Wszyscy Polacy mający około pięćdziesięciu lub więcej lat pamiętają zapewne wizytę w Polsce Jana Pawła II w czerwcu 1979 roku. Młodsi słyszeli nieraz o jego słowach: “Niech zstąpi Duch Twój i odnowi ziemię, tę ziemię!”. Co jednak sprawiło, iż pielgrzymka ta w ogóle była możliwa?
Zaledwie 13 lat wcześniej Władysław Gomułka nie wpuścił papieża Pawła VI na uroczystości Tysiąclecia Chrztu Polski. Jak to się stało, że tym razem komunisci się ugięli? Pewne światło rzuca na to wywiad Beaty Modrzejewskiej z Maciejem Szczepańskim, szefem TVP za Gierka, opublikowany w weekendowej “Rzeczpospolitej” /14-15.03.2015, fragment – /TUTAJ/, całość płatna SMS/. Jest to fragment książki Beaty Modrzejewskiej “Prezesi. Oni rządzili TVP”.
Szczepański opowiedział m.in. o tym, że w styczniu 1979 roku Rossi, ówczesny szef włoskiej telewizji państwowej RAI, poprosił go o współpracę przy relacjonowaniu wizyty papieża w Polsce. Szczepański nigdy przedtem o tym nie słyszał, ale na wszelki wypadek od razu się zgodził, a potem wysłał Ambroziewicza do Watykanu, by ten się dowiedział jak i co. W efekcie, jak mówi Szczepański:
“Następnego dnia [Ambroziewicz] przyleciał do Warszawy i opowiedzial mi, że Wojtyła chce przylecieć w maju do Krakowa i Częstochowy na trzy dni, bo są jakieś uroczystości związane z rocznicą biskupa Stanisława Szczepanowskiego. Ambroziewicz dodal: “Ale oni w Watykanie w coś grają”. Poszedłem do Komitetu Centralnego do Jerzego Łukaszewicza, do Edwarda Babiucha i do Stanisława Kani. Potem Łukaszewicz mi powiedział, że u Kani, który był odpowiedzialny za kontakty z Kościołem, była delegacja z episkopatu. Kania się nie zgodził na przyjazd papieża.
Poleciałem do Gierka i pytam: “Szefie, czemu wy się nie chcecie zgodzić na przyjazd Wojtyły na trzy dni?”. A Gierek: “No tak. Ale ty wiesz, kto to był Stanisław ze Szczepanowa? Kania mówi, że to był symbol walki Kościoła z państwem”. Na to ja: “Szefie, ale od ładnych kilku lat Stanisław Szczepanowski nie żyje. Wpuśćmy papieża”. A on “Kania się uparl”.
Po kilku dniach dzwoni do mnie Jurek Łukaszewicz i zapowiada: “Usiądź, bo spadniesz z krzesła. Papież przyjeżdża 2 czerwca na dziesięć dni. Będzie w Krakowie, Oświęcimiu, Krakowie, Gdańsku”. Ja na to: Rany boskie, to będzie wielka demonstracja polityczna. Nie chcieliście go na trzy dni, a godzicie się na dziesięć? Ktoś upadł na głowę?”. Łukaszewicz na to: “Siedź cicho, nie podskakuj. Kania się dogadał z Wyszyńskim”. Oczywiście to już była zagrywka Kani zmierzająca do obalenia Gierka”.
Tyle Szczepański. Z jego barwnej relacji wynika, że przełomowe wydarzenie, jakim była wizyta Jana Pawła II, mogło mieć miejsce, gdyż jeden komuch /Kania/ chciał wygryźć ze stanowiska innego komucha /Gierka/. Czy można jednak uważać Szczepańskiego za wiarygodnego i obiektywnego świadka? Kani udało się obalić Gierka i zająć jego miejsce. Jedną z pierwszych rzeczy, jaką zrobił było wsadzenie Szczepańskiego do więzienia. Oto, jak były szef TVP mówi o tym w dalszej części wywiadu:
“Kania po obaleniu Gierka nie czuł sie pewnie. Jego ekipa nie miała oparcia ani w aparacie partyjnym, ani w aparacie władzy, bo go wszyscy znali. To jest chłystek i pijaczyna. On się bał jak ognia, że Gierek się pozbiera i wróci do władzy, a wiedział, kim ja jestem dla Gierka, i chciał mnie od niego odizolować. A najlepszy sposób, że by mnie odizolować, to zamknąć.”.
Brakuje mi w tym wszystkim najważniejszego chyba elementu, czyli roli Moskwy. Jest nieprawdopodobne, by wizyta Jana Pawła II mogła się odbyć bez wiedzy i przyzwolenia sowieckich towarzyszy. Dlaczego taka zgoda została przez nich udzielona? Jednym z możliwych wytłumaczeń może być to, iż Kreml planował już wczesniej zastąpienie Gierka Kanią, a wizyta Jana Pawła II, a zwłaszcza jej przebieg, kompromitowały doszczętnie Gierka w oczach sowieckich komunistów.
Szkoda, że tamte pamiętne słowa Jana Pawła jeszcze się nie wypełnimy. Będziemy walczyć dalej!
Wypełniają się tylko ty ślepy jesteś.