Piętnaście dni temu /10.03.2015/ zdarzyło się coś, co sprawiło mi przyjemność. Przeczytałam w blogu “Wydarzenia dnia” Salonu 24 wiadomość zatytułowaną “Wyrok w Strasburgu:”Możesz biegać nago po ulicy”” /TUTAJ/:
“Poruszanie się publicznie nago, aby w ten sposób wyrażać swoją opinię o niewinnej naturze ciała ludzkiego, można uznać za formę wypowiedzi objętą art. 10 Konwencji [wolność wypowiedzi]” Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Gough v. Wielka Brytania, 28.10.2014, Izba (Sekcja IV), skarga nr 49327/11, par. 150.
Podano tam też tekst orzeczenia po angielsku:
“In the present case, the applicant has chosen to be naked in public in order to give expression to his opinion as to the inoffensive nature of the human body (see paragraphs 55 and 147 above). The Court is therefore satisfied that the applicant’s public nudity can be seen as a form of expression which falls within the ambit of Article 10 of the Convention and that his arrest, prosecution, conviction and detention constituted repressive measures taken in reaction to that form of expression of his opinions by the applicant. There has therefore been an interference with his exercise of his right to freedom of expression.”
The European Court of Human Rights
CASE OF GOUGH v. THE UNITED KINGDOM
(Application no. 49327/11)
JUDGMENT
STRASBOURG
28 October 2014″.
Dlaczego mnie to zainteresowalo i ucieszyło? Otóż 7 sierpnia 2012 napisałam notkę “Wolność bycia sobą – “temat ogórkowy”?” /TUTAJ/, w której opisałam historię Stephena Gougha na podstawie artykułu z “The Guardian”. Przytoczę fragmenty mojego ówczesnego tekstu:
“Dowiadujemy się o zdumiewającej historii Stephena Gougha – “nagiego wędrowca”, mającego obecnie 53 lata. Wiódł on dość spokojne życie jako kierowca ciężarówki i ojciec dwojga dzieci, aż do roku 2000, gdy wyjechał do Kanady i doznał tam olśnienia. Doszedł do wniosku, że:
“Nagle odkryłem, że jestem dobry, że wszyscy jesteśmy dobrzy i że trzeba zaufać tej cząstce samego siebie”.
Pod wpływem tego odkrycia uznał, że jego ciało też jest dobre, nikogo nie powinno gorszyć i zaczął rozbierać się publicznie. Wrócił do Anglii przekonany, iż nagość rozwiązuje wiele problemów. W rodzinnym Eastleigh odwiedził posterunek policji i zapytał, czy chodzenie nago po ulicy jest przestępstwem. Nikt nie umiał na to odpowiedzieć. W 2003 przewędrował na golasa całą Wielką Brytanię od Kornwalii do Szkocji. Już wtedy w Szkocji miał problemy i odsiedział cztery miesiące w więzieniu w Inverness. (…) W 2006 roku Gough otrzymał nakaz stawienia się w sądzie w Perth /w Szkocji/. Na rozprawie pojawił się nago i poszedł siedzieć za obrazę sądu.
I tak zaczęło się błędne koło. Gough od sześciu lat nie włożył na siebie ubrania. W więzieniu siedzi w jednoosobowej celi i nie uczestniczy w zajęciach innych więźniów. Gdy kończy się kolejny wyrok, wychodzi na wolność, chodzi nago po Perth, zatrzymuje go policja, w sądzie jest wciąż goły i zostaje znów skazany za naruszenie porządku publicznego i obrazę sądu. W ciągu ostatnich 11 lat był 18 razy skazany i odsiedział w sumie sześć lat .
Poza chodzeniem nago, nigdy nie popełnił żadnego przestępstwa, ani wykroczenia. Nie jest też szalony. Więzienny psychiatra bada go często i stwierdza, iż jest całkowicie zdrowy na umyśle oraz wykazuje się wielką odpornością. Rzeczywiście wydaje się, że jeśli ktoś ma tu hopla, to sędziowie i policja z Perth. Po jaką cholerę wciąż go zatrzymują, zamiast pozwolić mu wrócić do Anglii, gdzie jego zachowanie nie było przez nikogo karane i wzbudzało raczej powszechną wesołość?
