Myśl dnia
św. Augustyn
PIERWSZEGO MĘCZENNIKA – ŚWIĘTO
PIERWSZE CZYTANIE (Dz 6,8-10;7,54-60)
Ukamienowanie św. Szczepana
Czytanie z Dziejów Apostolskich.
Gdy usłyszeli to, co mówił, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego.
A on pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. I rzekł: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga”.
A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem. Wyrzucili go poza miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem.
Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu”.
Po tych słowach skonał.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 31,3cd-4.6 i 8ab.16-17)
Refren: W ręce Twe, Panie, składam ducha mego.
Bądź dla mnie skałą schronienia, *
warownią, która ocala.
Ty bowiem jesteś moją skałą i twierdzą, *
kieruj mną i prowadź przez wzgląd na swe imię.
W ręce Twoje powierzam ducha mego: *
Ty mnie odkupisz, Panie, Boże.
Weselę się i cieszę się Twoim miłosierdziem, *
boś wejrzał na moją nędzę.
W Twoim ręku są moje losy, *
wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców.
Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad Twym sługą: *
wybaw mnie w swym miłosierdziu.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ps 118,26a i 27a)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie,
Pan jest Bogiem i daje nam światło.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Mt 10,17-22)
Duch Ojca waszego będzie mówił przez was
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.
„Miejcie się na baczności przed ludźmi. Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić.
Gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony’.
Oto słowo Pańskie.
KOMENTARZ
Nie martwcie się!
Kto ma odwagę opowiedzieć się za Jezusem, Wcieloną Miłością, ten wcześniej czy później narazi się innym przez sam fakt, że „nie jest taki jak oni”. Łatwo jest osądzać, krytykować, wyśmiewać czyjąś wiarę. Obyśmy nigdy tego nie czynili! A kiedy inni nas osądzą, nie martwmy się, Duch będzie wskazywał nam, co i jak mówić, aby świadectwo nasze było czytelne.
Jezu, Ty umiłowałeś mnie aż do śmierci, Twojej śmierci na krzyżu. Męczennicy umiłowali Ciebie bardziej niż własne życie. Proszę, daj mi na tyle mocy, abym miał odwagę dla Ciebie uśmiercać własny egoizm i pychę.
Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2014”
s. Anna Maria Pudełko AP
Edycja Świętego Pawła
***********
Św. Fulgencjusz z Ruspe (467 – 532), biskup w Afryce Północnej
Kazanie 3, 1-3, 5-6
Wczoraj święciliśmy Narodziny ziemskie wiecznego Króla, a dziś obchodzimy chwalebną mękę żołnierza… Król nasz, mimo iż najwyższy i pełen majestatu, przychodzi dla nas w poniżeniu, ale nie poniżony, przynosi bowiem swoim bojownikom wielki dar, którym ich hojnie wzbogaca i umacnia do zwycięskiej walki. Tym darem jest miłość. Ma ona doprowadzić ludzi do wspólnoty z Bogiem…
Miłość, która Chrystusa przywiodła z niebios na ziemię, Szczepana powiodła z tej ziemi do nieba… Szczepan więc, aby zasłużyć na koronę, na jaką samo jego imię wskazuje, posłużył się miłością jako orężem i dzięki niej wszędzie zwyciężał. Miłość Boga nie dała mu ulec srożącym się przeciw niemu Żydom; miłość bliźniego kazała mu orędować za tymi, którzy go kamienowali. Z miłości ganił błądzących, aby się poprawili; z miłości modlił się za obrzucających go kamieniami, aby nie byli ukarani. Mocny miłością przezwyciężył zapamiętałą nienawiść Szawła i tak wysłużył sobie, by jego prześladowca na ziemi stał się dlań towarzyszem w niebie. Jego święta i niestrudzona miłość pragnęła zdobyć modlitwą tych, których nie zdołała nawrócić upomnieniami. A teraz Paweł weseli się wraz ze Szczepanem, razem z nim zażywa chwały Chrystusa, wraz ze Szczepanem raduje się i króluje. Tam, gdzie pierwszy poszedł Szczepan, ukamienowany przez Pawła, tam w ślad za nim podążył Paweł, wsparty modlitwami Szczepana.
**********
**********
„Widzę niebiosa otwarte” – tak mówi do nas dzisiaj św. Szczepan, pierwszy męczennik, pierwszy świadek. Całe życie chrześcijanina jest świadectwem, często nieświadomym, że Bóg nie pozostaje ukryty, daleki, obojętny na los człowieka. To świadectwo, często heroiczne, rodzi się w nas powoli. Sami musimy przejść przez doświadczenie opuszczenia przez Boga, przez „ciemną dolinę”. Ale kiedy wiara wbrew wszystkiemu otworzy niebo nad naszymi głowami, wtedy nawet nie wiedząc o tym, stajemy się znakiem nadziei.
Wojciech Czwichocki OP, „Oremus” grudzień 2008, s. 119-120
***************
Nie kamień, lecz przebaczenie
W Jerozolimie publiczna dysputa. Szczepan ma przeciw sobie dziesiątki uczonych w Piśmie, ludzi, którzy doskonale znają Stary Testament. Im to w oparciu o tekst Pisma Świętego próbuje udowodnić, że ich serca są kamienne, zamknięte na działanie łaski Bożej. Jego wywód tchnie żelazną logiką. Nie mają żadnych argumentów. Kiedy prawda przekazana przez Szczepana staje się oskarżeniem, sięgają po jedyny argument, jaki im został, po kamień. Wyrzucają Szczepana poza miasto, aby go zamordować. Szczepan jednak ma jeszcze mocniejszy argument, aniżeli kamień — „Ojcze, nie poczytaj im tego grzechu”. Przebaczenie. Ostatnie jego słowo wypowiedziane na tej ziemi. To on odnosi zwycięstwo, a nie ci, którzy rzucali kamienie. Oto człowiek, którego potrzeba w naszych czasach. Znający prawdę, kochający prawdę, umiejący bronić prawdy i umiejący kochać tych, którzy go nienawidzą.
Czy Szczepan przegrał? Oto wśród tych, którzy rzucali kamieniami, jest jego przyjaciel. Szaweł, w imię przyjaźni, nie wziął kamienia do ręki. Aby jednak był współwinny śmierci Szczepana, ci którzy rzucali kamieniem, u jego nóg złożyli swoje szaty. Szaweł odchodzi zostawiając zwłoki swojego przyjaciela. Ten inteligentny uczony w Piśmie zaczyna dostrzegać, że prawda nie może być po stronie tych, którzy rzucają kamieniami, że prawdy nie da się zniszczyć przy pomocy siły, że prawda jest po stronie zamordowanego przyjaciela. Ta myśl tak głęboko drąży jego serce, że w stosunkowo krótkim czasie otwiera się na łaskę i przechodzi na stronę Boga.
Św. Paweł przejmuje od Szczepana pałeczkę umiłowania prawdy i rozpoczyna wielką sztafetę poprzez wszystkie pokolenia, aż do naszych czasów. To właśnie przy pomocy takich ludzi Ewangelia rozchodzi się po ziemi. Przy pomocy ludzi znających prawdę, kochających prawdę, umiejących bronić prawdy i kochających tych, którzy ich nienawidzą, Ewangelia odnosi zwycięstwo.
Uczestnicząc w Świętej Ofierze prośmy Pana Boga, abyśmy do tych ludzi należeli, abyśmy przekazali następnym pokoleniom umiłowanie prawdy, umiejętność jej obrony i umiłowanie tych, którzy nas nienawidzą.
Ks. Edward Staniek
*************
Litera i duch
W ciągu jednej doby zmienia się atmosfera liturgicznego przeżywania Świąt Bożego Narodzenia. Dziś zamiast radości betlejemskiej groty przeżywamy dramat mordowania człowieka. Dlaczego Kościół tak ustawił te dwie wielkie uroczystości? Dlaczego tak blisko Bożego Narodzenia, które jest świętem niepojętej miłości Boga wobec ludzi, ustawił brutalną scenę śmierci jednego z pierwszych uczniów Chrystusa?
Chcąc na to pytanie odpowiedzieć, trzeba uświadomić sobie, że w czasach kiedy Syn Boży wędrował po palestyńskiej ziemi, doszło do kompromitacji duchowieństwa starotestamentalnego. Ci ludzie specjalnie przez Boga wybrani, namaszczeni i przeznaczeni do strzeżenia wielkich wartości religijnych byli tak zaślepieni, że nie tylko nie rozpoznali działania Boga żywego, ale przyczynili się do zniszczenia Jego Syna. To arcykapłan wydał wyrok śmierci na Chrystusa. Szczepan był pierwszym człowiekiem, który niezwykle ostro wytknął tę kompromitację starotestamentalnemu duchowieństwu. Nie mogąc znieść jego ostrej krytyki, morduje ono Szczepana. Zniszczyło Chrystusa i zniszczy Jego ucznia.
Trzeba zauważyć, że Kościół odziedziczył w spadku coś z tego smutnego zjawiska. Raz po raz pewni ludzie, odpowiedzialni za wielkie wartości religijne, nie umieją rozpoznać żywego działania Pana Boga. Stają się mało wrażliwi na tchnienie Ducha Świętego. Urządzając się dobrze na tej ziemi, nie tylko nie ułatwiają objawienia miłości w świecie, ale często swoją postawą to objawienie utrudniają.
Św. Franciszek znalazł się w całkiem podobnej sytuacji, jak św. Szczepan. W trzynastym wieku trzeba było wytknąć skompromitowanie postawy religijnej już nie starotestamentalnemu duchowieństwu, ale duchownym Kościoła. Św. Franciszek nie chciał krytykować wprost. Wiedział, że to nic nie da. Ta krytyka skończyłaby się podobnie, jak w dziejach św. Szczepana. Franciszek wiedział, że trzeba światu ukazać ducha Ewangelii, że Kościół to nie tylko duchowieństwo, lecz wielki lud Boży. W nim, obojętnie przez kogo, Bóg objawia swą miłość. Oddał siebie do dyspozycji Boga i zdumiał świat potęgą ewangelicznej miłości.
Ostatnio mówi się wiele o świeckich w Kościele. Dla mnie konkretnym przeżyciem związanym z dyskusją nad udziałem świeckich w Kościele było spotkanie z młodym uczniem drugiej klasy szkoły średniej. Przyszedł i postawił mi proste pytanie: „Proszę księdza, co należy robić, aby w dzisiejszym świecie głosić Boga, który jest skompromitowany przez duchowieństwo. Nikt w mojej klasie nie chce chodzić na religię, nikt z nas nie chce słuchać Ewangelii przepowiadanej przez księdza. Ale z tego nie wynika, że my nie chcemy słuchać i mówić o Bogu. Jadąc na zgrupowanie sportowe potrafimy dwie i pół godziny mówić o Bogu. Nigdy nie zostanę zakonnikiem ani księdzem, ale przecież Bóg jest tak fascynującą rzeczywistością, że trzeba ją ludziom podać”. Człowiek młody. Pytanie postawione w formie bardzo drastycznej, ale jest w nim zawarte to samo pragnienie, które było w sercu św. Szczepana i św. Franciszka. Jak głosić światu Boga, którego ciągle ktoś kompromituje. Jak głosić światu Boga?
Wczoraj wielbiliśmy interwencję Boga w nasze życie. A dzisiaj mówimy o tym, że instytucje, które stoją na straży wartości religijnych, są zbudowane z elementu Boskiego i ludzkiego. A ten ludzki jest tak niedoskonały, że często zamiast Bogu pomagać, utrudnia Mu działanie. Ale w tej instytucji Bóg jest obecny, jak w stajni betlejemskiej. Chodzi o to, abyśmy się nie gorszyli i z powodu ludzi nie odrzucali Pana Boga. Jeśli ludzie Kościoła spełniają swoją funkcję tak, jak my pragniemy, i widać w nich działanie Boga, dziękujmy za to, ale jeśli nie widać w nich tego działania, nie odwracajmy się plecami, bo odwracamy się nie tylko od nich, ale i od Boga. Bóg jest obecny w Kościele.
Dzisiejsza uroczystość ma nam pomóc w zrozumieniu prawdy, że to, co ludzkie w Kościele, nigdy nie jest doskonałe, lecz mimo to nie może nam zasłonić samego Boga. Uczestnicząc w Świętej Ofierze prośmy, abyśmy wiarę swoją budowali na Bogu, który nigdy nikogo nie zawodzi, a wtedy zadanie, które nam wyznaczył Bóg w Kościele, potrafimy wykonać w sposób doskonały.
Ks. Edward Staniek
************
WIERZYĆ MIŁOŚCI
Na wieki będę opiewał łaski Twoje, Panie, Twoją najmiłosierniejszą miłość (Ps 89, 2)
„Bóg jest miłością!” (1 J 4, 16). Skarb zamknięty w tych słowach Pisma świętego jest niezmierzony, ale Bóg go otwiera i objawia temu, kto w pełni oddaje się kontemplacji Słowa wcielonego. Dopóki się nie zrozumie, że Bóg jest miłością nieskończoną, życzliwością bezgraniczną, która się oddaje i obejmuje wszystkich ludzi, aby im udzielić swego dobra, swego szczęścia, dopóty życie duchowe pozostaje w zarodku, bo nie rozwinęło się jeszcze albo nie pogłębiło. Dopiero kiedy chrześcijanin oświecony światłem Ducha Świętego wnika w tajemnicę boskiej miłości, jego życie wewnętrzne staje się głębsze, dojrzewa.
Trudno lepiej zrozumieć nieskończoną miłość Boga, jak wtedy, kiedy zbliżamy się do nędznego żłóbka, w którym spoczywa On, stawszy się dla nas człowiekiem. Jezus, Słowo, Słowo Ojca, mówi wszystkim i każdemu z osobna to wielkie słowo: Bóg cię miłuje!
Człowiek przymioty i właściwości Boga poznaje przez przyjęcie wzniosłych tajemnic Boga-Człowieka, poucza św. Jan od Krzyża (P.d. 37, 2); wśród nich pierwszą jest zawsze miłość, która stanowi istotę Boga. Z miłosnej i milczącej kontemplacji Dzieciątka Jezus rodzi się w nas głęboki i przenikliwy zmysł nieskończonej Miłości, który sprawia, że nie tylko wierzymy, ale również do pewnego stopnia odczuwamy, że Bóg nas miłuje. Wola przyjmuje wówczas bez zastrzeżeń to, czego naucza wiara, przyjmuje to z miłością i ze wszystkich sił, a wtedy i dusza poczyna wierzyć niezachwianie nieskończonej Miłości. Bóg jest miłością. Kiedy ta podstawowa prawda całego chrześcijańskiego życia przeniknie całkowicie serce, wtedy dopiero chrześcijanin ją przeżywa, odczuwa, niemal jej dotyka w swoim Bogu wcielonym. Kto tak wierzy Miłości nieskończonej, odda się jej bez zastrzeżeń i całkowicie.
Tak wierzył i tak się oddał pierwszy męczennik Szczepan, którego dzisiaj Kościół wspomina, pragnąc ukazać swoim synom najbardziej autentyczną odpowiedź na miłość Boga: męczeństwo podjęte dla dochowania wiary Temu, kto przyszedł nas zbawić.
