Myśl dnia
św. Franciszek z Asyżu.
PIERWSZE CZYTANIE (Job 42,1-3.5-6.12-17)
Bóg błogosławi skruszonemu Jobowi
Czytanie z Księgi Joba.
„Wiem, że Ty wszystko możesz; co zamyślasz, potrafisz uczynić. Któż nierozumnie Twe rządy zaciemni? Dotąd Cię znałem ze słuchu, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem, stąd się we łzach rozpływam, pokutuję w prochu i popiele”.
Potem Pan błogosławił Jobowi, tak że miał czternaście tysięcy owiec, sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc jarzm wołów i tysiąc oślic. Miał jeszcze siedmiu synów i trzy córki. Pierwszą nazwał Gołębicą, drugą Kasją, a trzecią Rogiem Antymonu. Nie było w całym kraju kobiet tak pięknych, jak córki Joba. Dał im też ojciec dziedzictwo między braćmi.
I żył jeszcze Job sto czterdzieści lat, i widział swych potomków – w całości cztery pokolenia. Umarł Job stary i pełen lat.
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 119,66 i 71.75 i 91. 125 i 130)
Refren: Okaż swym sługom pogodne oblicze.
Naucz mnie trafnego sądu i umiejętności, *
bo ufam Twoim przykazaniom.
Dobrze to dla mnie, że mnie poniżyłeś, *
bym się nauczył Twych ustaw.
Wiem, Panie, że sprawiedliwe są Twoje wyroki, *
że dotknąłeś mnie słusznie.
Wszystko trwa do dzisiaj według Twoich wyroków *
bo wszelkie rzeczy Ci służą.
Jestem Twoim sługą, daj, abym zrozumiał *
i poznał Twoje napomnienia.
Poznanie Twoich słów oświeca *
i naucza niedoświadczonych.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Por. Mt 11,25)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi,
że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Łk 10,17-24)
Przywileje uczniów
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.
Wtedy rzekł do nich: „Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie”.
W tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”.
Potem zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli”.
Oto słowo Pańskie.
KOMENTARZ
Szczęśliwe oczy i uszy
Jezu, Twoją radością i szczęściem jest objawiać mi Ojca. Dziękuję Ci, że czynisz mnie szczęśliwym, ukazując mi Jego miłość i wszechmoc.
Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2014”
s. Anna Maria Pudełko AP
Edycja Świętego Pawła
Jan Bernardone (1181-1226) znany jest nam jako św. Franciszek, najpokorniejszy ze świętych. W Asyżu można obejrzeć jego habit, który wygląda jak łachmany kloszarda. Franciszek – podobnie jak Hiob – widział swoją małość i z wdzięcznością wielbił Boga, dostrzegając Jego obecność w całym stworzeniu. Miłość do Zbawiciela, która naznaczyła jego ciało stygmatami męki Pańskiej, wzbudziła w nim pragnienie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni. Niech udział w Eucharystii otworzy także nasze oczy i serca na piękno świata, na miłość płynącą z ran Chrystusa, na pragnienie pokoju i przebaczenia.
Małgorzata Durnowska, „Oremus” październik 2002, s. 16
Błogosławieni uciśnieni
Jeśli współcierpimy z Tobą, o Chryste, wespół z Tobą żyć i królować będziemy (2 Tm 2, 11-12)
Kiedy utrapienia fizyczne lub moralne dręczą człowieka i niemal więzią go w położeniu bez wyjścia, niełatwo wierzyć w błogosławieństwo, które ogłosił Pan. Cierpienie jednak kryje zawsze tajemnicę życia i zbawienia. „Którzy we łzach sieją, żąć będą w radości — mówi psalm. — Kto postępuje naprzód, wśród płaczu niosąc ziarno na zasiew, z powrotem przyjdzie wśród radości przynosząc swoje snopy” (Ps 126, 5-6). Jak ziarno musi obumrzeć w ziemi, aby dać życie nowym kłosom, tak człowiek musi być zmiażdżony w cierpieniu, by przynieść owoce radości wiecznej. Lecz pociechy należy oczekiwać i spodziewać się tylko od Boga. Trzeba Go oczekiwać. Jedynego, który zbawia i przemienia płacz w prawdziwą radość. Trzeba mieć odwagę podjąć krzyż nie tylko z rezygnacją, lecz także z miłością, ze stanowczą wolą, by iść za cierpiącym Jezusem aż na Kalwarię, aż do grobu, bo tylko ze śmierci może wyróść zmartwychwstanie. A trzeba to czynić sercem poszerzonym przez miłość, która przyjmuje cierpienie i śmierć, również za zmartwychwstanie braci. Wówczas zrozumie się, dlaczego św. Paweł powiedział: „Pełen jestem pociechy, opływam w radość w każdym ucisku” (2 Kor 7, 4). A dla tego, kto umie cierpieć z Chrystusem za zbawienie świata, błogosławieństwo cierpienia zaczyna się sprawdzać tutaj na ziemi.
