Siedem i pół roku temu nazwa tej niewielkiej rzeczki płynacej z jez. Rospuda do jez. Necko nie schodziła z łam gazet – ze względu na konflikt z ekologami broniącymi jej bagnistej doliny. Trasę obwodnicy Augustowa zmieniono i wczoraj /7.11.2014/ oddano ją do użytku.
Informacja na ten temat ukazała się m.in. w Salonie24 /TUTAJ/ ilustrowana zdjęciem nowego mostu na Rospudzie. Wywołała ona wybuch entuzjazmu red. Jagienki Wilczak w portalu Polityka.pl. /TUTAJ/ Pisze ona:
“W piątek otwarto nową obwodnicę Augustowa. I okazało się, że obrońcy przyrody mieli rację. Udało się przeciąć bagna w miejscu najmniej dla nich bolesnym, ocalić przyrodniczy cud, pozwolić żyć ptakom i roślinom tam, gdzie ich od wieków miejsce. Udało się ochronić mieszkańców Augustowa przed rozjeżdżeniem i wyniszczeniem nerwowym z powodu hałasu pędzących przez miasto ciężarówek.
Udało się! Dziś można powiedzieć, że to wielki sukces społeczeństwa obywatelskiego, które umiało przedstawić swoje racje i skutecznie je obroniło.”.
Czy rzeczywiście mamy happy-end? Mniej bezkrytyczny jest zespół portalu Wpolityce.pl, który stwierdza /TUTAJ/:
“Wypowiedzi niektórych oficjeli zakłócali obecni na uroczystości rolnicy, od wielu miesięcy niezadowoleni z wycen ich gruntów wywłaszczonych pod tę budowę. Ich zdaniem były zbyt niskie, obwiniają o to rzeczoznawcę dokonującego wycen. Pomocy domagali się m.in. od wojewody podlaskiego i ministerstwa infrastruktury i rozwoju, protestowali też na drogach.
W piątek ich przedstawiciele pojawili się na uroczystości. Prosili Schetynę o zainteresowanie się ich sprawą. Zakłócali okrzykami niektóre wystąpienia i zapowiedzieli, że jeśli ich sprawa nie zostanie załatwiona, będą po wyborach samorządowych blokować ruch na obwodnicy. „Złodzieje” – skandowano między innymi.
Z najnowszych informacji Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że w sądzie administracyjnym jest 67 skarg od rolników ws. wycen, rozpoznane są 3, w tym dwie oddalono, jedną sąd uznał za zasadą – poinformowała PAP rzeczniczka wojewody podlaskiego Joanna Gaweł.”.
Ano właśnie, wymuszony przez ekologów wariant trasy /znacznie dłuższy/ przebiega głównie przez pola uprawne. Można rzec, iż bagienne żyjątka wygrały z rolnikami. Jeszcze bardziej sceptyczny jest komentator Manama 1, omawiający linkowaną wyżej notkę w Salonie24:
“Rospudagate jako początek skansenizacji Podlasia
Podjeta pod pretestem “Rospudagate” proba wybudowania za potezne pieniadze nowej drogi- Suwalki- Elk – Lomza (to co wybudownao to czesc tej drogi z, jednopasmowym lacznikiem na Bialysok) bedzie oczywiscie moim zdaniem rozliczona i zmieniona wraz z nadejsciem nowego rzadu.
Do tego – o ile wiem – potezne pieniadze:
a) Zaakceptowana Kwota Kontraktowa: 643 267 680,04 zł brutto
b) Maksymalna wartość zobowiązania: 688 296 417,64 zł brutto
c) Wartość kontraktu na zarządzanie: 9 985 256,34 zł brutto
d) Wartość dofinansowania z Unii Europejskiej: 470 588 235, 32 PLN
1 kilometr kosztował 19,942,028.98 zł (w tym zdecydowana wiekszosc to droga jednopasmowa ,ponad 22 km , nawet bez utwardzonego pobocza -osemka) –zgroza..
I jeszcze -do tego trzeba dodac miliard osiemset dwadziescia siedem milionow zlotych( w przyblizeniu) , jakie oddano (gdzie sa te pieniadze?) po zablokowaniu zgodnej z traktatem akcesyjnym budowy Via Baltica przez Białysok.
Jestem przekonany ze trzeba bedzie sie dokladnie nachylic nad tym fenomenem, ze wzgledu politycznego, spolecznego, ekonomicznego ogromnie w mojej ocenie szkodliwego dla Panstwa Poslkiego.
MANAMA1 7.11 15:58
Pora na poczatek analizy
uwazam ze na chwile obecną brakuje rzetelenej analizy nastepujacych kwest (jak je widze i oceniam):,
– donosow skladnanych do UE i ich rzetelnosci
– kwestii manipulacji przy sprawie wnoszenej do trybunalu, tak aby nigdy nie byla przeprowadzona
-proweniencji i finansowania przeroznych lobby zaangazowanhc w “Rospudagate”
–pisania raportow srodowikowych dla Rospudy i ich wielokrotnej niekutecznej “poprawy”
-roli i znaczenia pisma greckiego komisarza UE d/s srodowiska piszacego do polskiego misnitra spraw zagranicznych
-sposobu i warunkow podejcia nowych decyzji srodowiskowych przez reg dyr srod
-manipulacji z pseudo obwodnica, kora w rzeczywistosci jest zupelnie nowa droga, zmieniajaca przebieg Via Baltica
– nieuprawnionych podstaw tej zmiany i jej braku zgodnosci z Traktatem Akcesyjnym i zaleceniami Zielonej Ksiegi Ten-t
– zrywania kontarktow na budowe zatwierrdzonej Via Baltica i strat finansowyuch z tym zwiazanych
etc etc etc
W mojej ocenie odpowiednia analiza tych kwestii bez watpienia bedzie miala decydujacy wplyw na ukazanie mechanizmow jakie mialy miejsce w zwiazku z rodmuchana na caly swiat “ochrona Rospudy”- i w konsekwencji winna zakonczyc skansenizacje i degradacje Podlasia
Mysle ze to tylko poczatek listy ….
