Słowo Boże na dziś – 29 września 2014r. – poniedziałek – Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała, święto

Myśl dnia

Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.

Antoine de Saint-Exupéry

ŚW. ARCHANIOŁÓW MICHAŁA, GABRIELA I RAFAŁA

– ŚWIĘTO

PIERWSZE CZYTANIE  (Dn 7,9-10.13-14)

Zastępy aniołów służą Bogu

Czytanie z Księgi proroka Daniela.

Patrzałem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny. Tron Jego był z ognistych płomieni, jego koła to płonący ogień. Strumień ognia się rozlewał i wypływał sprzed Niego. Tysiąc tysięcy służyło Mu, a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przed Nim. Sąd zasiadł i otwarto księgi.
Patrzałem w nocnych widzeniach, a oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego i wprowadzają Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.

Oto słowo Boże.

albo:

PIERWSZE CZYTANIE  (Ap 12,7-12a)

Michał i jego aniołowie walczą z szatanem

Czytanie z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła.

Nastąpiła walka na niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem. I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie, ale nie przemógł, i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło. I został strącony wielki Smok, Wąż Starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie.
I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym. A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa i nie umiłowali dusz swych aż do śmierci. Dlatego radujcie się, niebiosa oraz ich mieszkańcy”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 138,1-5)

Refren: Wobec aniołów psalm zaśpiewam Panu.

Będę Cię sławił, Panie, z całego serca, *
bo usłyszałeś słowa ust moich;
Będę śpiewał Ci psalm wobec aniołów, *
pokłon Ci oddam w Twoim świętym przybytku.

I będę sławił Twe imię za łaskę Twoją i wierność, *
bo ponad wszystko wywyższyłeś Twoje imię i obietnicę.
Wysłuchałeś mnie, kiedy Cię wzywałem, *
pomnożyłeś moc mojej duszy.

Wszyscy królowie ziemi będą dziękować Tobie, Panie, *
gdy usłyszą słowa ust Twoich,
i będą opiewać drogi Pana: *
„Zaprawdę, chwała Pana jest wielka”.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ  (Por. Ps 103,21)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Błogosławcie Pana, wszyscy Jego aniołowie,
wszyscy słudzy, pełniący Jego wolę.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA  (J 1,47-51)

Ujrzycie aniołów Bożych

Słowa Ewangelii według świętego Jana.

Jezus ujrzał, jak Natanael zbliżał się do Niego, i powiedział o nim: „Patrz, to prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu”.
Powiedział do Niego Natanael: „Skąd mnie znasz?”
Odrzekł mu Jezus: „Widziałem cię, zanim cię zawołał Filip, gdy byłeś pod drzewem figowym”.
Odpowiedział Mu Natanael: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela!”
Odparł mu Jezus: „Czy dlatego wierzysz, że powiedziałem ci: «Widziałem cię pod drzewem figowym»? Zobaczysz jeszcze więcej niż to”.
Potem powiedział do niego: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

Boży posłańcy

Aniołowie i ich obecność w naszym życiu to konkretny znak Bożej troski o każdego z nas. Michał znaczy „Któż jak Bóg”. To on wspiera nas w czynieniu Boga najważniejszym w naszym życiu i w odważnej walce ze wszelkim złem. Rafał to „Boże lekarstwo”. Wspiera nas we wszelkich dolegliwościach duszy i ciała i prowadzi ku uzdrowieniu w promieniach Bożego miłosierdzia. A Gabriel, czyli „Moc Boża”, czyni nasze serca otwarte na wielkie dzieła Boże i mocne w wypełnianiu woli Ojca.

Jezu, dziękuję Ci za pomoc Twoich archaniołów. To oni wspierają mnie, kiedy w moim życiu wybieram Boga i wartości ewangeliczne, kiedy się nawracam, kiedy przyjmuję z ufnością i radością Bożą wolę.

www.edycja.plRozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2014”
s. Anna Maria Pudełko AP
Edycja Świętego Pawła

http://www.paulus.org.pl/czytania.html

W swojej walce ze złem człowiek pewnie byłby bezsilny, gdyby nie pomoc aniołów. To ich Bóg posyła, by pomagali nam w osiąganiu zbawienia. Pośród tych istot niebieskich szczególne miejsce zajmują trzej archaniołowie: Michał, Gabriel i Rafał, których święto Kościół właśnie dziś obchodzi. Nie zapominajmy w naszych modlitwach o tym, by zwracać się o wsparcie ze strony aniołów, mogących przecież bezpośrednio oglądać samego Boga.

Michał Piotr Gniadek, „Oremus” wrzesień 2008, s. 117

DUCH PRZYBRANIA

Duchu Święty, wspieraj swym świadectwem mego ducha, że jestem dzieckiem Bożym (Rz 8, 16)

„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy!” (1 J 3, 1). Właśnie dlatego, że łaska usynowienia jest dziełem miłości, w szczególny sposób przypisuje się ją Duchowi Świętemu, Duchowi miłości. On pragnie ukształtować w chrześcijaninie prawdziwą świadomość dziecka Bożego, tak aby był nim nie tylko z imienia, lecz istotnie, w rzeczywistości życia. Poucza go postępować „nie w duchu niewoli”, lecz według „ducha przybrania za synów” (Rz 8, 15), naśladując uczucia Jezusa względem Ojca: miłość, ufność, całkowite oddanie się.

„Wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi” (tamże 14). Nie chodzi tutaj o przewodnika zewnętrznego, lecz wewnętrznego, który człowieka przekształca, porusza, pobudza od wewnątrz, wlewając weń nowe uczucia, afekty, pragnienia. Jest to możliwe właśnie dlatego, że Duch Święty został dany wierzącym i przebywa w nich (Rz 5, 5; 8, 9). Posiadać Ducha Świętego we własnym sercu, a nie pozwolić się Mu prowadzić, nie przyjmować Jego natchnień, to udaremnić swój rozwój jako dziecka Bożego i skazać się na pewnego rodzaju duchowy rachityzm.

Przybranie za dzieci jest łaską, która powinna przeniknąć całe życie wierzącego; lecz to wymaga nieustannej wierności Duchowi Świętemu. Poza tym łaska usynowienia jest darem danym jako pierwociny owoców, które dojrzeją w pełni dopiero w chwale wiecznej: „my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha — mówi Apostoł — my również całą istotą swoją wzdychamy oczekując odkupienia naszego ciała” (tamże 23). Chrześcijanin dopóki żyje na ziemi, oczekuje pełnego odkupienia, kiedy również jego ciało uczestniczyć będzie w chwale dzieci Bożych. Teraz zaś, w okresie oczekiwania, nie może uważać się za syna w pełni doskonałego, lecz za takiego, który dopiero się kształtuje na drodze głębszego odrodzenia i odnowienia przez Ducha Świętego. Jeśli otworzy się całkowicie na wpływ Ducha, to Duch usynowienia udzieli mu zmysłu nadprzyrodzonego, który jest owocem Jego daru, i uczyni go zdolnym i chętnym myśleć i działać jako prawdziwe dziecko Boże.

  • O Miłości nieskończona, która pochodzisz od Ojca i Syna, udziel mi Ducha usynowienia, naucz mnie działać zawsze jako prawdziwe dziecko Boże. Przebywaj we mnie, spraw, abym ja przebywał w Tobie i miłował, jak Ty miłujesz. Jestem niczym bez Ciebie… nic nie znaczę, utrzymuj mnie w zjednoczeniu z sobą, napełniaj swoją miłością, abym przez Ciebie trwał w zjednoczeniu z Ojcem i Synem…
    Udziel mi łaski, abym ochotnie odpowiadał na Twoje boskie dotknięcia; daj, abym pozwolił prowadzić się Tobie, abyś mógł wyzwolić we mnie w pełni tę Bożą łaskę nadprzyrodzonego usynowienia, jakiej Ojciec raczył mi udzielić, a Syn wysłużyć. Jakże głębokiej radości i wewnętrznej wolności kosztuje dusza, która się w ten sposób poddaje Twojemu działaniu! Ty, o Boski Duchu, pozwalasz jej osiągnąć owoce świętości miłe Bogu… Swoim dotknięciem nieskończenie delikatnym dokonujesz w niej dzieła Jezusa, lub raczej kształtujesz w niej Jezusa… aby dzięki Twojej pracy odtworzyła w sobie, na chwałę Ojca, rysy tego synostwa Bożego, jakie posiadamy w Chrystusie Jezusie (K. Marmion: Chrystus życiem duszy I, 6).
  • O Duchu Święty, przyjdź do mnie i bądź moim Mistrzem wewnętrznym… Podsuwaj mi wszystko, przypominaj wszystko, co powiedział Jezus, prowadź mnie, weź w swoje ręce kierownictwo całego mojego jestestwa, wspomagaj moją słabość, uzupełniaj moje braki…
    Naucz mnie cenić każde Twoje nawet najmniejsze natchnienie! Ono jest cenniejsze niż cały świat — choćby to było najmniejsze natchnienie powstrzymania się od jakiegoś słowa czy spojrzenia… — jest to bowiem małe „powołanie”, wezwanie, aby wejść głębiej w boską zażyłość, a jeżeli odpowiem na nią wiernie, wzrosnę w łasce i miłości… Dopomóż mi unikać każdej najmniejszej niewierności, każdego najmniejszego wahania, bym nie odmówiła Ci niczego… a wówczas światło zawsze będzie wzrastać, a miłość stanie się przepaścią, której zgłębić nie można. Lecz wiem, że w praktyce często upadnę, uchybię — Boże mój! byleby tylko niedobrowolnie! — jednak Ty mnie uczysz, że nawet w tym razie powinnam powstać natychmiast, poddać się zaraz Twojemu wpływowi, przez akt miłości, nie ulegając niepokojowi ani zniechęceniu, ponieważ Duch Twój jest słodki: „O jak słodki jest Twój Duch, Panie!” (Mdr 12, 1) (s. Karmela od Ducha Świętego).

O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. III, str. 255

http://www.mateusz.pl/czytania/2014/20140929.htm

Komentarz do Ewangelii:

Św. Bernard z Clairvaux (1091-1153), mnich cysterski, doktor Kościoła
11 kazanie do Psalmu 90 „Qui habitat” 6, 10

Aniołowie wstępują i zstępują
 

„Ujrzycie… aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego”. Wstępują dla siebie, a zstępują dla nas, lub raczej zstępują razem z nami. Te błogosławione duchy wstępują przez kontemplację Boga i zstępują, żeby się o nas zatroszczyć i strzec nasz na naszych drogach (Ps 91,11). Wstępują do Boga, aby cieszyć się Jego obecnością; zstępują do nas, bo otrzymali polecenie, żeby się o nas troszczyć. Jednakże zstępując do nas nie są pozbawieni chwały, która ich raduje, zawsze widzą oblicze Ojca…

Kiedy wstępują na kontemplację Boga, szukają prawdy, którą są nieustannie napełnieni, ponieważ jej pragną i której pragną zawsze, posiadając ją. Kiedy zstępują, litują się nad nami, skoro strzegą nas naszych drogach. Ponieważ te błogosławione ducha są sługami Bożymi, posłanymi, aby nam przyjść z pomocą (Hbr 1,14), a wykonując tę misję nie oddają przysługi Bogu, ale nam. Naśladują w tym pokorę Syna Bożego, który nie przyszedł, aby mu służono, ale żeby służyć i który żył pośród swoich uczniów jakby był ich sługą (Mt 20,28)…

Bóg nie wydał rozkazu swoim aniołom, żeby zabrali cię z twoich dróg, ale na nich pieczołowicie strzegli i zaprowadzili na ścieżki Boże drogami, którymi sami kroczą. Jakże to, zapytasz się? Rzecz jasna, działania aniołów są czyste i podyktowane miłością; ale ty przynajmniej, znający ograniczenia i potrzeby twego stanu zstąp, lituj się nad twoim bliźnim, pełniąc wobec niego uczynki miłosierdzia, a następnie, wciąż za przykładem aniołów, wznieś twoje pragnienie i żarem całego serca postaraj się unieść do wiecznej prawdy.

www.evzo.pl

*************************************************************************************************************

Świętych obcowanie

29 września

*************

Święci Archaniołowie Michał, Rafał i Gabriel

Aniołowie są istotami ze swej natury różnymi od ludzi. Należą do stworzeń, są nam bliscy, dlatego Kościół obchodzi ich święto. Do ostatniej reformy kalendarza kościelnego (z 14 lutego 1969 r.) istniały trzy odrębne święta: św. Michała czczono 29 września, św. Gabriela – 24 marca, a św. Rafała – 24 października. Obecnie wszyscy trzej archaniołowie są czczeni wspólnie.

Archanioł Michał depcze bestię W tradycji chrześcijańskiej Michał to pierwszy i najważniejszy spośród aniołów (Dn 10, 13; 12, 1; Ap 12, 7 nn), obdarzony przez Boga szczególnym zaufaniem.
Hebrajskie imię Mika’el znaczy “Któż jak Bóg”. Według tradycji, kiedy Lucyfer zbuntował się przeciwko Bogu i do buntu namówił część aniołów, Archanioł Michał miał wystąpić i z okrzykiem “Któż jak Bóg” wypowiedzieć wojnę szatanom.
W Piśmie świętym pięć razy jest mowa o Michale. W księdze Daniela jest nazwany “jednym z przedniejszych książąt nieba” (Dn 13, 21) oraz “obrońcą ludu izraelskiego” (Dn 12, 1). Św. Jan Apostoł określa go w Apokalipsie jako stojącego na czele duchów niebieskich, walczącego z szatanem (Ap 12, 7). Św. Juda Apostoł podaje, że jemu właśnie zostało zlecone, by strzegł ciała Mojżesza po jego śmierci (Jud 9). Św. Paweł Apostoł również o nim wspomina (2 Tes 4, 16). Jest uważany za anioła sprawiedliwości i sądu, łaski i zmiłowania. Jeszcze bardziej znaczenie św. Michała akcentują księgi apokryficzne: Księga Henocha, Apokalipsa Barucha czy Apokalipsa Mojżesza, w których Michał występuje jako najważniejsza osoba po Panu Bogu, jako wykonawca planów Bożych odnośnie ziemi, rodzaju ludzkiego i Izraela. Michał jest księciem aniołów, jest aniołem sądu i Bożych kar, ale też aniołem Bożego miłosierdzia. Pisarze wczesnochrześcijańscy przypisują mu wiele ze wspomnianych atrybutów; uważają go za anioła od szczególnie ważnych zleceń Bożych. Piszą o nim m.in. Tertulian, Orygenes, Hermas i Didymus. Jako praepositus paradisi ma ważyć dusze na Sądzie Ostatecznym. Jest czczony jako obrońca Ludu Bożego i dlatego Kościół, spadkobierca Izraela, czci go jako swego opiekuna. Papież Leon XIII ustanowił osobną modlitwę, którą kapłani odmawiali po Mszy świętej z ludem do św. Michała o opiekę nad Kościołem.
Kult św. Michała Archanioła jest w chrześcijaństwie bardzo dawny i żywy. Sięga on wieku II. Symeon Metafrast pisze, że we Frygii, w Małej Azji, św. Michał miał się objawić w Cheretopa i na pamiątkę zostawić cudowne źródło, do którego śpieszyły liczne rzesze pielgrzymów. Podobne sanktuarium było w Chone, w osadzie odległej 4 km od Kolosów, które nosiło nazwę “Michelion”. W Konstantynopolu kult św. Michała był tak żywy, że posiadał on tam już w VI w. aż 10 poświęconych sobie kościołów, a w IX w. kościołów i klasztorów pod jego wezwaniem było tam już 15. Sozomenos i Nicefor wspominają, że nad Bosforem istniało sanktuarium św. Michała, założone przez cesarza Konstantyna (w. IV). W samym zaś Konstantynopolu w V w. istniał obraz św. Michała, czczony jako cudowny w jednym z klasztorów pod jego imieniem. Liczni pielgrzymi zabierali ze sobą cząstkę oliwy z lampy płonącej przed tym obrazem, gdyż według ich opinii miała ona własności lecznicze. W Etiopii każdy 12. dzień miesiąca był poświęcony św. Michałowi.
W Polsce powstały dwa zgromadzenia zakonne pod wezwaniem św. Michała: męskie (michalitów) i żeńskie (michalitek), założone przez błogosławionego Bronisława Markiewicza (+ 1912, beatyfikowanego przez kard. Józefa Glempa w Warszawie w czerwcu 2005 r.).
Św. Michał Archanioł jest patronem Cesarstwa Rzymskiego, Papui Nowei Gwinei, Anglii, Austrii, Francji, Hiszpanii, Niemiec, Węgier i Małopolski; diecezji łomżyńskiej; Amsterdamu, Łańcuta, Sanoka i Mszany Dolnej; ponadto także mierniczych, radiologów, rytowników, szermierzy, szlifierzy, złotników, żołnierzy. Przyzywany jest także jako opiekun dobrej śmierci.

W ikonografii św. Michał Archanioł przedstawiany jest w tunice i paliuszu, w szacie władcy, jako wojownik w zbroi. Skrzydła św. Michała są najczęściej białe, niekiedy pawie. Włosy upięte opaską lub diademem. Jego atrybutami są: globus, krzyż, laska, lanca, miecz, oszczep, puklerz, szatan w postaci smoka u nóg lub skrępowany, tarcza z napisem: Quis ut Deus – “Któż jak Bóg”, waga.

Archanioł Gabriel zwiastuje Maryi wolę Bożą Gabriel po raz pierwszy pojawia się pod tym imieniem w Księdze Daniela (Dn 8, 15-26; 9, 21-27). W pierwszym wypadku wyjaśnia Danielowi znaczenie tajemniczej wizji barana i kozła, ilustrującej podbój przez Grecję potężnych państw Medów i Persów; w drugim wypadku archanioł Gabriel wyjaśnia prorokowi Danielowi przepowiednię Jeremiasza o 70 tygodniach lat. Imię “Gabriel” znaczy tyle, co “mąż Boży” albo “wojownik Boży”. W tradycji chrześcijańskiej (Łk 1, 11-20. 26-31) przynosi Dobrą Nowinę. Ukazuje się Zachariaszowi zapowiadając mu narodziny syna Jana Chrzciciela. Zwiastuje także Maryi, że zostanie Matką Syna Bożego.
Według niektórych pisarzy kościelnych Gabriel był aniołem stróżem Świętej Rodziny. Przychodził w snach do Józefa (Mt 1, 20-24; 2, 13; 2, 19-20). Miał być aniołem pocieszenia w Ogrójcu (Łk 22, 43) oraz zwiastunem przy zmartwychwstaniu Pana Jezusa (Mt 28, 5-6) i przy Jego wniebowstąpieniu (Dz 1, 10). Niemal wszystkie obrządki w Kościele uroczystość św. Gabriela mają w swojej liturgii tuż przed lub tuż po uroczystości Zwiastowania. Tak było również w liturgii rzymskiej do roku 1969; czczono go wówczas 24 marca, w przeddzień uroczystości Zwiastowania. Na Zachodzie osobne święto św. Gabriela przyjęło się dopiero w wieku X. Papież Benedykt XV w roku 1921 rozszerzył je z lokalnego na ogólnokościelne. Pius XII 1 kwietnia 1951 r. ogłosił św. Gabriela patronem telegrafu, telefonu, radia i telewizji. Św. Gabriel jest ponadto czczony jako patron dyplomatów, filatelistów, posłańców i pocztowców. W 1705 roku św. Ludwik Grignion de Montfort założył rodzinę zakonną pod nazwą Braci św. Gabriela. Zajmują się oni głównie opieką nad głuchymi i niewidomymi.

W ikonografii św. Gabriel Archanioł występuje niekiedy jako młodzieniec, przeważnie uskrzydlony i z nimbem. Odziany w tunikę i paliusz, czasami nosi szaty liturgiczne. Na włosach ma przepaskę lub diadem. Jego skrzydła bywają z pawich piór. Szczególnie ulubioną sceną, w której jest przedstawiany w ciągu wieków, jest Zwiastowanie. Niekiedy przekazuje Maryi jako herold Boży zapieczętowany list lub zwój. Za atrybut służy mu berło, lilia, gałązka palmy lub oliwki.

Archanioł Rafał prowadzi Tobiasza Rafał przedstawił się w Księdze Tobiasza, iż jest jednym z “siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański” (Tb 12, 15). Występuje w niej pod postacią ludzką, przybiera pospolite imię Azariasz i ofiarowuje młodemu Tobiaszowi wędrującemu z Niniwy do Rega w Medii swoje towarzystwo i opiekę. Ratuje go z wielu niebezpiecznych przygód, przepędza demona Asmodeusza, uzdrawia niewidomego ojca Tobiasza. Hebrajskie imię Rafael oznacza “Bóg uleczył”.
Ponieważ zbyt pochopnie używano imion, które siedmiu archaniołom nadały apokryfy żydowskie, dlatego synody w Laodycei (361) i w Rzymie (492 i 745) zakazały ich nadawania. Pozwoliły natomiast nadawać imiona Michała, Gabriela i Rafała, gdyż o tych wyraźnie mamy wzmianki w Piśmie świętym. W VII w. istniał już w Wenecji kościół ku czci św. Rafała. W tym samym wieku miasto Kordoba w Hiszpanii ogłosiło go swoim patronem.
Św. Rafał Archanioł ukazuje dobroć Opatrzności. Pobożność ludowa widzi w nim prawzór Anioła Stróża. Jest czczony jako patron aptekarzy, chorych, lekarzy, emigrantów, pielgrzymów, podróżujących, uciekinierów, wędrowców i żeglarzy.

W ikonografii św. Rafał Archanioł przedstawiany jest jako młodzieniec bez zarostu w typowym stroju anioła – tunice i chlamidzie. Jego atrybutami są: krzyż, laska pielgrzyma, niekiedy ryba i naczynie. W ujęciu bizantyjskim ukazywany jest z berłem i globem.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/09-29a.php3

Z książki: J. Salij, Poszukiwania w wierze

Prawda o aniołach — integralna część wiary chrześcijańskiej

W którąkolwiek stronę rzeczywistości by spojrzeć, jej granice są dla nas nieosiągalne. Patrząc w dal, mamy wszystkie powody do przypuszczeń, że chociaż najnowocześniejsze teleskopy sięgają odległości, od których aż w głowie się kręci, to przecież poza ich zasięgiem istnieją dalsze przestrzenie kosmiczne, w ogóle niedostępne w tej chwili ludzkiej obserwacji. Patrząc w głąb, w najmniejszą odrobinę materii, coraz więcej zdajemy sobie sprawę z tego, że moment, w którym będziemy mogli sobie powiedzieć, iż na temat struktury materii wiemy już wszystko, odsuwa się nam praktycznie w nieskończoność. W ten sposób nawet świat materialny świadczy o swoim pochodzeniu od nieskończonego Boga.

To zaś, że człowiek jest jedyną na tej ziemi istotą, zdolną rozpoznać tę bezgraniczność materialnego kosmosu, też zapewne coś znaczy. Czyż nie wolno nam dopatrywać się w tym znaku, że stworzeni zostaliśmy dla nieskończonego Boga? Że — jak powiada ostatni sobór — człowiek jest jedynym na tej ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego?