- Ty, Boże wieczny… zstąpiłeś z wielkiej wysokości Twojego Bóstwa aż do błota naszego człowieczeństwa, albowiem niskość rozumu mojego nie mogła ani pojąć, ani oglądać Twojej wyniosłości. Abym ja z moją nędzą mogła oglądać Twoją wielkość, stałeś się Dzieciątkiem zamykając wielkość Twojego Bóstwa w nędzy naszego człowieczeństwa. W ten sposób ukazałeś się nam w Słowie, Jednorodzonym Synu Twoim; w ten sposób poznałam Ciebie, o przepaści Miłości!… zawstydź się, zawstydź się, ślepe stworzenie tak uczczone i wyniesione przez swego Boga, że nie pojmujesz, iż Bóg w swojej niewysłowionej miłości zstąpił z wysokości Bóstwa, zstąpił do niskości błota twojego człowieczeństwa, abyś ty poznała Go w sobie… o Miłości niepojęta, o Miłości niewysłowiona, co Mu powiesz ty, duszo moja? Powiem Tobie, Ojcze przedwieczny, błagając Cię, najłaskawszy Boże, że Ty nas karmisz, wszystkie swoje sługi, ogniem Twojej miłości (św. Katarzyna ze Sieny).
- O Panie mój, jak źle używamy Twoich dobrodziejstw! By nam dać poznać miłość, jaką masz ku nam, uciekasz się do rozmaitych środków i sposobów, a my niewiele znając Twoją miłość, nie zważamy na nic. Nic przyzwyczajeni do tego ćwiczenia, pozwalamy, aby nasze myśli błądziły, gdzie chcą, nic troszcząc się o pogłębienie wielkich tajemnic, jakie Duch Święty zamknął w Twoich słowach… Zdumiewam się, odchodząc niemal od siebie, rozważając miłość, jaką Ty, Boże mój, masz ku nam, mimo że wiesz, jacy jesteśmy. Ona jest tak wielka, że słowa, którymi ją objawiasz, nic wydają mi się bynajmniej przesadne, gdyż gorętszą nam pokazałeś przez swoje dzieła (św. Teresa od Jezusa: Myśli 1, 4. 7).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. I, str. 158
http://mateusz.pl/czytania/2014/20141226.htm
**********
Wiernością za wierność
„Tak kamienowali Szczepana, który modlił się: «Panie Jezu, przyjmij ducha mego!» A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: «Panie, nie poczytaj im tego grzechu»„”.
To odpowiedź Szczepana na dar, który otrzymał. Dar życia wiecznego, który ofiarował mu przez swojego Syna dobry Bóg. Syn się za nas ofiarował. Przyjmując ludzką naturę, a potem umierając za nas na krzyżu. Cóż dziwnego, że za ten dar Szczepan w zamian ofiarowuje swoje życie?
To normalna droga chrześcijanina. Niekoniecznie zaraz umrzeć dla swojego Mistrza. Bo przecież niekoniecznie takiej ofiary ktoś będzie się domagał. Ale na pewno trzeba dla Jezusa oddawać swoje życie dzień po dniu, kropla po kropli. Ufając Mu całym sercem i kochając, jak On kochał…
Oddać życie stając przed różnymi namiestnikami i królami naszych czasów. Stając wobec presji panującej mody czy opinii zgodnej z tym, co nazywa się dziś polityczną poprawnością. A także stając wobec konieczności powiedzenia „nie” swoim bliskim. Bóg się za nas ofiarował. My możemy choć w niewielkim stopniu odpłacić Mu tym samym.
Modlitwa
Dobra restauracja. Wokół mnie wielu ludzi. Przeżegnać się w sumie mogę. Ale jak tu odważyć się na chwilę modlitwy, kiedy wydaje się, że wszyscy mnie widzą?
Szczepan mnie zawstydza. On oddał za Ciebie życie. Ja wstydzę się, co o mnie pomyśli ktoś, kto zobaczy, że pobożnie odmawiam zwyczajną modlitwę przed jedzeniem. A przecież w niej zawarta jest zwykła wdzięczność. To dzięki Twojej łaskawości, Boże, mam to wszystko. Czemu mam ukrywać, że to wiem?
http://liturgia.wiara.pl/kalendarz/67b56.Refleksja-na-dzis/2014-12-26
************
Duch Ojca waszego będzie mówił przez was
(Mt 10, 17-22)
Ucz się modlitwy psalmami, byś wiedział w czyje ręce powierzasz ducha swego. Ucz się od świętych, np. od św. Szczepana jak przebaczać oprawcom.
Asja Kozak
asja@amu.edu.pl
**********
Refleksja maryjna
Maryja w okresie bożonarodzeniowym
Czas Narodzenia Pańskiego jest jakby przedłużonym wspomnieniem boskiego, dziewiczego, zbawczego macierzyństwa Tej, której “nienaruszone dziewictwo wydało na ten świat Zbawiciela”. Istotnie w uroczystość Narodzenia Pańskiego Kościół, uwielbiając Zbawiciela, czci Jego chwalebną Matkę. W święto Objawienia Pańskiego, obchodząc powszechne powołanie do zbawienia, kontempluje Najświętszą Dziewicę, prawdziwą Stolicę Mądrości i prawdziwą Matkę Króla, która ukazuje Mędrcom Odkupiciela wszystkich ludów (por. Mt 2, 11), aby Go adorowali. W uroczystość Świętej Rodziny: Jezusa, Maryi, Józefa (niedziela w oktawie Narodzenia Pańskiego), Kościół śledzi ze czcią święte życie, jakie prowadzili w domu nazaretańskim Syn Boga i Syn Człowieczy, Jego Matka – Maryja i Józef – człowiek sprawiedliwy (por. Mt 1, 19).
MC 5
teksty pochodzą z książki: “Z Maryją na co dzień – Rozważania na wszystkie dni roku”
(C) Copyright: Wydawnictwo SALWATOR, Kraków 2000
www.salwator.com
http://www.katolik.pl/modlitwa,884.html
*********
Trud jest dobry – Mt 10, 17-22
Mieczysław Łusiak SJ
Na dobranoc i dzień dobry – Mt 10, 17-22
Mariusz Han SJ
Kamień niezgody…
Zapowiedź prześladowań
ezus powiedział do swoich Apostołów: Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom.
Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.
Opowiadanie pt. “Ewangelia Ewangelii”
Wywiad z hinduskim myślicielem, literatem i filozofem Sungarem Singh. Jedno z pytań dziennikarzy dotyczyło wrażeń wyniesionych z Europy.
Sungar Singh odpowiedział: “Największym skarbem, jaki ma Europa, są cztery Ewangelie, a najpiękniejszym opowiadaniem, jakie kiedykolwiek słyszałem jest wydarzenie, gdy do Chrystusa przyprowadzono grzeszną niewiastę.
Słowa Chrystusa: “Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień” – są najpiękniejszymi jakie kiedykolwiek słyszałem.
Refleksja
W naszych relacjach z ludźmi musimy być wciąż gotowi na to, że może pojawić “kamień niezgody”. Kamień, który symbolizuje zatwardziałość własnego serca, swojej opinii i stanowiska, ale także jako niezgodę na obecny stan rzeczy. Kamień jest często tym “narzędziem”, który ma “przekonać” drugą osobę do zmiany swojego stanowiska. W sumie to można to osiągnąć w ten właśnie sposób, ale czy przekonanie to będzie czysto zewnętrzne, czy również wewnętrznym zaakceptowaniem czyjegoś stanowiska? Jest to sprawa sporna…
Chrystus mówi, abyśmy zakopali nasze kamienie niezgody. Bo kto z nas, żyjących na tej ziemi, jest bez grzechu? Czy możemy z czystym sercem i sumieniem rzucić w kogoś kamieniem? Nasze dłonie są po to, aby otwartym gestem zachęcić drugiego człowieka do współpracy i porozumienia. Kamienie mogą nam tylko ciążyć w życiu, dlatego ważne jest, abyśmy odstawialii je zawsze na bok…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Czym jest “kamień niezgody”?
2. Jak wyklinować zatwardziałość “skamieniałego serca” w swoim życiu?
3. Jak często pojawia się “kamień niezgody” w Twoim życiu?
I tak na koniec…
“Człowiek może postąpić dziesięć razy źle, potem raz dobrze i ludzie z powrotem przyjmują go do swoich serc. Ale jeśli postąpi odwrotnie: dziesięć razy dobrze, a potem raz źle, nikt mu więcej nie zaufa” (Jonathan Carroll, Poza ciszą)
http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/na-dobranoc-i-dzien-dobry/art,117,na-dobranoc-i-dzien-dobry-mt-10-17-22.html
************************************************************************************************************************************
ŚWIĘTYCH OBCOWANIE
pierwszy męczennik
Greckie imię Stephanos znaczy tyle, co “wieniec” i jest tłumaczone na język polski jako Stefan lub Szczepan. Nie wiemy, ani kiedy, ani gdzie św. Szczepan się urodził. Jego greckie imię wskazywałoby na to, że był nawróconym hellenistą – Żydem z diaspory, zhellenizowanym, czyli posługującym się na co dzień językiem greckim. Nie są nam znane szczegóły jego wcześniejszego życia. Jego dzieje rozpoczynają się od czasu wybrania go na diakona Kościoła. Apostołowie w odpowiedzi na propozycję św. Piotra wybrali siedmiu diakonów dla posługi ubogim, aby w ten sposób odciążyć uczniów Chrystusa oraz dać im więcej czasu na głoszenie Ewangelii. W gronie tych siedmiu znalazł się Szczepan. Nie ograniczył się on jednak wyłącznie do posługi ubogim. Według Dziejów Apostolskich, “pełen łaski i mocy Ducha Świętego” głosił Ewangelię z mądrością, której nikt nie mógł się przeciwstawić.
Został oskarżony przez Sanhedryn, że występuje przeciw Prawu i Świątyni. W mowie obrończej Szczepan ukazał dzieje Izraela z perspektywy chrześcijańskiej, konkludując, że naród ten stale lekceważył wolę Boga (Dz 6, 8 – 7, 53). Publicznie wyznał Chrystusa, za co został ukamienowany (Dz 7, 54-60). Jest określany mianem Protomartyr – pierwszy męczennik.
Oskarżycielami Szczepana przed Sanhedrynem żydowskim byli inni zhelenizowani Żydzi, z wymienionych w tekście Dziejów Apostolskich synagog. Wynika stąd, że Szczepan zaczął od nawracania swoich rodaków, do których mógł przemawiać w ich własnym języku, czyli po grecku. Zadziwia znajomością dziejów narodu żydowskiego i wskazuje, że powołaniem narodu wybranego było przygotowanie świata na przyjście Zbawiciela. Żydzi nie tylko sprzeniewierzyli się temu wielkiemu posłannictwu, ale nawet zamordowali Chrystusa. Stąd oburzenie, jakie wyrywa się z ust Szczepana.
Był to rok 36, a więc od śmierci Chrystusa Pana upłynęły zaledwie 3 lata. Prozelici musieli praktykować i wypełniać, podobnie jak Apostołowie i uczniowie Chrystusa, także prawo judaizmu z przyjęciem obrzezania, pogłębione jedynie o nakazy Ewangelii. Dopiero sobór w Jerozolimie w roku 49/50 zdecydował, że poganie nawróceni na chrześcijaństwo nie są zobowiązani do zachowania prawa mojżeszowego. Same niemal imiona greckie wskazują, jak wielkie były wpływy helleńskie w czasach apostolskich w narodzie żydowskim. Nadto wynika z tekstu, że pieczę nad ubogimi zlecono głównie nawróconym hellenistom, aby nie mieli żalu, że są krzywdzeni przez wiernych pochodzenia żydowskiego.
Autor Dziejów Apostolskich podkreśla, że przy śmierci Szczepana był obecny Szaweł, późniejszy Apostoł Narodów, którego św. Łukasz stanie się potem uczniem. Pilnował szat oprawców. Był oficjalnym świadkiem kamienowania – reprezentował Sanhedryn.
Bibliści zastanawiają się, jak mogło dojść do jawnego samosądu oraz morderstwa, skoro każdy wyrok śmierci był uzależniony od podpisu rzymskiego namiestnika, jak to widzimy przy śmierci Pana Jezusa. Właśnie wtedy, w 36 roku Piłat został odwołany ze swojego stanowiska, a nowy namiestnik jeszcze nie przybył. Żydzi wykorzystali ten moment, by dokonać samosądu na Szczepanie, co więcej, rozpoczęli na szeroką skalę akcję niszczenia chrześcijaństwa: “Wybuchło wówczas wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim” (Dz 8, 1).
Kult Szczepana rozwinął się natychmiast. Jednakże na skutek zawieruch, jakie nawiedzały Ziemię Świętą, w tym także Jerozolimę, zapomniano o jego grobie. Odkryto go dopiero w 415 roku. Skoro udało się go rozpoznać, to znaczy, że św. Szczepan musiał mieć grób wyróżniający się i z odpowiednim napisem. O znalezieniu tego grobu pisze kapłan Lucjan. Miał mu się zjawić pewnej nocy Gamaliel, nauczyciel św. Pawła, i wskazać grób swój i św. Szczepana w pobliżu Jerozolimy (Kefar-Camla). Chrześcijanie, uciekając przed oblężeniem Jerozolimy i w obawie przed jej zburzeniem przez cesarza Hadriana, zabrali ze sobą śmiertelne szczątki tych dwóch czcigodnych mężów i we wspomnianej wiosce je pochowali. Gamaliel bowiem miał zakończyć życie jako chrześcijanin. Na miejscu odnalezienia ciał biskup Jerozolimy, Jan, wystawił murowaną bazylikę; drugą zbudował w miejscu, gdzie według podania Szczepan miał być ukamienowany. Bazylikę tę upiększyli św. Cyryl Jerozolimski (439) i cesarzowa św. Eudoksja (460).
Imię Szczepana włączono do Kanonu rzymskiego. Jest patronem diecezji wiedeńskiej; kamieniarzy, kucharzy i tkaczy.
Z dniem św. Szczepana łączono w Polsce wiele zwyczajów. Podczas gdy pierwszy dzień Świąt spędzano w zaciszu domowym, wśród najbliższej rodziny, w drugi dzień obchodzono z życzeniami świątecznymi sąsiadów, dalszą rodzinę i znajomych. W czasie Mszy świętej rzucano w kościele zboże na pamiątkę kamienowania Świętego. Wieczór 26 grudnia nazywano “szczodrym”, gdyż służba dworska składała panom życzenia i otrzymywała poczęstunek, a nawet prezenty. Po przyjęciu smarowano miodem pułap i rzucano ziarno. Jeśli zboże przylgnęło, było to dobrą wróżbą pomyślnych zbiorów.
Zaskoczenie może budzić fakt, że Kościół w drugim dniu oktawy Świąt Bożego Narodzenia umieścił święto św. Szczepana. Być może stało się tak po to, byśmy zapatrzeni w żłóbek Chrystusa nie zapomnieli, że ofiara ze strony Boga dla człowieka pociąga konieczność także ofiary ze strony człowieka dla Boga, chociażby ona wymagała nawet krwi męczeństwa.
