Zbrodniarz z NKWD, Aleksander Wołkowycki patronem szkoły w Narewce
Bitwa o pamięć
Tylko w postsowieckiej III RP jest możliwe, żeby patronem szkoły ciągle był Aleksander Wołkowycki – komunistyczny zbrodniarz, który wydał oprawcom z niemieckiego Gestapo matkę „Inki”.
Danuta Siedzikówna ps. „Inka” urodziła się 3 września 1928 r. w Guszczewinie koło Narewki, na skraju Puszczy Białowieskiej. Przed II wojną światową ta bohaterska sanitariuszka AK uczyła się w szkole powszechnej w Narewce.
Sprawa sowieckiego agenta Wołkowyckiego jako patrona szkoły od wielu lat budzi sporo kontrowersji, mimo to ani miejscowi radni, ani dyrekcja szkoły w Narewce niewiele się tym przejmują… Pewnie dlatego, że oprócz miejscowych Białorusinów mają za sobą silne na tym terenie SLD. Gmina Narewka to teren, gdzie mocną pozycję ma senator Włodzimierz Cimoszewicz z województwa podlaskiego. Jak wiadomo, ojciec Cimoszewicza był funkcjonariuszem stworzonej na rozkaz Stalina bestialskiej i zbrodniczej Informacji Wojskowej w tzw. LWP, której Polacy często bali się bardziej niż zbrodniarzy z UB.
Białoruski bohater?
Bogusław Łabędzki, katecheta w szkole w Narewce, z zamiłowania historyk oraz miłośnik tego regionu, tak opisuje zdradziecką działalność Wołkowyckiego:
Patronem jest konfident wszelkich możliwych służb okupacyjnych. Współpracował bowiem z NKWD i Gestapo. To, że był nauczycielem, wcale nie predestynuje go do tego, żeby był patronem, jeżeli dodatkowo uprawiał taką “działalność”. Stworzono z niego wizerunek “bohatera” w PRL. Był on potrzebny ówczesnym władzom. Z jednej strony ze znanej w Narewce “Inki” uczyniono zbrodniarkę, a z drugiej z faktycznego kolaboranta uczyniono bohatera. Problem w tym, że ten stan podtrzymywany jest do dziś. I nie widać możliwości, żeby w najbliższym czasie coś się zmieniło. Miejscowa ludność jest pod wpływem propagandy, jaką uprawiano w PRL. – Chodzi tu głównie o ludność białoruską. Liczy ona około 75-85 proc. mieszkańców Narewki. Więc nie ma specjalnego zainteresowania zmianą patrona. Oprócz tego jest jego pomnik, ulica, to ich “bohater”…
Jest to swego rodzaju kuriozum wychowawcze, że po tylu latach od zmiany nazwy państwa z PRL na RP – w biografii Wołkowyckiego[i] na stronach Zespołu Szkół w Narewce[ii] nie ma ani słowa o sowieckiej agresji na Polskę czy stalinowskich zbrodniach dokonywanych na Polakach. Natomiast czytamy, jakim to dobrem była dla sowieckich agentów okupacja wschodnich terenów Polski w 1939 r. oraz sowieckie mordy polskich patriotów i wywózki Polaków na Syberię:
(…) Wzmocnienie i rozwój białoruskiego szkolnictwa na białostocczyźnie w latach władzy radzieckiej (1939-1941) otwiera przed Aleksandrem Wołkowyckim możliwość powrotu do ulubionego zawodu nauczycielskiego.
Jesienią 1939 roku otrzymuje mianowanie na kierownika.
W okresie okupacji dzieli on los wielu mieszkańców Narewki i przyległych wsi. W sierpniu 1941 r. Niemcy prowadząc profilaktyczną akcję zabezpieczania przed działalnością partyzantów, palą i burzą wsie w okolicy Puszczy Białowieskiej. (…) Po wyzwoleniu Białostocczyzny spod okupacji hitlerowskiej Aleksander Wołkowycki pracuje jako nauczyciel w publicznej Szkole Podstawowej w Narewce. Podnosi swoje kwalifikacje nauczycielskie na różnych kursach pedagogicznych. (…)
Zawód nauczyciela łączy z powołaniem działacza społecznego. Postać ta jest mocno związana ze szkołą i środowiskiem. Świadczy o tym działalność Aleksandra w szerzeniu i propagowaniu oświaty i kultury w trudnych latach wojennych. Wpajał dzieciom i młodzieży wiarę w siłę i przyszłość nauki, oświaty i kultury.”
