globalnym”, który dotyczy tak starych, jak młodych. Artykuł przypomina historię Maryi zawartą w Ewangeliach, a także późniejsze nauczanie Kościoła na jej temat, w tym decyzję Soboru w Efezie z 431 r. o tym by ją nazywać Bogarodzicą.
Amerykańskie czasopismo przedstawia historię przedstawiania Maryi w sztuce oraz najważniejsze objawienia maryjne, w tym te nieuznane oficjalnie przez Kościół jak np. Medjugorje. National Geographic podaje, że spośród 2000 odnotowanych objawień Watykan uznał jedynie 16.
Profesor Amy-Jill Levine z Uniwersytetu Vanderbilt, zajmującą się studiami nad judaizmem, twierdzi że “tak jak Jezus jest idealnym mężczyzną, tak Maryja jest ideałem kobiety”.
Maria jest najczystszą i najcnotliwszą kobietą we wszechświecie” – zapewnia Bakr Zaki Awad, dziekan wydziału teologii Uniwersytetu Al Azhar w Kairze, w tej części artykułu, która zajmuje się wypowiedziami Koranu o Matce Jezusa i jej znaczeniu w muzułmańskiej pobożności.
http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,24096,national-geographic-maryja-najbardziej-wplywowa-kobieta-na-swiecie.html
**********
???????????????????????????
_______________________________________________________________________________________________________
Ikona wpisu: fot. Stuck in Customs / flickr.com / CC BY-NC-SA 2.0)
Dodaj komentarz