W ikonografii św. Szczepan występuje jako młody diakon w białej tunice lub w bogato tkanej dalmatyce. Jego atrybutami są: księga Ewangelii, kamienie na księdze lub w jego rękach, gałązka palmowa.
http://www.deon.pl/religia/swiety-patron-dnia/art,91,sw-szczepan-swoi-go-nie-przyjeli.html
*******
Św. Szczepan – Swoi go nie przyjęli
Marek Wójtowicz SJ
W drugim dniu oktawy Bożego Narodzenia Kościół wspomina swojego pierwszego męczennika, diakona Szczepana, pełnego łaski i mocy. W Imię Jezusa uzdrawiał i otaczał troską ubogich. Od kontemplacji wydarzenia Wcielenia Boga, otulonej troską o Dzieciątko Jezus przez Maryję i Józefa, przechodzimy do pełnej przemocy i krwi sceny ukamienowania św. Szczepana, gorliwego i odważnego głosiciela Dobrej Nowiny o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, Zbawiciela świata.
Jan Paweł II
«Anioł Pański» w Castel Gandolfo. 26 XII 1997
ŚWIADEK EWANGELII
Mogłoby się wydawać, że dzisiejsza liturgia, ukazująca nam postać męczennika, niezbyt dobrze współbrzmi z klimatem głębokiej kontemplacji tajemnicy Bożego Narodzenia, którą obecnie przeżywamy. Jednakże refleksja nad bohaterskim świadectwem św. Szczepana wpisuje się doskonale w kontekst wcielenia Syna Bożego. Pisze ewangelista Jan: «światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. (…) Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli» (J 1, 5. 11).
Uroczystość Bożego Narodzenia jest radosną pamiątką przyjścia Boga do nas, ale jest też wezwaniem do ufnego przyjęcia przesłania, które On daje nam przez swoje narodzenie. Św. Szczepan, «pełen Ducha Świętego» (Dz 7, 55), pragnął przekonać o tym swoich prześladowców, ale spotkał go bolesny zawód. Na jego argumenty odpowiedziano przemocą. To doświadczenie pierwszego męczennika, wspominane właśnie w dzień po Bożym Narodzeniu, wprowadza nas już w paschalne misterium Chrystusa. On jest światłością, która zwycięża ciemności w duchowym zmaganiu ogarniającym całą ludzkość.
Drodzy bracia i siostry, świadectwo o Chrystusie, jakie złożył męczennik św. Szczepan, przypomina nam, że Ewangelia jest trudna i wymagająca. Jednakże łaska Ducha Świętego działa nieustannie w sercach ludzi, aby skłonić ich do wielkodusznego przyjęcia Dobrej Nowiny. Maryja Dziewica, zawsze posłuszna działaniu Ducha Świętego, niech nas wspomaga swoim macierzyńskim wstawiennictwem na drodze ufnej realizacji woli Bożej.
Radość tych świąt została zakłócona przez krwawą masakrę, do jakiej doszło w jednym z kościołów diecezji San Cristóbal de las Casas w Meksyku: w przeddzień Wigilii zostało tam zamordowanych kilkadziesiąt osób zgromadzonych na modlitwie.
Z sercem przepełnionym bólem zanoszę modlitwy za dusze tych ofiar, prosząc Boga, aby pocieszył ich rodziny i całą katolicką wspólnotę, tak boleśnie doświadczoną. Ufam, że w duchu dialogu i braterskiej solidarności będzie się też poszukiwać rozwiązań problemów społecznych, nadal istniejących w stanie Chiapas.
Copyright © by L’Osservatore Romano and Polish Bishops Conference
************
Jan Paweł II
Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański» w Castel Gandolfo. 26 XII 1998
PIERWSZY MĘCZENNIK
1. «Niech się otworzą niebiosa!»: to wezwanie towarzyszyło nam przez cały okres Adwentu. W noc Bożego Narodzenia niebiosa otwarły się i zamieszkał wśród nas Emmanuel: we Wcielonym Słowie możemy wreszcie kontemplować miłosierne oblicze Ojca niebieskiego.
Jako pierwsi ujrzeli je Maryja i Józef wraz z pasterzami, a następnie mędrcy, apostołowie i wszyscy, którzy spotkali Go na drogach Galilei i Judei.
Później święci każdej epoki oglądali oczyma wiary «niebo otwarte». Pierwszym z męczenników był św. Szczepan, którego święto obchodzimy dzisiaj. Oddał on życie, aby zaświadczyć o swojej wierności Odkupicielowi. W mroku prześladowań Chrystus objawił się mu jako promienna gwiazda, która zwyciężając ciemności zła, zapala na nowo płomień nadziei i zapowiada świt nowego dnia: życia wiecznego.
2. Tak więc w pewnym sensie wspomnienie pierwszego męczennika św. Szczepana jest przedłużeniem radości Bożego Narodzenia. Odwaga i wierność, z jaką wytrwał on przy Jezusie, są dla nas bodźcem, abyśmy i my konsekwentnie dawali świadectwo o Ewangelii, podobnie jak on — pełen Ducha Świętego — szedł za Chrystusem i naśladował Go swoim życiem i śmiercią. Niech jego przykład wspiera zwłaszcza tych, którzy także dzisiaj poddawani są bolesnym próbom z powodu swej wiary, aby zawsze mieli odwagę opowiedzieć się bez wahania za Chrystusem.
Copyright © by L’Osservatore Romano and Polish Bishops Conference
**************
Jan Paweł II
PRZYKŁAD ŚW. SZCZEPANA
26 XII 2000 — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański»
1. W świetle Bożego Narodzenia liturgia zaprasza nas dziś do kontemplowania heroicznego przykładu św. Szczepana. Przez swoje męczeństwo oddaje on cześć przychodzącemu na świat Królowi królów, składając mu w darze własne życie. Wskazuje nam w ten sposób, jak mamy przeżywać tajemnicę Bożego Narodzenia.
Aby godnie przyjąć Jezusa i przedłużyć radość Świętej Nocy, trzeba przyjąć osobiście nauczanie Ewangelii, nawet za cenę życia. A chociaż nie wszyscy są powołani — jak św. Szczepan — aby przelać krew za Chrystusa, od każdego chrześcijanina oczekuje się, że będzie postępował zgodnie z wyznawaną wiarą we wszystkich okolicznościach swego życia.
2. Iść drogą Ewangelii to zadanie trudne i wymagające wysiłku, ale pokrzepia nas dar, jaki Bóg ofiarowuje ludziom dobrej woli. W Betlejem aniołowie zwiastują pasterzom: «Na ziemi pokój ludziom Bożego upodobania» (por. Łk 2, 14).
Pokój, przedmiot tylu oczekiwań i nadziei, jedyny zdolny ukoić sumienie i serce każdego człowieka, jest dostępny tym, którzy pośród życiowych doświadczeń potrafią przyjąć słowo Boże i starają się wytrwale je zachowywać aż do końca (por. Mt 10, 22). Naszym Pokojem — powie św. Paweł — jest sam Chrystus.
3. Z całego serca życzę pogodnych świąt Bożego Narodzenia i proszę św. Szczepana o opiekę nad każdym z was. Niech ten pierwszy męczennik wspomaga nas w codziennej wędrówce, którą mamy nadzieję uwieńczyć kiedyś wiecznym świętowaniem Bożego Narodzenia pośród radosnej rzeszy świętych w niebie.
Po odmówieniu modlitwy «Anioł Pański» Ojciec Święty powiedział:
Także dzisiaj patrząc przez okno na plac widzę wielką rzeszę ludzi, którzy oczekują cierpliwie, aby korzystając z ostatnich dni Jubileuszu wejść do Bazyliki przez Drzwi Święte.
Ten widok wzrusza mnie i przywodzi mi na myśl obraz Ludu Bożego wędrującego ku Ziemi Obiecanej. Chrystus jest prawdziwą Bramą, która pozwala nam — Jego ludowi — wejść do «ziemi obiecanej» w niebie.
Wszystkim raz jeszcze życzę dalszych pogodnych świąt Bożego Narodzenia.
opr. mg/mg
Copyright © by L’Osservatore Romano (2/2001) and Polish Bishops Conference
*************
Jan Paweł II
PRZESŁANIE PIERWSZEGO MĘCZENNIKA
26 XII 2001 — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański»
1. Dzisiejsza uroczystość liturgiczna przebiega w atmosferze łagodnego światła i radości, typowej dla świąt Bożego Narodzenia. Jesteśmy jeszcze oczarowani cudem, który dokonał się w tę Świętą Noc. Dalej rozmyślamy nad tajemnicą narodzenia Pana i poważnymi zobowiązaniami, które ono za sobą pociąga.
«Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan» (Łk 2, 10-11). Te słowa, wypowiedziane przez aniołów w Betlejem, które zaskoczyły pasterzy, rozbrzmiewają także w naszych czasach. Wzywają nas, abyśmy się nie lękali, ponieważ narodził się dla nas tak długo oczekiwany Mesjasz i Zbawiciel, który przyszedł na ziemię, by odkupić całą ludzkość. Jego narodziny są bezcennym darem. Gdy dar ten jest zrozumiany i przyjęty w całej swej pełni, przemienia życie człowieka i czyni go zdolnym do ewangelicznego heroizmu, który cechuje świętych.
2. Takie jest również przesłanie pierwszego męczennika św. Szczepana, którego dzisiaj wspominamy. Jego święto pozwala nam lepiej zrozumieć narodziny Chrystusa. Ten młody diakon wyróżnił się odwagą i wytrwałością, z jaką potrafił głosić Ewangelię swoim rodakom oraz pełnić z miłością posługę ubogim. Jego męczeńska śmierć przypomina nam, że bezbronne Dzieciątko Jezus ze swego żłóbka w grocie wzywa nas, byśmy krok po kroku szli za Nim aż na Golgotę, aż pod krzyż, by dzielić z Nim zwycięstwo nad śmiercią. Dzieciątko, które kontemplujemy w żłóbku, jest wymagające. Lecz jest Ono jednocześnie wyrozumiałe i cierpliwe.
Jeśli poddajemy się ulegle Jego działaniu, Ono bierze nas za rękę i prowadzi: dlatego nie powinniśmy się lękać. Czasem wydaje się, że iść Jego śladami jest bardzo trudno, lecz jeśli Ono idzie z nami, wszystko staje się łatwiejsze i lżejsze. Niech święty męczennik Szczepan pomoże nam zrozumieć i każdego dnia urzeczywistniać tę głęboką prawdę.
3. Z wielką serdecznością, drodzy bracia i siostry, jeszcze raz składam wam moje gorące życzenia świąteczne i proszę nowo narodzonego Zbawiciela, przez wstawiennictwo Dziewicy Maryi, aby w duszach wszystkich ludzi obudził radość, wzajemne zrozumienie i pokój.
Po odmówieniu modlitwy maryjnej Ojciec Święty powiedział:
Bardzo się cieszę, że również w tym roku na placu św. Piotra obok świątecznej choinki została ustawiona szopka, która w sposób prosty i zarazem głęboki ukazuje tajemnicę Bożego Narodzenia. Z przyjemnością patrzę na ludzi, zwłaszcza dzieci, którzy codziennie do późnych godzin wieczornych przychodzą na nią popatrzeć.
Dziękuję serdecznie tym, którzy ją przygotowali, a pielgrzymów i turystów zapewniam o swojej modlitwie, aby spotkanie z Dzieciątkiem Jezus napełniło serca wszystkich dobrocią i pokojem.
Błogosławię was raz jeszcze, drodzy bracia i siostry, i składam wam oraz waszym rodzinom najgorętsze życzenia wesołych Świąt!
opr. mg/mg
Copyright © by L’Osservatore Romano (2/2002) and Polish Bishops Conference
***********
Jan Paweł II
Wyznawajmy wiarę z odwagą
26 XII 2002 — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański»
1. Nasze serca wciąż jeszcze napełnia podziw, jaki wzbudza niezwykłe wydarzenie, które uroczyście świętowaliśmy wczoraj: Słowo stało się ciałem w łonie Najświętszej Maryi Panny i zamieszkało na zawsze pośród nas.
Patrząc na szopkę, cieszymy się wciąż radosną atmosferą Bożego Narodzenia i odczuwamy głęboką wdzięczność wobec Tego, który z miłości do nas zechciał przyjąć ludzką naturę, by podzielić nasz los i przywrócić nam nadzieję na Niebo.
2. Św. Szczepan, pierwszy męczennik, którego dziś wspominamy, pomaga nam głębiej zrozumieć tajemnicę, którą przeżywamy z wiarą. Dziecko kwilące w grocie to Chrystus, który chce, byśmy we wszelkich okolicznościach i w każdym miejscu byli odważnymi świadkami Jego Ewangelii, na wzór Szczepana, pierwszego diakona, który nie zawahał się nawet w obliczu męczeństwa.
Dziś również liczni wierzący w różnych częściach świata poddawani są próbom i cierpią z powodu swej wiary. Dzisiejsze święto wzywa nas, byśmy na nowo uświadomili sobie, że naszym powołaniem jako wierzących jest bezkompromisowo naśladować Pana, idąc za Nim aż po krzyż, umacniani przez Jego Ducha. Niech św. Szczepan pomoże nam dochować wierności naszemu chrześcijańskiemu powołaniu.
Módlmy się w tej intencji przez wstawiennictwo Maryi, Matki Odkupiciela i Królowej Męczenników, odmawiając «Anioł Pański».
Po modlitwie maryjnej Jan Paweł II powiedział:
Patrzę z radością, jak w tych godzinach wiele rodzin nawiedza szopkę ustawioną na placu. To prawdziwa «procesja» matek i ojców, którzy razem z dziećmi podchodzą do szopki i wpatrują się w Maryję i Józefa, towarzyszących Dzieciątku Jezus. Niech ten obraz pokoju i radości ożywi we wszystkich wzajemną miłość i zrozumienie, aby zwłaszcza w rodzinach panował ów klimat porozumienia i jedności, którego tak bardzo potrzebują dzieci, by harmonijnie się rozwijać.
Wszystkim życzę, aby dalej miło spędzali święta Bożego Narodzenia!
opr. mg/mg
Copyright © by L’Osservatore Romano (2/2003) and Polish Bishops Conference
***********
Jan Paweł II
Oddał życie za Chrystusa
26 XII 2003 — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański»
1. W radosnej atmosferze Bożego Narodzenia obchodzimy dziś święto św. Szczepana, jednego z pierwszych diakonów Kościoła. Mówi się o nim jako o pierwszym męczenniku, ponieważ był pierwszym uczniem Chrystusa, który przelał za Niego swoją krew. Został ukamienowany na podstawie fałszywych zarzutów, podobnych do tych, które postawiono Jezusowi, i podobnie jak Mistrz, on również przebaczył przed śmiercią swoim zabójcom.
2. Kościół nazywa dzień męczeństwa dies natalis (dzień narodzin). Śmierć męczennika bowiem to narodzenie dla nieba, dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Stąd tak wielkie znaczenie ma święto pierwszego męczennika, które obchodzimy pierwszego dnia po Bożym Narodzeniu: Jezus, który narodził się w Betlejem, dał za nas życie, abyśmy my, narodzeni powtórnie «z wysoka» przez wiarę i chrzest, byli gotowi poświęcić nasze życie z miłości do braci.