Zbrodniarze i zdrajcy z PPR wydają polskich patriotów Gestapo
W tej biografii nie ma słowa także i o tym, że Wołkowycki był aktywnym organizatorem, a po zajęciu Podlasia przez armię sowiecką – sekretarzem tzw. PPR, założonej przez NKWD na okupowanych przez Niemców ziemiach polskich. Czyli partii założonej na polecenie Stalina w celu legitymowania stalinowskich mordów polskich patriotów dokonywanych przez sowieckich zbrodniarzy z NKWD i ich miejscowych komunistycznych marionetek.
Czołowymi organizatorami oraz działaczami PPR byli przecież komunistyczni zbrodniarze, obywatele Związku Sowieckiego i agenci NKWD tacy jak Władysław Gomułka czy Bolesław Bierut…
Po ucieczce z PRL, jeden z komunistycznych zbrodniarzy Józef Światło, który był wicedyrektorem X Departamentu MBP mówił: Wiem z dostępnych mi aktów i dochodzeń, które prowadziłem, że zrzucony przez Moskwę do Polski Marceli Nowotko przywiózł ze sobą wyraźne sowieckie instrukcje nawiązania i rozbudowania współpracy z Gestapo. Głównym i jedynym zadaniem tej współpracy było rozpracowanie polskiej niepodległościowej sieci podziemnej i zlikwidowanie jej rękami Gestapo.
Nowotko zaczął więc zbierać informacje o działaczach AK i innych organizacji niepodległościowych, a zebrane nazwiska i adresy wysyłał później do Gestapo. Bandyci z NKWD i PPR-owskiego AL wspólnie z agentami niemieckiego wywiadu Abwehry oraz Gestapo dokonali także napadu na archiwum Delegatury Rządu na Kraj. Przez pomyłkę, zbrodniarze z PPR chcąc zniszczyć drukarnię AK, wysłali do Gestapo informację o własnej drukarni przy ul. Grzybowskiej 23/25 w Warszawie. Jednak, po zakończeniu II wojny ci zdegenerowani komuniści fałszywie oskarżali o współpracę z Niemcami w sowietyzowanym przez siebie PRL polskich Żołnierzy Niezłomnych oraz żołnierzy AK…
Wyrok AK na zdrajcę Wołkowyckiego
Czyli, dla piszącego tę „oficjalną” biografię zdrajcy Wołkowyckiego wydawanie na śmierć Niemcom przez agentów NKWD polskich patriotów ma być „szerzeniem i propagowaniem oświaty i kultury”… Pewnie należy to rozumieć w ten sposób, że ma to być przykład komunistyczno-stalinowskiej „kultury” zmierzającej do sowietyzacji i stalinizacji sowieckiej kolonii znanej jako PRL.
17 maja 1945 r. Aleksander Wołkowycki ginie w Narewce od kuli żołnierzy oddziału „Łupaszki” za współpracę ze zbrodniarzami z UB oraz zdradę Ojczyzny. Wyrok został wydany przez miejscową komórkę AK i zatwierdzony przez dowództwo Okręgu.
Nie do ruszenia?
W styczniu 2014 r. w artykule „Patron z Gestapo” opublikowanym w „Naszym Dzienniku”[iii] m.in. napisano:
W ubiegłym miesiącu ks. Ryszard Halwa, redaktor naczelny pisma „Moja Rodzina” i portalu internetowego Prawy.pl, powiadomił Prokuraturę Rejonową w Hajnówce o możliwości popełnienia przestępstwa. Ta przekazała ją do zbadania Prokuraturze Rejonowej Białystok-Południe w Białymstoku.
IPN wyraźnie stwierdził, że utrzymanie nazwy Szkoły Podstawowej w Narewce im. Aleksandra Wołkowyckiego oraz ulicy Aleksandra Wołkowyckiego w tej miejscowości w ich obecnym brzmieniu jest sprzeczne z polskim porządkiem prawnym (art. 13 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. oraz art. 256 kodeksu karnego).
– Pani dyrektor zadeklarowała, że jak IPN wyda stosowne oświadczenie w sprawie Wołkowyckiego, to poczyni odpowiednie kroki. I choć IPN zajął wyraźne stanowisko, pani dyrektor nic nie uczyniła – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Robert Wit Wyrostkiewicz, prezes Mazowieckiego Stowarzyszenia Historycznego „Exploratorzy.pl”, który od lat walczy o zmianę patrona szkoły.