Ale zapatrzyliśmy się ostatnio w bezkres materii i zmniejszyły się nasze zainteresowania bezkresem świata duchowego. Owszem, jesteśmy świadomi naszej niemożności całościowego ogarnięcia ludzkich dziejów, ludzkiej myśli, a nawet ludzkiej psychiki. Czyżby jednak świat ducha ograniczał się do człowieka? Warto zdać sobie sprawę z tego, że chociaż o aniołach wiemy z Bożego objawienia, przecież istnienia ich domyślali się najwybitniejsi filozofowie starożytności. Do jakiego stopnia problem bytów pośrednich — wyższych od człowieka, a przecież stworzonych i zależnych od Boga — zaprzątał umysły Platona, Arystotelesa i innych ojców filozofii, osobiście zorientowałem się dopiero w trakcie pracy nad przekładem dziełka św. Tomasza pt. O substancjach czystych.

Istotą prawdy o aniołach jest oczywiście jej wymiar religijny. Wykład tej prawdy zacznijmy od miejsca dla wiary chrześcijańskiej absolutnie centralnego, tzn. od starannie zaznaczonego w Ewangeliach udziału aniołów w tajemnicy Wcielenia i Odkupienia. To naprawdę nie przypadek ani szczegół bez znaczenia, że właśnie anioł zwiastował nam najwspanialszą nowinę, jaką kiedykolwiek na ziemi słyszano: że Syn Boży stanie się człowiekiem. Aniołów, śpiewających chwałę Bogu i pokój ludziom, słyszymy w noc Bożego Narodzenia. Pojawiają się oni na początku publicznej działalności Chrystusa i w Ogrodzie Oliwnym, i w grobie Zmartwychwstałego, i w dniu Wniebowstąpienia.

Spróbujmy odnaleźć sens, jaki zawiera w sobie ta nieprzypadkowa przecież obecność aniołów przy Synu Bożym, dokonującym zbawienia rodu ludzkiego. Czyż nie świadczy ona o tym, że Odkupienie nie jest partykularną sprawą między Bogiem a mieszkańcami ziemi, ale w jakiś tajemniczy sposób dotyczy ono całego wszechstworzenia? Już Stary Testament różnorodnie mówi o dwukierunkowej naszej łączności ze światem aniołów, stworzeń duchowych niewyobrażalnie od nas doskonalszych. Z Ewangelii zaś jednoznacznie wynika, że centrum i przestrzenią tej naszej wspólnoty z aniołami jest Chrystus.

Przypatrzmy się owym dwóm kierunkom solidarności aniołów z zagubionym rodem ludzkim. Najzwięźlej symbolizuje je drabina, którą zobaczył we śnie Jakub: „We śnie ujrzał drabinę opartą na ziemi, sięgającą swym wierzchołkiem nieba, oraz aniołów Bożych, którzy wchodzili w górę i schodzili na dół, a oto Pan stał na jej szczycie” (Rdz 28,12n). Aniołowie, idący od nas ku górze, obrazują, rzecz jasna, potężną, pociągającą nas ku Bogu życzliwość, jaka płynie z tego niepojętego dla nas świata. Życzliwość tę Pismo Święte raz przedstawi w obrazie aniołów, którzy zanoszą do Boga nasze modlitwy i ofiary (Tb 12,12; Ap 5,8; 8,3n), raz w obrazie naszego przyłączania się do wiekuistej liturgii, odprawianej przez aniołów.

„Będę Ci śpiewał wobec aniołów!” — woła Psalmista (Ps 138,1). I ujrzałem i usłyszałem głos wielu aniołów (…), a liczba ich była miriady miriad i tysiące tysięcy, mówiących głosem doniosłym: Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć i chwałę, i błogosławieństwo” — czytamy w Apokalipsie (5,11n; por. 7,11nn). Właśnie dlatego artyści często wyobrażali sobie aniołów w szatach liturgicznych.

W obrazie drabiny Jakubowej widzimy również aniołów, którzy zstępują do nas od Boga, aby być towarzyszami, przewodnikami i obrońcami naszej trudnej i pełnej niebezpieczeństw drogi. Ta posługa aniołów najbardziej obrazowo przedstawiona została w Księdze Tobiasza. W Dziejach Apostolskich dwukrotnie czytamy o aniele, który przyjaciół Bożych cudownie wyprowadza z więzienia (Dz 5,19n; 12,7—11). Z opowieści o nawróceniu dworzanina królowej Etiopczyków dowiadujemy się, że anioł Boży może wskazywać drogę głosicielom Ewangelii (Dz 8,26). Najbardziej generalnie o tym towarzyszeniu aniołów ludzkim losom mówił Pan Jezus: Nawet najmniejsi spośród nas są Bogu tak drodzy, że mają swoich aniołów, którzy „wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie” (Mt 18,10). „Czyż nie są oni wszyscy — czytamy w Liście do Hebrajczyków — duchami przeznaczonymi do usług, posłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie?” (1,14)

Dla wielu chrześcijan współczesnych prawda o aniołach trąci mitologią. Otóż warto sobie uświadomić, że nie jest to pomysł nowy. Podobnego zdania byli już saduceusze, którzy głosili, „że nie ma zmartwychwstania ani anioła, ani ducha” (Dz 23,8). Osobiście sądzę, że mamy w sobie coś z saduceuszy nawet wówczas, kiedy nie odrzucamy może wprost prawdy o aniołach, ale ich istnieniem praktycznie się nie przejmujemy. W wierszu Nie umiem z aniołami Kazimiera Iłłakowiczówna znakomicie sformułowała przeciętne problemy, jakie prawda ta stwarza dzisiejszym chrześcijanom. Co zatem robić? Jak prawdę o aniołach uczynić żywą?

Odpowiedź jest bardzo prosta. Wystarczy chcieć jeszcze więcej zbliżyć się do Chrystusa, który jest — powtórzmy to jeszcze raz — centrum i przestrzenią naszej wspólnoty z aniołami. Zbliżając się do Chrystusa, zbliżamy się zarazem do Jego przyjaciół, wchodzimy w większym stopniu „do Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach” (Hbr 12,22n). Pieśń 28 „Nieba” w Boskiej Komedii przedstawia Boga jako Ogień otoczony dziewięciu świetlistymi kręgami, czyli dziewięciu chórami aniołów. Aniołowie właśnie dlatego są tak niewyobrażalnie wspaniali i zasługują na naszą miłość, i właśnie dlatego mogą być naszymi potężnymi pomocnikami, że są nierozerwalnie złączeni z Bogiem i z Chrystusem. Już Ojcowie Kościoła porównywali aniołów do promieni Boskiego Słońca.

Byłoby obrazą aniołów, gdybyśmy próbowali ich czcić w taki sposób, że kult ten rozpraszałby naszą uwagę religijną i utrudniałby całoosobowe zwrócenie ku Bogu. „Niechaj was nikt nie odsądza od nagrody, zamiłowany w uniżaniu siebie i czci aniołów” (Kol 2,18). Kiedy obaj Tobiasze upadli na twarz przed aniołem, ten całą ich uwagę stara się zwrócić ku Bogu, który jeden godzien jest uwielbienia (Tb 12,16nn). W analogicznej sytuacji anioł zakazuje autorowi Apokalipsy oddawać sobie pokłon: „Bacz, byś tego nie czynił, bo jestem współsługą twoim i braci twoich, proroków, i tych, którzy strzegą słów tej Księgi. Bogu samemu złóż pokłon” (Ap 22,9). Tę anielską pokorę znakomicie oddaje wiersz Konopnickiej pt. Angelus, w którym anioł, zwiastujący Wcielenie, stanowi dla uczonego materialisty ostatnią nitkę do utraconego wymiaru, gdzie można znaleźć Boga.

Prawdziwa cześć aniołów zbliża do Boga, a zarazem jest znakiem Jego bliskości. Niezwykle przejmujące pod tym względem jest świadectwo dzieci fatimskich o spotkaniu z aniołem, które poprzedzało objawienia Matki Bożej: „Otaczała nas tak intensywna atmosfera nadprzyrodzona, nieledwie nie zdawaliśmy sobie sprawę z własnego istnienia. Trwało to dość długo. Trwaliśmy w postawie, w której anioł nas opuścił, powtarzając bez przerwy jego modlitwę. Obecność Boga czuliśmy tak potężnie i tak głęboko, że nawet między sobą nie odważyliśmy się mówić o zjawisku. Jeszcze nazajutrz umysły nasze pogrążone były w tej atmosferze”.

Rezultaty tego spotkania przedstawiały się następująco: „Od czasu, gdy tajemnicze światło oświeciło ich dusze, patrzą na ziemię innymi oczami. Po zjawiskach anielskich jakoś inaczej wyglądają góry i lasy, doliny, słońce, ludzie i owce. Dzieci odczuwają to, co wracający z daleka podróżnik, któremu każda rzecz wydaje się zmieniona. Anioł wprowadził je w krainę, o której miały tylko mgliste pojęcie. Teraz ich wyobrażenie o Bogu było bez porównania wyższe, większym też było obrzydzenie do grzechu”.

W tym właśnie leży sens szukania przyjacielskiej zażyłości z aniołami: aniołowie pomagają nam zbliżyć się do Chrystusa i oddalić się od zła. Ich nieobecność w naszym życiu religijnym może (choć zapewne nie musi) być znakiem naszego oddalenia od Boga. „Jak dym odgania pszczoły, a smród gołębie — powiedział kiedyś św. Bazyli — tak czyn brzydki i haniebny oddala od nas naszego anioła stróża”.

Dawne wieki pozostawiły nam wiele świadectw tej intuicji. Tu nie mogę się powstrzymać przed przytoczeniem rozbrająjąco naiwnej opowiastki, przekazywanej w legendach dominikańskich: „W jednym z klasztorów Lombardii było dwóch pobożnych braci, którzy przechadzali się rozmawiając o Bogu. Wówczas pewien starzec zakonnik zobaczył przez okno, że nad głowami owych braci unoszą się aniołowie i wzniósłszy ręce w niebo, błogosławią Boga. Kiedy jednak rozmowa tych braci zwróciła się ku rzeczom niepotrzebnym i bezmyślnym, aniołowie przedziwnie się zagniewali i porzucili ich, zatykając sobie nosy. Natychmiast nad głowy owych braci nadciągnęło stado czarnych wieprzy, które smrodziły na nich i straszliwie ryczały. Wreszcie bracia znów zaczęli rozmawiać o Bogu i zaraz wieprze zniknęły, przystąpili zaś aniołowie, chwaląc Boga i obmywając braci z nieczystości”.

Opowieść ta jest rzeczywiście bardzo naiwna. Ale może warto się zastanowić nad zawartą w niej intuicją? Może prawdy o aniołach należy szukać nie tyle poprzez zwiększenie zainteresowań tą problematyką, ale właśnie poprzez odnowę życia? Adam Asnyk chyba miał rację, kiedy pisał, że śpiewy anielskie słyszą „tylko ci, którzy toną w wielkiej miłości pragnieniu”. Zaś według legend franciszkańskich, „pycha brata Eliasza niegodna była rozmawiać z aniołem”.

Jeszcze jedno dość ważne pytanie: Co sądzić o pojawiającym się w naszej mowie codziennej, a częstym zwłaszcza w poezji motywie podobieństwa i upodabniania się ludzi do aniołów?

Czy nie jest to dowolność, wprowadzająca zamęt w religijną prawdę o aniołach? Zwłaszcza trzy przymioty ośmielają do porównania człowieka z aniołem. Po pierwsze, dobroć i współczujące pochylenie się nad cierpiącym i bezradnym. Po wtóre, ta postać czystości, dzięki której człowiek osiąga jakąś transcendencję wobec ciała i różnych potrzeb, i ambicji tylko doczesnych (por. marzenie Słowackiego, żeby zjadacze chleba przetworzyli się w aniołów). Po trzecie, do anioła porównuje się również zwiastuna Dobrej Nowiny.

Czy wolno nam stosować takie porównania i symboliczne identyfikacje? Ależ tak! Obiecano nam przecież równość z aniołami, a stanie się to wówczas, kiedy już ostatecznie i w całej pełni otrzymamy nieśmiertelność i synostwo Boże. W życiu przyszłym „już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania” (Łk 20,36). Ziarna zaś nieśmiertelności i synostwa Bożego nosimy w sobie już teraz. W paralelnych tekstach Mateusza i Marka (Mt 22,30; Mk 12,25) nauczyciele Kościoła jednozgodnie odczytywali sugestię, że szczególne podobieństwo do aniołów osiąga się przez celibat, pojmowany jako zdobywanie transcendencji wobec swojej seksualności.

Toteż nie tylko w poezji, lecz również w najbardziej oficjalnym nauczaniu wiary mówi się o możliwości upodobnienia do aniołów. „Na wzniosłe imię anioła — mówi święty papież Grzegorz Wielki w Homilii 6,6 — również wy, jeśli chcecie, możecie zasłużyć. Każdy z was — o ile otrzymał do tego natchnienia z nieba — prawdziwie jest aniołem, jeśli zdoła odwieść bliźniego od zła, jeżeli stara się zachęcić go do dobrego, jeśli błądzącemu mówi o wiecznym królestwie i o karze, i nie szczędzi mu świętych słów upomnienia”.

Przede wszystkim jednak anioł kojarzy nam się z gestem pochylenia nad człowiekiem słabym i bezradnym lub cierpiącym. Skojarzenie to utrwaliło się w języku, w postaci takich zwrotów jak: „anielska cierpliwość”, „anioł dobroci”, „to anioł, nie człowiek” itp. Zauważmy jednak, że anielska pomoc istotnie różni się od ludzkiej. Jest potężna. Weźmy dla przykładu słynną scenę z Księgi Daniela: „Anioł Pański zstąpił z Azariaszem i jego towarzyszami do pieca i wyrzucił płomień ognisty z pieca. Sprawił, że w środku pieca przewiewał jakby wietrzyk rosisty, a ogień nie dotknął się ich wcale i nie zadał im żadnego bólu ani szkody” (3,49). Przecież to od razu rzuca się w oczy, że ten anioł różni się bardzo od miłosiernego Samarytanina. Nie dotyczą go ograniczenia naszej ludzkiej kondycji.

Potęga aniołów nie tylko wspiera przyjaciół Bożych. Jest groźna dla zła. W Biblii mówi się o tym tak często, że aż trudno zrozumieć, dlaczego prawda o aniołach jako o potężnych wrogach zła jest w naszej świadomości prawie nieobecna. Przypomnijmy główne epizody tworzące tę tradycję. Otwierają ją Cheruby z ognistym mieczem, postawieni u bram Edenu (Rdz 3,24). W czasach Wyjścia Anioł Niszczyciel pozabijał pierworodnych Egiptu (Wj 12,23), w okresie zagrożenia asyryjskiego anioł Pański sprawił spustoszenie w najeźdźczej armii Sennacheryba (2 Krl 19,35), anioł też dopełnił sprawiedliwości na bezbożnych prześladowcach Zuzanny (Dn 13,55 i 59). O karzącym aniele mówi się w modlitwie przeciwko niegodziwcom:

Niech będą jak plewa na wietrze,

gdy będzie ich gnać anioł Pana.

Niech droga ich będzie ciemna i śliska,

gdy anioł Pana będzie ich ścigał. (Ps 35,5n)

A nade wszystko w Apokalipsie aniołowie wielokrotnie przedstawieni są jako posłańcy gniewu Bożego, skierowanego przeciwko złu. W tej podwójnej roli — obrońców dobra i mścicieli zła — wystąpią aniołowie na sądzie Bożym (Mt 24,31; 13,41).

Tradycję tę cudownie interpretuje m.in. Odyniec w swoim Aniele śmierci. Spróbujmy i my te groźne wątki prawdy o aniołach w sobie ożywić. Czy nie moglibyśmy na przykład modlić się do Boga, aby raczył uprzedzać swój sąd nad nami? Aby wysłał do mnie i do ciebie swoich aniołów, którzy będą niemiłosierni dla mojego i twojego grzechu (choćby nie wiem jak miałoby to nas boleć), będą zaś uwalniali w nas to wszystko, co dobre i tęskniące za prawdziwą miłością!

Wydaje się, że tymi przede wszystkim treściami należałoby napełniać naszą modlitwę do Anioła Stróża. Te motywy można też dołączać, ilekroć wspominamy aniołów w prefacji Modlitwy Eucharystycznej. Nie lękajmy się prosić Boga również o to, żeby przysyłał przeciwko nam — przeciwko temu wszystkiemu, co zasługuje w nas na zniszczenie — swoich aniołów mścicieli. Będzie to przecież dla naszego dobra.

opr. aw/aw

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/poszukiwania/o_aniolach.html#

Katechizm Kościoła katolickiego o aniołach

KKK 328-330; 335-336.

Istnienie istot duchowych, niecielesnych, które Pismo Święte nazywa zazwyczaj aniołami, jest prawdą wiary. Świadectwo Pisma Świętego jest tak oczywiste, jak jednomyślność Tradycji.
Św. Augustyn mówi na ich temat: „«Anioł» oznacza funkcję, nie naturę. Pytasz, jak nazywa się ta natura? – Duch. Pytasz o funkcję? – Anioł. Przez to, czym jest, jest duchem, a przez to, co wypełnia, jest aniołem” (Św. Augustyn, „Enarratio in Psalmos”, 103, 1, 15: PL 37, 1348-49). W całym swoim bycie aniołowie są sługami i wysłannikami Boga. Ponieważ zawsze kontemplują „oblicze Ojca… który jest w niebie” (Mt 18, 10), są wykonawcami Jego rozkazów, „by słuchać głosu Jego słowa” (Ps 103, 20).
Jako stworzenia czysto duchowe aniołowie posiadają rozum i wolę: są stworzeniami osobowymi (por. Pius XII, enc. „Humani generis”: DS 3891) i nieśmiertelnymi (por. Łk 20, 36), przewyższają doskonałością wszystkie stworzenia widzialne. Świadczy o tym blask ich chwały (por. Dn 10, 9-12)…
W liturgii Kościół łączy się z aniołami, by uwielbiać trzykroć świętego Boga (Mszał Rzymski, „Sanctus”); przywołuje ich obecność (w „Supplices Te rogamus…” – „Pokornie Cię prosimy…” z Kanonu rzymskiego, w „In paradisum deducant te angeli”… – „Niech aniołowie zawiodą cię do raju…”, w liturgii pogrzebowej lub w „Hymnie cherubinów” w liturgii bizantyjskiej) oraz czci szczególnie pamięć niektórych aniołów (św. Michała, św. Gabriela, św. Rafała, Aniołów Stróżów).
Życie ludzkie od dzieciństwa (por. Mt 18, 10) aż do zgonu (por. Łk 16, 22) jest otoczone opieką (por. Ps 34, 8; 91, 10-13) i wstawiennictwem (por. Hi 33, 23-24; Za 1, 12; Tb 12, 12) aniołów. „Każdy wierny ma u swego boku anioła jako opiekuna i stróża, by prowadził go do życia” (św. Bazyli Wielki, „Adversus Eunomium”, 3, 1: PG 29, 656 B). Już na ziemi życie chrześcijańskie uczestniczy – przez wiarę – w błogosławionej wspólnocie aniołów i ludzi, zjednoczonych w Bogu.

http://www.niedziela.pl/artykul/20078/nd/Katechizm-Kosciola-katolickiego-o

Aniołowie są wśród nas

Z ks. prof. Alfonsem Skowronkiem rozmawiała Milena Kindziuk

O modzie na anioły, ich powrocie do naszego życia i o tym wszystkim, co tak naprawdę robią aniołowie, rozmawiamy ze znanym teologiem ks. prof. Alfonsem Józefem Skowronkiem.

MILENA KINDZIUK: – Czy widział Ksiądz kiedyś anioła?

KS. PROF. ALFONS SKOWRONEK: – Oczywiście tak. Właśnie wracam z południowych Niemiec, Austrii i Szwajcarii… Ileż ich się nie naoglądałem w imponujących barokowych świątyniach, istnych a przepysznych salonach niebiańskiego dworu wypełnionych niezliczoną rzeszą aniołów. W katedrze St. Gallen (Szwajcaria) oprowadzający zachęcał nas, byśmy po zakończeniu zwiedzania usiedli spokojnie w ławce i zaczęli liczyć rzeźby i malowidła przedstawiające aniołów; podpowiedział nam, że powinniśmy dojść do cyfry 360. A było to oglądanie w sporej części zabawne i ucieszne: rozigrane anielskie pacholęta trzymające w rękach instrumenty muzyczne, niekiedy i narzędzia, jak młotek i hebel lub nawet miotłę i kubeł na śmieci, jeden ze skrzydlatych amorków palcem wylizywał miód ze słoika; aniołowie dorastający z dumą obnosili się pięknem i elegancją swej urody; innym zdawało się sprzyjać jedzenie i picie, na co wskazywałyby krągłości ich ciał; miłość i romanse też pewnie nie były im obce…
Rozumiem jednak, że nie takie wizje aniołów ma Pani na myśli. Jeżeli wyjść ze szkolnej definicji, że anioł to stworzona przez Boga nadludzka istota niematerialna, duchowa, obdarzona inteligencją i wolną wolą – wtedy oglądanie takiego stworzenia Bożego jest dla ludzkiej optyki z gruntu niedostępne. Historia religii mówi natomiast innym językiem, gdy we wszystkich niemal religiach odnajduje pozaziemskie istoty duchowe wyposażone właśnie w uchwytną postać ludzką (młodzieńcy, chłopcy lub dziewczęta, kobiety) albo podobne do zwierząt (jak biblijne serafiny i cherubiny), skrzydlate (jak bogini Nike), obdarzone rozumem i wolą, a występujące często w olbrzymiej liczbie, w uporządkowanym szyku hierarchicznym w roli nadwornej służby Boga, którym to istotom On zleca ziemskie zadania, dla których wypełnienia są w stanie zzuć z siebie swój niebiański “wymiar” i pozwalają się ludziom postrzegać na jawie lub w snach.

– Czy działania aniołów można doświadczyć codziennym w życiu?