Pragnę dziś wspomnieć w sposób szczególny wspólnoty chrześcijańskie, które doświadczają prześladowań, i wszystkich wiernych, którzy cierpią za wiarę. Niech Pan da im moc potrzebną do wytrwania i umiejętność miłowania również tych, którzy zadają im cierpienia.
3. Niech Maryja, Matka i Uczennica swego Syna Jezusa, towarzyszy w drodze każdemu chrześcijaninowi, od chrzcielnicy aż po godzinę śmierci. Niech nam pomaga Królowa Męczenników, abyśmy i my byli «męczennikami», a zatem w każdych okolicznościach dawali świadectwo miłości Chrystusa, którego dziś kontemplujemy jako Dzieciątko w żłóbku.
opr. mg/mg
Copyright © by L’Osservatore Romano (2/2004) and Polish Bishops Conference
*************
Benedykt XVI
Uczeń i naśladowca Jezusa
26 XII 2005 — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański»
Po wczorajszych uroczystych obchodach Bożego Narodzenia dziś wspominamy narodziny dla nieba św. Szczepana, pierwszego męczennika. Te dwa święta łączy szczególny związek, który liturgia ambrozjańska trafnie określa następującymi słowami: «Wczoraj Pan narodził się na ziemi, aby Szczepan narodził się dla nieba» (modlitwa podczas łamania chleba). Jak Jezus, który na krzyżu całkowicie zawierzył się Ojcu i przebaczył swym zabójcom, również Szczepan w chwili śmierci modlił się, mówiąc: «Panie Jezu, przyjmij ducha mego» oraz «Panie, nie licz im tego grzechu» (por. Dz 7, 59-60). Szczepan jest prawdziwym uczniem Jezusa i Jego doskonałym naśladowcą. Jest pierwszym z wielkiej rzeszy męczenników, którzy na potwierdzenie wiary złożyli ofiarę z własnego życia, a swym heroicznym świadectwem głosili, że Bóg stał się człowiekiem, aby otworzyć człowiekowi bramy Królestwa niebieskiego.
Wspomnienie męczeństwa św. Szczepana w radosnej atmosferze Bożego Narodzenia nie powinno wydawać się bezzasadne. Na betlejemskim żłóbku ściele się bowiem cień krzyża. Zapowiada go ubóstwo stajenki, w której kwili Dzieciątko, proroctwo Symeona, mówiące o znaku sprzeciwu i o mieczu, który przeszyje duszę Maryi Dziewicy, prześladowanie Heroda, które spowoduje ucieczkę do Egiptu. Nie może dziwić, że pewnego dnia, kiedy Jezus stanie się dorosłym człowiekiem, będzie wzywał swych uczniów, by z pełną ufnością wiernie szli za Nim drogą krzyża. Już na samym początku dziejów Kościoła liczni chrześcijanie, pociągnięci Jego przykładem i umocnieni Jego miłością, dali świadectwo wierze przelewając własną krew. Na przestrzeni wieków, aż do dziś, za pierwszymi męczennikami szli następni. Jakże nie przyznać, że również w naszych czasach w wielu miejscach na świecie wyznawanie wiary chrześcijańskiej wymaga heroizmu męczenników? Jakże nie dodać, że wszędzie, także tam, gdzie nie ma prześladowań, za to, że konsekwentnie żyje się Ewangelią, płaci się wysoką cenę.
Kontemplując Boże Dzieciątko w ramionach Maryi i patrząc na przykład św. Szczepana, prośmy Boga, byśmy dzięki Jego łasce konsekwentnie żyli naszą wiarą, zawsze gotowi dać odpowiedź wszystkim, którzy domagają się uzasadnienia tej nadziei, która w nas jest (por. 1 P 3, 15).
opr. mg/mg
Copyright © by L’Osservatore Romano (2/2006) and Polish Bishops Conference
*****************
Benedykt XVI
Dają świadectwo i służą Ewangelii
26 XII 2006 — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański»
Drodzy Bracia i Siostry!
Nazajutrz po uroczystości Bożego Narodzenia obchodzimy święto św. Szczepana, diakona i męczennika. Na pierwszy rzut oka zestawienie wspomnienia protomartyra — pierwszego męczennika — i narodzin Odkupiciela może dziwić. Uderza bowiem kontrast między pokojem i radością, panującymi w Betlejem, a tragedią Szczepana, ukamienowanego w Jerozolimie w okresie pierwszych prześladowań rodzącego się Kościoła. W rzeczywistości ten brak harmonii okazuje się pozorny, jeśli dogłębnie rozważymy tajemnicę Bożego Narodzenia. Leżące w grocie Dzieciątko Jezus jest Jednorodzonym Synem Bożym, który stał się człowiekiem. Zbawi On ludzkość umierając na krzyżu. Teraz widzimy Go w stajence owiniętego w pieluszki; po ukrzyżowaniu znów zostanie owinięty płótnem i złożony w grobie. Nie przypadkiem ikonografia Bożego Narodzenia przedstawiała niekiedy Niemowlę leżące w małym sarkofagu, co ma wskazywać, że Odkupiciel rodzi się, by umrzeć, rodzi się, by dać swe życie jako okup za wszystkich.
Św. Szczepan jako pierwszy poszedł w ślady Chrystusa przez swoje męczeństwo: umierał tak jak Boski Nauczyciel, przebaczając swym zabójcom i modląc się za nich (por. Dz 7, 60). W pierwszych czterech wiekach chrześcijaństwa wszyscy czczeni przez Kościół święci byli męczennikami. Jest to niezliczona rzesza, którą liturgia nazywa «męczenników orszakiem białym» — martyrum candidatus exercitus. Ich śmierć nie budziła lęku i smutku, lecz duchowy entuzjazm, dzięki któremu przybywało zawsze nowych chrześcijan. Dla wierzących dzień śmierci, a tym bardziej dzień męczeństwa, nie jest końcem wszystkiego, lecz «przejściem» do życia nieśmiertelnego, dniem ostatecznych narodzin, po łacinie dies natalis. Na tej podstawie można zrozumieć związek między dies natalis Chrystusa i dies natalis św. Szczepana. Gdyby Jezus nie narodził się na ziemi, ludzie nie mogliby się rodzić dla nieba. Właśnie dlatego, że Chrystus się narodził, my możemy się «odrodzić»!
Maryja, która w Betlejem tuliła w ramionach Odkupiciela, doznała także duchowego męczeństwa. Dzieliła Jego mękę i jeszcze raz musiała wziąć Go w swoje ramiona, kiedy został zdjęty z krzyża. Tej Matce, która zaznała radości z narodzin i bólu po śmierci swego Boskiego Syna, zawierzamy wszystkich, którzy znoszą prześladowania i cierpią na różne sposoby, by służyć Ewangelii i dawać jej świadectwo. Myślę również w szczególnie serdeczny sposób o tych katolikach, którzy dochowują wierności Stolicy św. Piotra i nie godzą się na żadne kompromisy, niejednokrotnie za cenę wielkich cierpień. Cały Kościół podziwia ich przykład i modli się, aby mieli siłę wytrwać, wiedząc, że ich udręki są źródłem zwycięstwa, nawet jeśli w tej chwili może się wydawać, że oznaczają porażkę.
Wszystkim jeszcze raz życzę radosnych świąt Bożego Narodzenia!
Po polsku Benedykt XVI powiedział:
Pozdrawiam obecnych tu Polaków. W dniu św. Szczepana wspominamy wszystkich, którzy w różnych regionach świata znoszą cierpienia w imię Chrystusa. Nasza modlitwa niech będzie dla nich umocnieniem. Niech Bóg wam błogosławi.
opr. mg/mg
Copyright © by L’Osservatore Romano (2/2007) and Polish Bishops Conference
***********
Benedykt XVI
Szczepan — pierwszy męczennik
Audiencja generalna. 10 stycznia 2007 r.
Drodzy Bracia i Siostry!
Po okresie świątecznym powracamy do naszych katechez. Omawiałem wraz z wami postaci dwunastu apostołów oraz św. Pawła. Później rozpoczęliśmy cykl refleksji o innych postaciach rodzącego się Kościoła. I tak dzisiaj chcemy przyglądnąć się św. Szczepanowi, którego święto Kościół obchodzi nazajutrz po Bożym Narodzeniu. Św. Szczepan jest najbardziej reprezentatywnym członkiem grupy siedmiu towarzyszy. Tradycja dopatruje się w tej grupie początków przyszłego urzędu «diakonów», choć trzeba zaznaczyć, że to określenie nie występuje w Dziejach Apostolskich. W każdym razie na znaczącą rolę Szczepana wskazuje to, że Łukasz w tej ważnej księdze poświęca mu całe dwa rozdziały.
Łukaszowy przekaz zaczyna się stwierdzeniem, że w obrębie pierwotnego Kościoła jerozolimskiego istniał pewien podział: wprawdzie składał się on w całości z chrześcijan pochodzenia żydowskiego, ale niektórzy z nich urodzili się na ziemi Izraela, i nazywano ich «Hebrajczykami», natomiast inni wyznający starotestamentalną wiarę żydowską pochodzili z diaspory greckojęzycznej — tych zwano «hellenistami». Ta sytuacja zrodziła problemy: najbardziej potrzebujący spośród hellenistów, zwłaszcza wdowy pozbawione wszelkiego oparcia w społeczeństwie, obawiali się, że mogą być pomijani przy codziennym rozdawaniu jałmużny. Aby do tego nie doszło, apostołowie postanowili oddać się modlitwie i posłudze słowa — ich głównej posłudze, a niesienie pomocy, czyli społeczną posługę charytatywną, powierzyli «siedmiu mężom, cieszącym się dobrą sławą, pełnym Ducha i mądrości» (por. Dz 6, 2-4). Dlatego, jak pisze Łukasz, idąc za sugestią apostołów, uczniowie wybrali siedmiu mężów. Znamy nawet ich imiona. Wybrano: «Szczepana, męża pełnego wiary i Ducha Świętego, oraz Filipa, Prochora, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja. Przedstawili ich Apostołom, którzy, modląc się, położyli na nich ręce» (Dz 6, 5-6).
Gest nałożenia rąk może mieć różne znaczenie. W Starym Testamencie oznacza on przede wszystkim przekazanie ważnego zadania; w ten sposób Mojżesz wyznaczył swego następcę Jozuego (por. Lb 27, 18-23). Również Kościół Antiochii posłuży się tym gestem, wysyłając Pawła i Barnabę z misją do narodów świata (por. Dz 13, 3). Do analogicznego nałożenia rąk na Tymoteusza w celu przekazania mu oficjalnego zadania nawiązują dwa Pawłowe listy do niego skierowane (por. 1 Tm 4, 14; 2 Tm 1, 6). O tym, że chodziło o ważny gest, wymagający rozeznania, można wnioskować, czytając w Pierwszym Liście do Tymoteusza: «Na nikogo rąk pośpiesznie nie nakładaj ani nie bierz udziału w cudzych grzechach» (5, 22). Widzimy więc, że gest nałożenia rąk nabiera cech znaku sakramentalnego. W wypadku Szczepana i towarzyszy chodzi niewątpliwie o oficjalne przekazanie przez apostołów zadania i jednocześnie o uproszenie łaski do jego wypełnienia.
Najważniejszą rzeczą, na którą trzeba zwrócić uwagę, jest to, że oprócz posług charytatywnych Szczepan pełni również misję ewangelizacyjną wśród swoich rodaków, tak zwanych «hellenistów». Łukasz w istocie podkreśla fakt, że «pełen łaski i mocy» (Dz 6, 8), w imię Jezusa przedstawia on nową interpretację Mojżesza oraz prawa Bożego, odczytując na nowo Stary Testament w świetle przepowiadanej nauki o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. To nowe odczytanie Starego Testamentu, odczytanie w perspektywie chrystologicznej, wywołuje reakcje Żydów, przyjmujących jego słowa jako bluźnierstwo (por. Dz 6, 11-14). Z tego powodu zostaje skazany na ukamienowanie. Św. Łukasz przekazuje nam ostatnią mowę świętego, stanowiącą syntezę jego przepowiadania. Podobnie jak Jezus pokazał uczniom w Emaus, że cały Stary Testament mówi o Nim, o Jego krzyżu i zmartwychwstaniu, tak św. Szczepan, zgodnie z nauczaniem Jezusa, odczytuje cały Stary Testament w kluczu chrystologicznym. Pokazuje, że tajemnica krzyża jest w centrum dziejów zbawienia opisywanych w Starym Testamencie; ukazuje, że rzeczywiście ukrzyżowany i zmartwychwstały Jezus wieńczy owe dzieje. Pokazuje również, że kult świątyni już się zakończył i że zmartwychwstały Jezus jest nową, prawdziwą «świątynią». Właśnie to «nie» w odniesieniu do świątyni i jej kultu spowodowało skazanie św. Szczepana, który w owym momencie — jak mówi nam św. Łukasz — patrząc w niebo, ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Boga. A widząc niebo, Boga i Jezusa, św. Szczepan rzekł: «Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga» (Dz 7, 56). Następuje jego męczeństwo, w istocie przeżywane na wzór męki Jezusa, powierza on bowiem «Panu Jezusowi» swego ducha i modli się, aby grzech jego zabójców nie był im policzony (por. Dz 7, 59-60).
Tradycja wskazuje miejsce męczeństwa Szczepana w Jerozolimie za Bramą Damasceńską, w niewielkiej odległości od niej w kierunku północnym, gdzie obecnie wznosi się właśnie kościół Saint-Étienne (św. Szczepana), w pobliżu prowadzonej przez dominikanów znanej École Biblique. Po zabiciu Szczepana, pierwszego męczennika Chrystusa, rozpoczęło się w Jerozolimie prześladowanie uczniów Jezusa (por. Dz 8, 1), pierwsze w dziejach Kościoła. Stało się ono konkretnym powodem, który skłonił grupę chrześcijan judeohellenistycznych do ucieczki z Jerozolimy i doprowadził do rozproszenia. Po wypędzeniu z Jerozolimy stali się oni wędrownymi misjonarzami: «Ci, którzy się rozproszyli, głosili w drodze słowo» (Dz 8, 4). Prześladowanie i rozproszenie, które po nim nastąpiło, przyczyniły się do rozwoju misji. W ten sposób Ewangelia szerzyła się w Samarii, w Fenicji oraz w Syrii, aż po wielkie miasto Antiochię, gdzie według Łukasza, była ona po raz pierwszy głoszona również poganom (por. Dz 11, 19-20) i gdzie także po raz pierwszy zabrzmiało określenie «chrześcijanie» (Dz 11, 26).