Lecz czy zsowietyzowani urzędnicy przejmują się Konstytucją III RP? Na sowieckim plakacie z okresu II wojny światowej Stalin oznajmia światu, że jest z nimi duch wielkiego Lenina. A jak z powyższego wynika, w III RP rządzonej przez bliskie lewactwu PO ciągle pokutuje zbrodniczy, bolszewicki duch Stalina…
Polska bohaterka „wrogiem ludu” dla komunistycznych zbrodniarzy!
„Inka” została zamordowana na kilka dni przed swoimi 18. urodzinami, odmawiając zwrócenia się do agenta NKWD Bieruta z prośbą o ułaskawienie. Zamordowana została po typowo komunistycznym ciężkim śledztwie, torturach i „procesie”, w czasie którego prokurator płk Wacław Krzyżanowski oskarżał ją jako „wroga ludu”. Ten komunistyczny zbrodniarz był oskarżony przez Instytut Pamięci Narodowej o udział w zbrodniach komunistycznych, jednak dwukrotnie został uniewinniony przez sprzyjające komunistycznym zbrodniarzom sądy w PRL-bis. W przesłanym z więzienia grypsie „Inka” napisała do sióstr: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”.
Piotr Szubarczyk z Oddziału IPN w Gdańsku napisał, że „wyrok śmierci na sanitariuszkę „Inkę” był komunistyczną zbrodnią sądową i zarazem aktem zemsty i bezradności gdańskiego UB od którego realnie zależał wyrok, wobec niemożności rozbicia oddziałów mjr. „Łupaszki”. Bowiem szwadron „Żelaznego”, w którym służyła „Inka”, był szczególnie znienawidzony przez gdański WUBP z powodu jego wielu udanych akcji na placówki UB.
Tak więc, jako Żołnierz Wyklęty “Inka” w pełni zasługuje na to, aby stanowić wzór honoru i patriotyzmu dla młodzieży.
Sowieccy i niemieccy agenci ciągle są bohaterami postkomunistów w PRL-bis
Marta Chmielińska, na stronie Poranny.pl pytała się w styczniu 2007 roku, czy po programie Misji Specjalnej pokazującej ulice i miejsca upamiętniające sowieckich zbrodniarzy w Hajnówce — miejsca te znikną. Jak widać nie znikają. Marta Chmielińska napisała też:
W Białowieży stoi pomnik poświęcony ludziom walczącym o socjalizm, straszy ulica Olgi Gabiec z Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi. Byli członkowie KPZB niemal zawsze stali na czele rewolt i działań antypolskich, także po 17 września 1939 r.
Innym „kwiatkiem” jest Narewka i Aleksander Wołkowycki. Ten nasz lokalny aktywista, współpracujący w czasie okupacji raz z Niemcami raz z Rosjanami, jest patronem ulicy, a do niedawna był patronem szkoły. W centrum Narewki stoi również pomnik upamiętniający na jednej tablicy ludzi zamordowanych przez Niemców w 1944 roku oraz konfidentów zlikwidowanych przez żołnierzy AK.
Czy rzeczywiście białoruscy działacze kulturalni na Podlasiu nie mają innej osoby zasłużonej — jednak nie w wydawaniu Polaków oprawcom i sowieckim i hitlerowskim — która mogłaby zostać patronem tej szkoły? Może nadają się na patronów szkoły walczący o wolność dla nas wszystkich — mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, albo sama “Inka” urodzona przecież w pobliskiej wiosce?
Dlatego, w październiku ubiegłego roku działacze Ligi Obrony Suwerenności zorganizowali pod Urzędem Wojewódzkim w Białymstoku manifestację w czasie której domagali się zmiany patrona szkoły w Narewce. Ich zdaniem nowym patronem powinna zostać polska bohaterka „Inka”.[iv]
Odnalezienie szczątków „Inki”
Jak informowała “Gazeta Polska Codziennie”, szczątki „Inki” odnalazła ekipa prof. Krzysztofa Szwagrzyka we wrześniu 2014 r. W miejscu ich odnalezienia stoi teraz symboliczny grób. Położone tu dwie granitowe płyty upamiętniają także dowódcę 2. kompanii 4. Wileńskiej Brygady AK Feliksa Selmanowicza “Zagończyka”, którego zwłoki ekshumowano razem ze szczątkami bohaterskiej sanitariuszki.
Natomiast, państwowy pogrzeb “Inki” zamordowanej 28 sierpnia 1946 r. w Gdańsku przez komunistycznych zbrodniarzy po sfingowanym procesie – wbrew wcześniejszym pogłoskom i akcjom internautów domagających się pogrzebu 3 września – odbędzie się dopiero po wyborach parlamentarnych.