– Odpowiem najpierw nie wprost. Jak by nie było, właśnie w naszej dzisiejszej zracjonalizowanej rzeczywistości obserwujemy zjawisko powrotu aniołów w nasze życie. Aniołowie stali się modni. Są niezwykle sceniczni, telegeniczni, na ekranach kin wręcz pożądani. W wypełnionych dyskotekach co dziesiąty szlagier eksploduje anielską apostrofą. Zakłady przeróżnych ubezpieczeń reklamują swe usługi sięgając po uskrzydlone postacie aniołów. Aniołowie zdobią zawiadomienia o narodzinach i weselach; otrzymałem ostatnio zaproszenie, w którym nowożeńcy na karcie tytułowej umieszczają taką sentencję: Jesteśmy aniołami o jednym tylko skrzydle. Ażeby móc wzlecieć, musimy paść sobie w ramiona. Malarze, poeci i rzeźbiarze nie ustają w czerpaniu z nie wysychających źródeł biblijnych inspiracji anielskich. Pisarze mówią o aniele narodzin, aniele powołania, aniele miłości lub walki, aniele-interpretatorze kolein naszego życia, aniele doczesnej wędrówki (“Aniołowie niech cię prowadzą do raju…” – tą kantatą Kościół żegna każdego zmarłego i zmarłą). Z nowym natężeniem wraca fala nadawania nowonarodzonym anielskich imion: Michał, Rafał, Angelika, Angelina, Aniela itd.
Od zjawiska “reemigracji” aniołów ważniejsza jest jednak inna obserwacja. Niezliczone szeregi ludzi często poprzysięgają się na swe doświadczenia, że w momentach wewnętrznego zatopienia się słyszeli głos swego osobistego anioła, doznając przy tym działania uzdrowieńczych sił w sytuacji doskwierającej potrzeby, kryzysu lub w podjęciu ważnej decyzji. Mówią o przeżyciu, może li tylko przez moment, odkrycia maleńkiej pozaziemskiej oazy po drugiej stronie bariery swej wyizolowanej egzystencji, w jakiej żyli.

– Wynikałoby z tego, że aniołowie zrośli się wręcz z istotą ludzkiej egzystencji?

– Takie przeświadczenie potwierdzałby fakt, że nawet osoby deklarujące się jako niewierzący potrafią opowiadać z własnego życia o opresjach, w których ocalił ich własny Anioł Stróż. W naszym przekonaniu wiary aniołowie pełnią na jej drodze rolę duchowych przewodników, których Bóg posyła, by nas osłaniać i chronić. Od dzieciństwa znamy codzienną modlitwę do Anioła Stróża, która dla wielu pozostała może jedynym już aktem strzelistym słanym ku niebiosom. Wprawdzie nie wiemy dziś, co począć z kiczowatym obrazkiem, który kiedyś wisiał nad dziecięcym łóżeczkiem. Często przedstawiał wielkiego Anioła Stróża w białej szacie i ze skrzydłami u ramion, który przeprowadzał dziecko przez kładkę na rzece. W gruncie rzeczy jest to całkowicie obojętne, czy osłaniał nas Bóg albo anioł, którego On posłał. Obrazy kryją w sobie nieodpartą siłę i spokojnie możemy je tolerować, ilekroć pragniemy wyrazić doświadczenie Bożej pomocy. Aniołowie są emisariuszami Boga, którzy stoją u naszego boku i nas chronią. Istoty, które nawet we śnie mówią nam, jaki kierunek obrać powinna nasza droga. Są po prostu towarzyszami na ścieżkach naszego życia.

– W Liście do Hebrajczyków czytamy, że anioły to “duchy przeznaczone do usług, posłane na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie”. Czy tak? Co właściwie o aniołach mówi Biblia?

– Biblia wie jeszcze coś więcej na temat aniołów: Wpatrują się dniem i nocą w oblicze Boga. Jezus powiada: “Pamiętajcie, abyście nie gardzili żadnym z tych najmniejszych. Mówię wam bowiem, że ich aniołowie w niebie nieustannie oglądają oblicze Mojego Ojca, który jest w niebie” (Mt 18, 10). Św. Benedykt z Nursji głęboko był przekonany, że mnisi śpiewają Bogu swe Psalmy w obecności aniołów otwierających nad nimi niebiosa.
Aniołowie zanoszą przed tron Boży także nasze modlitwy, umacniają nas w nadziei i ufności, że nasze błaganie nie jest daremne. Kiedy się modlimy, tworzą wokół nas wertykalnie krąg, łączą niebo i ziemię, są gwarantami, iż w obliczu Boga nie stoimy sami przy artykułowaniu naszych potrzeb. Poglądowo i celnie zauważył ktoś: Modlić się znaczy wypożyczyć od aniołów skrzydeł, którzy nasze prośby zanoszą do Boga. Aniołowie zapewniają nas: Bóg jest blisko, jesteśmy zanurzeni w jego miłującą obecność.
O tym wszystkim poucza nas Biblia. List do Hebrajczyków zdaje się ostrzegać przed nadmierną oceną aniołów: są oni tylko sługami (1, 14), a uwielbiony Pan wysoko przewyższa ich wszystkich (2, 16). Z Biblii znamy imiona trzech największych z nich, Archaniołów, są nimi: Gabriel (= Mąż Boży wzgl. Moc Boża), Michał (prawdopodobnie nie znaczy “Kto jako Bóg?”, lecz = Najsilniejszy) i Rafał (= Bóg uzdrawia). Istnienie aniołów Pismo Święte po prostu zakłada, nie zajmuje się natomiast ich “naturą”, tzn. nie udziela żadnej odpowiedzi na pytanie, kim i jacy oni są, jak wyglądają. W tej interesującej nas kwestii powiedzieć możemy tylko jedno, choć nie jest to wcale mało, że: absolutnie transcendentny (wszystko przewyższający) Bóg nie “rezygnuje” z żywych odniesień do swych stworzeń i posługuje się stworzeniami jako swymi wysłanniczkami i wysłannikami. Z naciskiem należy podkreślić, że w chrześcijańskiej Tradycji aniołowie nie są Bożymi siłami, lecz istotami stworzonymi, choć wymykają się wszelkiej próbie naukowych weryfikacji.

– Tu rodzi się pytanie, jakie to doświadczenia aniołów – abstrahując od problematycznych wizji – wchodzą w zakres możliwości dzisiejszego człowieka?

– Właśnie tutaj kierunek naszego spojrzenia wytycza biblijny sposób mówienia, że Bóg posłużyć się może ludzkimi posłańcami. I tak np. Jan Chrzciciel nazwany jest Aniołem-Wysłańcem: “Oto posyłam przed Tobą Mojego wysłannika, który Tobie przygotuje drogę” (Mk 1, 2 z powołaniem się na Malachiasza 3,1). W tym sensie nasze pytanie mogłoby brzmieć, czy i dzisiaj nie natrafiamy na Boże posłanki i posłów. Problematykę tę podejmuje już w samym tytule książka Aniołowie są wśród nas (Warszawa 2002); pod koniec pada tam takie zdanie: “Zasadniczym kryterium odpowiedzialnego mówienia o aniołach winno być to, czy nasze słowo o nich uskrzydla ludzi w życiu na co dzień, szczególnie w trudnych chwilach. Czy dodaje im skrzydeł, “by stawali się aniołami dla drugich”. Czy ja jestem aniołem dla drugich – oto kwintesencja angelologii na dzisiaj.
W orędziu aniołów, Boskich posłów, kryje się być może jeszcze inne podstawowe przesłanie: Czy żywo przeżywana obecność aniołów nie uzdalnia nas do jaśniejszego rozpoznania naszego powołania i do ponownej refleksji nad naszą chrześcijańską egzystencją. Z wież katolickich kościołów rozlega się rano, w południe i wieczór dzwon i wzywają do modlitwy na Anioł Pański. U wielu zatarł się sens tego zwyczaju. Dzwon na Anioł-Pański przypomina nam tymczasem o zwiastowaniu Archanioła Gabriela zaadresowanym do Maryi, dziewczęcia z Nazaretu: “Poczniesz i porodzisz Syna”. Ten dźwięk dzwonu podtrzymuje pamięć o powołaniu Maryi do stania się Matką Zbawiciela. Jej powołanie staje się i naszym powołaniem. W modlitwie Anioł-Pański Kościół modli się za wszystkich, których Bóg powołał do apostolatu służby. Przed Maryją stoi Anioł (wysłannik Boga). I do nas przychodzą Boży posłańcy, dzień w dzień: każdy dzień niesie z sobą nowy akt powołania, na który wolno nam i powinniśmy udzielić odpowiedzi: “Niech się stanie według słowa twego”.
Już z tych kilku spostrzeżeń płynie wniosek, iż fundamentalne znaczenie aniołów nie kryje się w pytaniu, kim albo jacy oni są; w grę wchodzi raczej pytanie dotyczące ich działania. Służą Bogu i człowiekowi. Nie ma aniołów “jako takich”, “aniołów samych w sobie”. Nie dlatego przedstawiani są jako istoty wyposażone w skrzydła, ponieważ je posiadają, lecz tylko z tego powodu, że w świecie antyku skrzydła były symbolem nadzwyczajnych orędzi zwiastowanych przez niezrównanych posłów, jakie docierały do ludzi z innego świata. Jedno należy podkreślić: o aniołach nie sposób mówić sensownie niezależnie od ich relacji do Boga, do Boskiego praźródła całej naszej rzeczywistości.

– Głównym zadaniem aniołów jest przebywanie w niebie, wielbienie Boga – także poprzez taniec i śpiew. Co tak naprawdę aniołowie robią w niebie?

– Sądzę, że m.in. sposobią się do swych rozlicznych aktywności w świecie, jak inspirowanie ludzi do nowych przedsięwzięć, osłona projektów realizowanych, zlecone czuwanie nad Kościołem w jego metropoliach, diecezjach i na szczeblu parafii, osłona państw i ich sprawiedliwych rządów (w Warszawie ostatnio dyskutuje się nad wzniesieniem pomnika Anioła Strażnika Narodu Polskiego).
Zadanie w niebie dla aniołów najprzedniejsze to jednak ich rola w sprawowaniu niebiańskiej liturgii. Od starożytności liturgię Kościoła pojmowano jako uczestnictwo w liturgii aniołów przed Bożym Tronem (liturgia anielska). Stąd ich obecność w naszych Mszach świętych. Wymienię jedną tylko aklamację, którą wybrzmiewa Prefacja o Najświętszej Maryi Pannie: “Przez niego (Chrystusa) twój majestat uwielbiają zastępy aniołów, którzy zawsze radują się w twojej obecności. Prosimy, aby i nasze głosy przyłączyły się do nich, razem z nimi wołając”. Następująca po tych słowach inwokacja Święty, Święty, Święty wywodzi się wprost ze źródeł biblijnych.
A w ogóle anielscy niebianie z pasją oddają się muzykowaniu. Pewien przeuroczy przekaz wie o tym, jaki to rodzaj muzyki uprawia Boża filharmonia anielska. Otóż: Gdy koncertują przed obliczem Boga Ojca, grają poważne kantaty, oratoria, pieśni, fugi Jana Sebastiana Bacha; kiedy natomiast są między sobą, con amore oddają się wyłącznie lżejszym a nieziemskim kompozycjom Wolfganga Amadeusza Mozarta.

– Dziękuję za rozmowę.

http://www.niedziela.pl/artykul/8761/nd/Aniolowie-sa-wsrod-nas

Prawie wszystko o aniołach

dodane 2003-09-29 04:53

Odwieczna tradycja religijna, powszechne przeczucie pokoleń podpowiada, że istnieją owe istoty tak inne, a zarazem jakoś bliskie człowiekowi. Bliskie – a przecież niewyobrażalne.

Michał Archanioł   Agnolo Bronzino (PD) Michał Archanioł Dowiedz się o nich więcej:

Anioł Stróż   Matthäus Kern Anioł Stróż

Przypowieść o bliskości aniołów

Ks. Tomasz Horak

Jak wygląda anioł? Każde dziecko wie, bo od małego napatrzyło się na obrazek nad łóżeczkiem: łąka na skraju przepaści, mostek dwoje dzieci i On, Anioł Stróż – ów opiekun o pięknej twarzy. No i te wspaniałe skrzydła… Archaniołowi możemy dodać miecz bądź lilię i gotowe. Ten wizerunek też znamy.
A ja otwieram Biblię i czytam: “Oto przyszedł Anioł Pana i usiadł pod drzewem terebintu w Ofra… Gedeon młócił na klepisku zboże… I ukazał mu się Anioł Pana…” (Sdz 6,11nn). Ani słowa jak wyglądał. W każdym razie Gedeon rozmawia z nim, jak z człowiekiem. Dopiero, gdy laska Anioła (a więc miał laskę) wznieciła niezwykły ogień, Gedeon zrozumiał, że to był Anioł. Jest to opowieść z czasów odległych – kilkanaście wieków przed Chrystusem. Narodziny Jezusa poprzedziło zjawienie się anioła. Ewangelista Łukasz tak o tym pisze: “Zachariaszowi ukazał się anioł Pański, stojący po prawej stronie ołtarza kadzenia. Przeraził się na ten widok Zachariasz i strach padł na niego. Lecz anioł rzekł do niego…” (Łk 1,11nn). Było więc anioła widać w realnym, konkretnym miejscu. I znowu rozmowa. Ale jak wyglądał? Ani słowa. I skąd pewność, że to anioł? Niepewność Zachariasza dotyczyła treści anielskiego posłannictwa, nie jego realności. I jeszcze coś – anioł mówi o sobie “Ja jestem Gabriel…” Ważne to spostrzeżenie, bo wskazuje na osobową identyczność owej niezwykłej istoty. A na koniec realność niemoty Zachariasza! Sześć miesięcy później anioł nazwany tym samym imieniem zjawia się u Maryi. Tym razem zaskakuje brak widoku anioła. Nawet zwrot mówiący, że “Anioł wszedł do Niej” jest odmaterializowany. Nie wiemy, czy wszedł do domu, do pokoju, do jakiegoś miejsca, czy też duchowe wnętrze Maryi zostało wypełnione jego obecnością? Jest rozmowa. Jest reakcja Maryi: “Ona zmieszała się na te słowa…” I to wszystko (Łk 1,26nn).

Kim są aniołowie? Bo odwieczna tradycja religijna, powszechne przeczucie pokoleń podpowiada, że istnieją owe istoty tak inne, a zarazem jakoś bliskie człowiekowi. Bliskie – a przecież niewyobrażalne. Św. papież Grzegorz Wielki (zm. 604) pisze: “Należy wiedzieć, że imię anioł nie oznacza natury, lecz zadanie. Duchy święte w niebie są wprawdzie zawsze duchami, ale nie zawsze można nazywać je aniołami, lecz tylko wówczas, kiedy przybywają, by coś oznajmić”. Przybywają skądś, dokądś… Do naszego, materialnego, w czasie i przestrzeni zamkniętego świata. Przybywają ze świata nieskrępowanego przestrzenią, czasem, ani materią. Nie potrafimy sobie wyobrazić czegoś, co jest tak inne niż nasze doświadczenia. Ale doświadczamy też w jakiś niepojęty sposób bliskości tego innego świata. Co nas z nim łączy? To, co w człowieku duchowe: rozum, wola, uczucia. Wysłannicy tego świata są więc bez wątpienia istotami wolnymi, inteligentnymi, zdolnymi reagować na to, co spotykają. I są to istoty dobre – nie tylko dobrem ich własnych poczynań, lecz bez reszty wypełnione Dobrem płynącym z Boga. Nie jesteśmy w stanie pojąć ani głębi tego dobra, ani tego “oddechu” wolności, jaki ono w sobie niesie, bo zewnętrznie jesteśmy osaczeni, a wewnętrznie skażeni złem. Dlatego tak bardzo potrzebujemy bliskości istot dobrych. Może więc… Może więc wymyśliliśmy je sobie? Może nie tylko wspaniałe anielskie skrzydła są tworem naszej fantazji, ale sami aniołowie zrodzili się w naszych sercach i umysłach? Rozumiem tę intelektualną ostrożność. Ale czy w ten sam sposób nie można zaprzeczyć istnienia Boga i w ogóle całego świata niematerialnego? Stajemy zatem wobec podstawowego problemu wiary – a jest ona zarówno “widzeniem niewidzialnego” (Hbr 11,1nn), jak i zdolnością posługiwania się rozumem, a wreszcie także umiejętnością ryzykowania. Ryzyko oparte o przemyślenia, argumenty, wielowiekową tradycję, o niepojętą siłę obserwowaną i przeżywaną przeze mnie osobiście i tylu ludzi wokół mnie? Przecież to żadne ryzyko. Wybrałem wiarę. Także w istnienie świata dobrych, mądrych, pięknych istot duchowych. A wspaniałe skrzydła i dzieci nad przepaścią? Czyż nie są po prostu przypowieścią o pięknie, dobroci i bliskości obu światów: materialnego i duchowego?

Posłańcy od Boga

Jakub walczy z Aniołem   Gustave Doré (PD) Jakub walczy z Aniołem Kim jest anioł? (gr. angelos — posłaniec, zwiastun)

1) w sensie ściśle teologicznym – osobowa, lecz niematerialna istota rozumna i wolna, stworzona przez Boga;

2) w sensie szerszym (etymologicznym) – posłaniec Boży; w tym znaczeniu słowo to odnosi się także do ludzi, którzy byli wysłannikami Boga, np. Mojżesz (Lb 20,16), Jan Chrzciciel (Mt 11,10-11), biskupi Kościołów w Azji Mniejszej (Ap 1,20), oraz do Mesjasza (Mch 1,1).

Aniołowie dobrzy i źli oraz inne, podobne do nich istoty nie są zjawiskiem specyficznie biblijnym, stąd w Piśmie św. możliwa jest obecność elementów zapożyczonych z innych kultur; Objawienie spełnia wobec tych obcych wątków rolę oczyszczającą i dającą boską gwarancję ostatecznego kryterium.

W Starym Testamencie Aniołowie występowali zwykle jako posłańcy Boga do świata i pośrednicy w Jego zbawczych planach; tworzą niebieski dwór (tzw. zastępy), zwani niekiedy Synami Boga (Hb 1,6; 2,1; Dn 3,92), Świętymi (Hb 5,1; 15,15; Ps 89,6.8; Dn 4,10), Czujnymi (Dn 4,10), Książętami (Dn 10,13.20; 12,1). Wśród Aniołów szczególnie wyróżniał się Anioł Jahwe (Rdz 16,7.9; Wj 3,2; Lb 22,22-35; Sdz 13,12) lub Anioł Boga (Rdz 13,6.9; 21,17), przez którego Bóg ujawniał swoją obecność, mówił i działał. Aniołowie, we wszystkim od Boga zależni, wyznaczani na opiekunów poszczególnych narodów lub do spełnienia określonych zadań, otrzymują stosowne do tego imiona (np. Michał, Rafał, Gabriel). Szczególne zainteresowanie Aniołami w niektórych okresach mogło być znakiem żywszego odczucia – transcendencji i majestatu Boga. W ST mowa jest także o Cherubach, którzy chronili wejście do raju (Rdz 3,24) i byli nosicielami Boga (2 Sm 22,11; Ps 18,11). W swej wizji proroczej Izajasz widział także Serafinów (Płonących), którzy byli przed Tronem Boga (Iz 6,2 n. 6).

W Nowym Testamencie, wraz z przyjściem Chrystusa, jedynego Pośrednika, rola Aniołów wyraźnie maleje; pojawiali się obok Chrystusa (Mt 4,11; Łk 22,43) jako słudzy Dobrej Nowiny i znak obecności Królestwa Bożego (Zwiastowanie, Narodzenie, Getsemani, Zmartwychwstanie i in.). Paweł Apostoł podkreślał absolutne pierwszeństwo Chrystusa: Aniołowie w Chrystusie zostali stworzeni (Kol 1,16) i zjednoczeni z Bogiem (Kol 1,20).

Uwzględnianie rodzajów literackich nakazuje ostrożność w wyciąganiu z Pisma św. wniosków dotyczących zwłaszcza natury Aniołów, ich liczby i klasyfikacji (“chóry”, hierarchia). Objawienie wypowiada się o Aniołach zawsze w kontekście historii zbawienia; wypowiedzi o Aniołach stanowią naświetlenie centralnych prawd wiary, przede wszystkim tajemnicy Chrystusa i zbawienia świata.

Wczesna Tradycja chrześcijańska nie dysponowała pojęciem czystej duchowości; podkreślała odmienność Aniołów oraz ich związek ze światem, przypisując Aniołom specjalną eteryczną materię. Powszechne dziś przekonanie o całkowitej niematerialności Aniołów ugruntowało się w Kościele dopiero od VI w. pod wpływem neoplatońskich teorii o czystych duchach, stanowiących ogniwo pośrednie między Bogiem i światem. Obecnie, w związku z podkreślaniem przynależności Aniołów do materialnego świata i historii, pojawiają się próby zrewidowania scholastycznej tezy głoszącej całkowitą niematerialność Aniołów i zastąpienie jej m.in. ideą ogromnego wszechświata, zamieszkiwanego przez osobowe kosmiczne “Moce”, posyłane niekiedy przez Boga z jakąś misją do ludzi.

IV Sobór Laterański (1215) stwierdził, ze oprócz rzeczy widzialnych stworzył Bóg świat duchów niewidzialnych, tj. Aniołów. Ten jedyny dotyczący Aniołów dogmat, stwierdzający wprost nie tyle ich istnienie i duchowość, co raczej całkowitą zależność od Stwórcy, powtórzony został na I Soborze Watykańskim (1870). Ze względu na przypisywane Aniołom funkcje kosmiczne uzasadnione wydaje się tradycyjne przekonanie o ich stworzeniu przed człowiekiem, na początku czasów.

W powszechnym nauczaniu Kościoła i teologii Aniołowie przedstawiani są nie jako zwykłe personifikacje sił kosmicznych, lecz jako rzeczywiście istniejące, duchowe i osobowe istoty, obdarzone świadomością i wolnością. Podobnie jak ludzie, powołani zostali najprawdopodobniej od pierwszego momentu stworzenia do życia w przyjaźni z Bogiem; celem ostatecznym jest dla nich również uszczęśliwiające widzenie Boga; mają udział w łasce Chrystusa; powszechnie przyjęło się włączanie ich do jedynego, Chrystusowego porządku stworzenia i Przymierza. Przyjęcie Bożego daru łaski było przedmiotem ich wolnego wyboru; ta ich decyzja – pozytywna lub negatywna – określiła również w jakimś sensie historiozbawczą sytuację człowieka.

Wiara w Anioła Stróża, opiekuna i orędownika danego poszczególnym ludziom przez Boga, ma potwierdzenie w starej tradycji żydowskiej (por. Reguła Zrzeszenia z Oumran oraz apokryfy: Apokalipsa Barucha i Księga Henocha); w NT – “Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych, bo mówię wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego” (Mt 18,10); wiarę w Anioła Stróża u pierwszych chrześcijan odnotowały też Dz 12,16; w tradycji Ojców Kościoła, którzy uczyli, że każdy człowiek otrzymuje swojego Anioła (Klemens Aleksandryjski, Orygenes, Ambroży, Hieronim), a przynajmniej otrzymuje go człowiek ochrzczony (Orygenes, Bazyli, Jan Chryzostom).

Aniołowie są istotami z natury swojej różnymi od ludzi. Ponieważ należą do stworzeń, a przez to są nam bliscy, Kościół obchodzi ich święto.
Do ostatniej reformy kalendarza kościelnego (14 lutego 1969) każdy z tych aniołów miał oddzielne święto: św. Michał – 29 września, św. Gabriel – 24 marca i św. Rafał – 24 października. Obecnie wszyscy trzej archaniołowie są czczeni jednego dnia w randze święta. O każdym z nich powiemy z osobna.