Św. Łukasz zauważa w szczególności, że kamienujący Szczepana «złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem» (Dz 7, 58), tego samego, który z prześladowcy stanie się wielkim apostołem Ewangelii. Oznacza to, że młody Szaweł musiał słyszeć przepowiadanie Szczepana i znać jego zasadnicze treści. Św. Paweł był prawdopodobnie pośród tych, którym «zawrzały gniewem (…) serca i zgrzytali zębami na niego» (Dz 7, 54), gdy słyszeli tę mowę. I tu możemy dostrzec cudowne działanie Opatrzności Bożej. Szaweł, który przeciwstawiał się zawzięcie wizji Szczepana, po spotkaniu ze zmartwychwstałym Chrystusem na drodze do Damaszku zaczyna odczytywać Stary Testament w perspektywie chrystologicznej, tak jak to czynił Pierwszy Męczennik, pogłębia je, uzupełnia i w ten sposób staje się «Apostołem Narodów». I naucza, że prawo zostało wypełnione na Chrystusowym krzyżu, a wiara w Chrystusa, zjednoczenie z miłością Chrystusa jest prawdziwym wypełnieniem całego prawa. Oto treść przepowiadania Pawła. W ten sposób wykazuje on, że Bóg Abrahama staje się Bogiem wszystkich. Wszyscy wierzący w Jezusa Chrystusa, jako synowie Abrahama, stają się uczestnikami obietnic. W misji św. Pawła wypełnia się wizja Szczepana.
Historia Szczepana wiele nam mówi. Poucza nas, na przykład, że nie należy nigdy oddzielać społecznego zaangażowania charytatywnego od odważnego głoszenia wiary. Szczepan był jednym z siedmiu, odpowiedzialnych przede wszystkim za dzieła miłosierdzia. Ale nie można było oddzielić dzieł miłości od głoszenia słowa. Tak więc, pełniąc dzieła miłosierdzia, głosi Chrystusa ukrzyżowanego i godzi się nawet na męczeństwo. Oto pierwsza lekcja, jakiej możemy się nauczyć patrząc na postać św. Szczepana. Dzieła miłosierdzia i głoszenie są nierozłączne. Św. Szczepan mówi nam przede wszystkim o Chrystusie, o ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Chrystusie, stanowiącym centrum dziejów i naszego życia. Możemy zrozumieć, że krzyż jest zawsze w centrum życia Kościoła, a także naszego osobistego życia. W dziejach Kościoła zawsze będzie męka, prześladowanie. I właśnie prześladowanie, zgodnie ze znanym zdaniem Tertuliana, staje się źródłem misji dla nowych chrześcijan. Przytaczam jego słowa: «Jest nas coraz więcej, ilekroć kosicie nas: nasieniem jest krew chrześcijan» (Apologetyk 50, 13: Plures efficimur quoties metimur a vobis: semen est sanguis christianorum; tłum. Jan Sajdak, Poznań 1947). Ale również w naszym życiu krzyż, który zawsze nam towarzyszy, staje się błogosławieństwem. Przyjmując krzyż, wiedząc, że staje się on i jest błogosławieństwem, uczymy się radości chrześcijańskiej nawet w chwilach trudności. Wartość świadectwa jest niezastąpiona, ponieważ do niego prowadzi Ewangelia, a karmi się nim Kościół. Niech św. Szczepan nauczy nas korzystać z tych lekcji; niech nas nauczy umiłowania krzyża, ponieważ on jest drogą, którą Chrystus wciąż do nas na nowo przychodzi.
Streszczenie katechezy w języku polskim, odczytane podczas audiencji generalnej:
Dzisiejsza katecheza jest poświęcona postaci św. Szczepana. Czytamy w Dziejach Apostolskich, że jako «mąż pełen wiary i Ducha Świętego» (por. 6, 5), został włączony do kolegium siedmiu diakonów, którzy mieli służyć dziełu miłosierdzia w jerozolimskiej wspólnocie Kościoła. Równocześnie jednak Szczepan prowadził dzieło ewangelizacji, podając żydom nową interpretację Mojżesza i prawa. Ponieważ jego nauczanie zostało uznane za bluźnierstwo, skazano go na ukamienowanie. Historia Szczepana uczy nas, że nie można oddzielać zaangażowania społecznego od odważnego głoszenia wiary, nawet za cenę ofiary z życia. Uczy nas też, że Kościół nie może nigdy tracić nadziei wobec trudności, jakie napotyka, ponieważ prześladowanie może przemienić się w możliwość rozwoju, zgodnie ze znanym zdaniem Tertuliana: «Jest nas coraz więcej, ilekroć kosicie nas: nasieniem jest krew chrześcijan» (Apologetyk 50, 13). Jeśli wspólnota wierzących doświadcza przeciwności, nie może zapominać, że nadejdzie czas wzrostu i owocowania.
Słowo Papieża do Polaków:
Pozdrawiam pielgrzymów z Polski. Św. Szczepan, diakon, pierwszy męczennik Kościoła, daje przykład wiary, pełnej miłości służby braciom, ewangelicznej mądrości i odwagi w dawaniu świadectwa o Chrystusie. Niech wiara, miłość i mądrość jednoczy wszystkich wierzących w Polsce. Niech Bóg wam błogosławi!
opr. mg/mg
Copyright © by L’Osservatore Romano (3/2007) and Polish Bishops Conference
************
Benedykt XVI
Męczeństwo jest aktem miłości do Boga i ludzi
26 XII 2007 — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański»
Drodzy bracia i siostry!
Nazajutrz po Bożym Narodzeniu liturgia wspomina «narodziny dla nieba» pierwszego męczennika, św. Szczepana. «Pełen wiary i Ducha Świętego» (por. Dz 6, 5) został wybrany na diakona we wspólnocie jerozolimskiej razem z innymi sześcioma uczniami, tzw. hellenistami. Dzięki mocy, którą miał od Boga, Szczepan czynił wiele cudów i z «natchnioną» mądrością głosił w synagogach Ewangelię. Ukamienowany u bram miasta, umarł, prosząc jak Jezus o przebaczenie dla swoich zabójców (Dz 7, 59-60). Chrystusa i pierwszego męczennika Szczepana wiąże ściśle miłość Boża: ta sama miłość, która sprawiła, że Syn Boży ogołocił samego siebie i stał się posłuszny aż do śmierci krzyżowej (por. Flp 2, 6-8), a także skłoniła apostołów i męczenników do oddania życia za Ewangelię.
Należy zawsze mieć na uwadze tę cechę wyróżniającą męczeństwo chrześcijańskie: jest ono wyłącznie aktem miłości do Boga i do ludzi, również do prześladowców. Dlatego podczas Mszy św. modlimy się dzisiaj do Pana, aby nas nauczył «miłować nieprzyjaciół na wzór św. Szczepana, który się modlił w chwili śmierci za swoich prześladowców» (por. Kolekta). Iluż synów i córek Kościoła naśladowało ten wzór na przestrzeni wieków! Począwszy od pierwszych prześladowań w Jerozolimie, poprzez czasy rzymskich imperatorów, aż po zastępy męczenników naszych czasów. Również dzisiaj nierzadko docierają bowiem do nas z różnych stron świata wiadomości o misjonarzach, kapłanach, biskupach, zakonnikach, zakonnicach i wiernych świeckich, którzy są prześladowani, więzieni, torturowani, których pozbawia się wolności bądź ogranicza możliwości korzystania z niej ze względu na to, że są uczniami Chrystusa i apostołami Ewangelii; niekiedy cierpienie i śmierć są ceną także za jedność z Kościołem powszechnym i za wierność Papieżowi. W Encyklice Spe salvi (por. n. 37), wspominając o doświadczeniach wietnamskiego męczennika Pawła Le-Bao–Thina (zmarłego w 1857 r.), zwróciłem uwagę, że cierpienie przemieniło się w radość dzięki sile nadziei, która rodzi się z wiary. Chrześcijański męczennik, na wzór Chrystusa i poprzez zjednoczenie z Nim, «godzi się w swym sercu na krzyż, na śmierć i przemienia ją w akt miłości. To, co na zewnątrz jest brutalnym aktem przemocy, wewnątrz staje się aktem miłości, która daje się bez reszty. Przemoc zostaje przemieniona w miłość, a tym samym — śmierć w życie» (por. homilia na błoniach Marienfeld, Kolonia, 21 sierpnia 2005 r.). Chrześcijański męczennik urzeczywistnia zwycięstwo miłości nad nienawiścią i nad śmiercią. Módlmy się za tych, którzy cierpią za swoją wierność Chrystusowi i Jego Kościołowi. Niech Najświętsza Maryja Panna, Królowa Męczenników, pomoże nam być wiarygodnymi świadkami Ewangelii i stawiać czoło nieprzyjaciołom z rozbrajającą mocą prawdy i miłości.
Po polsku Papież powiedział:
Pozdrawiam serdecznie Polaków. Dzisiaj liturgia wspomina męczeństwo św. Szczepana, pierwszego męczennika. Niech i w naszym życiu nie zabraknie świadectwa Słowu, które stało się Ciałem. Niech zawsze wspiera was moc Boża.
opr. mg/mg
Copyright © by L’Osservatore Romano (2/2008) and Polish Bishops Conference
************
Benedykt XVI
Męczeństwo św. Szczepana opromienione światłem Bożego Narodzenia
26 XII 2008 — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański»
Drodzy bracia i siostry!
Dzisiejsze święto pierwszego męczennika Kościoła św. Szczepana jest opromienione duchowym światłem Narodzenia Chrystusa. Szczepan, młodzieniec «pełen wiary i Ducha Świętego», jak opisują go Dzieje Apostolskie (6, 5), wraz z innymi sześcioma mężczyznami został wyświęcony na diakona w pierwszej wspólnocie jerozolimskiej; za żarliwe i odważne przepowiadanie aresztowano go, a potem ukamienowano. Pewien szczegół opisu jego męczeństwa w Roku św. Pawła wymaga szczególnego uwydatnienia. Jest nim wzmianka, że «świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem» (Dz 7, 58). Pojawia się tutaj po raz pierwszy św. Paweł, pod swoim hebrajskim imieniem Szaweł, jako zaciekły prześladowca Kościoła (por. Flp 3, 6), co wówczas uważał za swój obowiązek i chlubę. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że właśnie świadectwo Szczepana miało decydujące znaczenie dla jego nawrócenia. Zobaczmy, w jaki sposób.
Niedługo po męczeństwie Szczepana Szaweł, wciąż jeszcze zawzięcie prześladujący chrześcijan, udał się do Damaszku, by tych, którzy tam byli, uwięzić. Kiedy zbliżał się do miasta, przeżył olśnienie — owo szczególne doświadczenie, w którym objawił mu się Chrystus Zmartwychwstały, przemówił do niego i odmienił jego życie (por. Dz 9, 1-9). Szaweł upadł na ziemię i usłyszał tajemniczy głos, który wołał go po imieniu; gdy zapytał: «Kim jesteś Panie?», usłyszał odpowiedź: «Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz» (Dz 9, 5). Szaweł prześladował Kościół i uczestniczył w kamienowaniu Szczepana; widział jego śmierć pod gradem kamieni, ale przede wszystkim widział, jak Szczepan umierał: we wszystkim podobny był do Chrystusa, a więc modlił się, przebaczając swoim zabójcom (por. Dz 7, 59-60).
Na drodze do Damaszku Szaweł zrozumiał, że prześladując Kościół, prześladuje umarłego i prawdziwie zmartwychwstałego Jezusa; Jezusa żyjącego w swoim Kościele, żyjącego także w Szczepanie, którego wprawdzie widział w chwili śmierci, ale który na pewno żyje wraz ze swoim zmartwychwstałym Panem. Moglibyśmy powiedzieć, że w głosie Chrystusa usłyszał niemal głos Szczepana i, również za jego wstawiennictwem, łaska Boża poruszyła jego serce. W taki oto sposób życie Pawła uległo radykalnej zmianie. Od tej chwili Jezus stał się dla niego sprawiedliwością, świętością, odkupieniem (por. 1 Kor 1, 30), wszystkim. A pewnego dnia on także poszedł w ślady Jezusa, na wzór Szczepana, przelewając własną krew na świadectwo Ewangelii, tutaj, w Rzymie.
Drodzy bracia i siostry, w postaci św. Szczepana urzeczywistniły się pierwsze owoce zbawienia, które narodzenie Chrystusa przyniosło ludzkości: zwycięstwo życia nad śmiercią, miłości nad nienawiścią, światła prawdy nad mrokiem kłamstwa. Wysławiajmy Pana, ponieważ to zwycięstwo również dzisiaj pozwala wielu chrześcijanom nie odpowiadać na zło złem, ale mocą prawdy i miłości. Niech za sprawą Dziewicy Maryi, Królowej Męczenników wszyscy wierzący z odwagą podążają tą właśnie drogą.
Apel o uwolnienie porwanych
W atmosferze świąt Bożego Narodzenia w szczególny sposób odczuwa się niepokój o tych, którzy cierpią i borykają się z poważnymi trudnościami. Mam na myśli między innymi dwie włoskie zakonnice: Marię Teresę Olivero i Caterinę Giraudo z Misyjnego Ruchu Kontemplacyjnego Ojca de Foucauld, które zostały uprowadzone ponad półtora miesiąca temu wraz z grupą miejscowych współpracowników z wioski El Waq w północnej Kenii. Chciałbym, żeby poczuły w tym momencie solidarność Papieża i całego Kościoła. Niech Pan, który narodził się, żeby obdarzyć nas swoją miłością, poruszy serca porywaczy i sprawi, by siostry jak najszybciej odzyskały wolność i na nowo podjęły swoją bezinteresowną posługę najuboższym braciom.
Dlatego, drodzy bracia i siostry, proszę was, byście w waszych modlitwach nie zapominali o licznych porwaniach w różnych częściach światach, o których nie zawsze mamy dokładne informacje; myślę tutaj o osobach porwanych z przyczyn politycznych i innych w Ameryce Łacińskiej, na Bliskim Wschodzie, w Afryce. Niech nasza solidarna modlitwa będzie dla nich w tym czasie wewnętrznym, duchowym wsparciem.
po polsku:
Pozdrawiam Polaków. Wspominamy dziś męczeństwo św. Szczepana. Świadectwo o jego wierze i całkowitym oddaniu dla Chrystusa przetrwało do naszych czasów i jest dla nas wymagającym wezwaniem, ale też źródłem nadziei: «Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu» (1 J 4, 15). Niech ta wiara trwa w nas mimo wszelkich przeciwności. Serdecznie wam błogosławię.
opr. mg/mg
Copyright © by L’Osservatore Romano (2/2009) and Polish Bishops Conference
**********
Benedykt XVI
Heroiczne świadectwo wiary chrześcijan
w różnych częściach świata
26 XII 2011 — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański»
Drodzy bracia i siostry!
Dzisiaj, nazajutrz po uroczystej liturgii Bożego Narodzenia, obchodzimy święto św. Szczepana, diakona i pierwszego męczennika Kościoła. Euzebiusz z Cezarei, historyk, nazywa go «doskonałym męczennikiem» (Die Kirchengeschichte V, 2. 5: GCS II, 1, Leipzig 1903, 430), ponieważ w Dziejach Apostolskich jest napisane: «Szczepan, pełen łaski i mocy, działał cuda i znaki wielkie wśród ludu» (6, 8). Św. Grzegorz z Nyssy tak to komentuje: «Był to człowiek uczciwy i pełen Ducha Świętego: swą dobrocią ducha wypełniał zadanie karmienia biednych, a swobodą słowa i mocą Ducha Świętego zamykał usta przeciwnikom prawdy» (Sermo in Sanctum Stephanum II: GNO X, 1, Leiden 1990, 98). Szczepan, człowiek oddany modlitwie i ewangelizacji, którego imię znaczy «korona», otrzymał od Boga dar męczeństwa. Rzeczywiście, «pełen Ducha Świętego (…) ujrzał chwałę Bożą» (Dz 7, 55), a kiedy był kamienowany, modlił się: «Panie Jezu, przyjmij ducha mego!» (Dz 7, 59). Następnie, upadłszy na kolana, błagał o przebaczenie dla oskarżycieli: «Panie, nie licz im tego grzechu!» (Dz 7, 60). Dlatego też Kościół Wschodni śpiewa w hymnach: «Kamienie stały się dla ciebie stopniami i drabiną, aby wejść do nieba (…) i zbliżyłeś się radosny do świętującego zgromadzenia aniołów» (MHNAIA t. II, Roma 1889, 694. 695).
