Warszawska Gazeta 12 – 18 czerwca 2015 r.
KOMENTARZ TYGODNIA
Ks. Stanisław Małkowski
SURSUM CORDA – HABEMUS AD DOMINUM!
Po zakończeniu uroczyście obchodzonej w Polsce oktawy Bożego Ciała świętujemy i czcimy w piątek Najświętsze Serce Jezusa, a w sobotę Niepokalane Serce Maryi Panny. Najczystsze i Niepokalane Serce Matki Bożej zjednoczone z Sercem Jezusa ostatecznie zwycięży co dokona się zgodnie z zapowiedzią Matki Bożej Fatimskiej po ofiarowaniu temu Sercu Rosji, która z imperium zła przekształci się przez nawrócenie w znak pokoju.
Serce w języku polskim jest symbolem uczuć, znakiem dobroci, wielkoduszności i współczucia. Natomiast w języku hebrajskim i w Piśmie świętym siedzibą uczuć jest wątroba, zaś serce oznacza wnętrze człowieka, myśli, zamiary, decyzje, rozum i wolę. Bóg ma serce, mówi do serca, a nawet oczekuje mistycznej wymiany serc – swoje Serce nam daje oraz pragnie, aby człowiek stworzony na obraz Boży swoje serce Bogu Stwórcy i Zbawcy ofiarował, do czego nie jest zdolne serce podwójne, które mówi Bogu jednocześnie „tak” i „nie”, „jestem za, a nawet przeciw”.
Bóg patrzy na serce, przenika serce, ujawnia obłudę, zakłamanie i krętactwo. Boże „tak” powiedziane człowiekowi czeka na ludzkie „tak” powiedziane Bogu. Szukać Boga całym sercem, to w Nim pokładać ufność. Bóg mocen jest stworzyć serce czyste, dać serce nowe i nowego ducha, odebrać serce kamienne i darować serce z ciała. Ze złego serca pochodzą złe myśli i czyny. Jezus cichy i pokornego serca daje uczniom czystość serca i światłe oczy serca: oczy wiary, nadziei i miłości. Sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia. Serce Jezusa stało się źródłem życia i otwartym domem Ojca, a zarazem zjednoczeniem serc wszystkich w miłości Bożo-ludzkiej i międzyludzkiej, duchowej i społecznej solidarności serc, do której wzywał i ku niej prowadził w świadectwie słowa i męczeństwa bł. ks. Jerzy Popiełuszko.
Serce oraz nerki są w Piśmie świętym siedzibą prawego sumienia. Strumień krwi i wody z przebitego Serca Jezusa ukrzyżowanego zapewnia czystość żywych serc i sumień, gdy ludzkie serca wznoszą się w górę ku Sercu Bożemu.
W 11 niedzielę zwykłą 14 czerwca w liturgii słowa mówi Bóg: „Ja jestem Panem, który poniża drzewo wysokie, który drzewo niskie wywyższa, który sprawia, że drzewo zielone usycha, który zieloność daje drzewu suchemu” (Ez 17,24).
W Ewangelii Jezus mówi w przypowieściach o królestwie Bożym, ukazując małe nasiona, które wrzucone w ziemię kiełkują i wyrastają, stając się coraz większe jako rośliny i drzewa, przynosząc plon lub jako drzewa wypuszczając wielkie gałęzie, na których gnieżdżą się ptaki (Mk 4, 16-34). Pokorna i posłuszna Bogu małość prowadzi do wywyższenia i wielkości. Uniesiona pychą wielkość kończy się upadkiem.
Kogo Bóg chce ukarać, temu rozum odbiera – mówi przysłowie. Jesteśmy w Polsce świadkami głupiejącej władzy z dopustu Bożego i bezmyślnej woli wielu Polaków, prowadzącej ojczyznę ku ruinie. Ożywia nas nadzieja powstania z martwych, której znakiem jest pomyślny wybór prezydenta i niedawna wędrówka toczącej się konsekrowanej hostii uniesionej podmuchem wiatru z puszki w rękach ks. kard. Kazimierza Nycza ku elektowi Andrzejowi Dudzie, który klęcząc hostię podniósł, zaniósł do ołtarza i oddał celebransowi. Ten prosty i mały gest wiary wielki jako znak jest odpowiedzią na świętokradztwa i profanacje dokonywane i popierane przez fałszywych katolików tymczasowo u władzy w III RP. Niedawne duże poparcie dane społecznie hipokrytom prędko maleje. Rośnie zaś tak niedawno wątła nadzieja ku ocaleniu Polski. Duże zło ukazuje swoją małość, a małe dobro – wielkość. Odwagi, nie lękajcie się dobrzy, opamiętajcie się źli. Narodowe pojednanie może i powinno dokonać się w prawdzie. Ilość nie przechodzi w jakość. Liczne kłamstwa poparte siłą tracą swoją moc wobec odważnych świadków prawdy. Tak było w czasie stanu wojennego, tak jest i dzisiaj, gdy władze III RP wypowiedziały wojnę Bogu i ludziom, prawu Bożemu i wspólnemu dobru. Oby ta nieszczęsna wojna miała się ku końcowi, bo jeszcze Polska nie zginęła, kiedy żyje w ojczyźnie wiara, nadzieja i miłość, a Polacy budząc się otwierają światłe oczy serca.
ks. Stanisław Małkowski
*********************************************************************
i komentarz z ubiegłego tygodnia:
Warszawska Gazeta 05 – 14 czerwca 2015 r.