Święty Michał Archanioł – Któż jak Bóg

Michał Archanioł   Agnolo Bronzino (PD) Michał Archanioł Kościół czci na ołtarzach pod tym imieniem 16 osób: 1 archanioła, 11 świętych, 3 błogosławionych i 2 błogosławione. Wśród nich wymienić warto św. Michała, biskupa Kijowa (+ 992) i św. Michała, księcia Nowogrodu, Halicza i Kijowa, który zginął z rąk Tatarów w roku 1245 oraz Polaka bł. Michała Kozala, biskupa – męczennika obozów koncentracyjnych.

Św. Michał w Piśmie świętym

Hebrajskie imię “Mika’el” znaczy: “Któż jak Bóg”. Według podania, kiedy Lucyfer zbuntował się przeciwko Panu Bogu i do buntu namówił część aniołów, wtedy miał wystąpić archanioł Michał i z okrzykiem “Któż jak Bóg” wypowiedzieć wojnę szatanom.
W Piśmie świętym jest wymieniany św. Michał pięć razy. I tak w księdzie Daniela jest nazwany “jednym z przedniejszych książąt nieba” (Dn 13,21) oraz “obrońcą ludu izraelskiego” (Dn 12,1). Św. Jan Apostoł określa go w Apokalipsie jako stojącego na czele duchów niebieskich, walczącego z szatanem (Ap 12,7). Św. Juda Apostoł podaje, że jemu właśnie zostało zlecone, by strzegł ciała Mojżesza po jego śmierci (Jud 9).
Św. Paweł Apostoł również o nim wspomina (1 Tes 4,16). Stary Testament wymienia niejeden raz ludzi, którzy nosili to imię (Lb 13,14; 1 Krn 5,13; 6,40; 7,3; 8,16; 12,20,27; 2 Krn 21,24; Ezd 8,8).
Jeszcze więcej akcentują znaczenie św. Michała księgi apokryficzne: Księga Henocha, Apokalipsa Barucha, Apokalipsa Mojżesza itp., w których św. Michał występuje jako najważniejsza osoba po Panu Bogu, jako wykonawca planów Bożych odnośnie ziemi, rodzaju ludzkiego i Izraela. Michał jest księciem aniołów, który ma klucze do nieba. Jest aniołem sądu i Bożych kar, ale też aniołem Bożego miłosierdzia. Pisarze wczesnochrześcijańscy przypisują mu wiele ze wspomnianych atrybutów; uważają św. Michała za anioła od szczególnie ważnych zleceń Bożych. Piszą o nim: Tertulian, Orygenes, Hermas, Didymus itp.

Kult św. Michała w Kościele

Kult św. Michała archanioła w chrześcijaństwie jest bardzo dawny i żywy. Sięga on wieku II. Symeon Metafrast pisze, że we Frygii, w Małej Azji, miał się objawić św. Michał w Cheretopa i na pamiątkę zostawić cudowne źródło, do którego śpieszyły liczne rzesze pielgrzymów. Podobne sanktuarium było w Chone, w osadzie odległej 4 km od Kolosów, które nosiło nazwę “Michelion”. W Konstantynopolu kult św. Michała był tak żywy, że posiadał on tam już w VI wieku aż 10 poświęconych sobie kościołów, w IX wieku kościołów i klasztorów pod jego wezwaniem było już tam 15. Sozomenos i Nicefor wspominają, że nad Bosforem istniało sanktuarium św. Michała, założone przez cesarza Konstantyna (w. IV). W samym zaś Konstantynopolu w V wieku istniał obraz św. Michała, czczony jako cudowny w jednym z klasztorów pod jego imieniem. Liczni pielgrzymi zabierali ze sobą cząstkę oliwy z lampy płonącej przed tym obrazem, gdyż według ich opinii miała ona własności lecznicze. Sanktuarium swoje miał św. Michał nadto w Akroinos Nicopolis i w Gordium Eudokias w Galacji. W Egipcie było bardzo wiele świątyń pod wezwaniem św. Michała. W Etiopii każdy 12 dzień miesiąca był poświęcony św. Michałowi. Głośne sanktuarium miał św. Michał archanioł także w Bułgarii przy klasztorze w Lesnowo (w. XIV). W Europie Zachodniej są po dzień dzisiejszy najważniejsze sanktuaria św. Michała: w Italii na górze Gargano (Apulia) i we Francji na wyspie St. Michel.

Podanie głosi, że św. Michał miał się pojawić na Monte Gargano w grocie kilka razy w latach 492-494, kiedy biskupem Nisipontu (Manfredonii) był św. Wawrzyniec Maiorano. Kiedy Longobardowie na tym właśnie miejscu zwyciężyli Saracenów w roku 663, przypisywali swoje zwycięstwo św. Michałowi. Jeszcze w roku 1656 miał się pojawić św. Michał biskupowi Manfredonii i zapewnić go w czasie szalejącej zarazy, że epidemia na jego prośbę ustanie, co się też stało. Monte Gargano wznosi się osobno ponad 800 m nad poziomem morza. Na jego szczycie jest miasteczko z ruinami zamku po Normanach. Sanktuarium jest w pobliżu. Do groty świętej prowadzi 87 schodów pod bazylikę. Napis przy wejściu głosi: “To jest na całym świecie najsłynniejsze miejsce, gdzie 16 X raczył objawić się śmiertelnym. Tu jest ta święta skała, gdzie stanęły jego stopy”. Sanktuarium jest do dnia dzisiejszego licznie nawiedzane. Opiekę nad nim roztaczają zakonnicy św. Wilhelma.

Najgłośniejsze sanktuarium we Francji mieści się na małej wysepce skalistej, wyrastającej z morza. Jest tam klasztor benedyktynów. Dawna nazwa wysepki Merkurego została zmieniona na “St. Michel”. Tam to bowiem – jak głosi podanie – w roku 708 trzy razy pojawił się św. Michał biskupowi z Arsanches – św. Aubertowi. W 966 wódz normański, Ryszard I, wprowadził na tę skalistą wyspę benedyktynów. Filip II August, król Francji (+ 1223), rozbudował kościół i klasztor. Wieża kościoła stanowiła najwyższy punkt wyspy (117 m). Rewolucja francuska (1792-1799) wypędziła z Wyspy Św. Michała benedyktynów, a Napoleon założył tam więzienie. Obecnie znów są tam benedyktyni (od roku 1966). W roku 1975 prawie 5 milionów turystów i pielgrzymów nawiedziło to sanktuarium.

Z innych znanych sanktuariów św. Michała należy wymienić sanktuarium na górze Gauro nad Sorrento koło Neapolu z roku 820, w Galtanisetta na Sycylii, w Bobbio (w. VII), w Piemoncie “La Sagradi S. Michele” (w. X), w Anglii na wzgórzu Tombe, gdzie kościół miał wystawić św. Aubert na żądanie św. Michała, który mu się we śnie objawił. Katedra w Brukseli (Belgia) jest pod wezwaniem Św. Michała. Zawiera bardzo bogaty skarbiec.

Św. Michał był uważany za głównego patrona i opiekuna Izraela. W Nowym Testamencie doznawał czci jako szczególny opiekun Kościoła. Papież Leon XIII ustanowił osobną modlitwę, którą kapłani odmawiali po Mszy świętej z ludem do św. Michała o opiekę nad Kościołem. Św. Michała obrały sobie za szczególnego patrona m. in. Niemcy i Austria.

Małopolska miała również kiedyś św. Michała za patrona. Król Portugalii, Alfons Henryk, ustanowił zakon pod wezwaniem Św. Michała w roku 1167.

W Polsce zaś powstały dwa zgromadzenia zakonne pod wezwaniem Św. Michała: męskie i żeńskie, założone przez sługę Bożego Bronisława Markiewicza (+ 1912): michaelici i michaelitki. Najstarszy wizerunek, jaki dochował się do naszych czasów – to płaskorzeźba, która obecnie znajduje się w British Museum, pochodząca z VI wieku w stylu rzymskim, oraz mozaika w Rawennie w kościele Św. Apolinarego z VI w.

Św. Michał w pierwotnym chrześcijaństwie należał do najpopularniejszych postaci w hagiografii. Od VI wieku uchodzi on za pogromcę Lucyfera i zbuntowanych złych duchów a to na podstawie tradycji żydowskiej i księgi Apokalipsy (12,7). Piszą o tym wyraźnie: Kasjodor, Eukumeniusz, Andrzej z Cezarei i inni. Jest uważany w starożytnym chrześcijaństwie za opiekuna Kościoła świętego, tak jak kiedyś był aniołem Synagogi, Izraela. On stoi u wezgłowia umierających, kiedy toczy się bój ostatni o ich wieczne zbawienie z szatanem. On także towarzyszy duszom w drodze do nieba, waży na sądzie Bożym ludzkie czyny.

Kult św. Michała w Polsce

J. Krzyżanowski wymienia 47 przysłów związanych z imieniem Michała. Na św. Michała kończono wypasanie bydła na wspólnych pastwiskach. Dzień św. Michała był dniem umów najmu i dniem płacenia trzeciej raty w roku obowiązującego podatku, gdyż z tym dniem upływał trzeci kwartał.

Znani Polacy nosili to imię: Michał Korybut Wiśniowiecki (+ 1673), król polski; Jeremi Michał Wiśniowiecki (+ 1651), wojewoda ruski, największy magnat na Ukrainie; Michał Serwacy Wiśniowiecki (+ 1744), hetman polny litewski, wojewoda wileński; Michał Gliński (+ 1534), marszałek nadworny litewski; Michał Kleofas Ogiński (+ 1833), kompozytor; Michał Grabowski (+ 1886), powieściopisarz, działacz z Turcji; Michał Bałucki (+ 1901), komediopisarz; Michał Arct (+ 1916), zasłużony wydawca; Michał Bobrzyński (+ 1935), historyk; Michał Drzymała (+ 1937), chłop z Wielkopolski (“Wóz Drzymały”); Michał Kajka (+ 1940), poeta mazurski; Michał Marian Siedlecki (+ 1940), zoolog, podróżnik; Michał Walicki (+ 1966), historyk sztuki.

Z naszej literatury są znani: Michaś Kossakowski z “Horsztyńskiego” J. Słowackiego; Michał Wołodyjowski z Trylogii H. Sienkiewicza; Michałko z noweli B. Prusa pod tym samym tytułem; Michał z “Leśnika” M. Kuncewiczowej; Michał z opowiadania J. Zawieyskiego “Pokój Głębi”.

O wielkiej czci, jakiej kiedyś w naszym narodzie doznał św. Michał, świadczy bardzo wielka liczba kościołów w Polsce pod jego wezwaniem. Jest ich prawie 350. Katedra łomżyńska jest pod jego imieniem.

O popularności św. Michała świadczy i to, że aż 222 miejscowości w naszym kraju zawdzięcza swoją nazwę imieniu św. Michała.

Obraz św. Michała znajduje się w herbach 11 miast: Białej Podlaskiej, Dokudowa, Dolska, Kodnia, Łańcuta, Mieścisk, Płazowa, Sanoka, Słomnik, Strzelina i Strzyżowa.

Święty Gabriel Archanioł – mąż lub wojownik Boży

Archanioł Gabriel   Fra Angelico (PD) Archanioł Gabriel Imię jego jest również teoforyczne, znaczy bowiem, tyle, co “mąż Boży” albo “wojownik Boży”. W hagiografii imię to nosiło 6 świętych i 2 błogosławionych.

W Starym Testamencie spotykamy się dwa razy z tym imieniem w księdze Daniela proroka. W pierwszym wypadku wyjaśnia anioł Danielowi znaczenie tajemniczej wizji Barana i Kozła, ilustrującej podbój przez Grecję potężnych państw Medów i Persów (Dn 8,13-26). W drugim wypadku archanioł Gabriel wyjaśnia prorokowi Danielowi przepowiednię Jeremiasza o 70 tygodniach lat (Dn 9,21-27; Jr 25,113). Nie jest wykluczone, że św. Gabriel jest także ową tajemniczą osobą: “ubraną w lniane szaty”, o obliczu podobnym “do blasku błyskawicy”, która pojawiła się Danielowi (10,4-12).

W Nowym Testamencie spełnia św. Gabriel doniosłą misję: zwiastuje w imieniu Pana Boga Zachariaszowi narodzenie syna, św. Jana Chrzciciela oraz Najśw. Maryi Pannie narodzenie Jezusa Chrystusa (Łk 1,11-38).

Kult św. Gabriela w Kościele

Tradycja chrześcijańska zaliczyła go do archaniołów. Być może pozostawał stróżem Najświętszej Rodziny: oznajmił Józefowi o zamiarze Heroda zamordowania Chrystusa Pana i nakazał mu uciekać do Egiptu (Mt 2,13). On też oznajmił Józefowi o śmierci Heroda i nakazał mu powrócić do Nazaretu (Mt 2,29-20). Być może właśnie św. Gabriel był także aniołem pocieszenia w Ogrójcu, i on zjawił się przy zmartwychwstaniu Chrystusa i przy wniebowstąpieniu.

Liczne obrządki w Kościele uroczystość św. Gabriela mają w swojej liturgii tuż przed lub tuż po uroczystości zwiastowania. Tak było również w liturgii rzymskiej do roku 1969. Ostatnia reforma złączyła uroczystość trzech archaniołów razem. Na Zachodzie osobne święto św. Gabriela przyjęło się później, gdyż dopiero w wieku dziesiątym. Papież Benedykt XV w roku 1921 rozszerzył je z lokalnego na ogólnokościelne. Papież Pius XII, 1 kwietnia 1951 roku, ogłosił św. Gabriela patronem telegrafu, telefonu, radia i telewizji. (Warto wiedzieć, że trzy serwery, na których umieszczone są internetowe strony Stolicy Apostolskiej noszą imiona trzech archaniołów). Najstarszy obraz św. Gabriela znajduje się w pięknej mozaice w bazylice Św. Apolinarego w Rawennie. Pochodzi z wieku VI. Scena zwiastowania była tak bardzo ulubionym tematem artystów, że chyba nie było wśród nich większego, który by jej nie przedstawił. Archanioł Gabriel jest czczony przez Żydów, chrześcijan i muzułmanów. Zaliczany jest do książąt nieba (archaniołów) i stawiany w rzędzie siedmiu wielkich duchów, stojących przed tronem Boga.

W 1705 roku św. Ludwik Grignion de Montfort założył rodzinę zakonną pod nazwą Braci Św. Gabriela. Zajmują się głównie opieką nad głuchymi i niewidomymi.

Kult św. Gabriela w Polsce

Wśród znanych Polaków nosili to imię między innymi: Gabriela Zapolska (+ 1921), pisarka; Gabriel Narutowicz (+ 1922), pierwszy prezydent Rzeczypospolitej Polskiej; oraz Gabriel Korbut (+ 1936), historyk literatury, autor cenionej bibliografii “Literatura Polska od początku do I wojny światowej”.

21 miejscowości w Polsce wywodzi swoją nazwę od imienia Gabriela.

Święty Rafał Archanioł – Bóg uleczył

Archanioł Rafał   Autor nieznany (PD) Archanioł Rafał Hebrajskie Rafael oznacza “Bóg uleczył”. Nawiązuje przeto do przepięknego opowiadania, które spotykamy w księdze Tobiasza. Archanioł Rafał przeprowadza szczęśliwie Tobiasza Młodego aż do dalekiej Persji, ratuje go w drodze od pożarcia przez wielką rybę, odbiera szczęśliwie od krewnego pieniądze kiedyś pożyczone, namawia go, aby Tobiaszowi oddał swoją córkę za żonę, leczy tę córkę, wreszcie uzdrawia starego Tobiasza – ojca, przywracając mu nie tylko majątek, ale i wzrok. Księga ta należy do opowieści biblijnych, w których wątek legendarny i ludowy wiąże moralna myśl religijna. Niemniej osoba św. Rafała archanioła jest przedstawiona z całą wyrazistością (Tb 5,4-12,22). Po dokonaniu dzieła św. Rafał odsłania przed zdumionymi Tobiaszami, kim jest: “Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański” (Tb 12,15).

Kult św. Rafała w chrześcijaństwie

Ponieważ zbyt pochopnie używano imion, które siedmiu archaniołom nadały apokryfy żydowskie, dlatego synody: w Laodycei (361) i w Rzymie (492 i 745) zakazały ich nadawania. Pozwoliły natomiast nadawać imiona: Michała, Gabriela i Rafała, gdyż o tych wyraźnie mamy wzmianki w Piśmie Świętym. Początkowo w kościele na Zachodzie oddawano kult osobno tylko św. Michałowi. W niektórych jednak stronach dzień święta wszystkich trzech archaniołów łączono razem. Z wolna jednak wyodrębniała się cześć św. Gabriela i św. Rafała. W VII wieku istniał już w Wenecji kościół ku czci św. Rafała. W tym samym wieku miasto Cordoba w Hiszpanii ogłosiło go swoim patronem. W XV wieku wiele diecezji miało już jego osobne święto, podobnie jak św. Gabriela. W roku 1921 papież Benedykt XV wyznaczył na cały Kościół obchód św. Rafała na dzień 24 października, podobnie jak tym samym zarządzeniem naznaczył na doroczną pamiątkę św. Gabriela 24 marca. Św. Rafał jest czczony jako patron chorych i podróżnych.

Kult św. Rafała w Polsce

Wśród znanych Polaków imię Rafała nosili m.in.: Rafał Leszczyński (+ 1592), wojewoda brzesko-kujawski, protektor “braci czeskich”; Rafał Leszczyński (+ 1636), wojewoda bełski, przywódca protestantów polskich; Rafał Leszczyński (+ 1703), podskarbi wielki koronny, ojciec króla polskiego, Stanisława Leszczyńskiego; Rafał Malczewski (+ 1965), syn Jacka Malczewskiego, malarz; Rafał Wojaczek (1945-1971) – tragicznie zmarły poeta.

Z hagiografii polskiej są znani: o. Rafał z Proszowic (+ 1534), bernardyn, który odbierał cześć ołtarzy jako błogosławiony oraz przede wszystkim św. Rafał Kalinowski (1835-1912) karmelita bosy, beatyfikowany i kanonizowany przez Jana Pawła II i bł. o. Rafał Chyliński, franciszkanin (1694-1741) również beatyfikowany przez Papieża-Polaka (1991).

Topografia polska wymienia 10 miejscowości, których nazwa wywodzi się od imienia św. Rafała.

Anioł Stróż

Anioł Stróż   Matthäus Kern Anioł Stróż Wiara w osobistego anioła stróża jest rozpowszechniona w wielu religiach świata. Już wczesny Kościół chrześcijański, zgodnie z przekazami żydowskimi, wierzy w to, że Bóg przydziela każdemu człowiekowi anioła, który towarzyszy mu na wszystkich jego drogach, począwszy od narodzin aż po śmierć i poza nią — do raju. Jeszcze kilka lat temu tego typu wiara była wyśmiewana przez teologię akademicką. Miała ona być wyłącznie wyrazem dziecinnego wyobrażenia, które nie ma nic wspólnego z objawieniem chrześcijańskim. Dziwi więc, że według sondy przeprowadzonej przez magazyn “Focus” sporo Niemców wierzy w osobistego anioła stróża. Najwyraźniej wiara ta jest dla wielu osób łatwiejsza niż wiara w Boga i w Jezusa Chrystusa.W ezoteryce zapanowała moda na mówienie o aniołach, które można zobaczyć, które stoją u boku każdego człowieka, które udzielają mu ważnych nauk i które pomagają mu panować nad własnym życiem. Objawienia anielskie budzą zainteresowanie licznych czytelniczek i czytelników. Wydaje mi się wszelako, że ezoteryka zbytnio koncentruje się na tym, co nadzwyczajne. Jednakże za pomocą książek, kongresów i seminariów poświęconych aniołom wzbudza w zeświecczonym świecie zainteresowanie ludzi tym, co przekracza banalność ich codzienności. Dzięki aniołom do ich często powierzchownego życia wkracza to, co tajemnicze.

Poniżej publikujemy fragment książki Anselma Grüna “Każdy ma swego anioła” wydanej przez wydawnictwo “ZNAK”:

W Ewangelii według św. Mateusza Jezus mówi do swych uczniów: “Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie” (Mt 18,10).

Pojęcie “mały” nie oznacza w tym przypadku wyłącznie dzieci, lecz także nieznanych, niezauważanych, prostych członków wspólnoty chrześcijańskiej. Jezus mówi więc, że każdy z tych małych, pogardzanych ludzi ma swego anioła, który spogląda w oblicze Boga. Ten ustęp Biblii sprawił, że w Kościele powstała nauka na temat osobistego anioła stróża. Wyobrażenie tego typu aniołów istnieje w wielu religiach świata. Jezus przyjmuje w tym przypadku wyobrażenie żydowskie i rozwija je. Bo w tradycji rabinicznej aniołowie stróżowie istnieją jedynie na ziemi i nie mogą spoglądać w oblicze Boga. Jezus pragnie więc powiedzieć nam, iż każdy człowiek posiada swego anioła stróża, który równocześnie ogląda Pana. Każdy człowiek cieszy się specjalną ochroną Boga, który wysyła do niego swego posłańca. Ojcowie Kościoła interpretowali ten ustęp jako wiarę w to, iż począwszy od chwili narodzin, wszyscy mają swego osobistego anioła stróża. Kościół trzyma się tej nauki po dzień dzisiejszy. Co to oznacza? Najwyraźniej Kościół jest przekonany o tym, iż Bóg przydziela każdemu własnego anioła. Niektórzy Ojcowie Kościoła nauczali nawet, że aniołowie ci biorą udział w akcie płodzenia (Orygenes, Tertulian, Klemens z Aleksandrii). Człowiek nie istnieje bez swego anioła, nie jest bez niego całością. Ojcowie Kościoła przydzielali aniołów nie tylko pojedynczemu człowiekowi, lecz także różnym narodom, a nawet poszczególnym wspólnotom. W Objawieniu św. Jana wizjoner kieruje swoje przekazy do aniołów poszczególnych wspólnot (por. Ap 2).

Tak więc każde dziecko ma swego anioła stróża. Wielu dorosłych opowiada mi o tym, jak ważne było dla nich w dzieciństwie jego wyobrażenie. To on ich wspierał pośród tego niepewnego świata. Dzieci mają naturalne wyczucie anielskiej rzeczywistości. Francuska psycholog dziecięca Françoise Dolto opowiada w swych wspomnieniach, iż związek z aniołem stróżem określał jej codzienność. Żyła wraz z nim, tak jakby on rzeczywiście obok niej istniał: “Kiedy szłam spać, kładłam się tylko na połowie łóżka, aby zrobić miejsce dla mojego anioła, by mógł spać obok mnie, i przypominałam sobie przebieg dnia, który zawsze był katastrofalny, ponieważ podobno popełniłam wiele głupstw. Ja jednak nie miałam pojęcia, jak do tego doszło, i nie rozumiałam, co zrobiłam znów źle, a to mnie bardzo martwiło” (Stubbe, 8). Autorka jest równocześnie przekonana o tym, ze anioł stróż nie opuszcza jej przez całe życie. Pojawia się u jej boku za każdym razem, kiedy szuka miejsca do zaparkowania. Uważa ona, że: “Anioł stróż dziecka śpi koło niego, anioł stróż człowieka dorosłego zawsze czuwa” (tamże, 58).