Lecz dla tych, którzy miłują Boga, istnieją jeszcze inne powody do płaczu. Są to np. palące łzy św. Augustyna, który nie przestaje się Żalić: „Późno Cię pokochałem, Piękności, tak dawna a tak nowa, późno Cię pokochałem” (Wyznania X, 27, 38). Są to łzy Magdaleny pokutującej i Piotra opłakującego swój błąd. Są to łzy tego, kto chociaż miłuje szczerze Boga, musi każdego dnia wyrzucać sobie jakąś słabość czy niewierność; te święte łzy skruchy, dar Ducha Świętego, oczyszczają z grzechu i jednoczą z Bogiem. I jeszcze łzy za wszelkie zło, które szerząc się na świecie pochłania tyle ofiar, gubi tylu niewinnych, odciąga od wiary, uciska Kościół, obraża Boga. Również te łzy, które towarzyszą łzom Chrystusa nad Jerozolimą i Jego konaniu w ogrodzie Getsemani, zostaną otarte, kto bowiem cierpi z Chrystusem, będzie z Nim uwielbiony (Rz 8, 17).
- Boże mój, oto jestem przed Tobą, nędzny, mały, ogołocony ze wszystkiego. Jestem niczym, nic nie posiadam i nic nie mogę… Ty jesteś moim wszystkim, moim bogactwem.
Boże mój, dziękuję Ci, że chciałeś, abym był niczym w obliczu Twoim… Dzięki Ci za złudzenia, niesprawiedliwości, upokorzenia. Uznaję, że były mi potrzebne. O Boże mój, bądź błogosławiony, kiedy mnie doświadczasz. Wyniszczaj mnie coraz więcej. Obym był w budowie nie jako kamień obrobiony i wygładzony ręką artysty, lecz jako ziarnko ciemnego piasku, wzięte z prochu drogi.
Boże mój, dziękuję Ci, że pozwoliłeś mi przewidzieć słodycz Twoich pociech. Dziękuję Ci, żeś mnie ich pozbawił. Nie opłakuję niczego, jedynie to, że nie dosyć Cię umiłowałem. I pragnę jedynie tego, by spełniła się Twoja wola. O Jezu, ręka Twoja jest słodka, nawet wówczas gdy doświadczenie sięga szczytu. Obym został ukrzyżowany, lecz ukrzyżowany dla Ciebie (Generał de Sonis).
- Ty, o Panie, pocieszyłeś mnie w smutku. Istotnie, tylko ten szuka pociechy, kto znajduje się w nędzy… Tu, niestety, jest kraj zgorszenia, pokus, wszelkiego zła; lecz jeśli tutaj doznajemy ucisku, zasłużymy sobie na radość tam w górze; jeśli tutaj cierpimy, zasłużymy sobie na pociechę, tam w górze… Tu jest kraina umarłych. Znika kraina umarłych, przychodzi ziemia żyjących. W krainie umarłych panuje trud, cierpienie, strach, ból, pokusa, jęki i wzdychania. Tutaj ludzie szczęśliwi są z pozoru, a nieszczęśliwi w rzeczywistości, tutaj bowiem, na ziemi, złudną jest szczęśliwość, a prawdziwą nędza. Lecz uznając, że teraz jestem pogrążony w prawdziwej nędzy, potem doznam prawdziwej szczęśliwości. I właśnie dlatego, że teraz jestem nędzny, słucham Ciebie, o Panie, gdy mówisz: „Błogosławieni, którzy płaczą!”