Sam Gough napisał: “Możemy skończyć wiodąc takie życie, jakiego oczekują od nas inni, ale możemy tez żyć na podstawie własnej prawdy. Różnica jest taka, jak między życiem świadomym, a nieświadomym: jedno z nich jest życiem, a drugie nieżyciem”.’.
Trzeba powiedzieć, iż ten wyrok Trybunału w Strasburgu jest dowodem, że nawet ta, tak często krytykowana, instytucja wykazuje niekiedy przebłyski rozumu. Jest bowiem dla mnie jasne, że wolność wypowiedzi i propaganda nudyzmu były tu kwestiami drugorzędnymi. Chodziło, jak sądzę, o przerwanie sadystycznej zabawy, jaką urządził sobie szkocki sąd, znęcając się nad nieszkodliwym dziwakiem. Gough spędził w szkockim więzieniu SIEDEM LAT za coś, co w najgorszym razie zasługiwało na miano wykroczenia i to niezbyt poważnego. W Anglii nikt nawet nie myślał o jego ściganiu.
Szkoccy sędziowie zasłużyli sobie na taką reprymendę ze strony Trybunału w Strasburgu. Przejawy zdrowego rozsądku zawsze mnie cieszą.
Odkąd za Lutrem i Heglem ogłoszono że Bóg jest zarówno dobry jak zły, świat musiał zachorować umysłowo- z jednej strony rozwiązłość, z drugiej zamykanie dziwaków do więzień.
Zgadzam się. W dodatku – niesprawiedliwy sąd jest dużo gorszą rzeczą niż goły dziwak.
O, tu też kuriozum;
Milion sto tysięcy złotych kary dla baru mlecznego w Słupsku. Jadłodajnia została ukarana za dodawanie przypraw do posiłków dotowanych przez Ministerstwo Finansów.
Raczej nie chciałbym, aby moje dzieci widziały starego, gołego faceta chodzącego nago po ulicach miast… Nawet jeżeli byłby to ten dziwak – naruszający jednak określone zasady obowiązujące w wielu społeczeństwach…
Pewnie, że lepiej niż w więzieniu, byłoby mu w szpitalu psychiatrycznym.
.
Piszę to, bo widziałem już grupę kilku golasów obu płci spacerujących jednocześnie po głównej ulicy słynnego Berkeley w Kalifornii.
Niestety, akurat ci spacerowicze przekroczyli już pewien wiek…
Z tego też powodu, nie był to widok specjalnie interesujący dla moich oczu szukających czegoś znacznie bardziej interesującego i piękniejszego na ulicach tego miasta pełnego pięknych studentek z całego świata… ;)
Dodam, że to “niestety” i wobec tego “niestety” uśmieszek i oczko puszczone do czytelnika wydają się mi niestosowne, a przynajmniej zastanawiające. Czy dla obyczajowości nie jest obojętne, kto się obnaża na ulicy – czy statrzy i brzydcy, czy młodzi i piękni? A może nawet gorzej, gdy obnażają się osoby młode i atrakcyjne, bo tę obyczajowość psują propagowaniem – rozwiązłości właśnie. Przez nieskromność. Ubiór ma być skromny, ale nie tak skromny, żeby go nie było.
Bez przesady! Bo to jest śmieszne!
Czy napisałem, że rozglądam się za gołymi dziewczynami???
.
Nie dopowiadaj mnie, a właściwie sobie tego – co pewnie sam byś chciał zobaczyć – skoro tak się oburzasz na to, czego w moim żarcie nie ma… :-)
space napisał:
“uśmieszek i oczko (…) niestosowne, a przynajmniej zastanawiające”… [sic!]
.
Pewnie byłoby najlepiej – zdaniem różnych przesadnych, lecz posiadających bujną wyobraźnię dotyczącą “rozwiązłości właśnie” – zakazać ładnym dziewczynom pokazywania się na ulicach…
A może także od razu je zamykać, za “propagowanie – rozwiązłości właśnie”!!!
Albo ubierać w mundurki – tak jak ubierał Chińczyków tow. Mao???
.
