Eichmann podczas procesu w Izraelu 1961
Wysłuchałam wywiadu z Marią Kiszczak na temat perypetii jej pożycia z mężem. Pani Kiszczak mogłaby jak Edith Piaf śpiewać- „Non, Je ne regrette rien” gdyż jak oświadczyła nie żałuje niczego ze swego życia. Trudno się dziwić- miała życie raczej luksusowe, a do refleksji wydaje się być organicznie niezdolna. Wbrew faktom twierdzi, że żyła jak wszyscy w Polsce, stała w kolejkach po kiełbasę zwyczajną i kupowała -nad wyraz patriotycznie- wyłącznie polską odzież. Jej zdaniem mąż też jest wielkim polskim patriotą, a wręcz polskim bohaterem. Pani Kiszczak twierdzi, że jej formacja ideologiczna dała awans społeczny ludziom cierpiącym przed wojną wielką biedę w dodatku kontrastującą w upokarzający sposób z wysokim poziomem życia arystokracji i ziemiaństwa. Ciekawe zatem dlaczego pani Kiszczak urządziła wesele córki w pałacu w Starym Otwocku zrabowanym przez komunę rodzinie Jezierskich. Jak jej lewicowa wrażliwość pozwoliła na takie wywyższanie się? Poza tym jest pewna różnica pomiędzy użytkowaniem swego własnego, rodowego pałacu, a pchaniem się na siłę do pałacu cudzego, ukradzionego przez komuchów i przeznaczonego ( przynajmniej teoretycznie ) na muzeum dla ludu pracującego miast i wsi.
Pani Kiszczak jest typową przedstawicielką swojej formacji, dla której wrażliwość społeczna była tylko chwytliwym hasłem propagandowym, a której napędem działania był prostacki resentyment i nienawiść do tych, których uważała za lepszych od siebie. Taki Nikodem Dyzma w spódnicy. Mamy ich w naszej historii najnowszej niemało. Pani Kiszczak jest również dobrą egzemplifikacją tego co Hanna Arendt nazywa banalnością zła. W typowym hitlerowskim zbrodniarzu nie było zdaniem Arendt nic demonicznego. Na przykład Eichmann był w jej oczach nudnym, zakompleksionym, mało inteligentnym biurokratą, zwykłym urzędasem. To hitlerowski system uczynił go panem życia i śmierci milionów ludzi, którym zamienił to życie w piekło. Podobnie Hitler. Trudno uwierzyć, że ten nieudany artysta malarz, zakompleksiony, zboczony seksualnie mały człowieczek mógł poprowadzić do zbrodni naród , który wydał wielkich filozofów, Bacha i Beethovena.
Komunistyczny system wyniósł Kiszczaka do elity władzy. Pani Kiszczak nie widzi żadnego związku pomiędzy jej przywilejami, możliwością urządzenia wesela w cudzym pałacu (nominalnie funkcjonującym jako filia Muzeum Narodowego) a śmiercią górników z kopalni Wujek. „Męża tam nie było”- tłumaczy. To znaczy, że jej mąż osobiście nie strzelał do górników. No cóż- Goebbels też osobiście nie wrzucał ludzi do pieca krematoryjnego.
Goebbels podobnie jak Hitler był zakompleksiony i pełen resentymentów. Jak wynika z jego dzienników nie mógł darować kolejnym wydawcom tego, że nie chcieli drukować jego poezji. Tak się złożyło, że wydawcy byli pochodzenia żydowskiego, a wiersze Goebbelsa były koszmarne. Na przykład spisane białym wierszem rzekome wspomnienia wojenne kanoniera. Skąd Goebbels miał wiedzieć jak wyglądała wojna.? Jako kaleka nie został przyjęty do wojska.. Kompleksy, ludzka małość, niepowodzenia artystyczne i kalectwo doprowadziły go do roli jednego z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości i do hańbiącej samobójczej śmierci poprzedzonej zamordowaniem własnych dzieci.