Tak, prawdziwie szczęśliwi ci, którzy płaczą! Nic nie jest tak blisko nędzy jak płacz; nic tak dalekiego i przeciwnego nędzy jak szczęśliwość; a jednak Ty mówisz o płaczących i nazywasz ich szczęśliwymi… Lecz dlaczego są szczęśliwymi? Dlatego, że mają nadzieję. Dlaczego więc płaczą? Płaczą dlatego, że są tym, czym są teraz. Spraw, o Panie, abym płakał w tym życiu śmiertelnym, w utrapieniach obecnego życia, w czasie mego wygnania; lecz ponieważ uznaję, że jestem pogrążony w takich nędzach i płaczę z tego powodu, spraw, abym był szczęśliwy (św. Augustyn).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 272
http://mateusz.pl/czytania/2014/20141004.htm
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus (1873-1897), karmelitanka, doktor Kościoła
Wiersz „Ukochany Jezu, pamiętasz”, strofy 15, 23, 27-28
Pamiętasz jak na widok dojrzałego żniwa
Myślałeś i o swojej gromadce żniwiarzy;
Wznosząc oczy w wyżyny, gdzie sam Bóg przebywa,
Miałeś w sercu wyryty każdy rys ich twarzy.
I szeptałeś modlitwę za Twoich wybranych,
Za ich siejbę i zbiory, za Tobie oddanych.
I ja się modlę cicho
O Twoje święte żniwo,
Pamiętaj Panie!
Pamiętasz, o Panie, zbolały w cierpieniach,
Rzekłeś bliski ofiary: wkrótce mnie ujrzycie —
Jak wam zapowiadałem — w niebiańskich promieniach,
W majestacie wszechmocy, na potęgi szczycie (Mk 14,62).
Ach Twej wielkości — ludzkie nie znały rozumy,
W to, żeś jest Synem Bożym, nie wierzyły tłumy (Mt 27,40nn).
A Tyś Księciem Pokoju,
Mimo cierpień i znoju!
Ja wierzę, Panie!
Pamiętasz, Panie, gdyś o dniu Twej chwały
Rzekł: Nie ten co widział, gdym w blask przyodziany,
Lecz ten szczęśliwy, którego oczy nie widziały,
A uwierzyły we mnie! — Jezu Ukochany (J 20,29),
Kocham Cię w cieniu wiary! Ach, moc miłowania
Da mi czekać do wiecznej aż wizji świtania…
Chcę Cię widzieć, gdzie wieczna
Światłość Twoja słoneczna,
Pamiętaj Panie!
Pamiętasz, gdy odchodząc z tej wygnańczej ziemi
Nie chciałeś pozostawić nas tu sierotami;
Oddałeś się nam wszystek cudy największymi.
Uczyniłeś się więźniem i — zostałeś z nami!
Ach Jezu, Twe więzienie to — jasny, przejrzysty
Chleb wiary, w którym żyje pokarm wiekuisty!
Pokarmem dnia każdego
Duszy i serca mego
Jezu mój, to Ty!…
www.evzo.org
*****************************************************************************************************************
ŚWIĘTYCH OBCOWANIE
4 PAŹDZIERNIKA 2014
*************
Św. Franciszek – Jan Bernardone – przyszedł na świat w 1182 r. w Asyżu w środkowych Włoszech. Urodził się w bogatej rodzinie kupieckiej. Jego rodzice pragnęli, by osiągnął on stan szlachecki, nie przeszkadzali mu więc w marzeniach o ostrogach rycerskich. Nie szczędzili pieniędzy na wystawne i kosztowne uczty, organizowane przez niego dla towarzyszy i rówieśników. Jako młody człowiek Franciszek odznaczał się wrażliwością, lubił poezję, muzykę. Ubierał się dość ekstrawagancko. Został okrzyknięty królem młodzieży asyskiej. W 1202 r. wziął udział w wojnie między Asyżem a Perugią. Przygoda ta zakończyła się dla niego niepowodzeniem i niewolą. Podczas rocznego pobytu w więzieniu Franciszek osłabł i popadł w długą chorobę.