Daj sobie chłopie spokój z takimi szaleństwami…
Co w tym śmiesznego? W tym co mówię i w Twoich żartach? Zresztę nie mówię tego, aby Cię potępić albo ocenić, tylko zwrócić delikatnie uwagę w celu zastanowienia. W dzisiejszych czasach jest jakiś powszechny rodzaj śliskości, nieczystości w spojrzeniu na człowieka w sensie płciowym, z pominięciem jego godności. Miałem to kiedyś – całkiem niedawno, może mi się jeszcze czasem nawet czkawką odbija – i teraz jestem przeczulony, bo człowiek tego nawet nie dostrzega w pewnym stanie ducha. Może rzeczywiście trochę przesadziłem z Tobą, że coś sugerowałem, przepraszam, ale na wszelki wypadek proszę, przeczytaj, jeśli znajdziesz chwilę: http://space.neon24.pl/post/67631,jak-patrzyc-na-kobiete
Pozdrawiam!
Zobacz o co mi chodzi – tak się denerwujesz, to dla mnie znak, że jest tu coś ważnego dla Ciebie!
//Zawstydzone spojrzenia
“Tajemnica nagości” wiąże się nierozerwalnie z tajemnicą spojrzenia. Człowiek stworzony przez Boga w Jego spojrzeniu jest nagi. Nagość ciała, pełna prawda o nim, odsłania nagość psychiczną i duchową. Odsłania prawdę o człowieku, który w oczach Bożych jest piękny i godny podziwu. Nagość jest rejonem Bożym, strefą Jego szczególnej obecności. W spojrzeniu Boga nagi człowiek czuje się bezpiecznie i godnie. Dopiero grzech, który zawsze łączy się z krzywdą i poniżeniem, wywołuje wstyd – strażnika nagiej godności człowieka (por. Rdz 3, 1-14).
Grzech dotyka spojrzenia. Odbiera mu głębię i miłosny charakter. Dotknięte grzechem spojrzenie przemienia się w ogląd. W nim nagość ciała traci swoją “sakramentalność”. Ogląd jest zbyt płytki, aby zobaczyć i podziwiać nagość psychiczną: intymne pragnienie więzi, bezpieczeństwa, troski, bycia podziwianym, wierności, oddania i poświęcenia. Jest zbyt powierzchowny, aby zauważyć, że ciało jest ikoną, opowieścią o ojcostwie i macierzyństwie. Tylko w spojrzeniu można zobaczyć przepiękną symbolikę ciała – każdy jego fragment jest niekończącą się opowieścią o pragnieniu kochania i bycia kochanym. Oglądany człowiek czuje się jak rzecz. Konsumpcyjnie wyeksponowane ciało traci swoje piękno. Pozostaje erotyczny urok, który nie wystarczy, aby doświadczyć pierwotnego podziwu. Ogląd, który zatrzymuje się na ciele, oczekuje od niego zbyt dużo. A gdy się rozczaruje, odrzuca je, jak niepotrzebny przedmiot. Wtedy “ciała, co nic nie znalazły w sobie / stronią odległe i rozczarowane”.//
Polecam cały zalikowany artykuł (nie mój, tylko ten w środku mojego) – jest naprawdę piękny i mądry.
Wyrokiem ze Strasburga mogą poczuć się ośmieleni ci, którzy odczuwają skrępowanie w miejscach publicznych przy załatwianiu swoich potrzeb (naturalnych i nienaturalnych)
Tego typu nagość jest nieracjonalna, bo nie uwzględnia przesłanek wynikających np. z pogody – zimna, czyli potrzeby ochrony miejsc wrażliwych: stóp, głowy, intymnych. Np.ludzie żyjący poza cywilizacją (Indianie) nie chodzą całkiem nadzy.
Często przejawia się w tym kompulsywność oraz idea nadwartościowa narzucająca przymus bycia nagim (nudyzm)
Piszę to jako koneser piękna, które jest składnikiem nie tylko kobiecego, ludzkiego ciała, ale również innych rzeczy. Jesteśmy ludźmi dzięki kulturze. Im jest jej mniej, tym mniej w nas człowieczeństwa. No chyba, że człowiek pochodzi od małpy, to w taki razie niektóre małpy także pochodzą od “ludzi” ;-)
I dlatego, jak napisali powyżej koledzy niewinne dziwactwo będące buntem przeciwko zakłamaniu świata staje się zgorszeniem, bo kto powstrzyma następnych którzy z rozpaczy będą chcieli zrobić kupę na rynku?
Lekarstwem na to jest Kościół, bo w Objawieniu nie ma kłamstwa. Swiat musi się nawrócić, inaczej zginie.