KOMENTARZ TYGODNIA
Ks. Stanisław Małkowski
ODNÓW W NAS, BOŻE, MOC DUCHA
W niedzielnej liturgii słowa Bożego 7 czerwca, w pierwszej lekcji z Księgi Rodzaju słyszymy pytanie Boga: „Adamie, gdzie jesteś?”. Oto Adam, namówiony przez swoją żonę Ewę, która uległa pokusie węża z piekła rodem, zjadł ze smakiem owoc z drzewa poznania dobra i zła, czyli przyznał sobie władzę decydowania co dobre, a co złe, zgodnie ze swoimi potrzebami i przekonaniami wbrew Bogu i Jego woli. Miał stać się, według obietnicy szatana, panem rajskiego ogrodu. Postawa pychy i buntu przemieniła się prędko w strach i wstyd: Adam ukrył się przed Bogiem, w krzakach. Bóg szuka Adama, bo nie przestał go kochać, wie, gdzie Adam z własnej winy się znalazł, ale chce, żeby człowiek sam zrozumiał, jakie są skutki grzechu i jak został oszukany przez „miłego” węża, który wmówił w niego poprzez Ewę, że Bóg ogranicza wolność i ma złe zamiary wprowadzając ludzi w błąd. Swoje fałszywe poglądy postawił Adam przeciwko prawdzie o Bogu i o sobie, powiedział ustami filozofa Kartezjusza: „Cogito, ergo sum” – Myślę, więc jestem; moje myślenie zamiast Bożej mądrości określa mój ludzki byt. Oboje więc małżonkowie zgłupieli grzesząc i usiłują teraz zrzucić z siebie odpowiedzialność za własną winę: Adam oskarża Ewę (to ona mnie namówiła!), zaś Ewa – węża. Bóg węża potępia i zapowiada ostateczne zwycięstwo nad wężem – szatanem oraz jego potomstwem za sprawą Niewiasty i Jej potomstwa: Chrystusa i Jego uczniów, stanowiących resztę potomstwa Niewiasty – Maryi Matki.
Kluczowe pytanie, czy prawda wyzwala, jak mówi Chrystus, czy prawda zniewala, jak mówi diabeł i jego naśladowcy, spotyka się z odpowiedzią daną Bogu i Chrystusowi Królowi – tak albo nie, „Króluj nam Chryste!” albo „Nie chcemy, aby On królował!”. Potomstwem szatana są ludzie, którzy diabłu służą na swoją zgubę i chcą zdetronizować Boga w życiu osobistym i społecznym po to, aby zająć Jego miejsce. Książę tego świata walczy poprzez swoje zaślepione sługi z Panem nieba i ziemi, który chce ocalić narody, jeżeli one zechcą okazać posłuszeństwo Jego woli i poddać się z miłością i zaufaniem Jego władzy. Czas Bożego miłosierdzia, wciąż nam dany, poprzedza i przewyższa Bożą sprawiedliwość, a ona nieuchronnie dotknie tych, którzy wzgardzili miłosierdziem. Wpatrujemy się więc, jak mówi św. Paweł w drugiej lekcji, w to, co niewidzialne i nieprzemijające aż widzialne zło przeminie wraz z gronem złoczyńców panoszących się tymczasowo na świecie i w Polsce.
W Ewangelii (Mk 3, 20-35) Jezus spotyka się z zarzutami ze strony bliskich: „odszedł od zmysłów” (zwariował) oraz uczonych w Piśmie: „korzysta z władzy złych duchów”, czyni więc dobro wyrzucając złe duchy mocą szatana. To drugie absurdalne oskarżenie jest bluźnierstwem przeciwko Duchowi Świętemu jako grzech wieczny bez możliwości przebaczenia. Trwa w takim grzechu każdy, kto dobro nazywa złem, a zło dobrem, kto uprawia krętactwo w stylu „jestem za a nawet przeciw”. Chrystus wchodzi do domu mocarza, aby go związać i łupy jego rozdać, czyli wyzwolić spod władzy szatana ludzi, którzy stali się jego łupem. A teraz diabeł za pomocą swoich funkcjonariuszy chce Polskę doszczętnie złupić. Aby obronić się przed takim złupieniem, trzeba odwołać się do władzy Mocniejszego i poddać się Jego panowaniu przez intronizację w ojczyźnie. Jeżeli osłabnie, a następnie upadnie panowanie kłamców, morderców, złodziei i wszelakich złoczyńców, Polska odzyska upragnioną wolność i obroni życie w prawdzie. Pierwszy krok w tę stronę już Polacy uczynili; oby wytrwali na tej drodze i obronili się przed napaściami okrutnego przeciwnika.
Tworzymy rodzinę dzieci Bożych według słów Jezusa: „Kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką” (Mk 3, 35). Pełnienie woli Bożej spotyka się ze sprzeciwem tych, którzy nie tylko naśladują grzech Adama, ale w grzechu bezwstydnie trwają. Święta Faustyna zapytała kiedyś Jezusa, dlaczego zbuntowani aniołowie zostali potępieni od razu, natomiast ludzie doczekali się obiecanego już w raju Zbawiciela i dostąpili miłosierdzia. Usłyszała w odpowiedzi: „Aniołowie jako byty doskonalsze od ludzi, o głębszym poznaniu Boga, jako duchy dokonują wyboru raz na zawsze, natomiast ludzie dzięki swojej słabości mogą opamiętać się i nawrócić póki żyją”. Nad naszą ludzką słabością i niemocą pochyla się Bóg i zapewnia: „Moc w słabości się doskonali”. Łacińska przestroga: „corruptio optimi pessima” (Najgorsze jest zepsucie najlepszego) daje szansę pokornym, pokładającym ufność w mocy Bożego miłosierdzia.
ks. Stanisław Małkowski
Dodaj komentarz