Rodzice nie mogą upilnować wszystkich dróg, którymi kroczą ich dzieci. Im bardziej starają się czuwać nad swymi pociechami, tym większy strach i tym większą agresję w nich prowokują. Zwłaszcza ci rodzice, którzy pragną zachować całkowitą kontrolę, często doświadczają, iż zdarza się dokładnie to, czego się najbardziej obawiali. W takich przypadkach pomocna jest wiara w anioła stróża, który chroni dzieci przed niebezpieczeństwami. Co jednak mają począć z tą wiarą rodzice, których dzieci zostały w drodze do szkoły pobite albo nawet wykorzystane seksualnie? Anioł stróż nie posiada nieograniczonych kompetencji. Nie możemy stawiać mu żądań ponad miarę. Powinniśmy zadbać o to, czego sami możemy dopilnować. Przede wszystkim powinniśmy być mądrzy i odpowiednio oceniać rzeczywistość tego świata. A mimo to zawsze będzie istniał “międzyobszar”, którego nie da się przewidzieć ani uregulować. Wtedy dobrze jest, gdy rodzice powierzą swe dzieci opiece anioła stróża. On złagodzi ich lęki. Bo mimo wszelkiej troski nie mogą oni zagwarantować, ze ich dziecko wróci cało ze szkoły czy z przedszkola albo nie zrani się podczas zabawy.

Ten, kto stara się uchronić swe dziecko przed wszelkimi niebezpieczeństwami z obawy, iż może się zdarzyć coś złego, sprawia, ze staje się ono ślepe na rzeczywiste zagrożenia. Dziecko samo musi się przekonać, co potrafi. Zawsze może się przy tym zdarzyć jakiś wypadek — dziecko może źle ocenić swe możliwości. Zaufanie do anioła stróża i konieczne środki zapobiegawcze muszą iść w parze. Nie potrafimy wytłumaczyć, dlaczego mimo obecności aniołów niektóre dzieci zostają narażone na niebezpieczeństwo i giną. Możemy się modlić do anioła stróża. Nie mamy jednak gwarancji, że będzie on mógł zareagować. Jeśli anioł stróż ratuje nas przed zagrożeniem, to zawsze w jego działaniu ma swój udział również łaska Boska, którą nie jesteśmy w stanie dysponować.

Każdy z dorosłych choć raz w życiu był bliski nieszczęśliwego wypadku. Wyprzedzał na autostradzie, nie zauważając samochodu, który też chciał wyprzedzić. Jeszcze raz się udało. Wiele osób mówi w takiej sytuacji spontanicznie: “miałem czujnego anioła stróża”. Albo wjeżdżał wprost w korek aut i wyhamował w ostatnim momencie. Albo jego samochód się wywrócił, a on wyszedł z niego cało. Wszystko to są takie zdarzenia, które sprawiają, że wierzymy w to, iż anioł stróż uchronił nas przed niebezpieczeństwem. W takich razach w anioła stróża wierzą nie tylko praktykujący chrześcijanie. Zdarza się, że mówi o nim nawet ateista. Przeczuwa on, że jest chroniony przez jakąś wyższą instancję i że ochrona ta jest niezależna od jego mocy. Anioł stróż obdarza nas ufnością, że jadąc do pracy, zawsze dotrzemy na miejsce zdrowi. Koi nasz lęk przed zadaniami, które musimy wykonać i które mogą się nam nie powieść.

Wyobrażenie anioła stróża jest tak dalece rozpowszechnione, że można je odnaleźć w każdej ludzkiej duszy. Mówią o nim Żydzi, Grecy nazywają go daimonion, Rzymianie genius. Nawet jeśli wielu ludzi nie wierzy dziś w Boga lub ma trudności z nawiązaniem osobistego stosunku ze Stwórcą, wierzą oni w anioła stróża. Wiara ta jest rodzajem “poszukującej wiary” w Boga. Bo ten, kto mówi o swoim aniele stróżu, wie, ze pochodzi on od Boga, że sam Bóg postawił tego anioła u jego boku. Równocześnie jednak ten, kto mówi o aniele stróżu, nie musi się wcale przyznawać od razu do wiary w całą dogmatykę chrześcijańską. Wyraża jedynie to, czego sam doświadczył. Doświadczenie to otwiera go na anielski wymiar. Anioły są stworzeniami Boga; Jego zbawcza bliskość objawia się dzięki ich obecności w konkretnej konstelacji niebezpieczeństw — podczas jazdy samochodem, podczas pożaru domu, przy poślizgnięciu się na ulicy. Anioł jest skonkretyzowaniem obecności Boga. Przez niego Bóg działa w naszej codzienności. O wiele więcej jest dziś takich ludzi, którzy akceptują to boskie oblicze, niż tych, którzy w jednoznaczny sposób nazywają Boga swym ojcem i matką.

Jezus mówi, że aniołowie stróżowie patrzą w oblicze Pana. Za ich pośrednictwem każdy człowiek ma kontakt z Bogiem. Każdy jest w Jego pobliżu. Każdy za pośrednictwem swego anioła dosięga Królestwa Bożego. Człowiek nie jest ograniczony wyłącznie do tego, co widzialne i wykonalne. Jest otoczony tajemnicą. Nie jest sam, gdy jest samotny. Nie jest opuszczony, gdy idzie sam jeden przez las. Język religijny, który również w postmodernizmie jest dla wielu całkowicie zrozumiały, zostałby przetłumaczony przez psychologa w następujący sposób: wyobrażenie anioła stróża kontaktuje człowieka z obronnymi i ochronnymi siłami jego podświadomości. Pomaga mu w tym, by bardziej na siebie uważał oraz by poddawał się życiu w sposób mniej obarczony strachem. To, co psychologia stara się z pewnym wysiłkiem wytłumaczyć, jest w podświadomy sposób dla wielu zupełnie jasne. Ludzie nie żyją wyłącznie w rzeczywistości swego krytycznego rozumu, ale też w “międzyobszarach”, w których zdają sobie sprawę z istnienia łączności między niebem a ziemią, między tym, co widzialne, a tym, co niewidzialne. A ponieważ są obeznani z tym “międzyobszarem” już od dzieciństwa, potrafią zaakceptować wyobrażenie anioła stróża. Nie myśląc o tym w sposób krytyczny, są w głębi serca przekonani, iż towarzyszy im anioł stróż i chroni ich przed niebezpieczeństwami.

Helmut Hark, ewangelicki ksiądz i psychoterapeuta, często posługuje się w terapii wyobrażeniami anioła stróża. W grupie samopoznania poprosił jej uczestników, by zastanowili się nad osobistym znaczeniem ich anioła stróża. Otrzymał następujące odpowiedzi:

“Chroni na drodze. Wspiera. Trzyma zło z dala od człowieka. Działa poprzez szczęśliwe zbiegi okoliczności. Dzięki niemu dzieją się rzeczy. Pojawia się w sytuacjach granicznych. Dzięki niemu otrzymuję zachętę do dobrych uczynków. Jest bratem bliźniakiem duszy. Jest moim osobistym patronem chroniącym. Czasem mnie ostrzega. Stanowi dla mnie wyższą inteligencję. Przemawia do mnie za pomocą głosu wewnętrznego. Jest duchowym prawizerunkiem mojej duszy… Inspiruje moją wyobraźnię. Dzięki niemu skuteczne stają się uzdrawiające energie. Dzięki niemu wpadam na zbawcze pomysły” (Hark, 141 i n.).

Poglądy te świadczą o tym, że również ci ludzie, którzy raczej trzymają się z dala od Kościoła, mają dziś przeczucie, iż nie są pozostawieni sami sobie. Przekonanie, że towarzyszy im anioł stróż, że ostrzega ich przed niebezpieczeństwem i wkracza, by ich ratować, wyraża ich wiarę w boską opiekę i pomoc. Bardzo często nie potrafią sobie wyobrazić Boga jako takiego. Konkretyzuje się On dla nich w postaci anioła. W ten sposób wkracza w ich codzienność. Podczas terapii wyobrażenie opiekuńczego anioła działa często jako wzmocnienie i uzdrowienie. I tak Helmut Hark opowiada o kobiecie, którą ciągle prześladowały gwałtowne myśli samobójcze. Zobaczyła we śnie anioła, “który przekazał jej nowe, nieznane dotąd poczucie życia” (Hark, 143). Nagle myśli o samobójstwie zniknęły bez śladu. Hark mówi o duchowych energiach anioła stróża, które często zwyciężają i uzdrawiają autodestrukcyjne wzorce życiowe.

Wiara w anioła stróża jest czymś więcej niż tylko dziecinnym wyobrażeniem rozkosznego aniołka, który mi wszędzie towarzyszy. Jeśli będziemy w niego wierzyć również jako ludzie dorośli, nie tylko pokonamy nasze lęki przed codziennymi niebezpieczeństwami na drodze i w pracy oraz przed groźnymi chorobami. Anioł stróż przekazuje nam także poczucie, iż z naszych osobistych kryzysów wychodzimy wzmocnieni. A ten, kto — być może w trakcie terapii — zajmuje się historią swych urazów i czasem, nie mając pojęcia, jak się wydostać z labiryntu własnego dzieciństwa, staje się bezradny, będzie ciągle doświadczać uzdrawiającego działania anioła stróża. Intelektualne zrozumienie naszych urazów nie uzdrowi nas jeszcze. Niektórzy zaczynają nawet wątpić w siebie i w obarczający ich życiorys. Wiara w anioła stróża pozwala ufać, ze pośrodku tego terapeutycznego procesu stanie się coś na kształt cudu, że na dnie duszy pojawi się uzdrawiająca moc, że zjawi się nam we śnie anioł, który przekaże nam dogłębny wgląd w nas samych, lub że nagle, nie wiadomo dlaczego, zniknie strach lub samobójcze myśli. Wiara w anioła stróża uwalnia nas od niezdrowej koncentracji na chorobotwórczych czynnikach historii naszego życia. Pozwala nam też odkryć istniejące w nas uzdrawiające energie. Anioł stróż towarzyszył nam i chronił nas już w dzieciństwie. Jest także teraz z nami i działa w głębi naszego wnętrza, chroniąc nas i uzdrawiając.

Modlitwy do aniołów

Anioł Stróż   Matthäus Kern Anioł Stróż Aniele Boży Stróżu mój

Aniele Boży Stróżu mój,
Ty zawsze przy mnie stój
Rano, we dnie, w wieczór, w noc
Okaż swoją siłę, moc.
Duszy, ciała mego broń
I od grzechu zawsze chroń
Wspieraj czyny me,
Z pokorą błagam Cię.

Ref: Do rajskich drzwi zaprowadź mnie Aniele Stróżu
Bądź przy boku mym przez wszystkie życia dni.
Bez Ciebie słaby jestem sam i trudno dojść do
nieba bram. Nie opuszczaj mnie Aniele Stróżu mój.

Aniele Boży Stróżu mój,
Ty zawsze przy mnie stój.
Rano, we dnie, w wieczór, w noc
Okaż swoją siłę, moc.
Pragnę z Tobą w niebie być
Razem śpiewać, Boga czcić
Więc jasnością Swą
Oświecaj drogę mą.

Ref: Do rajskich drzwi zaprowadź mnie..

Litania do Anioła Stróża

Kyrie, elejson, Chryste, elejson, Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas, Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Maryjo, Królowo Aniołów, módl się za nami.
Święty Aniele, mój Mocarzu, módl się za nami.
Święty Aniele, który mnie ostrzegasz przed niebezpieczeństwem, módl się za nami.
Święty Aniele, mój Doradco, módl się za nami.
Obrońco, módl się za nami.
Zarządco, módl się za nami.
Przyjacielu, módl się za nami.
Orędowniku, módl się za nami.
Patronie, módl się za nami.
Kierowniku, módl się za nami.
Opiekunie, módl się za nami.
Pocieszycielu, módl się za nami.
Bracie, módl się za nami.
Nauczycielu, módl się za nami.
Pasterzu, módl się za nami.
Świadku, módl się za nami.
Pomocniku, módl się za nami.
Stróżu, módl się za nami.
Przewodniku, módl się za nami.
moja Ochrono módl się za nami.
który mnie pouczasz, módl się za nami.
który mnie oświecasz, módl się za nami.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
Chryste usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Módl się za nami, mój Święty Aniele Stróżu.
Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.
Módlmy się:
Boże Wszechmogący, Który w swej nieomylnej dobroci przydzieliłeś wszystkim wiernym już w łonie matki Anioła Stróża, aby im towarzyszył, wspomagał w bojach chrześcijańskiego życia i we wszystkich dobrych przedsięwzięciach, i chronił w niebezpieczeństwach, spraw, abym z Jego Pomocą mógł osiągnąć szczęście wieczne. Który żyjesz i królujesz na wieki wieków.
Amen.

Do Anioła Stróża

Święty Aniele Stróżu, który z Bożego nakazu czuwasz nade mną, abym nie poniósł szkody na duszy i ciele, bądź moim doradcą, abym nie zboczył z dobrej drogi życia, pomóż mi powstać, gdy upadnę, dodawaj odwagi. Proszę także Byś w porę podsuwał mi dobre myśli i pragnienia, których spełnienie będzie podobało się Bogu i będzie przynosiło pożytek ludziom. Gdybym jednak okazywał lekceważenie względem Ciebie i Twoich starań o moje dobro, wstrząśnij mną, stań mi na drodze, bądź przeszkodą dla mnie. Proszę także, aby twoja obecność była otuchą dla mnie, gdy przyjdzie godzina osamotnienia i śmierci. Czuwaj nade mną, aż doprowadzisz mnie przed oblicze Ojca Niebieskiego. Amen.

Jeszcze jedna modlitwa

Boże, któryś nam na drodze niebezpiecznej życia tego aniołów Twoich na obrońców i przewodników przeznaczyć raczył, daj, prosimy, abyśmy ich natchnieniom będąc zawsze powolnymi, z drogi wiodącej do wiecznej szczęśliwości nie zbłądzili i od wszelkich niebezpieczeństw ochronieni byli. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.

Modlitwa św. Alojzego
Miły Bogu Aniele, który mnie, w świętą Twoją opiekę oddanego, od początku życia mego bronisz, oświecasz i prowadzisz, ja Ciebie jako Patrona mego czczę i kocham; Twojej opiece cały się oddaję, pokornie Cię proszę, byś mnie, lubo niewdzięcznego i przeciw natchnieniom twoim wykraczającego nie opuszczał, lecz byś mnie błądzącego łaskawie poprawiał, nieumiejętnego nauczał, upadającego podźwignął, strapionego cieszył, w niebezpieczeństwach zostającego ratował, aż mnie do wiecznej szczęśliwości doprowadzisz. Amen.

Do św. Michała Archanioła
Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce ze złem
Przeciw niegodziwości złego ducha bądź nam obroną.
Niech go Bóg pogromić raczy, a Ty, Książe wojska niebieskiego,
mocą Bożą strąć do piekła szatana i inne duchy zła,
które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą.

Do św. Rafała Archanioła
Święty Rafale Archaniele, który czuwasz przed majestatem Bożym i z polecenia Stwórcy, byłeś przewodnikiem w niebezpiecznej wędrówce Tobiasza. Czuwaj nad drogami naszego życia, ostrzegaj przed niebezpieczeństwami jakie nas zgubić mogą. Ty odpędzałeś demony i uzdrawiałeś mocą Bożą. Broń nas przed uległością złu, a gdy zdrowie i życie nasze zagrożone będzie, wstawiaj się za nami u Boga, przedstawiaj nasze sprawy i bądź nam pomocny. Amen.

Do św. Gabriela Archanioła
Święty Gabrielu Archaniele, który byłeś zawsze zwiastunem dobrej nowiny, dopomagaj nam do spokojnego przyjmowania wszelkich wieści. Byśmy nigdy nie ulegali panice, a zawsze umieli zaufać Bogu, którego łaską jesteśmy umocnieni. Przyczyniaj się także do tego, aby oznajmiana nam prawda stawała się dla nas jasna i zrozumiała, byśmy umieli przyjąć to, co Bóg w swej dobroci nam objawia. Amen.

Aniołowie koloru herbaty

Odwieczna tradycja religijna, powszechne przeczucie pokoleń podpowiada, że istnieją owe istoty tak inne, a zarazem jakoś bliskie człowiekowi. Bliskie – a przecież niewyobrażalne.   Henryk Przondziono /Foto Gość Odwieczna tradycja religijna, powszechne przeczucie pokoleń podpowiada, że istnieją owe istoty tak inne, a zarazem jakoś bliskie człowiekowi. Bliskie – a przecież niewyobrażalne. Marcin Jakimowicz

Duchy dobre i złe. Są bliżej, niż myślisz…

Cóż my, poziome robaki, możemy powiedzieć o anielskich duchach? Strzegą każdego kroku człowieka. I choć ten często lekceważąco odwraca się do nich plecami, wiernie pilnują, by przestrzegał Bożych przykazań. Przekazują słowa Boga ze stuprocentową precyzją. Są twardzi i wierni jak miedź, ale nie zatrzymują nawet promyka Bożego blasku. Choć są potężni, największą przyjemność sprawia im służenie ludziom. Aniołowie. Są bliżej, niż myślisz. ”Weźmy konkretny przykład, aniołów” – znany francuski teolog o. Thomas Philippe rozpoczął swoją konferencję.

Na twarzach zebranych pojawił się nieśmiały uśmiech. Nic dziwnego, współczesny świat włożył aniołów między bajki. Występują z rusałkami i skrzatami. A przecież to prawdziwa rzeczywistość, o której mowa jest we wszystkich najważniejszych religiach monoteistycznych. Współczesne wizerunki gości z nieba widzimy w serialach, filmach, książkach i czasopismach. Można śmiało powiedzieć, że zapanowała moda na anioły. To wyraz ogromnej tęsknoty za tym, co niewypowiedziane i niedotykalne. Wszystko, co można powiedzieć o aniołach, wynika z Biblii i świadectw świętych.

– To, co wiemy o aniołach, mówi nam o niebie. Niebo nie jest puste – zastępy aniołów śpiewają nieustannie, sprawując liturgię w Jeruzalem niebieskim – woła brat Efraim, założyciel francuskiej Wspólnoty Błogosławieństw. Talmud powiada, że ”aniołowie sporządzają z ludzkich modlitw korony, po czym wkładają je na głowę Świętego Jedynego”. Słowo anioł wywodzi się z greckiego angelos – posłaniec, emisariusz i znaczeniowo bliskie jest hebrajskiemu słowu malak, jakim w Biblii określa się duchy niebiańskie.

Anioły bez cellulitu

Półki sklepów z dewocjonaliami zalegają małe figurki przedstawiające pulchniutkie aniołki z mikroskopijnymi skrzydełkami. Podobne rzeźby uśmiechają się rubasznie w większości barokowych kościołów. Tymczasem te popularne wizerunki nie mają nic wspólnego z biblijnymi obrazami aniołów! Anioł ukazujący się Danielowi jest tak potężny, że rzuca proroka na twarz (Dn 10,5-6). Daniel jest przerażony, ze strachu drżą mu kolana, a ludzie, widząc go przywartego do ziemi i dygocącego, uciekają w popłochu. Więcej, po spotkaniu z gościem z nieba Daniela ”ogarnęła niemoc i chorował przez wiele dni” (Dn 8, 27). A przecież anioł nie uczynił mu niczego złego! Nic dziwnego, że pierwszymi słowami, które aniołowie kierują do ludzi jest często prośba: ”Nie bójcie się! ”. Są odbiciem potęgi Najwyższego i choć dysponują niewyobrażalną mocą, nie przypisują sobie chwały.

Nie lubią zdradzać swoich imion. Kiedy Jakub zmagał się z aniołem nad potokiem Jabbok, zapytał: ”Jak ci na imię? ”, a ten odrzekł: ”Czemu pytasz mnie o imię? ”. I nie odpowiedział. Dlaczego? ”Aniołowie nie zdradzają imion, by swą tożsamością, blaskiem obecności nie odwrócić uwagi człowieka od czci imienia Bożego. Anielskie imiona to właściwie… komplementy prawione Panu” – opowiada o. Augustyn Pelanowski – ”Potężny Michał woła Któż jak Bóg!, Rafał: Pan uzdrawia!, a Gabriel obwieszcza Bóg jest mocą! ”.

Stoją przed samym tronem Najwyższego, lecz blasku, jaki je przeszywa, nie przypisują sobie. To dopiero pokora! Przebywanie w obecności Boga tak udoskonala ich naturę, że piękno ich osobowości mogłoby odwrócić naszą uwagę od samego Stwórcy. Niemożliwe jest nie zafascynować się pięknem aniołów, jeśli ma się słabą relację z Bogiem. Wiedzą o tym i dlatego usuwają się w cień.

Naturę anielską opisuje hebrajskie słowo haszmal (Ez 8,2). Słowo to we współczesnym słownikach oznacza… elektryczność. To brązowo-żółto-srebrna przejrzysta jasność. ”Są twardzi jak miedź, ale wobec Bożego światła są przeźroczyści. Mają kolor… herbaty – uśmiecha się o. Pelanowski. – Anioł jest jak szkło, przez które widzimy to, co jest za nim, ale szkła nie widzimy. Możemy jednak rozbić o nie głowę” – dodaje paulin.

”Oto stał pewien człowiek ubrany w lniane szaty, a jego biodra były przepasane czystym złotem, ciało zaś jego było podobne do tarsziszu, jego oblicze do blasku błyskawicy, oczy jego były jak pochodnie ogniste, jego ramiona i nogi jak błysk polerowanej miedzi, a jego głos, jak głos tłumu” – opowiadał przejęty prorok Daniel (Dn 10,5-6).

Bardzo często obecność anioła i Boga przenika się wzajemnie. Abraham, pod dębami Mamre rozmawiając z trzema wędrowcami, używa na przemian liczby pojedynczej i mnogiej. Niektórzy w postaciach tych widzą archaniołów, inni (m. in. słynny malarz ikon Andriej Rublow) samą Trójcę. Jakub zmaga się z aniołem, ale nad ranem słyszy zdumiony: ”Walczyłeś z Bogiem”.

Występują już na pierwszych stronach Biblii. Strzegą raju, chronią Lota, ratują Hagar i jej dziecko, nawiedzają wątpiącego Abrama, towarzyszą prorokom, a śpiący Jakub widzi ich wchodzących i schodzących po drabinie łączącej niebo z ziemią. W Nowym Testamencie zwiastują nowinę o narodzinach Mesjasza, usługują Mu na pustyni, pocieszają przerażonego Jezusa w Ogrójcu i oznajmiają Jego zmartwychwstanie.