W roku 1205 uzyskał ostrogi rycerskie (został pasowany na rycerza) i udał się na wojnę, prowadzoną między Fryderykiem II a papieżem. W tym czasie Bóg wyraźniej zaczął działać w życiu Franciszka. W Spoletto miał sen, w którym usłyszał wezwanie Boga. Powrócił do Asyżu. Postanowił zamienić swoje bogate ubranie z żebrakiem i sam zaczął prosić przechodzących o jałmużnę. To doświadczenie nie pozwoliło mu już dłużej trwać w zgiełku miasta. Oddał się modlitwie i pokucie. Kolejne doświadczenia utwierdziły go w tym, że wybrał dobrą drogę. Pewnego dnia w kościele św. Damiana usłyszał głos: “Franciszku, napraw mój Kościół”. Wezwanie zrozumiał dosłownie, więc zabrał się do odbudowy zrujnowanej świątyni. Aby uzyskać potrzebne fundusze, wyniósł z domu kawał sukna. Ojciec zareagował na to wydziedziczeniem syna. Pragnąc nadać temu charakter urzędowy, dokonał tego wobec biskupa. Na placu publicznym, pośród zgromadzonego tłumu przechodniów i gapiów, rozegrała się dramatyczna scena między ojcem a synem. Po decyzji ojca o wydziedziczeniu Franciszek zdjął z siebie ubranie, które kiedyś od niego dostał, i nagi złożył mu je u stóp, mówiąc: “Kiedy wyrzekł się mnie ziemski ojciec, mam prawo Ciebie, Boże, odtąd wyłącznie nazywać Ojcem”. Po tym wydarzeniu Franciszek zajął się odnową zniszczonych wiekiem kościołów. Zapragnął żyć według Ewangelii i głosić nawrócenie i pokutę. Z czasem jego dotychczasowi towarzysze zabaw poszli za nim. 24 lutego 1208 r. podczas czytania Ewangelii o rozesłaniu uczniów, uderzyły go słowa: “Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski” (Mt 10, 10). Odnalazł swoją drogę życia. Zrozumiał, że chodziło o budowę trudniejszą – odnowę Kościoła targanego wewnętrznymi niepokojami i herezjami. Nie chcąc zostać uznanym za twórcę kolejnej grupy heretyków, Franciszek spisał swoje propozycje życia ubogiego według rad Ewangelii i w 1209 r. wraz ze swymi braćmi udał się do Rzymu. Papież Innocenty III zatwierdził jego regułę. Odtąd Franciszek i jego bracia nazywani byli braćmi mniejszymi. Wrócili do Asyżu i osiedli przy kościele Matki Bożej Anielskiej, który stał się kolebką Zakonu. Franciszkowy ideał życia przyjmowały również kobiety. Już dwa lata później, dzięki św. Klarze, która była wierną towarzyszką duchową św. Franciszka, powstał Zakon Ubogich Pań – klaryski. Franciszek wędrował od miasta do miasta i głosił pokutę. Wielu ludzi pragnęło naśladować jego sposób życia. Dali oni początek wielkiej rzeszy braci i sióstr Franciszkańskiego Zakonu Świeckich (tercjarstwu), utworzonemu w 1211 r. W tym też roku Franciszek wybrał się do Syrii, ale tam nie dotarł i wrócił do Włoch. W 1217 r. zamierzał udać się do Francji, lecz został zmuszony do pozostania we Włoszech. Uczestniczył w Soborze Laterańskim IV. Z myślą o ewangelizacji pogan wybrał się na Wschód. W 1219 r. wraz z krzyżowcami dotarł do Egiptu i tam spotkał się z sułtanem Melek-el-Kamelem, wobec którego świadczył o Chrystusie. Sułtan zezwolił mu bezpiecznie opuścić obóz muzułmański i dał mu pozwolenie na odwiedzenie miejsc uświęconych życiem Chrystusa w Palestynie, która była wtedy pod panowaniem muzułmańskich Arabów. W 1220 r. Franciszek wrócił do Italii. Na Boże Narodzenie 1223 r., podczas jednej ze swoich misyjnych wędrówek, w Greccio zainscenizował religijny mimodram. W żłobie, przy którym stał wół i osioł, położył małe dziecko na sianie, po czym odczytał fragment Ewangelii o narodzeniu Pana Jezusa i wygłosił homilię. Inscenizacją owego “żywego obrazu” dał początek “żłóbkom”, “jasełkom”, teatrowi nowożytnemu w Europie. 