Po pokoleniu apostołów męczennicy zyskują pierwszoplanowe miejsce i szacunek we wspólnocie chrześcijańskiej. W czasach szczególnego prześladowania ich pochwała umacnia wiernych w uciążliwej drodze i zachęca poszukujących prawdy do nawrócenia się do Pana. Dlatego Kościół, z Bożego nakazu, otacza czcią relikwie męczenników i oddaje im cześć takimi określeniami, jak: «nauczyciele życia», «żywi świadkowie», «ożywione kolumny», «cisi posłańcy» (Grzegorz z Nazjanzu, Oratio 43, 5: PG 36, 500 C).
Drodzy przyjaciele, prawdziwe naśladowanie Chrystusa polega na miłości, którą niektórzy pisarze chrześcijańscy określili jako «ukryte męczeństwo». Odnośnie do tego św. Klemens Aleksandryjski pisze: «Ci, którzy realizują praktycznie przykazania Pana, dają Mu świadectwo w każdym działaniu, ponieważ czynią to, czego On chce, i wiernie przyzywają imienia Pana» (Stromatum, IV, 7, 43, 4: SC 463, Paris 2001, 130). Podobnie jak w czasach starożytnych, tak i dziś szczere przylgnięcie do Ewangelii może wymagać ofiary z życia, i wielu chrześcijan w różnych częściach świata jest narażonych na prześladowania, a niekiedy na męczeństwo. Jednakże Pan przypomina nam: «Kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony» (Mt10, 22).
Do Najświętszej Maryi Panny, Królowej Męczenników, kierujemy nasze błaganie, aby zachowała w nas nienaruszoną wolę dobra, zwłaszcza wobec tych, którzy nam się przeciwstawiają. W szczególny sposób powierzajmy dzisiaj Bożemu miłosierdziu diakonów Kościoła, aby oświeceni przykładem św. Szczepana, współpracowali, zgodnie z właściwą im misją, w zadaniu ewangelizacji (por. posynodalna adhortacja apostolska Verbum Domini, 94).
po polsku:
Pozdrawiam wszystkich Polaków. Wspomnienie męczeństwa św. Szczepana uświadamia nam, że również dzisiaj w wielu zakątkach świata nasi bracia chrześcijanie dają heroiczne świadectwo wiary pośród prześladowań. Niech towarzyszy im nasze duchowe wsparcie, aby zachowali pewność, że «jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu» (1 J 4, 15). Niech ta wiara będzie również w nas w naszych małych i wielkich przeciwnościach. Serdecznie wam błogosławię.
opr. mg/mg
Copyright © by L’Osservatore Romano (2/2012) and Polish Bishops Conference
***************
Benedykt XVI
Św. Szczepan jest wzorem dla wszystkich, którzy pragną służyć nowej ewangelizacji
26 XII 2012 — Rozważanie przed modlitwą «Anioł Pański»
Drodzy Bracia i Siostry!
Co roku nazajutrz po świętach Bożego Narodzenia obchodzimy liturgiczne święto św. Szczepana, diakona i pierwszego męczennika. Księga Dziejów Apostolskich przedstawia go jako człowieka pełnego łaski i Ducha Świętego (por. Dz 6, 8-10; 7, 55); w nim w pełni zrealizowała się obietnica Jezusa, o której słyszeliśmy dzisiaj w Ewangelii, a mianowicie, że wierzący, wezwani, aby złożyć świadectwo w okolicznościach trudnych i niebezpiecznych, nie będą opuszczeni i bezbronni: Duch Boga będzie przez nich mówił (por. Mt 10, 20). Diakon Szczepan rzeczywiście działał, mówił i umarł ożywiany przez Ducha Świętego, dając świadectwo o miłości Chrystusa aż po najwyższą ofiarę. Pierwszy męczennik opisany jest jako ten, który w swoich cierpieniach doskonale naśladuje Chrystusa, którego męka powtarza się aż do szczegółów. Życie św. Szczepana jest całkowicie ukształtowane przez Boga, upodobnione do Chrystusa, którego męka w nim się na nowo dokonuje; w chwili śmierci , klęcząc, podejmuje on modlitwę Jezusa na krzyżu, powierzając się Panu (por. Dz 7, 59) i przebaczając wrogom: «Panie, nie licz im tego grzechu!» (w. 60). Napełniony Duchem Świętym, kiedy gasną jego oczy, wpatruje się on w «Jezusa stojącego po prawicy Boga» (w. 55), Pana wszechświata, który wszystkich przyciąga do siebie.
W dniu św. Szczepana także i my jesteśmy wezwani, aby skierować nasze spojrzenie na Syna Bożego, którego w radosnej atmosferze Bożego Narodzenia kontemplujemy w tajemnicy Jego wcielenia. Poprzez chrzest i bierzmowanie, cenny dar wiary umacnianej sakramentami, szczególnie Eucharystią, Jezus Chrystus związał nas ze sobą i chce kontynuować w nas, przez działanie Ducha Świętego, swoje dzieło zbawienia, które wszystko odkupia, dowartościowuje, wywyższa i prowadzi do wypełnienia. Zgodzić się, tak jak to uczynił św. Szczepan, by Chrystus pociągnął nas do siebie, oznacza otworzyć swoje życie na światło, które je przyciąga, ukierunkowuje i sprawia, że idziemy drogą dobra, drogą człowieczeństwa, zgodnie z Bożym planem miłości.
Wreszcie, św. Szczepan jest wzorem dla wszystkich, którzy pragną służyć nowej ewangelizacji. Pokazuje on, że nowość głoszenia nie polega głównie na stosowaniu oryginalnych metod czy technik, które z pewnością są użyteczne, ale na tym, by być napełnionym Duchem Świętym i pozwolić, by On nami kierował. Nowość głoszenia polega na głębokim zanurzeniu w tajemnicę Chrystusa, przyswojeniu sobie Jego słowa i Jego obecności w Eucharystii, tak aby On sam, żywy Jezus, mógł mówić i działać w swoim wysłanniku. W istocie ewangelizator staje się zdolny nieść skutecznie Chrystusa innym, kiedy żyje Chrystusem, kiedy nowość Ewangelii przejawia się w jego własnym życiu. Módlmy się do Dziewicy Maryi, aby w Kościele w tym Roku Wiary było coraz więcej mężczyzn i kobiet, którzy jak św. Szczepan potrafią świadczyć przekonująco i odważnie o Panu Jezusie.
po polsku:
Serdecznie pozdrawiam Polaków. Wspominając św. Szczepana, pierwszego męczennika, przez jego wstawiennictwo prośmy Boga, aby i nam w codziennym życiu nie brakowało mądrości i odwagi, wiary i miłości, które znajdują swoje zwieńczenie w chwale Pana. Wszystkim z serca błogosławię.
opr. mg/mg
Copyright © by L’Osservatore Romano (2/2013) and Polish Bishops Conference
***************
„Szczepan zaś pełen łaski i mocy” (Dz 6, 6)
Biskup Kazimierz Romaniuk
1.
Szczepan, jak na to wskazuje jego greckie imię Stephanos, to znaczy „wieniec”, „korona” – był z pochodzenia hellenistą. Znalazł się w Kolegium Siedmiu ze względu na szczególne przymioty umysłu i serca. A oto i owe przymioty:
– był mężem o nienagannej sławie;
– był pełen Ducha Bożego, co zostało stwierdzone aż czterokrotnie: Dz 6, 3. 5. 10, 7, 55;
– był pełen mądrości;
– był pełen łaski i mocy, dzięki czemu działał cuda i znaki wielkie wśród ludu;
– odznaczał się mądrością, której nikt nie był w stanie przeciwstawić się skutecznie;
– jego twarz przypominała swoim wyglądem oblicze anioła.
Postać zaiste niezwykła. Mamy powody, by przypuszczać, że w Kolegium Siedmiu wybijał się ponad innych, bo tylko jemu autor Dziejów Apostolskich poświęcił tyle uwagi.
2.
Racje, dla których powołano do istnienia Kolegium Siedmiu tak oto przedstawia Łukasz: „Kiedy liczba uczniów wzrastała coraz bardziej, helleniści poczęli oskarżać Hebrajczyków, że przy codziennym rozdziale jałmużny, krzywdzą ich wdowy. I wtedy to, na zebraniu Dwunastu i wszystkich uczniów, stwierdzono, co następuje: Nie wypada, abyśmy zaniedbywali głoszenie Słowa Bożego, poświęcając swój czas na posługiwanie przy stołach. Wybierzcie tedy, bracia, spośród siebie siedmiu mężów… i im zlećcie to zadanie. A my oddamy się wtedy wyłącznie modlitwie i głoszeniu słowa” (Dz 6, 1-4).
3.
Tymczasem stało się coś zgoła innego, przynajmniej w przypadku Szczepana. Łukasz nie wspomina ani jednym słowem o Szczepanowym „posługiwaniu przy stołach”, natomiast ukazuje go jako niezwykłego głosiciela Słowa Bożego. Nie bardzo wiadomo, jak należałoby usprawiedliwić to „sprzeniewierzenie się” Szczepana jego pierwotnemu powołaniu. Nasuwa się jedno tylko racjonalne przypuszczenie: był Szczepan wyjątkowym „mocarzem słowa”. Wprawdzie o Filipie też mówią Dzieje Apostolskie, że „przybył do Samarii i tam głosił Chrystusa” (Dz 8, 4) i że za jego sprawą doszło do nawrócenia urzędnika Królowej Kandaki (8, 26-40), ale żadną miarą Filip nie może się równać ze Szczepanem.
Głoszeniu Słowa Bożego przez Szczepana towarzyszyły dwie niezwykłości:
– wspomniana już niespotykana moc trafiania do przekonania słuchaczy;
– wyłącznie starotestamentalny charakter tych wystąpień pod względem treści. Umiejętność przekonywania słowem być może posiadał Szczepan od urodzenia jako szczególny dar Boży, ale niewykluczone, że był to owoc także specjalnych studiów retorycznych. Natomiast „judaistyczność” przekazywanych treści brała się chyba stąd, że Szczepan, jak wielu jemu współczesnych chrześcijan pochodzenia hellenistycznego, nim stał się formalnie chrześcijaninem, musiał przez jakiś czas zapoznawać się z głównymi przynajmniej elementami judaizmu, poddając się przy tym najprawdopodobniej także obrzezaniu. Tak było do czasu soboru jerozolimskiego – rok ok. 50 – w którego uchwałach znajdują się między innymi takie oto słowa: „Postanowiliśmy – my i Duch Święty – nie nakładać na was żadnych ciężarów prócz tego, co konieczne. Tak więc będziecie się powstrzymywali od [spożywania mięsa z] ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego co uduszone i od nierządu” (Dz 15, 28). Nie ma ani słowa o obrzezaniu ani o potrzebie szczególnego zapoznawania się ze starotestamentalnym prawem. Dekrety soborowe były zaadresowane „do braci nawróconych z pogaństwa w Antiochii, w Syrii i w Cylicji” (Dz 15, 23).
4.
Jest Szczepan nazywany „pierwszym męczennikiem dla imienia Jezus”. Dzieje Apostolskie przedstawiają dość szczegółowo okoliczności jego śmierci przez ukamienowanie. Oto jak do tego doszło: „Szczepan… działał cuda i znaki wielkie wśród ludu. Wtedy niektórzy z synagogi… postanowili rozprawić się ze Szczepanem. Przekupili ludzi, którzy oświadczyli: Słyszeliśmy, jak ten bluźnił przeciwko Mojżeszowi i Bogu. W ten sposób zdołali podburzyć lud, starszyznę i uczonych w Piśmie. Przybiegli tedy, porwali go i zaprowadzili przed sanhedryn. Tam zaś znów postawili fałszywych świadków, którzy zeznali…: Słyszeliśmy jak mówił, że Jezus z Nazaretu zburzy to miejsce i poznosi obyczaje, które nam przekazał sam Mojżesz” (Dz 6, 8-14). Wszystko to stanowiło jakby kontekst poprzedzający, natomiast w wystąpieniu, które poprzedzało już samą śmierć męczeńską, naraził się Szczepan zarówno treścią czynionych Żydom zarzutów jak i słownictwem, jakim się przy tym posługiwał. Tak bowiem mówił: „O wy, ludzie twardego karku, opornych serc i uszu! Zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. Postępujecie tak samo, jak wasi ojcowie. Któryż to z proroków nie był prześladowany przez ojców waszych? Pozabijali nawet tych, którzy przepowiadali przyjście Sprawiedliwego. Teraz zaś wy zdradziliście Go i zgładziliście, wy, którzy za pośrednictwem aniołów otrzymaliście Prawo, ale wcale nie przestrzegaliście go” (Dz 7, 51-53).
Do zdobycia się na taką wypowiedź potrzebna była nie lada odwaga i gotowość poniesienia za tego rodzaju słowa wszelkich konsekwencji. Szczepan wykazał się taką odwagą. Potwierdziły się więc słowa Łukasza: „Szczepan… pełen łaski i mocy”. Umierając Szczepan niewątpliwie nawiązywał do zachowania się Jezusa na krzyżu, kiedy mówił o swoich oprawcach: „Panie, nie uważaj ich za winnych tego grzechu” (Dz 7, 60).
5.
Pojawia się przy tej okazji pytanie, jak to się stało, że Żydzi, nie zadbali o choćby pozorny szacunek dla prawa i bez żadnego sądu a nawet przesłuchania „podejrzanego”, nie mając żadnego przyzwolenia ze strony władz rzymskich, „podnieśli krzyk i rzucili się wszyscy na niego; wywlekli go poza miasto i obrzucili kamieniami” (Dz 7, 57n). Otóż było to możliwe chyba głównie dlatego, że po odwołaniu Poncjusza Piłata z urzędu w r. 36 jeszcze nie przybył do Palestyny jego następca. Panował więc przez jakiś czas chaos w administracji rzymskiej, co Żydzi wykorzystali całkiem bezkarnie dokonując tak bestialskiego samosądu. Do tych lat odnosi się również uwaga autora Dziejów Apostolskich: „Wybuchło wówczas wielkie prześladowanie w Kościele Jerozolimskim” (Dz 8, 1).
6.