Dworzanie, zarządcy i słudzy

Liczba aniołów jest ogromna (Dn 7,10). Nie ma dwóch aniołów równych sobie – każdy z nich w inny sposób odbija doskonałość Bożą. Tradycja Kościoła ukazuje dziewięć chórów anielskich, które z kolei dzielą się na trzy hierarchie. Trzy pierwsze chóry najbliższe Boga to Serafini, Cherubini i Trony. Przebywają przed majestatem Bożym, nieustannie kontemplując oblicze Stwórcy i darząc Go największą miłością. Druga hierarchia (Panowania, Moce i Władze) odpowiedzialna jest za harmonijne funkcjonowanie wszechświata, trzecia (Zwierzchności, Archaniołowie i Aniołowie) opiekuje się królestwami, państwami, narodami i poszczególnymi ludźmi. Pierwsze trzy chóry to jakby dworzanie Boży, drugie – zarządy, a trzecie – pokorni wykonawcy poleceń. Podział ten utrwalił się w chrześcijańskiej tradycji i został uznany za kanoniczny przez św. Tomasza z Akwinu.

Najwięcej wiemy o archaniołach. Najznamienitszy z nich – Michał – w miejsce upadłego Lucyfera został księciem aniołów. Dowodzi zastępami anielskimi, jest rządcą niebios, udaremnia plany nieprzyjaciela, sam będąc prawdziwym traktatem teologicznym: ”Któż jak Bóg? ”. Jest aniołem śmierci, pogromcą smoka, opiekunem Kościoła na ziemi. Jest też aniołem skruchy, miłosierdzia, sprawiedliwości i uświęcenia. Gabriel jest aniołem zwiastowania, najpierw Zachariaszowi (o narodzinach Jana), a potem Maryi (o narodzinach Syna Bożego). Jest też zwiastunem gniewu Bożego. Midrasze opowiadają, że to on właśnie odpowiedzialny był za zrównanie z ziemią Sodomy i Gomory. Rafał to ”Uzdrowienie Boże”. Jest patronem chorych, lekarzy i podróżnych.

Człowiek ma skłonność do bałwochwalstwa. Druga Księga Królewska ukazuje króla Manassesa budującego ołtarze wojskom anielskim i oddającemu im boską cześć. Papież Zachariasz zakazał w roku 745 kultu archaniołów Uriela, Raguela, Tubuela i Oribela, bo wierni bardziej byli zainteresowani nimi niż ich Stwórcą.

Królową aniołów nie jest anioł lecz… człowiek. To Maryja. Zafascynowani pokorą Matki Bożej spełniają każde Jej polecenie.

Służba nie drużba

Umiłowanym zajęciem aniołów jest służba. Usługując, prześcigają się w naśladowaniu Syna Bożego, który: ”istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi” (Flp 2, 6-7). Służą Bogu w okamgnieniu. Nie wahają się, nie zatrzymują Bożej laski. Jak błyskawice przenoszą Jego Słowo z miejsca na miejsce. Nie ulegają namiętnościom, nie służą ze względu na interes i pomagają niezależnie od tego, czy ktoś ich prosi, czy nimi gardzi.

Izajasz pisze: ”Ujrzałem Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię. Serafiny stały ponad Nim; każdy z nich miał po sześć skrzydeł; dwoma zakrywał swą twarz, dwoma okrywał swoje nogi, a dwoma latał. I wołał jeden do drugiego: Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały. Od głosu tego, który wołał, zadrgały futryny drzwi, a świątynia napełniła się dymem” (Iz 6, 4). Midrasze dodają, że serafini zasłaniają swe twarze przed Bogiem, który… pragnie im służyć.

Rano, wieczór, we dnie, w nocy

”Każdy wierny ma u swego boku anioła jako opiekuna i stróża, aby prowadził go do życia” – głosi Katechizm Kościoła Katolickiego (336). Dzieci w to gorąco wierzą, ba – wedle brata Efraima – mają zdolność widzenia gościa z nieba! A dorośli? Żyjąc w nieustannym pośpiechu, nadmiernie racjonalizując rzeczywistość, zatracają gdzieś po drodze świadomość obecności i nie zauważają owoców działania ich osobistego opiekuna. Anioł Stróż zna doskonale naszą duszę, dba o nasze zdrowie i życie cielesne. Jednak sprawy doczesne podlegają jego opiece tylko o tyle, o ile w jakimś stopniu zależy od nich zbawienie człowieka. W historii Kościoła znaleźć można ludzi, którzy widzieli swojego anioła. Święta Gemma Galgani rozmawiała z niebiańskim stróżem jak ze starszym bratem, a o. Pio często posyłał ich z różnymi wiadomościami. Jak twierdzi kardynał Journet: ”Aniołowie pokazują się tym, którzy ich miłują i wzywają ich pomocy”.

Oskarżyciele

”Wierzę w Boga” – chwali się wielu ludzi. Cóż z tego? Szatan też wierzy. Więcej: on zna doskonale Pana Zastępów. O jego postawie decyduje inne kryterium… miłość. Aniołowie pokornie wielbią Boga, stojąc w Jego chwale, demony chwałę tę przypisują sobie. Bóg, stwarzając niebieskie zastępy, poddał je próbie, nakazując, by złożyły hołd Adamowi. Nie wszystkie posłuchały tego rozkazu. Na czele buntowników stanął duch zwany w żydowskiej tradycji Samaelem, a w chrześcijańskiej Lucyferem. Bóg strącił go z niebios wraz z jego poplecznikami, których pokonał w walce archanioł Michał. Od tego dnia Lucyfer skierował swą nienawiść na Adama i jego potomstwo. Szatan miał być cherubinem lub serafinem, czyli jednym z tych, którzy stali najbliżej Boga, nieustannie płonąc miłością do Stwórcy. Zachwycił się jednak bardziej sobą niż Bogiem, toteż ogień jego podziwu zaczął trawić jego samego.

Niezwykle ciekawy jest jedyny opis tego ducha, jaki znajdziemy w Piśmie Świętym (Ez 28). ”Jako wielkiego cheruba opiekunem ustanowiłem cię na świętej górze Bożej, chadzałeś pośród błyszczących kamieni. Byłeś doskonały w postępowaniu swoim od dni twego stworzenia, aż znalazła się w tobie nieprawość. Pod wpływem rozkwitu twego handlu wnętrze twoje napełniło się uciskiem i zgrzeszyłeś, wobec czego zrzuciłem cię z góry Bożej i jako cherub opiekun zniknąłeś spośród błyszczących kamieni.

Serce twoje stało się wyniosłe z powodu twej piękności, zanikła twoja przezorność z powodu twego blasku. Rzuciłem cię na ziemię, wydałem cię królom na widowisko. Mnóstwem twoich przewin, nieuczciwością twego handlu zbezcześciłeś swoją świątynię. Sprawiłem, że ogień wyszedł z twego wnętrza, aby cię pochłonąć, i obróciłem cię w popiół na ziemi na oczach tych wszystkich, którzy na ciebie patrzyli. Wszystkie spośród narodów, które cię znały, zdumiały się nad tobą. Stałeś się dla nich postrachem. Przestałeś istnieć na zawsze”.

Ty się nie liczysz!

”Przestał istnieć na zawsze” – to jego imię. ”Hebrajska wykładnia imienia: LO-CIFIR, znaczy »ten, który się nie liczy«, albo »ten, który nie jest zapisany«” – opowiada o. Pelanowski. Nic dziwnego, że Jezus, witając uczniów radujących się z tego, że poddają im się złe duchy, powiedział: ”Cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie” (Łk 10,20). Jezus dodał wówczas: ”Widziałem szatana spadającego z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi”.

”Diabeł był aniołem, który zgrzeszył, po czym przekonał tylu aniołów, ilu tylko mógł do tego, by razem z nim odeszli od Boga” – pisał Orygenes. Wielu twierdzi, że aż jedna trzecia z nich wybrała drogę buntu. Ma ich symbolizować apokaliptyczna ”trzecia część gwiazd, które zostały zrzucone na ziemię”. ”Nienawiść, jaką szatan żywi do Boga oraz wrogość ku jego dzieciom nie jest dziełem Bożym. Nie jest też wynikiem żadnych wad w procesie tworzenia. Zło jest owocem pychy szatana oraz jego sprzeciwu wobec Boga” – wyznaje znany demonolog o. Michael Scanlan.

Demon dzieli i oskarża. To jego główne zadanie. ”Oskarżyciel braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym” (Ap 12,10). Stając przed Bogiem, przekonuje Go, że Hiob jest jego nieprzyjacielem, a w serce człowieka sączy jad, że złośliwy Bóg jest winny jego nieszczęść.

Częstszym jego kłamstwem jest ukazywanie raju jako nudy. To zresztą logiczne – ojciec kłamstwa nie może ukazać nam prawdziwie najważniejszej rzeczywistości świata, którą zresztą utracił na zawsze. A przecież opisane przez Ezechiela niebo tryska ogniem, żywiołem, jest niesłychanie dynamiczne i pełne życia. Tymczasem dzisiejsze reklamy tak przedstawiają… piekło.

Smok, wąż, małpa i ryczący lew

Zły duch nie ma mocy stwórczej. Średniowieczna ikonografia często przedstawiała go jako małpę. Małpuje to, co stworzone przez Pana, i odwraca znaczenie obrazów. Biblia ukazuje go również przez inne obrazy: smoka, lwa, drapieżnego ptaka i węża.

”Niegdyś najdoskonalszy z aniołów, ukazany jest jako… zwierzę i to jeszcze bez nóg, bez skrzydeł i bez rąk. Cóż za degradacja istnienia! Ze szczytu piramidy najdoskonalszych stworzeń aż na dno beznożnych gadów – opowiada o. Pelanowski. – Oślizły, beznogi i bezręki stwór skradający się niezauważenie do ofiary, trudny do uchwycenia i usłyszenia. Jego syczenie jest delikatne, ale nic tak nie przypomina ludzkiego zbuntowanego szemrania. Rozdwojony język przypomina o dwulicowości. Trudno go uchwycić, ale za to łatwo na niego nadepnąć, ale tego rodzaju spotkanie kończy się zazwyczaj ukąszeniem”.

Takie ukąszenie bywa bolesne. W skrajnych przypadkach niezbędna jest modlitwa Kościoła o uwolnienie opętanego – egzorcyzm. Może on być odmawiany jedynie przez biskupa lub z jego wyraźnego polecenia. W zwykłych pokusach i zniewoleniach można odmawiać modlitwy o charakterze egzorcyzmów prywatnych. Bardzo skuteczną bronią jest również Różaniec – modlitwa Niewiasty, która ”zdepcze głowę węża”. Moc szatana nie jest nieskończona. Jest silny, ponieważ jest duchem, ale jednak stworzeniem. I choć jego działanie powoduje wielkie duchowe szkody, jest ono dopuszczone przez Opatrzność Bożą.

”Syn Boży przybył na ziemię, aby zniszczyć królestwo złego ducha, a już sama obecność Jezusa sprawia, że demony drżą z trwogi i odczuwają lęk” – opowiada o. Michael Scanlan. – ”Wypędzanie demonów stanowiło większą część publicznej działalności Jezusa. Zły duch doskonale wie, że jego klęska jest pewna. Jednak walka trwa, a my żyjemy w okresie przejściowym między zadaniem śmiertelnego ciosu szatanowi przez krzyż a ostateczną klęską jego panowania, która nastąpi z chwilą ponownego przyjścia Pana”. O przyjściu tym powiadomi nas głos trąby. Zagrają na niej aniołowie.

Był pewien pustelnik, który wypędzał
złe duchy i pytał się ich: ”Co was wypędza:
posty? ”. Odpowiedziały: ”My nie jadamy,
ani nie pijamy”. ”Czuwania? ”.
Odrzekli: ”My nie śpimy! ”. ”Życie pustelnicze? ”.
Odparli: ”My sami mieszkamy na pustelni”.
Więc co was wypędza?
Odpowiedzieli: ”Nic nas pokonać nie może oprócz pokory”.

Pierwsza Księga Starców

Luteranie o aniołach

Jakub walczy z Aniołem   Gustave Doré (PD) Jakub walczy z Aniołem 29 września Kościół obchodzi Dzień Archanioła Michała i Wszystkich Aniołów. Samo słowo anioł jest tłumaczeniem łacińskiego wyrażenia angelus, które z kolei oddaje greckie angelos. Św. Augustyn zauważył, że “anioł jest określeniem funkcji (nomen officii), a nie natury” (Sermo VII, 3).

Religia żydowska miała bardzo rozwiniętą i żywą naukę o aniołach. Aniołów określano na podstawie zadania, jakie spełniały: malakim – posłańcy, malak – posłaniec, wierzono, że Jahwe Bóg posługuje się tymi istotami dla wykonania swojej woli, zwiastowania jej (1 Mż 1,1; 28,12; 32,2; Ps 103,20); oraz według ich związku z Bogiem: “wojsko Jahwe” (Joz 5,14), “wojsko niebieskie” (1 Krl 22,19). Aniołów uważano za wysłanników Boga, a często był to On sam. Bóg posyłał ich w celu ochrony ludzi lub ukarania. Wśród aniołów występuje szczególnie Anioł Jahwe (Rdz 16,7) lub Anioł Boży (Rdz 21,17). W 1 Księdze Mojżeszowej cheruby i połyskujące miecze strzegły bram Edenu. Aniołowie oddalili się od człowieka, kiedy człowiek oddalił się od Boga. Aniołowie sprawują liturgię przed Bogiem, śpiewają Święty… (Iz 6,1-3).

Nauka o aniołach szczególnie rozwinęła się w późniejszych czasach. Obraz tego rozwoju znajdujemy w Księgach: Hioba, Daniela, Tobiasza, a zwłaszcza w apokryfach (Księga Henocha, Księga Jubileuszów). Aniołowie przyjmują wówczas różne określenia: “Synowie Boży” (jako istoty stojące blisko Boga – Hi 1,6; 2,1; Dn 3,92), “Synowie nieba”, “Święci” (Hi 5,1; 15,15). Angelologię rozwinęła również wspólnota qumrańska.

Także Nowy Testament potwierdza łączność pomiędzy światem aniołów i światem ludzi. Są to pouczenia przede wszystkim w świetle Wcielenia Słowa Bożego, które inauguruje królestwo Boże na ziemi. Należy podkreślić obecność aniołów i ich działanie w całym życiu Chrystusa. Posłańcy Boga są również sługami Jezusa. Inny uderzający fakt w Nowym Przymierzu, to działania aniołów w życiu Kościoła. To oni cieszą się z nawrócenia grzeszników, przychodzą z pomocą uwięzionemu pierwszemu z Apostołów (Dz 5,19; 8,26; 10,3-8; 12,15; 1 Kor 4,9). Wreszcie Apokalipsa ukazuje udział aniołów i ludzi w historii. Dla autora Objawienia Kościół ziemski i Jeruzalem niebieskie stanowią tylko dwie fazy (etapy) tej samej rzeczywistości. Mieszkańcy nieba, święci, aniołowie modlą się za pielgrzymów na ziemi, aniołowie odkrywają ludziom w mocy Boga Jego plany i przychodzą z pomocą Kościołowi w walce z mocami ciemności.

Tak Stary, jak i Nowy Testament znają różne grupy aniołów: Moce (Rz 8,38; 1 Kor 15,24; Ef 1,21), Władze (1 Kor 15,24; Ef 1,21; Kor 1,16), Zwierzchności (Rz 8,38), Panowania (Ef 1,21), Trony (Kor 1,16), a oprócz tego także cherubini i serafowie oraz archaniołowie. Każda z wymienionych grup spełnia określone zadanie. Aniołowie wychwalają Boga, Panowania – adorują, Zwierzchności – drżą, Moce i Serafini – współwychwalają.

Najbardziej znanym z aniołów jest Archanioł Michał. Według tradycji chrześcijańskiej i żydowskiej, kiedy Lucyfer zbuntował się przeciw Bogu, Archanioł Michał miał wystąpić jako pierwszy z okrzykiem: “Któż jak nie Bóg!” (z hebr. Mika’el – oznacza “któż, jak nie Bóg”).

W Piśmie św. nazywany jest “jednym z przedniejszych książąt nieba” (Dn 13,21), obrońcą ludu (Dn 12,1) i pogromcą Smoka-szatana (Ap 12,7). Św. Juda Apostoł twierdzi, że to właśnie Michałowi zostało zlecone strzeżenie ciała Mojżesza po jego śmierci. Michał występuje jako wykonawca planów Bożych, szczególny opiekun Izraela, a później Kościoła. Jest księciem aniołów. Jest aniołem sądu i kar Bożych, a także aniołem Bożego miłosierdzia.

Imię innego archanioła – Gabriel oznacza tyle, co “mąż Boży”, “wojownik Boży”. W Starym Testamencie spotykamy się z nim dwa razy w księdze proroka Daniela. W pierwszym wypadku archanioł Gabriel tłumaczy prorokowi sens wizji o baranie i koźle (Dn 8,13-26), a w drugim – archanioł Gabriel wyjaśnia prorokowi Danielowi przepowiednię Jeremiasza o 70 tygodniach-latach (Dn 29,10; Jr 25,11 n). Najbardziej znanym posłannictwem Gabriela było zwiastowanie Zachariaszowi w Jerozolimie narodzenia syna, Jana Chrzciciela, oraz Marii Pannie – narodzenia Jezusa, Syna Bożego (Łk 1,1-80).

Anioły są częstokroć utożsamiane z działaniem samego Boga. Można bowiem dopatrywać się w wielu posłannikach Bożych w Starym i Nowym Testamencie samego Boga, który ukazuje się nam w takiej postaci, która jest nam najbliższa sercu i poznaniu. Nie możemy Go na razie widzieć, lecz jak dzieci przybiera On dla nas formę nam bliską i przez nas kochaną, taką której się nie boimy i wzbudza w nas ufność. Bóg jest dla nas miłością, a ta jest dla każdego inna. Do każdego Jego Dobra Nowina przychodzi w inny sposób. Przez czytanie Pisma Św., przez kontakt z drugim człowiekiem lub dzięki… aniołom.

LITURGIA NA DZIEŃ ARCHANIOŁA MICHAŁA I WSZYSTKICH ANIOŁÓW (29 WRZEŚNIA) 2001 R.

Hasło dnia: Anioł Pański zakłada obóz wokół tych, którzy się go boją. (Ps 34,8)
Psalm dnia: Ps 103,19-22 lub Ps 148
Pieśń dnia: Przed Twym tronem Boże w niebie (246)
Bóg wszechstworzenia święty Pan (245)
Barwa liturgiczna: biała

Introit

Ks: Błogosławcie Panu, Aniołowie Jego. Alleluja!
Zb: Potężni siłą, wykonujący Słowo Jego. Alleluja!
Ks: Błogosławcie Panu wszystkie zastępy Jego. Alleluja!.
Zb: Słudzy Jego, pełniący wolę Jego. Alleluja!
Ks: Pan na niebiosach utwierdził Swój tron. Alleluja!
Zb: A Królestwo Jego panuje nad wszystkimi. Alleluja! (Ps 103)

Teksty liturgiczne i kazalne:
S: Joz 5, 13-15 III
L: Obj 12,7 – 12a (12b) II
E: Łk 10, 17-20 I
Dz 5,17-21 (22-27a) 27b-29 IV
Mt 18,1-6.10 V
Hbr 1,7.13-14 VI

Graduale:
Chwalcie Go, wszyscy Aniołowie Jego, * chwalcie Go wszystkie zastępy Jego! Alleluja! (Ps 148,2)
Antyfona:
Ks: Aniołom Swoim polecił. Alleluja!
Zb: Aby cię strzegli na wszystkich drogach twoich. Alleluja! (Ps 91,11)

Kolekty:

1. Wszechmogący Boże, Stwórco wszystkiego co jest widzialne i niewidzialne!
Dziękujemy Ci, że czuwasz nad nami przez swoich aniołów świętych.
Naucz nas wdzięczności za wszystko, co nas spotyka na drodze życia naszego.
Przede wszystkim chwalimy Cię za ratunek dany nam we krwi Jezusa Chrystusa,
Pana naszego, przez którego racz nas wysłuchać w Duchu Świętym, Pocieszycielu naszym.

2. Boże miłosierny, Panie całego stworzenia! Ciebie wieczniechwalą wszyscy aniołowie, oddają Ci cześć i uwielbienie.
Prosimy Cię, daj nam ducha modlitwy, abyśmy Ciebie w Kościele Syna Twojego także czcili i sławili po wszystkie dni życia naszego.
Wysłuchaj nas przez Jezusa Chrystusa, który z Tobą i z Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków.

za stroną www.luteranie.pl

Aniołowie według islamu

Oprócz wymienianych z imienia aniołów Dżibrila (Gabriela), który przekazał Muhammadowi Koran, Micha’ila, Israfila i Azra’ila (dwaj ostatni nie są wspomniani w Koranie), Haruta i Maruta, a także upadłego anioła Iblisa, Koran zna jeszcze dwie grupy aniołów: “stróżów ognia” (piekielnego: 74,31) oraz “blisko dopuszczonych” (4,172). Anioły są duchowymi istotami, wychwalającymi i wysławiającymi Boga. Uchodzą za istoty nieskazitelne, o pięknej postaci.

Ich zadanie polega na podtrzymywaniu we wszechświecie – na polecenie Boga – ładu wewnętrznego. Strzegą i chronią ludzi, odnotowują ich czyny i odbierają dusze zmarłych.

Anioła Gabriela określa się w Koranie jako “Wiernego Ducha” lub też “Świętego Ducha”. W 19.17 otrzymuje on miano “Naszego Ducha”, jawiącego się Marii jako “człowiek doskonały”. Gabriel i Michał pełnią funkcje pośredników w procesie objawienia: Gabriel często występuje w roli posłannika. Israfil pojawia się tylko w eschatologicznych legendach. Iblis został wygnany z rajskich “ogrodów”, ponieważ wzbraniał się oddać pokłon człowiekowi, którego Bóg stworzył jako istotę dobrą. Aniołowie są sługami Boga i towarzyszą ludziom oraz innym stworzeniom. Wyzbyci zaś własnej woli i rozumienia nie mogą popełnić żadnego grzechu.

Monika i Udo Tworuschka “Islam. Mały słownik”

http://kosciol.wiara.pl/doc/489499.Prawie-wszystko-o-aniolach

Ikony Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała

Dzisiaj radują się radością wszystkie krańce ziemi, 
świętując czcigodną pamięć archaniołów Twoich, Boże
 

Synaksa Archaniołów z Chrystusem

29 września wspominamy świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała, którzy według tradycji żydowskiej i chrześcijańskiej są wysłannikami Boga i wykonują na ziemi misję specjalną. Świadczą o tym ich imiona pochodzenia hebrajskiego. Michał znaczy „Któż jak Bóg”, Gabriel znaczy „Bóg jest siłą”, Rafał oznacza „Bóg uleczył”. Ci trzech Archaniołowie występują w księgach Starego i Nowego Testamentu, natomiast na podstawie apokryfów wschodnia tradycja chrześcijańska czci jeszcze pięciu Archaniołów, o których wiele mówią ich hebrajskie imiona. Są to: Uriel „Bóg jest Światłem”, Serafiel „Modlitwa do Boga”, Jehudiel „Święty”, Barachiel „Błogosławiony przez Boga” i Jeremiel „Podnoszony przez Boga”.