14 września 1224 r. w Alvernii, podczas czterdziestodniowego postu przed uroczystością św. Michała Archanioła, Chrystus objawił się Franciszkowi i obdarzył go łaską stygmatów – śladów Męki Pańskiej. W ten sposób Franciszek, na dwa lata przed swą śmiercią, został pierwszym w historii Kościoła stygmatykiem. Franciszek aprobował świat i stworzenie, obdarzony był niewiarygodnym osobistym wdziękiem. Dzięki niemu świat ujrzał ludzi z kart Ewangelii: prostych, odważnych i pogodnych. Wywarł olbrzymi wpływ na życie duchowe i artystyczne średniowiecza. Trudy apostolstwa, surowa pokuta, długie noce czuwania na modlitwie wyczerpały siły Franciszka. Zachorował na oczy, próby leczenia nie przynosiły skutku. Zmarł 3 października 1226 r. o zachodzie słońca w kościele Matki Bożej Anielskiej w Asyżu. Kiedy umierał, prosił, by bracia zwlekli z niego odzienie i położyli go na ziemi. Rozkrzyżował przebite stygmatami ręce. Odszedł z psalmem 141 na ustach, wcześniej wysłuchawszy Męki Pańskiej według św. Jana. W chwili śmierci miał 45 lat. W dwa lata później uroczyście kanonizował go Grzegorz IX. Najpopularniejszym tekstem św. Franciszka jest Pieśń słoneczna. Pozostawił po sobie pisma: Napomnienia, listy, teksty poetyckie i modlitewne. Św. Franciszek jest patronem wielu zakonów, m. in.: albertynów, franciszkanów, kapucynów, franciszkanów konwentualnych, bernardynek, kapucynek, klarysek, koletanek; tercjarzy; Włoch, Asyżu, Bazylei; Akcji Katolickiej; aktorów, ekologów, niewidomych, pokoju, robotników, tapicerów, ubogich, więźniów. W ikonografii św. Franciszek ukazywany jest w habicie franciszkańskim, czasami ze stygmatami. Bywa przedstawiany w otoczeniu ptaków. Jego atrybutami są: baranek, krucyfiks, księga, ryba w ręku. |
|
http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/10-04.php3 |
Pisma św. Franciszka z Asyżu i św. Klary
http://www.ofm.pl/pisma/spis.htm
Pieśń słoneczna
Pod polskim tłumaczeniem został umieszczony oryginalny tekst “Pieśni słonecznej”.
Święty Franciszek
Najwyższy, wszechmocny i dobry Panie,
Tobie sława, chwala, uwielbienie
I wszelkie błogosławieństwo:
Tylko Tobie, Najwyższy, one przystoją
I żaden człowiek nie jest godzien wzywać Twojego Imienia.
Altissimo, onnipotente, bon Signore, tue so’ le laude, la gloria et l’honore
et onne benedictione.
A te solo, Altissimo, se konfanno
et nullo homo ene digno te mentovare.
Pochwalony bądź, Panie
Z wszystkimi Twoimi stworzeniami,
A przede wszystkim z naszym bratem słońcem,
Które dzień daje, a Ty przez nie świecisz.
Ono jest piękne i promieniste,
A przez swój blask
Jest Twoim wyobrażeniem, o Najwyższy!
Laudato si’, mi’ Signore, cum tucte le tue creature
spetialmente messer lo frate sole,
lo qual è iorno; et allumini noi per lui.
Et ellu e bellu e radiante cum grande splendore:
de te, Altissimo, porta significatione.
Panie, bądź pochwalony
Przez naszego brata księżyc
I nasze siostry gwiazdy,
Które stworzyłeś w niebie
Jasne i cenne, i piękne.
