Marta Kwaśnicka: Dlaczego “Krew z mlekiem”?
Tytuł może stanowić klucz do wstępnej interpretacji mojej książki. Tropów jest sporo
Wiele razy zadawano mi to pytanie. Jeden z kolegów zwykł przekręcać tytuł książki na „Kawa z mlekiem”. Inny stwierdził, że brzmi to trochę jak „groch z kapustą” – i zasugerował, że teksty w zbiorze są przypadkowe. Wiadomo, że oskarżenie o brak spójności to najłatwiejszy sposób, aby poddać krytyce zbiór esejów. W tym przypadku kolega jednak nie miał racji, bo te, które weszły w skład „Krwi z mlekiem”, nie trafiły tam bez przyczyny, chociaż nie były pomyślane jako całość od samego początku.
Moja książka jest mozaiką. Próbuje być opowieścią o dwóch europejskich wrażliwościach, północnej i południowej, których skrzyżowaniem jest Polak. Ma być świadectwem zachwycenia dawną Europą, która jest częścią naszej tożsamości, a jednocześnie niewielkim traktatem o nauce historii, niezbędnej do życia – chociaż nasza wiedza o przeszłości jest zawsze niepełna. To także narracja o tym, że, podążając drogą zmysłów, można przeczuć istnienie nieskończoności. To wreszcie świadectwo mojego rozwoju stylistycznego i osobistego; być może wręcz – co stwierdziłam już na etapie ostatniej korekty i nie sama – jest to jakiś rodzaj „powieści utajonej”. Książki potrafią zaskakiwać swoich autorów.
Także tytuł nie jest przypadkowy, chociaż pytanie autora o to, dlaczego zatytułował swoją książkę tak a nie inaczej, nie zawsze ma sens. Czasami – przydarza się to twórcom, którzy nie potrafią wymyślać dobrych tytułów, a ja nie umiem – konkretne określenie przychodzi do głowy nagle jako coś gotowego, z czym po prostu się nie dyskutuje. Tak było w tym przypadku.
Mimo to tytuł może stanowić klucz do wstępnej interpretacji mojej książki. Tropów jest sporo. „Krew z mlekiem” to zatem przede wszystkim określenie karnacji, jasnej skóry okraszonej delikatnym rumieńcem. Każdy, komu czytano bajki w dzieciństwie, wie, że tak powinna wyglądać skóra księżniczek. Określenie to pojawia się w dwóch esejach wchodzących w skład zbioru – w jednym określa cerę Katarzyny Aragońskiej, w drugim lico takiej barwy jest jednym z elementów iberyjskiego ideału kobiecego piękna. Krew i mleko mogą się kojarzyć także z macierzyństwem. Tytuł może zatem sugerować, że tematem lub autorką książki jest kobieta.
Nieprzypadkowe jest także odniesienie do skóry i ciała, bo eseje zawarte w zbiorze są programowo sensualne i często dotyczą tego, co odczuwane jest dotykiem lub smakiem. Z drugiej strony teksty, które wybrałam, zastrzegają, że, chociaż jesteśmy „skazani na skórę”, to poznanie zmysłowe jest niedoskonałe i niewystarczalne; że istnieje coś więcej, co tutaj możemy jedynie przeczuwać niewyraźnie.
Jeżeli z kolei przyjrzymy się kolorom krwi i mleka, zobaczymy, że to biel i czerwień – co znów się zgadza, bo przedstawiony w książce punkt widzenia jest charakterystyczny dla niektórych polskich autorów; to nadwiślański sposób pisania o Europie.
Takich tropów jest więcej. „Krew z mlekiem” jako zbitka słowna mogą zaprowadzić nas do Rimbauda (Illuminations) czy, na co zwrócił mi uwagę ktoś jeszcze inny, do Waltera Patera, wielkiego krytyka kultury, który przecież pojawia się w moim zbiorze jako mentor Hopkinsa. Tytuł książki jest zatem wieloznaczny i Czytelnicy mogą wziąć udział w jego interpretacji. Mam nadzieję, że będą chcieli.
*
Korzystając z okazji, chciałam jeszcze raz serdecznie podziękować Wydawnictwu Teologii Politycznej, że mogłam zadebiutować, oraz wszystkim Darczyńcom i Fundacji Niepodległości, bez których publikacja książki nie doszłaby do skutku.
Marta Kwaśnicka
[Cytowane za: http://www.teologiapolityczna.pl/marta-kwasnicka-dlaczego-krew-z-mlekiem]
* * * * *
Książka Marty Kwaśnickiej „Krew z mlekiem” nie ustępuje „Barbarzyńcy w ogrodzie” Zbigniewa Herberta ani „Szkicom piórkiem” Andrzeja Bobkowskiego. A to chyba największy komplement, jaki może usłyszeć polski eseista – recenzja najnowszej książki Teologii Politycznej ukazała się w Gazecie Polskiej Codziennie
(…) Książkę Marty Kwaśnickiej wydała Teologia Polityczna dzięki hojności wielu ludzi. Autorka, rocznik 1981, jest jedną z najoryginalniejszych polskich blogerek. Napisała dwie monografie o dziejach Towarzystwa Jezusowego. Lubię kobiece pisanie o kulturze, sztuce, o ile nie ma nic wspólnego z feminizmem.(…)
Robert Tekieli
Cytat za: http://www.teologiapolityczna.pl/robert-tekieli-slowa-odwieczne
* * * * *
Ilustracja: Fragment obrazu Henry’ego Holiday’a (1839 – 1927) “Dante i Beatrycze”
O, wielkie dzięki. Zdumiewające, bo literatury od dawna nie ma w książkach.
Przeproszę się z czytaniem na tę okoliczność.
Cytat za:http://horubala.dorzeczy.pl/id,4434/Marte-Kwasnicka-ustanawiam.html