Archaniołowie Gabriel, Michał i Rafał, ikona współczesna

Wśród Archaniołów najważniejsze miejsce przypada Michałowi, gdyż według tradycji to on jako pierwszy wystąpił przeciwko szatanowi i zbuntowanym aniołom z okrzykiem „któż jak Bóg!” W Piśmie Świętym wymieniony jest kilkakrotnie: jako obrońca ludu Izraela i jeden z przedniejszych książąt nieba w Księdze Daniela oraz jako stojący na czele duchów niebieskich i walczący z szatanem w Apokalipsie św. Jana. W apokryfach ukazany jest jako ten, któremu Bóg powierzył zadania wymagające szczególnej siły, dlatego wstawia się za ludźmi u Boga, towarzyszy umierającym w obliczu śmierci i ich duszom w drodze do nieba.

W ikonografii Archanioł Michał przedstawiany jest jako rycerz w zbroi, ze skrzydłami, z mieczem w prawej ręce, czasami z oszczepem, z tarczą z wizerunkiem lub symbolem Chrystusa lub zwojem z jednym z napisów: „Jam Boży wojownik”, „Noszę miecz wysoko”, „Strachem Bożym porażam nikczemników” oraz pokonanym i związanym szatanem w postaci smoka u swoich stóp. Archanioł Michał przestawiany jest także na wielu ikonach obrazujących jego cuda. Najbardziej znany jest Cud w Canoe (Chonach), gdzie uratował świątynię przed zatopieniem przez pogan. Według tradycji, cud zdarzył się w Azji Mniejszej w pobliżu Hierapolis, gdzie w Canoe stała świątynia poświęcona Archaniołowi Michałowi. Opiekował się nią mnich Archip (starzec o spiczastej brodzie), który poprosił Michała o pomoc. Archanioł uderzył dzidą w fundamenty świątyni, robiąc wyłom w kamieniu, do którego skierował pędzące z gór dwa strumienie wody, ratując świątynię przed zalaniem. Ikona ta popularna stała się po XIII wieku i występowała także jako temat w Psałterzach.

Arch. Michał, Grecja XIV w.

Dionizjusz z Furny w Hermenejach wymienia czternaście cudów Michała, są to m.in.: Michał pokazuje Hagar wodę; Michał przeszkadza Abrahamowi w zabiciu Izaaka; Michał zakazuje diabłu wchodzić w ciało Mojżesza; Michał ratuje Konstantynopol przed niewolą perską; oraz razem z Gabrielem – Archaniołowie Michał i Gabriel ratują dziecko przed utopieniem w morzu. Na ikonach Sobór Archaniołów Michał przedstawiany jest z Gabrielem w otoczeniu innych mocy niebieskich. Michał występuje też na ikonach Sądu Ostatecznego, gdzie zajmuje się ważeniem dusz.

Archanioł Michał w Kościele wschodnim otoczony jest szczególnym kultem. Wspominany jest dwukrotnie: 6/19 września i 8/21 listopada (Sobór Archanioła Michała). W liturgii cerkiewnej wspominany jest w listopadzie razem Gabrielem, a Synaksa Świętego Arcystratega Michała i pozostałych Mocy Bezcielesnych wzywa:

„Dzisiaj radują się radością wszystkie krańce ziemi, świętując czcigodną pamięć archaniołów Twoich, Boże, Michała Bożego i Gabriela mądrego w Bogu, a razem z Nimi raduje się cały zastęp aniołów, albowiem świat zachowany jest przez ich opiekę.
Duchowych mocy arcystratedzy, stojący bez przerwy przed tronem. Władcy, módlcie się do Pana, aby pokój dał światu i duszom naszym wielkie miłosierdzie.
Wódz wyższych mocy, Michał przełożony Bożych zastępów, dzisiaj wzywa nas na święto, który zawsze z nami przebywa i zachowuje nas od wszelkich ataków diabła. Przyjdźcie przeto miłośnicy świąt, miłujący Chrystusa, wziąwszy kwiaty chwały, czystymi zamysłami i sumieniem niezachwianym, uczcijmy święto archaniołów, bowiem oni nieustannie stoją przed Bogiem i śpiewając trójświętą pieśń modlą się o zbawienie dusz naszych”.

Arch. Michał Archistrateg, ikona współczesna

Kult św. Michała istnieje od początku chrześcijaństwa. Pierwsze święto ku czci Michała Archanioła obchodzono w połowie IV wieku na Monte Sant’Angelo na półwyspie Gargano we Włoszech, gdzie objawił się Przywódca chórów anielskich. Pierwszą bazylikę w Rzymie poświęconą Michałowi i święto 29 września ustanowił papież Bonifacy I w V wieku. Najsławniejszym jednak miejscem kultu na Zachodzie jest klasztor benedyktynów na Mont Saint-Michel we Francji, którego historia sięga VIII wieku. Według legendy miał powstać w wyniku ukazania się Archanioła Michała biskupowi św. Aubertowi z prośbą o zbudowanie świątyni na skale.

Archanioł Gabriel występuje w Starym Testamencie w Księdze Daniela, ale znany jest bardziej z Nowego Testamentu, gdzie występuje w roli szczególnego opiekuna Świętej Rodziny.

Arch. Gabriel, Grecja XIV w.

W ikonografii Archanioł Gabriel pojawia się jako młodzieniec w białych szatach ze skrzydłami w scenie Zwiastowania, gdzie przybywszy do Maryi Dziewicy zwiastuje jej narodzenie Jezusa: prawą ręką ją błogosławi, a w lewej trzyma wysokie berło. Drugim znanym przedstawieniem Gabriela jest scena wysłuchania próśb proroka Zachariasza, kiedy Anioł oznajmia poczęcie Jana Chrzciciela, Poprzednika Jezusa. Na ikonie (wg Hermenei) przedstawiony jest ołtarz w świątyni, przed nim Zachariasz trzymający w prawej ręce kadzielnicę, lewą ma wyciągniętą i patrzy w górę. Znad ołtarza Gabriel mówi: „nie lękaj się Zachariaszu, albowiem zostałeś wysłuchany”. Wydarzenia te opisał św. Łukasz. Z kolei z Ewangelii św. Mateusza dowiadujemy się, że Archanioł Gabriel pojawił się również w snach św. Józefa, powiadamiając go najpierw o macierzyństwie Maryi, a potem ostrzegł go przed Herodem i nakazał zabrać Maryję i Dziecię i zawrócić do Nazaretu.

Zwiastowanie, Macedonia XIV w.

Chrześcijani wschodni wspominają Gabriela 26 marca/8 kwietnia i 13/26 lipca (Sobór archanioła Gabriela) oraz 8/21 listopada (Sobór archanioła Michała i Niebieskich Sił Bezcielesnych). Na ikonach Archanioł Gabriel występuje w tunice, ze skrzydłami i nimbem, na włosach ma przepaskę i diadem. Jego atrybutem może być berło, lilia lub gałązka oliwna.

Wysłannik Boży Gabriel został w 1951 r. ogłoszony przez papieża Pius XII patronem telegrafu, telefonu, radia i telewizji.

Arch. Rafał, ikona współczesna

Archanioł Rafał znany jest z Księgi Tobiasza, z której dowiadujemy się, że otoczył opieką Tobiasza w czasie jego podróży do Persji, przybierając ludzką postać i imię Azariasza, nie przyjął wynagrodzenia za swe usługi i dopiero po powrocie do domu wyjawił Tobiaszowi i jego ojcu, kim jest: „Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu aniołów, którzy stoją w pogotowiu i wchodzą przed majestat Pański” i dodał: „To, że byłem z wami, nie było moją zasługą, lecz było z woli Bożej. Jego uwielbiajcie przez wszystkie dni i Jemu śpiewajcie hymn!”

Już w średniowieczu rozwinął się kult Rafała jako opiekuna podróżnych. Najczęściej jest przedstawiany jako Anioł Stróż czuwający nad dziecięcymi krokami, towarzysząc człowiekowi w ziemskiej wędrówce.

Arch. Rafał, ikona współczesna

W Kościele wschodnim archanioł Rafał wspominany jest 8 listopada razem z Michałem (Sobór Arcystratega Michała i Niebieskich Sił Bezcielesnych). W ikonografii Archanioł Rafał przedstawiany jest jako młodzieniec w tunice ze skrzydłami oraz berłem i globem, niekiedy jego atrybutami są laska pielgrzyma, ryba i naczynie. Czczony jest jako patron chorych, pielgrzymów, podróżnych, marynarzy i emigrantów.

Ze świętem Michała Archanioła wiąże się ludowe przepowiadanie pogody: „Gdy noc jasna na Michała, to nastąpi zima trwała”.

Tekst: Jolana Wroczyńska

http://www.drogaikony.org.pl/2013/09/ikony-swietych-archanioow-michaa.html

**************************************************************

Święty Szymon Ruiz de Rojas, prezbiter
Święty Szymon Ruiz de Rojas Szymon de Rojas urodził się w Valladolid (Hiszpania) 28 października 1552 r. W siedemnastym roku życia wstąpił do zakonu trynitarzy. Studia odbył w Salamance, gdzie też otrzymał święcenia kapłańskie. Wrócił potem do konwentu w Valladolid. W 1579 r. został profesorem teologii w Toledo. Nauczał następnie w Alcali, po czym zarządzał konwentami w Talavera, Ciudad Rodrigo i Medina del Campo. Wszędzie roztropnością i miłością pozyskiwał sobie otoczenie.
Powołano go w końcu na dwór madrycki i mianowano spowiednikiem Małgorzaty Austriaczki, żony Filipa II. Nie korzystał wówczas z żadnych przywilejów, a jako wizytator prowincji andaluzyjskiej nadal oddawał usługi zakonowi. Będąc przełożonym konwentu madryckiego, wprawiał wszystkich w podziw gospodarzeniem równie mądrym, co ożywionym wiarą w Opatrzność. Dwukrotnie proponowano mu stolice biskupie, ale odmawiał.
W 1621 r. wybrano go na prowincjała Kastylii. Funkcję tę spełniał aż do śmierci. Zmarł w opinii świętości w Madrycie 28 września 1624 r.
Pozostawił po sobie spuściznę literacką, z którą zapoznano się dopiero w naszych czasach. W 1939 r. ukazało się pełne wydanie jego Traktatu o modlitwie i jej wielkości. Za najważniejsze jego dzieło uchodzi jednak powołanie do życia 21 listopada 1611 r. Kongregacji Niewolników Najsłodszego Imienia Maryi. Został beatyfikowany w 1766 r. przez Klemensa XIII, a kanonizowany przez św. Jana Pawła II w bazylice św. Piotra na Watykanie 3 lipca 1988 r.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/09-29b.php3

********************************************************

Błogosławiony Ludwik Monza, prezbiter
Błogosławiony Ludwik Monza Ludwik urodził się w 1898 r. w Cislago, we Włoszech, w biednej, chłopskiej rodzinie Józefa i Ludwiki. Był dzieckiem słabym, wyglądał na chorowitego, więc zaraz po narodzinach został ochrzczony, a półtora roku później otrzymał sakrament bierzmowania. Z biegiem lat jego zdrowie ulegało poprawie.
W 1913 r., za radą kapłana rozpoczął nauki w salezjańskim misyjnym instytucie Penango Monferrato w Asti. Wskutek kłopotów rodzinnych musiał przerwać naukę i zająć się niewielkim gospodarstwem rolnym. W ciągu dnia pracował, a nocami uczył się. Pod koniec wakacji w 1916 r. znajomy proboszcz zdołał załatwić bezpłatne miejsce dla 18-letniego Ludwika w seminarium duchownym. Wkrótce potem rozpoczął nauki w seminarium w Mediolanie. W 1925 r. przyjął w tym mieście święcenia kapłańskie. Został wikariuszem w kościele parafialnym św. Maurycego w Vedano Olona, w pobliżu Varese.
Rzucił się w wir pracy. Cały wysiłek wkładał w powstanie i wzmocnienie chóru parafialnego, amatorskiego zespołu sportowego i szkoły języka francuskiego (w owym czasie wielu jego rodaków zmuszonych było szukać zatrudnienia we Francji i Szwajcarii, uznał zatem, że dobrze by było, by podstawy języka kraju przyszłego pracodawcy poznali już u siebie). Największym powodzeniem cieszyła się działalność promująca sport, w szczególności klubu piłkarskiego “Viribus unitis”. Te sukcesy sprawiły, że w 1926 r. faszyści zorganizowali rywalizujący z “klubem księżowskim” Związek Atletyczny w Vedano. Współżycie nie było zgodne i wkrótce faszyści posunęli się do prowokacji. Ks. Ludwik próbował mediować między klubami. Doprowadził do meczu towarzyskiego między nimi – wygrał “Viribus unitis”, ale po zawodach przybyli na mecz faszyści z innych miast, wzniecili rozruchy i bijatykę. W rezultacie areszowano ośmiu członków “Viribus unitis”.
Ludwik zdecydował się, na własną rękę, bez porozumienia z proboszczem, zakończyć działalność klubu. Wkrótce zdał sobie sprawę z aktu nieposłuszeństwa i przeprosił przełożonego. W duchu pokory poprosił o zgodę na przeniesienie i dostał ją. Zanim jednak do niej doszło, pod urzędem miejskim w Vedano wybuchła bomba. Parę dni później zamordowany został lokalny faszystowski kacyk. Aresztowano ok. 40 osób. Następnie wyrzucono proboszcza z Vedano Olona. Ludwik pozostał. Próbował uspakajać nastroje. Podczas wieczornej Mszy św., gdy chrzcił małe dziecko, w kościele pojawiła się żandarmeria. Żandarmi stanęli przed ołtarzem. Pozwoli zakończyć nabożeństwo, ale po jego zakończeniu zabrali Ludwika na przesłuchanie, po czym wywieźli go z miasta. Pojechał do Mediolanu.
Po paru dniach został aresztowany, zawieziony do Varese i osadzony w więzieniu. Oskarżono go o próbę morderstwa. Pomimo interwencji kurii został zwolniony dopiero po 4 miesiącach. Zabroniono mu powrotu do Vedano. Biskup, zmuszony sytuacją, zdecydował się przenieść młodego kapłana najpierw do parafii w Mediolanie, a potem, w 1928 r., do sanktuarium w Saronno. Tam ks. Ludwik zgromadził wokół siebie grupę około 30 dzieci, która stała się zalążkiem nowego zgromadzenia-oratorium. Szybko powstał chór, a miejsce jego spotkań stało się zarazem salą lekcyjną, salą koncertową oraz miejscem odpoczynku dla potrzebujących dzieci.
Pomysł na działalność takiej grupy powoli nabierał kształtu. Przyczyniło się do tego między innymi spotkanie kilku świeckich kobiet, które poświęciły się pracy nad realizacją pomysłu Ludwika: Klary Cucchi, Teresy Pitteri i Tranquilli Airoldi. W 1936 r. odbyło się pierwsze spotkanie i od tego momentu świecki instytut Małych Apostołek Miłosierdzia, zrzeszający konsekrowane kobiety pragnące wnosić do życia codziennego “gorliwość pierwszych społeczności chrześcijańskich”, rozpoczął swoją działalność.
Siostry udzielały wsparcia żyjącym w trudnych warunkach, chorym, w szczególności niepełnosprawnym dzieciom, zapewniając najlepszą możliwą w owych czasach opiekę medyczną, stosując najnowocześniejsze metody naukowe i pedagogiczne dla ponownego włączenia mniej uprzywilejowanych w nurt życia społecznego. Niebawem ks. Ludwik wraz z członkiniami instytutu założył zrzeszenie “Nasza Rodzina”, zajmujące się edukacją i pomocą lekarską dla biednych i niepełnosprawnych dzieci. Pierwszymi wychowankami było wspomniane 30 dzieci.
Ks. Ludwik został mianowany proboszczem kościoła w Lecco, na peryferiach Mediolanu. Nadał nowy kształt tamtejszym grupom parafialnym. Gdy wybuchła II wojna światowa, ponad 350 młodych parafian ks. Ludwika powołano do armii. Przez następne 5 lat proboszcz, unikając bezpośredniego politycznego zaangażowania, starał się nieść pomoc pozostałym członkom ich rodzin.
Koniec wojny nie oznaczał bynajmniej spokoju. Do domów powrócili żołnierze, pojawiło się mnóstwo uciekinierów z innych krajów, wiele dzieci zostało sierotami, niejednokrotnie bez domu, bez miejsca zamieszkania. Dom “Naszej Rodziny” stał się dla nich przytułkiem. W tym czasie Ludwik dzielił cały swój czas między działalność w “Naszej Rodzinie” a obowiązki proboszcza. Metropolita Mediolanu, bł. kard. Alfred Ildefons Schuster kategorycznie zażądał od Ludwika dokonania wyboru między probostwem a kierownictwem duchowym założonego przez siebie zgromadzenia sióstr. Ludwik zadeklarował gotowość bezwarunkowego zastosowania się do decyzji biskupa, gdyby taka została wydana. Sytuację poprawiła konstytucja apostolska Provida Mater Ecclesia, podpisana w 1947 r. przez Piusa XII, uznająca działalność świeckich instytutów, właśnie takich, jakie założył Ludwik.
Lata ciężkiej pracy nadwątliły zdrowie Ludwika. Przyczyniła się do tego także śmierć jego matki w 1953 r. Rok później, w 1954 r., wracając z Varezze poczuł ból w piersiach, który w ciągu następnych godzin pogorszył się. Przywołany lekarz wysłał natychmiast Ludwika do szpitala. Wykonany elektrokardiogram ujawnił, że Ludwik przechodził rozległy zawał serca. Rankiem 29 września 1954 r. przyjął Najświętszy Sakrament. Niebawem zmarł. Pochowano go początkowo w kościele parafialnym w Lecco. W 1964 r. jego szczątki przeniesiono do domu “Naszej Rodziny” w Ponte Lambro, w prowincji Como.
Z upływem lat sława jego świętości rozszerzała się. W 2003 r. św. Jan Paweł II uznał heroiczność cnót Ludwika. Proces zakończył się w 2006 r. gdy Benedykt XVI włączył go w poczet błogosławionych. Uroczystości beatyfikacyjne miały miejsce 30 kwietnia 2006 r. w Mediolanie, przewodniczył im kard. Dionigi Tettamanzi.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/09-29c.php3

***********************************************************

Rachela, żona Jakuba
Rachela, żona Jakuba, ze swoją siostrą Leą Rachela była najmłodszą córką Labana, a wnuczką Nachora. Żyła ze swoją rodziną na terenie Mezopotamii. Dzięki urodzie pozyskała miłość Jakuba, którego ojciec wysłał do Haranu, nad Eufrat, aby tam poszukał sobie żony ze swego plemienia. Laban zażądał jednak, aby przed poślubieniem córki Jakub przepracował u niego siedem lat. Po ich upływie oddał mu za żonę starszą Leę, której jako niewolnica towarzyszyła Zilpa. Dopiero po tygodniu dał mu zgodnie z przyrzeczeniem także umiłowaną Rachelę, której jako niewolnica towarzyszyła Bilha. Lea urodziła mu Rubena, Symeona, Lewiego i Judę. Rachela była początkowo bezpłodna. Zgodnie z ówczesnym obyczajem podsunęła mężowi niewolnicę, która urodziła mu Dana i Neftalego. Potem jeszcze Zilpa urodziła Gada i Asera, a Lea Issachara, Zabulona i córkę Dinę. W końcu poczęła także Rachela. Urodziła jako pierwsze dziecko Józefa. Gdy, opuściwszy Labana, udawali się do Efrata, urodziła drugiego syna, którego nazwała Benoni (syn mojej boleści). Uczyniła to w chwili, gdy po ciężkim porodzie “życie z niej uchodziło”. Jakub nazwał syna Beniaminem, a zmarłą pochował przy drodze do Efrata, na granicy Efraima i Beniamina, w pobliżu Rama, nieco na północ od Jerozolimy. Później pokazywano jej grób w pobliżu Betlejem.
Jeszcze lepiej pamięć Racheli uwypukliła literatura biblijna. Księga Rodzaju szeroko opowiada o niej i jej siostrze w rozdziałach 29-35. Tekst ten nazwano jedną z najpiękniejszych opowieści romantycznych w Biblii. Księga Rut złożyła Racheli i Lei hołd jako tym, które “zbudowały dom Izraela” (Rt 4, 11). Z miejscem pochowania Racheli skojarzyły się proroctwa mesjańskie (Mi 5, 1; Rt 4, 11; por. Jr 31, 15). Pojawiła się potem u św. Mateusza jako ta, która opłakuje dzieci, zgładzone z rozkazu Heroda (Mt 2, 17n). Weszła też do kościelnej liturgii. Niemało miejsca zajęła także w literaturze rabinistycznej. Filon z Aleksandrii wyżej od niej stawiał Leę. W Racheli dopatrywał się raczej tego, co w uczuciowości irracjonalne. Chwalili ją potem Ojcowie Kościoła, którzy przeszli jednak do interpretacji alegorycznych. W Racheli i Lei dopatrzyli się figur Synagogi i Kościoła, potem także – życia czynnego i kontemplatywnego. Podobne wątki rozwijali teologowie średniowiecza.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/09-29d.php3

**********************************************************

Pramatki Ludu Izraela

Odwaga Abrahama i jego pełne zaufanie Bogu zostały dopełnione przymiotami Sary, co pomogło jej mężowi podjąć i owocnie wypełnić jego niezwykłe powołanie. O wierze kobiet i o ich roli w historii zbawienia pisze ks. Waldemar Chrostowski.

Początki wiary w Boga są łączone z patriarchami, czyli Abrahamem, Izaakiem i Jakubem, jako praojcami biblijnego Izraela. Podobnie jak w życiu, tak i w Biblii oraz w naszym spojrzeniu na historię zbawienia, na drugim planie pozostają żony patriarchów określane jako matriarchinie. Tymczasem Sara i Rebeka oraz Lea i Rachela odegrały ogromną rolę.

Podkreślane jest to w tradycji żydowskiej czczącej 22 „dzielne” kobiety, z których pierwszą i najważniejszą była Sara (zob. Prz 31,10). Ich wiara, towarzysząca i wspierająca wiarę mężów, jest godna uwypuklenia jako trwały wzór również dla kobiet chrześcijańskich.

SARA, ŻONA ABRAHAMA

Biblia nic nie mówi o życiu Sary przed małżeństwem z Abrahamem. Pierwotnie jej imię brzmiało Saraj (Rdz 11,29), lecz zostało – tak samo jak imię jej męża – zmienione, na Sara, czyli „księżniczka” (17,15). Zmiana imienia oznacza uzdolnienie do podjęcia i wypełnienia nowego powołania oraz związanej z nim odpowiedzialności. Młodsza od męża o 10 lat (17,17) towarzyszyła mu w wędrówce z Charanu do Kanaanu, pozostając nieodłączną i wierną towarzyszką jego życia. Opuściła bezpieczeństwo, jakie zapewnia miasto i bliskość rodziny, by wraz z mężem podjąć podróż w nieznane, wystawiając się na ciężkie próby, jakie niesie pustynia i życie półnomadów. Odwaga Abrahama i jego pełne zaufanie Bogu zostały więc dopełnione analogicznymi przymiotami Sary, co pomogło jej mężowi podjąć i owocnie wypełnić jego niezwykłe powołanie.