Laudato si’, mi’ Signore, per sora luna e le stelle:
in celu l’hai formate clarite et pretiose et belle.
Panie, bądź pochwalony
Przez naszego brata wiatr,
Przez powietrze i obłoki,
Przez pogodę i wszelkie zmiany czasu,
Którymi karmisz swoje stworzenia.
Laudato si’, mi’ Signore, per frate vento
et per aere et nubilo et sereno et onne tempo,
per lo quale alle tue creature dai sustentamento.
Panie, bądź pochwalony
Przez naszą siostrę wodę,
Która jest wielce pożyteczna
I pokorna, i cenna, i czysta.
Laudato si’, mi’ Signore, per sora acqua,
la quale è molto utile
et humile et pretiosa et casta.
Panie, bądź pochwalony
Przez naszego brata ogień,
Którym rozświetlasz noc,
A on jest piękny i radosny,
Żarliwy i mocny.
Laudato si’, mi’ Signore, per frate focu,
per lo quale ennallumini la nocte;
et ello è bello et iocundo et robustoso et forte.
Panie, bądź pochwalony
Przez naszą siostrę ziemię,
Która nas żywi i chowa,
I rodzi różne owoce, barwne kwiaty i zioła.
Laudato si’, mi’ Signore, per sora nostra matre terra
la quale ne sustenta et governa,
et produce diversi fructi con coloriti fiori et herba.
Panie, bądź pochwalony
Przez tych, którzy przebaczają wrogom
Dla miłości Twojej
I znoszą niesprawiedliwość i prześladowanie.
Błogosławieni, którzy trwają w pokoju i prawdzie,
Gdyż przez Ciebie, Najwyższy,
Będą uwieńczeni.
Laudato si’, mi’ Signore,
per quelli ke perdonano per lo tuo amore,
et sostengon infirmitate et tribulatione.
Beati quelli ke le sosterranno in pace
ka da te, Altissimo, saranno incoronati.
Panie, bądź pochwalony
Przez naszą siostrę, śmierć cielesną,
Której żaden żyjący człowiek ujść nie zdoła.
Biada tym, którzy w grzechu śmiertelnym konają.
Błogosławieni ci,
Którzy odnajdą się w Twojej świętej woli,
Albowiem po raz wtóry
Śmierć im krzywdy nie uczyni.
Czyńcie chwalę i błogosławieństwo Panu
I składajcie Mu dzięki,
I służcie Mu
Z wielką pokorą.
Laudato si’, mi’ Signore, per sora nostra morte corporale,
da la quale nullo homo vivente pò skappare.
Guai a quelli ke morranno ne le peccata mortali;
beati quelli ke trovarà ne le tue sanctissime voluntati,
ka la morte secunda nol farà male.
Laudate et benedicete mi’ Signore et rengratiate
et servitelo cum grande humilitate.
http://www.swanna.pl/prw/pisma/pisma_fr/piesn_slon.html
Naśladowanie Chrystusa
dodane 2008-10-01 20:41
Leszek Śliwa
Giotto di Bondone „Stygmatyzacja św. Franciszka”, fresk, 1325, kościół Santa Croce, Florencja
Naśladowanie Chrystusa
dodane 2008-10-01 20:41
Leszek Śliwa
Giotto di Bondone „Stygmatyzacja św. Franciszka”, fresk, 1325, kościół Santa Croce, Florencja
Stało się to w 1224 roku, prawdopodobnie 14 września rano. Święty Franciszek modlił się na górze La Verna (znanej w Polsce pod łacińską nazwą Alvernia). Nagle ujrzał na niebie wiszącego na krzyżu Jezusa. Zbawiciel przybrał postać Serafina, mającego sześć skrzydeł. Po chwili ból przeszył ręce, nogi i bok Świętego – złote promienie połączyły Chrystusa i Franciszka. Biedaczyna z Asyżu otrzymał stygmaty – znaki męki Syna Bożego.