Pamięć zwycięży
„Inka” jest bohaterką kilku spektakli oraz polskiego patriotycznego rapu Polski Rap Patriotic – Zachowałaś się jak trzeba!! Pamiętamy o tobie! W 2000 roku powstał spektakl „Teatru Nie Teraz” w reżyserii Tomasza A. Żaka – Na etapie. Postaci „Inki” poświęcony jest spektakl Teatru Telewizji Inka 1946. Powstał także film dokumentalny z produkcji TVP „Inka. Zachowałam się jak trzeba”, którego premiera odbyła się w Narodowym Dniu Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” 1 marca 2015 r.
Pomnik upamiętniający „Inkę” znajduje się przy Kościele Parafialnym w Narewce.[v] Natomiast, pierwszy pomnik-popiersie bohaterskiej sanitariuszki Danuty Siedzikówny „Inki” został odsłonięty 16 września 2012 r. w Parku im. Henryka Jordana w Krakowie. 28 czerwca br. odbyła się uroczystość nadania placowi w Krzeszycach (lubuskie) imienia Danuty Siedzikówny ps. „Inka” oraz odsłonięcie pomnika z napisem przypominającym działalność tej 17-letniej bohaterki.[vi] 30 sierpnia odbędą się w Oruni uroczystości odsłonięcia pomnika sanitariuszki V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej Danuty Siedzikówny “Inki”, zamordowanej w Gdańsku w 1946 r.[vii]
Natomiast, 3 października na terenie kościoła św. Stanisława Biskupa i Męczennika na warszawskiej Woli – między świątynią a sąsiadującym z nią gmachem Katolickiego Zespołu Edukacyjnego im. Piotra Skargi stanie replika pomnika w Krakowie. Uroczystość tę poprzedzi msza św., w której wezmą udział organizacje kombatanckie, historycy IPN oraz liczni artyści i mieszkańcy stolicy.
Historyk prof. Wojciech Polak stwierdził w rozmowie z „Radiem Maryja”, że „Inka” to wyjątkowo ważna postać w historii naszego narodu. Bowiem jest ona symbolem Żołnierzy Niezłomnych, tych którzy po 1944 r. podjęli walkę z komunistycznym systemem. Jest ona też symbolem komunistycznego bestialstwa. A także częścią procesu odzyskiwania pamięci o tym ważnym okresie historii Polski, o walce z komunizmem w latach 40 i 50.
Natomiast mieszkańcy Narewki na pytanie o to, czy wiedzą kto jest patronem szkoły w ich gminie – z zasady odpowiadają, że nie interesują się polityką…
Andrzej M. Salski
* * * * *
Na pytania o postęp prac w śledztwie dotyczącym naruszenia Konstytucji oraz kodeksu karnego skierowane do Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe oraz do Rady Gminy Narewka o postęp w działaniach zmierzających do zmiany Wołkowyckiego jako patrona szkoły autor artykułu nie otrzymał odpowiedzi.
* * * * *
Uroczystości w Narewce
Portal wPolityce.pl informuje, że 28 sierpnia 2015 r. w Narewce, w rocznicę zamordowania „Inki”, odbędą się specjalne uroczystości:
15:00 – Msza święta w kościele p.w. św. Jana Chrzciciela w Narewce. Po Eucharystii modlitwa i złożenie kwiatów pod pomnikiem Danuty Siedzikówny „Inki”, a także wystąpienia zaproszonych gości.
16:30 – w narewkowskim amfiteatrze program artystyczny przygotowany przez domowników DPS w Garbarach.
17:00 – koncert „In memoriam et gloria”. Po koncercie ognisko na miejscu ogniskowym obok amfiteatru.
______________________________________________________________________________________________________
________________________________________________________
Skrócona wersja tego artykułu ukazała się w “Gazecie Polskiej Codziennej” z dnia 28 sierpnia 2015 roku.
Zobacz także:
Zobacz:
Kwiaty dla Inki w Parku Jordana
Zawsze twierdziłem i twierdzę, że w 1989 roku Polacy popełnili ogromną głupotę i grzech zaniechania względem komunistycznych przestępców. W gminie rządzą, a na pewno współrządzą ludzie, którzy nie uważają się za Polaków. Swego czasu Ministerstwo Niesprawiedliwości obsadzone przez resortowych potomków i współczesnych konfidentów odmówiło interwencji w tej sprawie.
https://www.youtube.com/watch?v=nXjesFCyReQ
Za: wPolityce