Przed godziną 11:00 w dniu 1 marca 2015 poszłam na pl. Zamkowy, by obejrzeć wyjazd Masy Krytycznej. Warszawska Masa Krytyczna, to ugrupowanie rowerzystów, organizujące różne imprezy. Teraz zaplanowało ono przejazd o długości 18 kilometrów ulicami Warszawy. Start na placu Zamkowym, a meta /około 13:00/ na Służewie, koło kościoła św. Katarzyny, przy pomniku upamiętniającym ofiary komunizmu.
Kwadrans przed jedenastą na placu kolo kolumny Zygmunta było już ponad 40 rowerów, w 10 minut póżniej ok. 100, a gdy kolumna rowerów wyruszała z placu, naliczyłam ich ponad 180. Wśród zebranych wyróżniała się grupa rowerzystów ubranych w żółto-pomarańczowe kamizelki z napisem “Masa Krytyczna” oraz kilku “ratowników rowerowych”. Organizatorzy imprezy rozdawali pakiety składające się z:
1. mapy trasy z opisami mijanych po drodze miejśc kaźni Żołnierzy Wyklętych.
2. 12 kart z wizerunkami i biogramami Żołnierzy Wyklętych
3. dużego plakatu z wizerunkiem “Inki” – Danuty Siedzikówny.
Rowerzyści otrzymywali także jaskrawozielone opaski na rękaw z napisem “1 marca – pamięć o Żolnierzach Wyklętych”.
Punktualnie o 11:00 na plac zajechała riksza rowerowa wioząca nagłośnienie, a na podwyższeniu przy Kolumnie Zygmunta pojawili się: dr Andrzej Zawistowski – szef Biura Edukacji Publicznej IPN oraz prof. Krzysztof Szwagrzyk kierujący pracami przy ekshumacjach Żołnierzy Wyklętych. Zostali powitani oklaskami.
Dr Zawistowski przypomniał, że Dzień Żołnierzy Wyklętych jest uznany za święto dopiero od pięciu lat, a Masa Krytyczna z tej okazji odbywa się po raz trzeci. Podziękował jej inicjatorowi i organizatorowi p. Konradowi Starczewskiemu z Biura Edukacji Publicznej IPN. Wywiad z p. Starczewakim na temat Masy Krytycznej można przeczytać w “Naszym Dzienniku” /TUTAJ/.
Prof. Szwagrzyk zapowiedział, że dziś ujawnione zostaną dalsze nazwiska zidentyfikowanych Żołnierzy Wyklętych. Przeprosil też za to, iż jest w płaszczu, a nie w kurtce i przyrzekł, że postara się przejechać na rowerze wraz z Masą Krytyczną choć z kilkaset metrów. Zwrócił też uwagę obecnych na otwartą dziś przed Domem Polonii wystawę plenerową “Niech polska ziemia utuli ich do spokojnego snu. Ekshumacje i identyfikacje ofiar terroru komunistycznego” /TUTAJ/.
Po tych krótkich przemówieniach uformowała się kolumna rowerów z panami w kamizelkach na czele i o 11:10 ruszyła w drogę. Ja zaś poszłam obejrzeć wystawę. Składała sie ona z 36 plansz z portretami i biogramami, a także z kopiami wyroków i wypowiedziami rodzin zidentyfikowanych ofiar komunizmu. W jej pobliżu stała duża grupa ludzi, wyraźnie na coś czekających. W pewnej chwili podszedł do nich pan, który powiedzial: ” Poproszę rodziny o udanie się do Pałacu”.
Jak się później okazało /patrz – /TUTAJ/:
“Rodziny pięciu osób – ofiar terroru komunistycznego odebrały 1 marca, w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, noty identyfikacyjne swoich ekshumowanych wcześniej krewnych. Zidentyfikowani to: Marian Kaczmarek, Józef Kozłowski, Stanisław Kutryb, Edward Pytko i Danuta Siedzikówna. Uroczystość odbyła się w Pałacu Prezydenckim.”.
W uroczystości wziął udział Bronisław Komorowski, mówił “z głowy”, bez kartki, i oczywiście zaliczyl wpadkę /TUTAJ/.
Na pl. Zamkowym stanął też namot Studentów dla Rzeczpospolitej zawierający wystawę zdjęć z biwaków partyzanckich Żołnierzy Wykletych, oraz ich zdjecia i biogramy.
Muszę powiedzieć, iż bardzo mi się podoba różnorodność form, w jakich obchodzi się Dzień Żołnierzy Wyklętych. Dwa lata temu, relacjonowałam centralne uroczystości na pl. Pilsudskiego, rok temu – bieg w Parku Skaryszewskim /w tym roku też się odbył/, a teraz Masę Krytyczną i wystawę na pl. Zamkowym.
I tu też szanowna Elig – dopadłem Cię :-)))))))))
Nie Śledzikówna a Siedzikówna niewielki błąd ale rażacy – pozdrawiam Niepoprawnie
Dziękuję – poprawiłam.
To nie była złośliwość:-)))))))
pozdrawiam
Dawno się tak nie uśmiałam czytając komentarze.
Dzięki elig za relację.
IPN to siła która wymknęła się ”demokratom” spod kontroli. Tego nie uda się już zawrócić. Polacy to jednak naród nie do pobicia, ciągle się odradzamy, nawet demokrację umiemy oswoić.