Dokładny opis widzenia i chwili stygmatyzacji zawdzięczamy Tomaszowi z Celano, przyjacielowi i pierwszemu biografowi Franciszka. Z jego opisu korzystał także Giotto. W kaplicy Bardi florenckiego kościoła Santa Croce malował scenę stygmatyzacji prawie dokładnie sto lat później. Święto Stygmatyzacji św. Franciszka nie było jeszcze wówczas ustanowione. Giotto uznał jednak, że wydarzenie to stanowi kulminację i podsumowanie starań Franciszka, by naśladować Jezusa. Dlatego fresk ten namalował nad drzwiami prowadzącymi do kaplicy Bardi, udekorowanej w całości scenami z życia Świętego. Chciał w ten sposób pokazać, że stygmatyzacja jest kluczem do zrozumienia celu i sensu życia Franciszka.
Giotto malował tę samą scenę jeszcze co najmniej dwa razy. Jedno z tych malowideł znajduje się w Asyżu, drugie w paryskim Luwrze. Dzieło z Florencji wyróżnia się wyraźnym zarysowaniem krzyża, na którym rozpięte jest ciało Jezusa pod postacią Serafina. Uczeni sądzą, że artysta chciał podkreślić rolę krzyża, bo dzieło powstawało w kościele Santa Croce, czyli Świętego Krzyża.
http://kosciol.wiara.pl/doc/489281.Nasladowanie-Chrystusa
Idźcie precz!
dodane 2008-10-01 20:36
Leszek Śliwa
Giotto di Bondone, Wypędzenie demonów z Arezzo, fresk, 1297–1299, bazylika św. Franciszka, Asyż
Na początku XIII wieku miasta włoskie włączyły się do rywalizacji między cesarstwem a papiestwem. Powstały dwa stronnictwa. Zwolenników cesarskiej dynastii Hohenstauffów zwano gibelinami, a ich przeciwników gwelfami. Arezzo, piękne miasto w Toskanii, które poparło gibelinów, przegrało w 1226 roku wojnę z sąsiednią Florencją. Zwycięzcy nałożyli na pokonanych wysokie podatki, zwalniając jednak z opłat swoich miejscowych sojuszników, czyli gwelfów. Ta nierówność spowodowała wkrótce w Arezzo wybuch wojny domowej.
Podczas wojny działy się rzeczy straszne. Św. Franciszek, który przybył w okolice miasta w tym burzliwym czasie, dostrzegł nad Arezzo demony. Poprosił Sylwestra, brata z utworzonego przez siebie zakonu, o pomoc w przepędzeniu sił zła. Giotto utrwalił tę scenę na jednym spośród 28 fresków w bazylice św. Franciszka w Asyżu. Na środku obrazu widzimy Sylwestra, jak zdecydowanym ruchem ręki nakazuje demonom opuścić Arezzo. Egzorcyzm był skuteczny. Siedem demonów odlatuje w popłochu.
Franciszek, skromnie schowany za plecami Sylwestra, pokornie się modli. Do miasta wkracza normalność – w bramach pojawiają się uspokojeni mieszkańcy. To wielki triumf świętego. Ale nie tylko jego. Nieprzypadkowo Franciszek modli się na tle bazyliki San Donato. Świątynia symbolizuje tu całą wspólnotę wiernych. Zakończenie wojny domowej i przywrócenie moralności w mieście to zwycięstwo Kościoła.
Zgodnie ze średniowieczną tradycją malarską, najważniejsze osoby i rzeczy są większe od tych mniej ważnych. Dlatego postacie Sylwestra i Franciszka są tak duże, a bazylika San Donato wyższa niż całe Arezzo.
http://kosciol.wiara.pl/doc/489279.Idzcie-precz
Święty Franciszek z Asyżu – film z lektorem
http://youtu.be/AetLjH_zrOQ
Święty Franciszek z Asyżu – Cały film z polskim lektorem
Klara i Franciszek – film z napisami, cz.1
Klara i Franciszek – film z napisami, cz.2
Święty Franciszek z Asyżu – bajka dla dzieci
Święty Franciszek z Asyżu Kuglarz Boży 1950 Lektor PL
Pieśń słoneczna (sł.Franciszek z Asyżu, muz.Maciej Borowicz)
Antonina Krzysztoń Św Franciszku