MANAMA1 7.11 20:48″.
Trzeba też się zastanowić, czy rzeczywiście udało się uratować fragment dzikiej przyrody? W roku 2012 w portalu Niezalezna.pl ukazał się artykuł Wojciecha Kamińskiego “Nie ma obwodnicy, dolina Rospudy ginie” /TUTAJ/. Czytamy w nim:
“Wąska, leniwie płynąca przez zarośnięte bagna struga, w szuwarach śmieci – tak wygląda Rospuda, o którą przed kilku laty ekolodzy toczyli boje. Przywiązywali się do drzew, by nie dopuścić do budowy obwodnicy Augustowa. Wygrali. Przegrali miejscowi i przyroda, ale dziś „zielonych” Rospuda już nie interesuje.
Kiedyś, jak przyszło się nad rzekę, to wokół słychać było gwar ptaków. Pływały łabędzie. A teraz co? Zaledwie kilka kaczek na wodzie – mówi Ryszard Bartoszewicz, rolnik z Topiłówki. (…) Dolina Rospudy ze swoją roślinnością jest w dużej mierze wynikiem dzieła człowieka. – Roślinność, z którą mamy tam do czynienia, mogła się rozwinąć dlatego, że tereny te przez wieki były zagospodarowane przez miejscową ludność – wyjaśnia specjalista w dziedzinie ekologii i hydrobiologii Henryk Tomaszewicz, emerytowany profesor Uniwersytetu Warszawskiego. On jako jeden z niewielu naukowców miał odwagę twierdzić, że droga nie doprowadzi do dewastacji biologicznej środowiska doliny Rospudy.
– Kiedy przyjeżdżałem nad Rospudę w latach 70., to dolina wyglądała jak spódnica łowiczanki, cała w różnobarwnych pasach. Miejscowi rolnicy uprawiali swoje niewielkie poletka. Wykaszali łąki – wspomina.
– Brało się kosę i cały dzień kosiło. Potem przez rzekę przejeżdżał wóz i wywoziliśmy siano – wspomina Bartoszewicz. – Tam, gdzie nie można było wjechać końmi, trzeba było siano przenosić przez wodę –dorzuca jego sąsiad z Topiłówki pan Stanisław (rozmawia chętnie, ale nie chce podać nazwiska). Poprawia słomiany kapelusz na głowie i dodaje: – A pamiętasz, rzeką chodziła specjalna kosiarka i oczyszczała nurt.
Giną storczyki, odlatują ptaki
Na wykaszanych i nasłonecznionych stanowiskach mógł wyrosnąć miodokwiat krzyżowy, roślina chroniona z rodziny storczykowatych. To o niego przede wszystkim walczyli ekolodzy znad Rospudy.
Od wielu już lat rolnicy nie koszą nadrzecznych łąk. Dlatego zarastają nie tylko szuwarami, ale i rozsiewającymi się drzewami. Stanowiska storczyka ulegają likwidacji. – Za kilkadziesiąt lat będą tu bory bagienne – przewiduje Tomaszewicz. Nic nie zostanie z tego, co chcieli ochronić ekolodzy.
Zmiany, które następują nad Rospudą, nie omijają także ptactwa, w którego obronie rzekomo występowali „zieloni”. – Zmniejsza się populacja bociana białego, bociana czarnego – wylicza prof. Jan Szyszko, specjalista m.in. w dziedzinie użytkowania zasobów przyrodniczych i ekologii, były minister środowiska w rządzie PiS-u. Znad Rospudy wynoszą się puchacze, a nawet orlik krzykliwy, który tam gniazdował. Dlaczego tak się dzieje? Ptaki te żerują na podmokłych łąkach, a one znikają. A wraz z nimi ptaki.
Dolina Rospudy podlega dewastacji nie z powodu przecinającej ją estakady. Zabija ją natomiast brak oczyszczalni ścieków i to, że została pozostawiona sama sobie. Ale to nie interesuje już „zielonych”. Kiedy zadzwoniliśmy do WWF, jednej z organizacji ekologicznych, która protestowała przeciw budowie obwodnicy i chcieliśmy ją zainteresować dewastacją środowiska w dolinie, usłyszeliśmy w słuchawce: – Proszę napisać do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.”.
W tej chwili obwodnica już jest i ekolodzy chwalą się triumfem swej akcji. Rospuda jako taka nic ich jednak nie obchodzi. Rzeczka zrobiła swoje – rzeczka może odejść. Warto też wspomnieć, że woda w Rospudzie jest tak samo brudna jak woda w Wiśle kolo Warszawy – ma trzecią klasę czystości.
Jaki więc był prawdziwy cel hałaśliwej kampanii ekologów w 2007 roku? Ja sądzę, że były dwa: Pierwszy to dokuczenie zwalczanemu przez mainstream rządowi Jarosława Kaczyńskiego, który popierał budowę estakady. Drugim zaś, ważniejszym, było zablokowanie budowy Via Baltica, o czym pisał Manama 1. Było to w interesie Moskwy, która nie pierwszy już raz użyła ekologów, jako swych narzędzi.
Dodaj komentarz