W relacji o męczeńskiej śmierci Szczepana pojawia się pierwsza w Piśmie Świętym dwukrotna nawet wzmianka o Szawle. Jest najpierw powiedziane, że „świadkowie złożyli swoje szaty u stóp młodego człowieka imieniem Szaweł” (Dz 7, 58). A nieco dalej notuje Łukasz: „A Szaweł godził się na zamordowanie Szczepana” (Dz 7, 60). Nigdy nie dowiemy się, czy już wtedy nie zaczęło się coś dziać w sercu przyszłego „apostoła narodów”, zwanego inaczej „naczyniem wybranym”. W każdym razie ta obecność Szawła przy śmierci Szczepana kojarzy się z wypowiedzianymi w ponad dwieście lat później słowami Tertuliana o tym, że śmierć męczenników jest posiewem nowych wyznawców Chrystusa.
Pamięć o kamienowaniu Szczepana zachowała się w zwyczajach ludowych związanych z liturgicznym wspomnieniem pierwszego męczennika: tego dnia po Mszy św. w niektórych przynajmniej kościołach wierni obrzucają się nawzajem ziarnami owsa lub grochu, co ma przypominać, rzecz jasna, kamienowanie Świętego.
„Św. Szczepan uczy miłować prześladowców”
eł / maz, 2009-12-26
Św. Szczepan modlił się za swoich prześladowców i w ten sposób uczy nas miłować nieprzyjaciół – powiedział 26 grudnia bp Zbigniew Kiernikowski.
Ordynariusz siedlecki celebrował Eucharystię w nowo powstałej parafii bł. Męczenników Podlaskich. W homilii mówił o koncepcji życia chrześcijańskiego, opartej na miłości nieprzyjaciół. – W modlitwie zwanej kolektą słyszeliśmy, że św. Szczepan modlił się za swoich prześladowców i w ten sposób uczy nas miłować nieprzyjaciół. Narodzenie Jezusa Chrystusa sprawiło, że pojawił się człowiek, który oddał życie za swoich prześladowców. My również mamy swoich nieprzyjaciół – stwierdził hierarcha.
– Drugi człowiek, ponieważ jest inny, w pewnym sensie staje się naszym wrogiem. Jezus przychodzi i daje nam moc miłowania nieprzyjaciół. Kto przyjmie tę moc i mądrość Chrystusa, będzie wiedział, jak budować relacje z drugim człowiekiem – mówił siedlecki ordynariusz.
Jego zdaniem, opis męczeństwa św. Szczepana przedstawiony w Dziejach Apostolskich pozwala ujrzeć dwie różne postawy. Z jednej strony widać postawę św. Szczepana, a z drugiej jego przeciwników. Św. Szczepan, pełen łaski i mocy Bożej, wystąpił do konfrontacji ze swoimi współbraćmi, którzy posiadali władzę religijną. „Pełen Ducha Świętego patrzył w niebo i ujrzał chwałę Bożą”, modląc się za tych, którzy go kamienowali. – Jest to postawa człowieka, który zrozumiał, że Chrystus stanął po jego stronie i pozwolił mu w męczeństwie doświadczyć chwały Boga – tłumaczył bp Kiernikowski. Z kolei postawę jego prześladowców trzeba zobaczyć, abyśmy mieli świadomość, po której stronie jesteśmy. – To jest pierwsza prymitywna reakcja wobec własnej niemocy skierowana przeciw drugiemu. Popatrzmy na siebie: jak często jesteśmy ludźmi, którzy wybuchają gniewem i zgrzytają zębami na drugiego. Jeżeli mam odwagę to uznać, zrozumiem, że jest ktoś, kto się za mnie modli i pragnie mi przebaczyć – mówił biskup. Podkreślił, że parafia to miejsce, gdzie dokonuje się nawrócenie człowieka. – Tutaj otrzymujemy przebaczenie i moc Ducha Świętego, dzięki której potrafimy kochać nawet nieprzyjaciół. Jeżeli zobaczysz w sobie prześladowcę, masz szansę przeżyć nawrócenie. Jeżeli będziesz utrzymywał, że jesteś sprawiedliwy, będzie ci trudno wejść w prawdziwą komunię z drugim i żyć w przebaczeniu. Proszę, byście mieli świadomość, że w Kościele gromadzą się grzesznicy potrzebujący nawrócenia. Dzięki temu wasze życie będzie szczęśliwe, prawdziwe i błogosławione – zakończył bp siedlecki. Parafia pw. Błogosławionych Męczenników w Siedlcach jest najnowszą parafią w diecezji siedleckiej. Rozpoczęła działalność w pierwszą niedzielę Adwentu. Jej proboszczem jest ks. dr Jacek Szostakiewicz.
STEFAN, apostoł, pierwszy męczennik i archidiakon (Apostoł pierwomuczenik i archidiakon Stiefan), 27 grudnia/9 stycznia, 2/15 sierpnia (rocznica przeniesienia relikwii w 428 r.), 15/28 września (rocznica otwarcia relikwii w 415 r.) i 4/17 stycznia (Sobór siedemdziesięciu apostołów), zm. ok. 34
Nie wiemy gdzie i kiedy się urodził. Należał do grona siedmiu diakonów, którzy zostali wyznaczeni przez apostołów do usługiwania przy stołach wdów. Poza Stefanem (zwanym też Szczepanem) wybór padł na Filipa, Prochora, Nikanora, Tymona, Parmenasa i Mikołaja. Stefan został przełożonym wszystkich, dlatego też nazwano go archidiakonem. Jego losy zapisano w szóstym i siódmym rozdziale Dziejów Apostolskich. Dzieje opisują też wydarzenia związane w wyborem diakonów i umęczeniem św. Stefana.
Obdarzony darem Świętego Ducha archidiakon wszędzie głosił Słowo Boże, a inni nie mogli sprostać jego mądrości. Szczególnie ostatnie kazanie Stefana w Sanhedrynie wywołało nienawiść Żydów. Został za nie oskarżony o bluźnierstwo na Boga i Mojżesza, wyprowadzony na przedmieścia Jerozolimy i ukamienowany. Bity modlił się: “Panie Jezu, przyjmij ducha mego. Panie, nie policz im grzechu tego”. Wydarzenia te miały miejsce około 35 r., a św. Stefan miał wówczas niewiele ponad trzydzieści lat. Jego męczeństwo stało się ulubionym tematem malarzy i rzeźbiarzy chrześcijańskich, a kult świętego rozwinął się prawie natychmiast. Tradycja cerkiewna mówi, iż jego ciała strzegły zwierzęta, aż do chwili, kiedy pogrzebali go św. Nikodem i Gemailiel. Pochowano je niedaleko Jerozolimy, gdzie zostało odnaleziono w 415 r. W 428 r. z honorami przeniesione je do Konstantynopola, gdzie przebywają po dzień dzisiejszy.
Jako pierwszy chrześcijanin zamęczony za wiarę archidiakon Stefan nazwany został “pierwszym męczennikiem”. Jego kult jest powszechny.
Na ikonach apostoł przedstawiany jest jako młodzieniec bez zarostu, z długimi lub krótkimi włosami, ubrany w szaty diakońskie (w okresie najwcześniejszym) białe, a od średniowiecza bardziej kolorowe i bogato zdobione. W prawej dłoni trzyma kadzielnicę, w lewej naczynie na kadzidło, lub rzadziej krzyż. Jako postać pojedyncza występuje rzadko. Najczęściej przedstawianą sceną jest kamienowanie świętego.
W sztuce zachodniej Stefan (nazywany Szczepanem) ukazywany jest również jako młody diakon w białej tunice lub bogato zdobionej dalmatyce. Jego atrybutami są: Ewangelia, kamienie na księdze lub w rękach oraz gałązka palmowa. Uważany jest za patrona kucharzy i tkaczy.
Imię Stefan pochodzi od greckiego słowa stephanos – “wieniec, korona; diadem; hełm; przepaska na czole”.
Pierwszy męczennik
dodane 2008-12-04 10:37
Leszek Śliwa
Vicente Juan Masip, zwany Juan de Juanes “Pogrzeb św. Szczepana”, olej na desce, ok. 1564 Muzeum Prado, Madryt
Juan de Juanes przedstawia scenę pogrzebu, zainspirowaną innym zdaniem z Dziejów Apostolskich: „Szczepana zaś pochowali ludzie pobożni z wielkim żalem” (Dz 8,2). Obraz odpowiada na typowe dla renesansu oczekiwania pokazywania tylko rzeczy pięknych. Zmarły Święty jest ubrany we wspaniałą szatę, a jedynym znakiem ukamienowania są ledwo widoczne strużki krwi na głowie.
Wśród ośmiu osób, składających Szczepana do grobu, jest jedna, która sprawia wrażenie „wklejonej” z zupełnie innego obrazu. Mężczyzna drugi z lewej, odziany na czarno, jest jedynym, który nie rozpacza i jedynym, który patrzy wprost na widza. Widać wyraźnie, że nie jest uczestnikiem sceny, lecz widzem, tak jak my. Długo sądzono, że to autoportret artysty.
Dopiero niedawno uczeni zidentyfikowali tę postać jako sponsora obrazu. To patrycjusz z Walencji, don Juan de Aguiló. Finansował on namalowanie dla miejscowego kościoła św. Szczepana (San Esteban) nie tylko tego dzieła, ale także czterech innych z życia Świętego: „Kazanie w synagodze”, „Oskarżenie o bluźnierstwo”, „Prowadzenie na egzekucję”, „Męczeństwo św. Szczepana”. Na początku XIX wieku wszystkie dzieła kupił król Hiszpanii Karol IV. Z królewskiej kolekcji dostały się one do Muzeum Prado.
26 grudnia.
Żywot świętego Szczepana, Męczennika
(Żył około roku Pańskiego 33)
LEKCJA (z Dz. Apost. rozdz. 6, wiersz 8-10 i rozdz. 7, w. 54-59)
W onych dniach Szczepan pełen łaski i mocy, czynił wielkie cuda i znaki pomiędzy ludem. I zaczęli rozprawiać ze Szczepanem niektórzy z synagog, które zowią Libertynów i Cyrenejczyków i Aleksandryjczyków i tych, którzy byli z Cylicji i Azji. Ale nie mogli oprzeć się mądrości i duchowi, który (zeń) mówił. – A gdy tego słuchali, gniew szarpał im serca i zgrzytali nań zębami. A będąc pełen Ducha świętego, wpatrzywszy się w Niebo, ujrzał chwałę Bożą i Jezusa stojącego po prawicy Bożej. I rzekł: Oto widzę Niebiosa otwarte, a Syna człowieczego stojącego po prawicy Bożej. A krzyknąwszy głosem wielkim, zatkali sobie uszy i rzucili się nań wszyscy razem. A wyrzuciwszy go z miasta, kamienowali, a świadkowie złożyli szaty swe u nóg młodzieńca, którego zwano Szawłem. A gdy go kamienowali, Szczepan modlił się, mówiąc: Panie Jezu! przyjmij ducha mojego. A klęknąwszy na kolana, zawołał głosem wielkim, mówiąc: Panie! nie poczytaj im tego za grzech! A to rzekłszy, zasnął w Panu.
EWANGELIA (Mat. rozdz. 23, w. 34-39)
Wonczas mówił Jezus rzeszom żydowskim i przełożonym kapłańskim: Dlatego oto Ja posyłam do was proroków i mędrców i Doktorów, a wy jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie, innych ubiczujecie w bóżnicach waszych; i będziecie prześladować od miasta do miasta, aby przyszła na was wszystka krew sprawiedliwa, która rozlana była na ziemi, od krwi Abla sprawiedliwego, aż do krwi Zachariasza, syna Barachiaszowego, któregoście zabili między kościołem i ołtarzem. Zaprawdę powiadam wam: Przyjdzie to wszystko na ten naród. Jeruzalem, Jeruzalem! które zabijasz proroków i kamienujesz, tych, którzy do ciebie są posłani: ile razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jako kokosz kurczęta swoje pod skrzydła zgromadza, a nie chciałoś? Oto wam zostanie dom wasz pusty. Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie Mnie odtąd, aż rzeczecie: Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie!
* * *
Święty Szczepan był członkiem pierwszej gminy chrześcijańskiej w Jerozolimie i odznaczał się żywą wiarą, potężną wymową i żarliwą miłością Chrystusa. Gdy przeto chodziło o oddzielenie pieczy ubogich od urzędu apostolskiego i złożenie jej w inne ręce, na niego padła większość głosów, a apostołowie wyświęcili go na diakona przez kładzenie rąk i modlitwy. Do obowiązków jego urzędu należało zbieranie u wiernych dobrowolnych datków i jałmużn, z których opędzano koszty nabożeństwa, utrzymanie sług kościelnych i wspieranie ubogich. Oprócz tego pracował jako głosiciel słowa Bożego i był tak szczęśliwy w nawracaniu żydów, a nawet ich kapłanów, że wyznawcy Starego Zakonu bali się, aby nie przyszło do zamknięcia synagogi żydowskiej. Bóg obdarzył go taką siłą działania cudów, że prosty lud szedł za nim na oślep. Wszystko lgnęło do niego, toteż żydzi jerozolimscy nie widzieli innej rady, jak tylko zwołać najzacieklejszych i najuczeńszych rabinów z Rzymu, Afryki i Azji, którym polecili, aby starali się pobić Szczepana w dyspucie, uczeni ci ponieśli jednak najzupełniejszą porażkę, gdyż nie mogli mu sprostać ani w nauce, ani w wymowie.
Święty Szczepan
Zawstydzeni i rozjątrzeni przeciwnicy Szczepana postanowili chwycić się podstępu i gwałtu, oczernili przeto Szczepana i postawili fałszywych świadków, którzy zeznali, że bluźnił przeciw Mojżeszowi i Panu Bogu. Wskutek tej skargi wezwano go przed Wysoką Radę i zapytano, co może powiedzieć na swoją obronę. Szczepan stanął wobec oskarżycieli i sędziów z wyrazem takiej niewinności na twarzy, że wszyscy mniemali, iż stanął przed nimi anioł, a w swej obronie, którą nam podaje święty Łukasz, zbił zwycięsko wszystkie punkty skargi. Wobec zarzutu bluźnierstwa przeciw Bogu wysławiał Jego majestat i miłosierdzie okazywane ludowi wybranemu. Gdy mu zarzucano, że szydził z Mojżesza, mówił z taką czcią o jego urodzeniu, ocaleniu, wychowaniu i powołaniu na wyswobodziciela Izraelitów z niewoli egipskiej i o jego darach proroczych, że zarzut ten okazał się płonnym, a gdy go obwiniano, że na mocy nauki Chrystusa krzewi wzgardę prawa i dąży do zmiany ustaw Mojżeszowych, w krótkim poglądzie na dzieje narodu żydowskiego dowiódł, że Stary Zakon uzupełnił się dopiero w nauce Chrystusa.
Obronę, przeciw której nikt nie powstał, zakończył oskarżeniem swych przeciwników: “Zaślepieni i uporni, szczycicie się z obrzezania, a serce i uszy macie nieobrzezane; zawsze opór stawiacie Duchowi świętemu, podobnie jak przodkowie wasi. Ci prześladowali i zabijali proroków, którzy zapowiadali przyjście Chrystusa, a wy Go zamordowaliście, gdy przyszedł. Otrzymaliście prawa za łaską Boga świętego, ale nie zachowaliście ich”.