Z tezą Arendt , że totalitarne, zbrodnicze reżimy były dziełem zwykłych ludzi małego formatu zakompleksionych, nieudaczników życiowych całkowicie nie zgadza się psychiatra i psycholog Andrzej Łobaczewski. Łobaczewski uważa politycznych zbrodniarzy po prostu za psychopatów. Jego książka : „ Ponerologia polityczna. Nauka o naturze zła w adaptacji do zagadnień politycznych” tłumaczy w jaki sposób ci zakompleksieni nieudacznicy, sytuujący się na marginesie społeczeństwa zdołali przejąć nad tym społeczeństwem władzę. Łobaczewski pisze: „ W każdym kraju świata osobnicy psychopatyczni i część innych dewiantów tworzą ponerogennie aktywną siatkę porozumień, po części wyobcowaną z więzi społecznej normalnych ludzi….. Ich świat pozostaje zawsze podzielony na „ my i oni” , na ich światek o swoistych obyczajach i tamten świat im obcy, który ma swoje przemądrzałe idee i obyczaje, wedle których oni bywają moralnie potępieni. Ich poczucie honoru, szczególnie tych inspiratorów, nakazuje im oszukiwać i wyszydzać tamten świat ludzki, obiecać, zapewnić, podpisać, a niczego nie dotrzymać. Przecież „ tamci” są kosmicznie naiwni….Ten podział na dwa światy jest trwały i nie zanika nawet wtedy, kiedy udało im się zrealizować ich marzenie młodości i zdobyć władzę nad „ masami” ludzi normalnych……Podporządkowanie człowieka normalnego osobnikom psychicznie nienormalnym działa na jego osobowość traumatyzująco, fascynująco, zniekształcająco i nerwicogennie…. Taka sytuacja pozbawia człowieka jego naturalnego prawa do zachowania własnej higieny psychicznej, dostatecznej autonomii swojej osobowości, częściowo możliwości używania swojego zdrowego rozsądku.”
Dla mnie koncepcja Arendt doskonale koresponduje z koncepcją Łobaczewskiego. Psychopatia polega przecież właśnie na przypisywaniu sobie wyjątkowych praw przez pozbawioną ludzkiej empatii jednostkę. Psychopata uważa, że to on tworzy normy natomiast żadnym prawom ludzkim, boskim, czy nawet ustanowionym przez siebie nie podlega. „ To ja decyduję kto jest Żydem” – twierdził Goering.
Nie zmienia to faktu, że taki psychopata nie musi wcale być demoniczny. Jak uczy wiktymologia największe zbrodnie były dziełem niczym na pozór nie wyróżniających się przeciętnych ludzi. Rudolfa Höß był żonaty, miał pięcioro dzieci. Podczas służby w Auschwitz mieszkał w luksusowej willi zabranej przedwojennym właścicielom. Dymy z krematorium nie zakłócały jego rodzinie spokojnego, dostatniego życia.
Potomków komunistycznych zbrodniarzy też na ogół nie dręczy pamięć ich ofiar. Są przekonani, że należą im się ukradzione przez ich rodziców luksusowe mieszkania i wszelkie inne ich dziedziczne przywileje. Również zaszczytne miejsca na Powązkach.
Ich ofiary spoczywają w zbiorowych mogiłach.
Tekst drukowany w Warszawskiej Gazecie
________________________________________________________
Grafika w ikonie wpisu: HANNAH ARENDT by Margarethe von Trotta – Trailer
Zdjęcie: Eichmann podczas procesu w Izraelu 1961
Ofiary bohaterskiego Kiszczaka
Wystawa “Ofiary stanu wojennego” prezentowana w dniach 13–20 grudnia 2013 r. przy kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie.fot.-Piotr-GAJEWSKI
Myślę, że gdyby pani Kiszczak spędziłaby życie u boku innego psychopaty, to w równie ciepłych słowach opisywałaby jego zwyczajność i bohaterskość. Codzienność, której doświadczały żony nazistów także była czymś banalnym.
Jedna z różnic pomiędzy “demonicznym” i “banalnym” Eichmannem a zbrodniarzami komunistycznymi wypływa z faktu przegrania wojny przez Niemców, i wygraniu jej przez Związek Zdradziecki.
Na ludzką percepcję i ocenę historycznych postaci wpłynął również swoisty akt kapitulacji komunistów sowieckich w formie ustaleń pokojowych – pierwszy akt miał miejsce w 1986 /Reykjavik/, podczas którego M. Gorbaczow przedstawił USA pakiet propozycji rozbrojeniowych oraz zakazu prób z bronią jądrową. Norymbergi dla komuny nie było.
Pani Jolanta Kwaśniewska (pseudo Jolka) wypowiedziała się pozytywnie na temat wizerunku Pani Prezydentowej Agaty Dudy.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/jolanta- … tow/yleyy2
Opinie osób dobrze urodzonych, które wyniosły z domu klasę i kindersztubę są bardzo ważne.
Bardzo mi tej opinii brakowało gdyż jak wiadomo nikt nie ma tak znakomitego gustu,wybitnego taktu i nie zna się na savoir-vivre tak jak żona komunistycznego aparatczyka.
Pani Kwaśniewska nie wspomniała co prawda czy Pani Agata Duda zdała egzamin z jedzenia bezy,ale nie wątpię , że w przyszłości i ta ważka kwestia zostanie poruszona.
Mam nadzieję, że również pani Anna Komorowska z d. Rojer nie pożałuje swych cennych rad.
Polska musi być wszak godnie reprezentowana.
A ja się z opinią Arendt, że zło wynika z małości i zakompleksienia, całkowicie nie zgadzam, nie zgadzam się też z modną lewacka tezą, że źli ludzie to jednostki psychicznie chore, którym należy współczuć. W piekle mamy do czynienia z różnymi szczeblami diabelskości czy demoniczności, są diabły w garniturkach i takie, które mieszają smołę. Czy Arendt nazwałaby banalnymi i małymi zbrodniarzy z Auschwitz, którzy osobiście rozgniatali ludziom czaszki butami? Zapewne. Mnie to przypomina postawę nadętej paniusi, która myśli, że mordercę cokolwiek obchodzi to, co ona o nim w swojej naiwności sądzi. W każdym razie Eichmann to diabeł z wyższej półki, Arendt dała się nabrać na jego rzekomą “zwyczajność”. Taki diabeł celowo się maskuje i zgrywa tępego urzędasa – to jest właśnie w Eichmannie demoniczne i mrożące krew w żyłach, że tak doskonale zgrywa przeciętniaka, a przecież żaden przeciętniak nie miałby sumienia popełniać podobnych zbrodni. Eichmann był znacznie bystrzejszy od Arendt, niestety.
Blogerka Serafińska powinna przeczytać poniższą recenzję – bo nie wystarczy napisać “a ja się z opinią Arendt (…) całkowicie nie zgadzam”…
Tym bardziej, że Hannah Arendt była teoretykiem polityki i znanym na całym świecie filozofem oraz jedną z najbardziej wpływowych myślicielek XX wieku…
______________________
Cytowane za: http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/ulrich_volklein/hitler-narodziny-zla/recenzja
Proszę wybaczyć, ale wybitnym filozofem i teoretykiem zła był św. Augustyn, a nie H. Arendt. A ten miał odmienne, bo chrześcijańskie, podejście do antropologii. Owszem w wielu kwestiach Arendt wykazywała się wielkim rozsądkiem i w mojej opinii jest znacznie lotniejszym filozofem niż jej mentor i kochanek Heidegger.
Zabawne…
A co ma do koncepcji Arendt “antropologia”, albo “jej mentor i kochanek Heidegger”?
Czy jest to tylko zazdrość autorki tego komentarza?