Wrogowie jego nie mogli znieść tej klęski, a gdy Szczepan wzniósłszy oczy ku niebu, ujrzał majestat Boga i Jezusa po prawicy Jego, i zawołał: “Oto widzę Niebo otwarte i Syna człowieczego po prawicy Boga!” rzucili się na niego jak wściekli, wygnali go z miasta i ukamienowali. Szczepan wzniósł oczy i ręce do nieba i modlił się: ,”Panie Jezu, przyjmij ducha mego!”, a zawoławszy: “Panie, nie poczytaj im tego za grzech!” zasnął w Panu.
Tak skończył pierwszy Męczennik i mężny obrońca Boskości Dzieciątka niebieskiego, które jest przedmiotem czci całego świata chrześcijańskiego, w siedem miesięcy po Wniebowstąpieniu Pańskim. Pobożni ludzie pogrzebali go i zebrali kamienie zroszone jego krwią, aby je troskliwie zachować. Jeden z nich pokazują po dziś dzień w Rzymie w kościele św. Sebastiana, drugi u świętego Wawrzyńca. Relikwie jego odnaleziono, jak mówi święty Augustyn, w roku 415 w Konstantynopolu, a w roku 557 przeniesiono je do Rzymu.
Nauka moralna
Kościół nazywa świętego Szczepana “arcymęczennikiem” i oddaje mu wielką cześć, gdyż on przed apostołami dał świadectwo boskości Jezusa Chrystusa i wiary Jego; on pierwszy poniósł śmierć za Chrystusa, on wreszcie rozpoczyna długi szereg bojowników walczących za chrześcijaństwo.
1) Pan Jezus, Syn Boga, przyjął naturę ludzką, aby ludzi pouczać i zbawić. Głosząc swe Boskie nauki, stwierdzał ich Boskość swymi czynami. Po swej ofiarnej śmierci wzniósł się do Nieba, gdzie zasiada po prawicy Ojca. Aby i ci, którzy Pana Jezusa ani widzieli, ani słyszeli, przyjęli Jego naukę, potrzeba nowego świadectwa, a świadectwo to dają Męczennicy święci; dają je oni nie samym tylko słowem, ale i ofiarą własnego życia. Oni tworzą niejako dalszy ciąg posłannictwa Chrystusowego. Podwaliną i fundamentem Kościoła katolickiego jest słowo i krew przenajświętsza Jezusa Chrystusa, ale podporę jego w czasach burzliwych, trwałość po wszystkie czasy, rękojmię zwycięstwa i pokonania wszelkich przeszkód stanowi krew Męczenników, która łączy się z krwią Boskiego Mistrza w jedną wspólną ofiarę. Kościołowi nie brakło nigdy ani Męczenników ani cudów: Męczennicy i cuda zawsze poświadczać będą Boski początek Kościoła i Boskie Jego posłannictwo. Cześć przeto i wdzięczność należy się Męczennikom świętym za to, z czego się już wywiązali i z czego się jeszcze po dziś dzień wywiązują.
2) Męczennicy we wszystkim są podobni do Króla i Pana swego, i to nadaje im piętno wiarogodnych świadków. Pan Jezus powiedział, że są podobni do owiec, znajdujących się w otoczeniu wilków, i że sami zubożeli, aby wszystkich wzbogacić. Tchnący nienawiścią świat znęca się nad nimi, oni są słabi i bezbronni, ale w tej nierównej walce zwycięstwo ich jest tym chwalebniejsze. Ponoszą śmierć jakby byli bluźniercami, ale ani zniewagi, ani okrucieństwo śmierci nie zdoła ich przerazić, ani wycisnąć skargi z ich ust: mając Chrystusa w sercu są przez to silniejsi od nieprzyjaciół. Święty Paweł mówi: “Chrystus ukrzyżowany jest siłą Boga i mądrością Boga” Tępieni, a jednak zdobywający świat Męczennicy są najwymowniejszym świadectwem, że Chrystus, którego wyznają, jest rzeczywiście siłą i mądrością Boga. Ostatnia ich modlitwa jest na wzór Mistrza Boskiego modlitwą do Boga za katów i oprawców, aby im winę przebaczył. Kościół katolicki czci ich i pozwala im brać udział w triumfie Boga-Człowieka. Umieszcza ich święte kości w kamieniu ołtarzowym i błaga ich przy ofierze Mszy świętej, aby się wstawiali do Boga za braci jeszcze cierpiących i walczących na tym padole ziemskim.
Modlitwa.
Dozwól nam Panie, za tym podążyć, którego czcimy, ażebyśmy także naszych nieprzyjaciół nauczyli się kochać, ponieważ święcimy dzisiaj urodziny tego, który nawet za swych nieprzyjaciół potrafił się modlić. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.
Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku – Katowice/Mikołów 1937r.
Wiersz.
Zawitaj perło najdroższa w szacunku,
Kwiecie różany, sławny męczenniku!
Lilijo, wdzięczny zapach wydająca,
Jeszcze tu na tym padole będąca!
Obranyś został do opowiadania
Wiary Chrystusa i jej nauczania,
Gdzie z wielką pracą pełniłeś zlecenie,
Iżby ciemności przyszły w oświecenie.
Niewdzięczna ciemność dokonała swego
Zamiaru, tego najniegodniejszego
Gdy się obwinia jako bluźniącego
Boga, Mojżesza, oraz zakon jego.
I zaraz potem byłeś wywiedziony
Z miasta i na plac przedmieścia stawiony,
Gdzieś skończył życie w srogim postępowaniu,
Myśląc jedynie o ludzkim zbawieniu.
Czego jest dowód, że gdy Cię męczyli,
Wznosiłeś głosy, by się nawrócili
Wszyscy, którzy byli prześladowcami
Chrystusa wiary, wraz z jej wyznawcami.
Szczepanie święty, we wierze gorący,
Wzorze, przykładzie cnót naśladujący
Tego, któregoś głosił przed licznymi
Rzeszami żydów nieoświeconymi.
Twoja modlitwa wielce Cię wsławiła,
Gdy z prześladowców wiernych uczyniła
Nauczycielów naszego Kościoła,
Jak mamy Pawła, cnego Apostoła.
O męczenniku, który mieszkasz w niebie,
Wstaw się za nami, my prosimy Ciebie,
Do Najwyższego Pana nieba, ziemi,
By zwrócił oczy na nas ludzkie plemię.
Uproś nam łaskę miłości bliźniego,
Choć krzywdziciela dla nas najgorszego,
Spraw, niech miłujem nieprzyjaciół swoich,
Niech idziem w ślady przedziwnych cnót Twoich.
Byśmy, darując własne swe urazy,
Mogli unikać Boskiej stąd obrazy,
A przez to bliźnich swych krzywd wybaczenie,
Zabezpieczyli dusz naszych zbawienie.
O Świętym Szczepanie
Następujące po Bożym Narodzeniu święta pozostają z nim w ścisłej łączności. Pierwszym świętem, które obchodzimy po Bożym Narodzeniu, jest uroczystość św. Szczepana, On pierwszy wylał swą krew za Zbawiciela. Był według słów Pisma św. Mężem “pełnym wiary i Ducha św., łaski i mocy” (Dz. Ap. 6, 5 i 8). Dla niego stał się Chrystus “mocą Bożą i mądrością Bożą” (I Kor. i. 24). Nieprzyjaciele jego “nie mogli się sprzeciwić mądrości i Duchowi, który mówił” (Dz. Ap. 6, 10) z niego. Ujętego Szczepana zaprowadzono przed Radę żydowską. “A patrząc nań pilnie wszyscy, którzy siedzieli w Radzie, widzieli oblicze Jego, jako oblicze anielskie” (Dz. Ap. 6, 15). W ostatnich chwilach swego życia, już w ręku oprawców, przemówiwszy w porywających słowach o opiece Boskiej w Starym Zakonie, “patrząc pilnie w niebo, ujrzał chwałę Bożą i Jezusa, stojącego po prawicy Bożej. I rzekł: Oto widzę niebiosa otworzone, a Syna Człowieczego stojącego po prawicy Bożej. A krzyknąwszy głosem wielkim, zatulili sobie uszy, i rzucili się nań jednomyślnie. A wyrzuciwszy go z miasta, kamieniowali… wzywającego i mówiącego: Panie Jezu, przyjmij ducha mojego. A klęknąwszy na kolana, zawołał głosem wielkim, mówiąc: Panie, nie poczytuj im tego grzechu… I pogrzebali Szczepana ludzie bogobojni, i uczynili nad nim wielki płacz” (Dz. Ap. 7, 55-59. 8,2).
Jeżeli porównamy wczorajsze uroczyste święto z dniem dzisiejszym, to na pierwszy rzut oka zdaje się być między jednym a drugim wielka różnica. Wczoraj święciliśmy dzień urodzin, dziś dzień śmierci; wczoraj staliśmy wobec nowonarodzonego Zbawcy, dziś przed krwawymi zwłokami pierwszego męczennika; wczoraj patrzeliśmy na radość pasterzy, dziś na szalejących i zgrzytających żydów, którzy napadają na męża Bożego, wloką go poza miasto i mordują. Wczoraj rozbrzmiewała radosna pieśń aniołów, dziś chichot piekła, gotującego się do walki z Kościołem św.
A jednak różnica pomiędzy jednym a drugim świętem nie jest tak wielka, jakby się mogło wydawać. Wczoraj obchodziliśmy narodziny Zbawiciela, i dziś także obchodzimy niejako urodziny. Albowiem Kościół św. uważa dzień śmierci świętego za dzień jego narodzin. Skąd to pochodzi? Nie życie doczesne jest prawdziwym, lecz życie wieczne, albowiem nie dla doczesności, lecz dla wieczności jesteśmy stworzeni. Rzeczą najważniejszą nie są więc pierwsze nasze narodziny, którymi rozpoczyna się życie ciała, lecz narodziny drugie, czyli odrodzenie, przez które dusza dla Boga żyć i działać poczyna. Atoli odrodzenie przez chrzest św. Nie jest dziełem kilku godzin względnie dni, nie, z łaską chrztu św. Trzeba współdziałać, aby odrodzenie rozwinęło się w całej pełni – odrodzenie jest najważniejszym dziełem naszego życia. – Także św. Szczepan nie odrodził się dopiero w dzień swej śmierci, lecz dzień ten uwieńczył tylko wspaniale wielkie dzieło życia. Podobnie i my winniśmy przez całe lata pracować nad swym odrodzeniem, abyśmy kiedyś doczekali się szczęsnego dnia narodzin – za przykładem św. Szczepana.
Na czym jednak polega nasze odrodzenie? – Na dwóch rzeczach, w których wszystko się mieści: na wierze i miłości. Kto posiada żywą wiarę i serdeczną miłość, ten jest odrodzony, ten żyje prawdziwym życiem duchowym.
Lecz jaką otrzymamy nagrodę za swoją wiarę i miłość? Już powiedzieliśmy, jaką nagrodę otrzymał święty Szczepan: był nią dzień jego narodzin, w którym przeszedł z ziemi do nieba, z śmiertelności do nieśmiertelności, z śmierci do życia wiekuistego. – A do jakiego to nieba wolno mu było wejść? – pyta św. Augustyn. Był już ktoś, co oglądał wspaniałości niebieskie! Posłuchajmy głosu jego: “Potem widziałem rzeszę wielką, której nikt nie mógł przeliczyć, ze wszech stron i pokoleń i ludzi i języków, stojących przed stolicą i przed obliczem Baranka, przyobleczonych w szaty białe, a palmy w ręku ich. I wołali głosem wielkim, mówiąc: Zbawienie Bogu naszemu, który siedzi na stolicy, i Barankowi” (Obj. 7, 9-10). Pytającemu o nich Apostołowi odpowiedziano: “Ci są, którzy przyszli z ucisku wielkiego, i obmyli szaty swoje i wybielili je we krwi Baranka” (Obj. 7, 14). Mowa tu oczywiście o męczennikach świętych, którym przoduje św. Szczepan; wiekuiste, nieopisane szczęście – oto jego nagroda. Jeśli i my pójdziemy jego śladami, czeka nas podobny dzień narodzin. Ostatnich chwil życia nie zasmuci nam lęk i trwoga, bo czemuż mielibyśmy się śmierci obawiać? A gdy zgon nasz kiedyś nadejdzie, i niebo nam się otworzy, ujrzymy Jezusa stojącego po prawicy Bożej, który przyjmie duszę naszą do przybytku wiekuistej chwały. Jeżeli naśladować będziemy św. Szczepana, przyozdobi Pan skroń naszą wieńcem wiecznej nagrody. Prośmy, błagajmy go gorąco, by nas ów szczęsny dzień nie minął.
Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego – Katowice 1931
Msza święta.
Introit mszy św. niejednokrotnie wyraża myśl, na którą już wczoraj zwracał Kościół św. naszą uwagę, że moce piekielne zioną nienawiścią do Boskiego Dzieciątka. Dlaczego, pyta, jedni śnią i spoczywają, a drudzy szaleją, że Syn Boży przyszedł na świat dla naszego zbawienia? Lecz piekło i źli ludzie inaczej postępować nie mogą: będą Jezusa prześladowali, jak Herod, w kołysce, od kołyski aż do krzyża, a gdy już nie będą mogli się znęcać nad Nim, zwrócą całą swą wściekłość przeciwko mistycznemu Jego ciału, t. j. Kościołowi świętemu. Za czasów św. Szczepana jest Kościół jeszcze mały, dzieckiem niejako, i już ma swoich prześladowców, a św. Szczepan jest pierwszym męczennikiem. Głosi nam, ukazując swoją krew, a z nim razem głoszą wszyscy męczennicy następującą prawdę: Przez Swoje Wcielenie Syn Boży tak ściśle się z nami połączył, że powinniśmy pozostać Mu wiernymi aż do śmierci.
Królestwo ciemności walczy zaciekle przeciwko Chrystusowi i mistycznym członkom Jego, Kościołowi św. Święci jednak, a zwłaszcza męczennicy, trwają niezachwianie przy Nim aż do śmierci; z miłości dla Chrystusa modlą się, cierpią i walczą. I my często za nimi powtarzajmy: “Tobie ja żyję, Tobie umieram, Jezu, Twoim jestem w życiu i śmierci!” Amen.
Ewangelia (Mat. 23, 34-39); Pan Jezus przepowiada prześladowanie Kościoła. Jednych zabiją, drugich ubiczują, innych znowu będą ścigali z miasta do miasta. Atoli krew męczeńska będzie posiadała wielką siłę; przyczyni się bowiem do upadku wrogów Kościoła świętego. (Przypomnijmy sobie zburzenie Jerozolimy w r. 70-tym). “Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamieniujesz tych, których do ciebie wysłano (św. Szczepana)! Ileż razy chciałem zgromadzić dziatwę twą, a nie chciałoś”. – O Jezu, my pragniemy być Twoimi! Grożą i nam prześladowania, im więcej uczynimy dla Ciebie i Królestwa Twego. Ale użycz nam łaski, byśmy Ci pozostali wiernymi do śmierci.
Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego – Katowice 1931
http://ruda_parafianin.republika.pl/swi/s/szcz.htm
Oto najlepsze streszczenie istoty Ewangelii- wybaczenie gładzi grzech.
Jeśli więc mówimy, że inni są grzeszni i my na to już nic nie możemy, to mylimy się; wystarczy wybaczyć i prosić Ojca o niepoczytanie im winy.