Sara była piękną kobieta, dlatego pożądali jej obcy władcy, najpierw faraon (12,9-20), a później Abimelek, król Geraru (20,1-18). Była jednak bezpłodna (11,30), co wobec obietnicy licznego potomstwa udzielonej Abrahamowi (12,1-3; 15,1-5) tym mocniej uwypukla bezgraniczne zawierzenie Bogu ze strony obojga małżonków. Nie mając własnego dziecka, dała – zgodnie ze zwyczajem znanym z zachowanych starożytnych świadectw pozabiblijnych – mężowi Hagar swoją egipską służącą jako konkubinę. Tradycja żydowska upatruje w tym przejaw wielkiej miłości ku mężowi, którego pragnieniem było posiadanie potomka. Ta sama tradycja przypisuje Sarze dar prorokowania, dzięki któremu widziała i rozumiała więcej niż inni ludzie. Abraham liczył 86 lat, gdy urodził się mu Izmael (16,1-16).

Sara okazała gościnność tajemniczym wędrowcom, otrzymując w późnej starości zapowiedź narodzin własnego syna (18,1-15). Przyjęła ją z niedowierzaniem, co objaśniano jako wyraz roztropności. Obietnica spełniła się i mając ponad 90 lat (17,15-21) Sara urodziła Izaaka (21,1- 7). Wkrótce poleciła mężowi oddalenie Hagar i jej syna. Abraham usiłował do tego nie dopuścić, ale otrzymał pouczenie, by pójść zaś głosem Sary (21,8-16). W tych niezwykle skomplikowanych okolicznościach to ona prawidłowo rozpoznała wolę Bożą i sedno wybrania, które przesądziło o dalszym biegu historii zbawienia.

Opowiadając o heroicznej próbie wiary Abrahama, jaką stanowiło ofiarowanie Izaaka (Rdz 22,1-19), Księga Rodzaju ani słowem nie wspomina o postawie i odczuciach jego żony, matki Izaaka. W takich przypadkach czytelnik Pisma Świętego powinien „czytać” puste przestrzenie między literami tekstu świętego. Milczenie Biblii jest znakiem, że Sara ufnie współuczestniczyła w heroicznej próbie wiary. Jej kobieca i matczyna intuicja oraz miłość towarzyszyły mężowi i synowi w drodze na górę Moria.

Umierając w Kiriat-Arba, czyli w Hebronie, Sara liczyła 127 lat (23,1-2), w czym dopatrzono się idealnego czasu trwania ludzkiego życia, czyli 120 lat, ze świętą liczbą 7. Abraham nabył od Efrona Hetyty pieczarę na polu zwanym Makpela i w niej złożył ciało zmarłej żony (23,3-20). Według Księgi Rodzaju (49,29-32; 50,13) w tej samej pieczarze pochowano wszystkich patriarchów i matriarchinie Izraela (z wyjątkiem Racheli). Chodziło zatem o coś znacznie więcej niż zwyczajny akt kupna i sprzedaży, bowiem pochówek Sary oznaczał, że Abraham uzyskał pełne prawo własności do grobu, do którego należy wracać, położonego w kraju, który w przyszłości stanie się Ziemią Izraela.


REBEKA, ŻONA IZAAKA

Rebeka jest pramatką biblijnego Izraela, o której Księga Rodzaju opowiada najwięcej (25,19- 35,29). Abraham wysłał Eliezera, swego sługę, by w dawnej ojczyźnie znalazł odpowiednią żonę dla Izaaka (24,1-9). Chodziło przede wszystkim o ciągłość tradycji rodowej oraz oparcie więzi między mężem i żoną na solidnych i trwałych podstawach. Udawszy się w drogę, Eliezer prosił Boga o opatrznościowy znak, który miał mu pomóc w wykonaniu trudnego zadania. Tym szczególnym znakiem stała się obecność młodej i pięknej Rebeki przy źródle oraz napojenie przez nią wielbłądów Eliezera (24,10-27). Rebeka była córką Betuela i wnuczką Nachora, brata Abrahama. Biblia podkreśla nie tylko jej piękność, lecz także gościnność i czystość oraz niepospolitą troskę o zwierzęta. Tradycja żydowska traktuje te przymioty jako gwarancję kobiecej wierności i trwałości małżeństwa.

Eliezer przekonawszy się, że jego modlitwa została wysłuchana, udał się z Rebeką do jej domu. Uzyskawszy zgodę ojca na małżeństwo córki z Izaakiem, wyruszył z nią w drogę powrotną do Abrahama (24,28-61). Gdy dotarł do celu, Izaak, mając 40 lat, poślubił Rebekę, która „była mu pociechą po matce” (24,67). Odczytywano to jako wskazówkę, że dobra żona zastępuje mężowi matkę, której on stale potrzebuje. Księga Rodzaju nie określa wieku Rebeki w chwili zawarcia małżeństwa, lecz nadmienia, że długo pozostawała bezpłodna. Dopiero 20 lat po ślubie urodziła bliźniaków, którzy otrzymali imiona Ezaw i Jakub (25,21-22). Będąc w ciąży, dowiedziała się o przeznaczeniu każdego ze swoich dzieci (25,23-26).

Rebeka poznawszy zamysł Boży, w którym szczególne miejsce przypadło w udziale Jakubowi/Izraelowi, skutecznie współdziałała z Bogiem, wykazując wielką siłę ducha i nie cofając się przed ryzykownymi wyborami moralnymi. Wierna przesłaniu, które otrzymała od Boga, faworyzowała Jakuba, natomiast jej mąż – Ezawa. Na skutek podstępu, w którym kluczową rolę odegrała matka, błogosławieństwo ojca uzyskał nie Ezaw, starszy syn Izaaka, lecz Jakub. Ostrzegając go przed zemstą rozgniewanego brata, Rebeka ułatwiła ucieczkę Jakuba z domu ojca, ale już nigdy nie zobaczyła swego syna (27,1-45). Podczas gdy udział Izaaka, męża Rebeki, był raczej bierny, to ona podjęła odpowiedzialność za rodzinę i dom oraz stanowiła ogniwo niezbędne do tego, by mogły się wypełnić obietnice Boże udzielone Abrahamowi i Izaakowi.

Biblia nie wspomina o śmierci Rebeki, lecz wiadomo (Rdz 49,31), że została pochowana w grocie Makpela obok patriarchów i matriarchiń Izraela.

LEA I RACHELA, ŻONY JAKUBA

O Lei i Racheli Księga Rodzaju mówi znacznie mniej niż o Sarze i Rebece. Obie siostry są spadkobierczyniami obietnic, które podjęły ich poprzedniczki, żony Abrahama i Izaaka, włączonymi w ten sam Boży plan zbawienia. Jego przebieg potwierdza, że Bóg nigdy nie opuszcza tych, którzy szczerze Mu ufają.

Lea była starszą córką Labana, którą po siedmiu latach służby u jej ojca Jakub poślubił, służąc później kolejne siedem lat za Rachelę (Rdz 29-31). Mając „słabe oczy”, lecz zgrabna i o miłym wyglądzie, była niekochana przez swego męża (29,30). Jednak to ona dostąpiła daru wielokrotnego macierzyństwa, gdyż z trzynaściorga dzieci Jakuba (dwunastu synów i córka), Lea urodziła mu siedmioro: sześciu synów i córkę imieniem Dina. W nawiązaniu do Lei tradycja żydowska ceni dar macierzyństwa jako najpewniejszą drogę do zacieśnienia więzi żony ze swoim mężem. Gdy okres służby Jakuba u jego teścia dobiegł końca, Lea, wraz z całą najbliższą rodziną, udała się z Jakubem do Kanaanu (33,1-3). W Księdze Rodzaju nie ma żadnej wzmianki o śmierci Lei, mówi się jednak, że została pochowana w grocie Makpela (49,31).

Rachela to młodsza córka Labana (29,16), za którą Jakub służył teściowi łącznie 14 lat (29,21-30). Miła i piękna (29,17) podobnie jak Sara i Rebeka długo pozostawała niepłodna (28,31). Dała mężowi, jak niegdyś Sara, konkubinę imieniem Bilcha, która urodziła mu dwóch synów (30,4-8). Po latach oczekiwania, naznaczonych wielkim cierpieniem, urodziła syna, którego nazwała imieniem Józef (30,14-24). Dłuższa wzmianka o Racheli pojawia się w kontekście narracji o powrocie Jakuba i jego rodziny z Paddan-Aram do Kanaanu. Rachela przemyślnie ukryła „terafim”, czyli amulety należące do jej ojca (31,1-42). Jej postępowanie wskazuje, że była kobieta zdecydowaną i całkowicie oddaną swemu mężowi. Gdy zaszła taka potrzeba, nie oglądając się na konsekwencje wzięła sprawy w swoje ręce, by chronić Jakuba przed czynami, które mogły mieć dla niego katastrofalne skutki. Na osobne podkreślenie zasługuje jej miłość i szacunek do własnej siostry, niekochanej przez Jakuba, lecz też włączonej w Boży plan zbawienia.

Po powrocie Jakuba do ojczyzny Rachela urodziła mu Beniamina, najmłodszego syna. Podczas jego narodzin zmarła i została pochowana w pobliżu Betlejem (35,16-20), co miało wymiar profetyczny. Tradycja żydowska objaśnia, że umiłowana żona Jakuba stała się swoistym prototypem przyszłych losów Izraela. Pochowana nie razem z patriarchami i matriarchiniami, lecz oddzielnie, miała zapowiadać uprowadzenie Izraelitów na wygnanie. Cierpiąc prześladowania, wielu Izraelitów będzie skazanych na to, że nie zostaną pogrzebani tam, gdzie powinni, czyli nie w Ziemi Izraela, ale z dala od niej. Patriarcha Jakub przewidział, że grób Racheli będzie wsparciem i przyniesie pociechę tym, którzy zostaną uprowadzeni przez wrogów, a później, gdy wygnańcy żydowscy będą wracać z Babilonii, Rachela będzie dla nich skutecznie wypraszała Boże błogosławieństwo.

http://www.idziemy.pl/wiara/pramatki-ludu-izraela/3/

***************************************************

Bazylika katedralna
diecezji warszawsko-praskiej

Bazylika katedralna na warszawskiej Pradze
Budowy kościoła na warszawskiej Pradze podjął się w 1886 r. ks. Ignacy Dudrewicz. Świątynia została zbudowana w latach 1887-1904 według projektu Józefa Piusa Dziekońskiego, twórcy kilkudziesięciu kościołów Polsce (architekt sam uznał tę budowlę za swoje największe osiągnięcie). Konsekracja kościoła miała miejsce 29 września 1901 r. Otrzymał on dwóch patronów: św. Floriana, męczennika, i św. Michała Archanioła. W 1939 r. kościół uległ częściowemu zniszczeniu; szybko go jednak odbudowano. Kościół praktycznie zawalił się we wrześniu 1944 r., wysadzony przez wycofujących się z Pragi Niemców. W 1947 r. rozpoczęła się jego odbudowa.

abp Henryk Hoser, ordynariusz warszawsko-praski 25 marca 1992 r. po zatwierdzeniu nowego podziału terytorialnego Kościoła w Polsce bullą Totus Tuus Poloniae Populus papieża św. Jana Pawła II powstała nowa diecezja warszawsko-praska obejmująca obszar prawobrzeżnej Warszawy i okolic. Jako katedrę nowo powstałej diecezji obrano kościół pw. św. Michała Archanioła i św. Floriana, męczennika, podnosząc go do rangi katedry. W marcu 1997 r. na skutek starań biskupa ordynariusza papież św. Jan Paweł II specjalnym breve nadał katedrze praskiej tytuł bazyliki mniejszej. Uroczystość nadania tytułu miała miejsce 5 maja 1997 r.
Ordynariuszem diecezji jest abp Henryk Hoser SAC. Pomaga mu bp Marek Solarczyk oraz biskupi-seniorzy: Stanisław Kędziora i Kazimierz Romaniuk. W diecezji, obejmującej obszar ok. 3 tys. km kwadratowych, mieszka blisko 1,2 mln osób. W 21 dekanatach obejmujących 184 parafie pracuje ponad 500 kapłanów diecezjalnych i ponad 150 zakonnych. Patronką diecezji jest Matka Boża Zwycięska.

Najważniejszym wydarzeniem w historii diecezji warszawsko-praskiej była wizyta Ojca Świętego w dniu 13 czerwca 1999 r. Spotkanie ze św. Janem Pawłem II odbyło się na placu przed katedrą. Papież mówił wtedy m.in.:

Św. Jan Paweł II przed praską katedrą, 13 czerwca 1999 r. Pierwsza chrześcijańska wspólnota, którą Łukasz przedstawił w Dziejach Apostolskich jako przykład dla nas, umacniała się Eucharystią. Wielkie znaczenie dla Kościoła i jego poszczególnych członków ma sprawowanie Eucharystii. Jest ona, jak przypomina Sobór, “źródłem i szczytem całego życia chrześcijańskiego” (por. Sobór Watykański II, konstytucja Lumen gentium, 11). Św. Augustyn nazywa ją “więzią miłości” (św. Augustyn, In Evangelium Johannis tractatus, 26, 6, 13). Jak czytamy w Dziejach Apostolskich, ta “więź miłości” była od początku źródłem jedności wspólnoty uczniów Chrystusa. Z niej wypływała troska o potrzebujących braci, tak że swoje dobra “rozdzielali każdemu według potrzeby” (por. Dz 2, 45). Ona była źródłem radości, prostoty serca i wzajemnej życzliwości. Dzięki tej eucharystycznej “więzi miłości” wspólnota chrześcijańska mogła trwać jednomyślnie w świątyni i jednym sercem szczerze wielbić Boga (por. Dz 2, 46-47), a wszystko to było czytelnym świadectwem dla świata: “Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia” (Dz 2, 47).
Miłość i jedność płynąca z Eucharystii nie jest tylko wyrazem ludzkiej solidarności, ale jest uczestnictwem w samej miłości Bożej. Na niej buduje się Kościół. Ona jest warunkiem skuteczności jego zbawczego posłannictwa.

http://www.brewiarz.katolik.pl/czytelnia/swieci/09-29e.php3

Jesteś tutaj: katedra-floriana.waw.pl » Historia » Wizyta Jana Pawła II » Tekst homilii papieskiej

Tekst homilii papieskiej z 13 czerwca 1999 roku

wygłoszona podczas uroczystej Liturgii Słowa
/pełny tekst/

powiększenie [70 kB]

 

1. Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach /Dz 2, 42/.Łukasz ewangelista i zarazem autor Dziejów Apostolskich wprowadza nas przez zwięzły opis, który słyszeliśmy przed chwilą, w życie pierwszej wspólnoty jerozolimskiej. Jest to już wspólnota umocniona przyjściem Ducha Świętego, czyli po Pięćdziesiątnicy.

W innym miejscu napisze święty Łukasz “jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących” /Dz 4, 32/. Dzieje Apostolskie ukazują, jak w świętym mieście Jerozolimie, naznaczonym wydarzeniami Paschy, rodzi się Kościół. Ten młody Kościół od samego początku “trwał we wspólnocie”, czyli tworzył umocnioną łaską Ducha Świętego komunię. I tak jest po dzień dzisiejszy. Centrum tej wspólnoty stanowi Jezus Chrystus w swej paschalnej tajemnicy. On sprawia, że Kościół żyje, rozrasta się i urzeczywistnia jako ciało “zespalane i utrzymywane w łączności dzięki całej więzi umacniającej każdy z członków stosownie do jego miary” /Ef 4, 16/.

Drodzy Bracia i Siostry, w duchu tej jedności, w imię Jezusa Chrystusa pozdrawiam was wszystkich serdecznie, zgromadzonych na tej Liturgii Słowa
[okrzyki: “Kochamy Ciebie!”] [“Kiedy tak krzyczycie, to ja sobie trochę odpocznę.”]
Pozdrawiam waszą młodą diecezję warszawsko – praską wraz z jej Pasterzem biskupem Kazimierzem, witam biskupa Seniora. biskupa pomocniczego, kapłanów, zakonników i zakonnice oraz cały Lud Boży tego Kościoła, a także wszystkich, którzy za pośrednictwem telewizji i radia uczestniczą z nami w tym modlitewnym spotkaniu. U świętego Floriana nie sposób zapomnieć o strażakach. Witam ich i dziękuję za ich poświęcenie. W sposób szczególny pragnę przekazać moje pozdrowienie ludziom chorym, którzy przez swe cierpienia wypraszają Kościołowi duchowe dobra.

Przed chwilą nawiedziłem Radzymin – miejsce szczególnie ważne w historii narodowej. Ciągle żywa jest w naszych sercach pamięć o Bitwie Warszawskiej, jaka miała miejsce w tej okolicy w miesiącu sierpniu 1920 roku. Mogłem spotkać jeszcze dzisiaj niektórych bohaterów tej historycznej bitwy “o naszą i Waszą wolność” – naszą i Europy. Było to wielkie zwycięstwo wojsk polskich, tak wielkie, że nie dało się go wytłumaczyć w sposób czysto naturalny i dlatego zostało nazwane “Cudem nad Wisłą”.

To zwycięstwo było poprzedzone żarliwą modlitwą narodową. Episkopat Polski zebrany na Jasnej Górze poświęcił cały naród Najświętszemu Sercu Jezusa i oddał pod opiekę Maryi Królowej Polski. Myśl nasza kieruje się dzisiaj ku tym wszystkim, którzy pod Radzyminem i w wielu innych miejscach tej historycznej bitwy oddali swoje życie, broniąc Ojczyzny i jej zagrożonej wolności. Myślimy o żołnierzach, oficerach, myślimy o Wodzu, o wszystkich, którym zawdzięczamy to zwycięstwo po ludzku. Wspominamy, między innymi bohaterskiego kapłana Ignacego Skorupkę, który zginął niedaleko stąd, pod Ossowem. Dusze wszystkich poległych polecamy Miłosierdziu Bożemu. O wielkim “Cudzie nad Wisłą” przez całe dziesiątki lat trwała zmowa milczenia – jak już powiedział ksiądz biskup. Na nową diecezję warszawsko – praską Opatrzność Boża niejako nakłada dzisiaj obowiązek podtrzymywania pamięci tego wielkiego wydarzenia w dziejach naszego Narodu i całej Europy, jakie miało miejsce po wschodniej stronie Warszawy.

Mówiąc o tradycji tych ziem, chciałbym wspomnieć również Sługę Bożego księdza Ignacego Kłopotowskiego, założyciela Zgromadzenia Sióstr Loretanek. Przez ostatnie lata swego życia był proboszczem przy kościele świętego Floriana, który obecnie jest katedrą diecezji warszawsko – praskiej. Z samarytańską miłością troszczył się o ludzi ubogich i bezdomnych. Dla opieki nad nimi sprowadził z Krakowa duchowych synów i córki świętego Brata Alberta. Tu oddał się również apostolstwu słowa Bożego przez pracę wydawniczą. Trzeba tu dodać, że na tej ziemi urodził się nasz wielki poeta epoki romantyzmu Cyprian Norwid – poeta i myśliciel, który często w swoich utworach wspomina ze wzruszeniem dzieciństwo i lata młodzieńcze spędzone w tych stronach.

Witaj, ziemio mazowiecka, Ziemio umiłowana ze swoją bogatą tradycją religijną i ze swoją chwalebną historią. Witając wszystkich, w sposób szczególny dziękuję za obecność metropolicie Warszawy i całej Polski, arcybiskupowi Sawie i innym drogim gościom z bratnich Kościołów.

2. Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował /J 13, 1/.

Ażeby zrozumieć Boży zamiar wobec Kościoła, trzeba wrócić do tego, co się dokonało u progu męki i śmierci Chrystusa. Trzeba wrócić do Wieczernika Jerozolimskiego. Czytanie z Ewangelii św. Jana prowadzi nas właśnie do Wieczernika w Wielki Czwartek: “Przed świętem Paschy, Jezus wiedzą że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.”
Owo “do końca” zdaje się świadczyć tutaj o definitywnym charakterze tej miłości. W dalszym ciągu ewangelicznego opisu sam Jezus szczegółowo wyjaśnia, na czym polega ta miłość, a następnie klęka u stóp apostołów, zaczyna umywać uczniom nogi. Przez ten gest wskazuje, że nie przyszedł na świat, “aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” /Mk 10, 45/.
Jezus samego siebie stawia za wzór tej miłości: “dałem wam przykład” – mówi – “abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” /J 13, 15/. Uczy swych apostołów i wyznawców miłości, której On sam jest wzorem i powierza im tę miłość pragnąc, aby rozrosła się jak wielkie drzewo na całej ziemi.

Jednak owo “do końca” nie wypełnia się w służebnym geście umycia nóg. Doskonale zrealizowało się dopiero wtedy, gdy “Jezus wziął chleb, połamał, rozdał uczniom swoim i rzekł: Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje, które za was będzie wydane. Podobnie po wieczerzy wziął kielich, pobłogosławił, podał uczniom swoim mówiąc: Bierzcie i pijcie, to jest kielich Krwi mojej, nowego i wiecznego Przymierza, która za was będzie wylana – za was i za wielu będzie wylana – na odpuszczenie grzechów” /Por. Mt 26, 26-28/.

Oto całkowite oddanie. Zanim Syn Boży złoży na krzyżu swoje życie za zbawienie człowieka, czyni to w sposób sakramentalny. Oddaje swoje Ciało i swoją Krew uczniom, aby – spożywając je – mieli udział w owocach Jego zbawczej śmierci. “Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół” /J 15, 13/. Ten sakramentalny znak miłości Chrystus pozostawił Apostołom. Powiedział im: “To czyńcie na moją pamiątkę” /Por. 1 Kor 11, 24/. Apostołowie tak czynili, a przekazując Ewangelię swoim uczniom, przekazywali ją wraz z Eucharystią. Od Ostatniej Wieczerzy Kościół buduje się i tworzy poprzez Eucharystię. Kościół sprawuje Eucharystię, a Eucharystia tworzy Kościół. Tak było wszędzie, gdzie coraz to nowe pokolenia uczniów Chrystusa stawały się Kościołem. Tak było też na ziemi polskiej i tak jest do dzisiaj, kiedy zbliżamy się do progu trzeciego tysiąclecia; tym, którzy przyjdą po nas, przekazujemy Ewangelię i Eucharystię.

3. “Trwali oni… w łamaniu chleba i w modlitwach” /Dz 2, 42/.

Pierwsza chrześcijańska wspólnota, którą Łukasz przedstawił w Dziejach Apostolskich jako przykład dla nas, umacniała się Eucharystią. Wielkie znaczenie dla Kościoła i jego poszczególnych członków ma sprawowanie Eucharystii. Jest ona, jak przypomina Sobór, “źródłem i szczytem całego życia chrześcijańskiego” /por. Lumen gentium, 11/. Św. Augustyn nazywa ją “więzią miłości” /In Evangelium Johannis tractaus, 26, 6, 13/. Jak czytamy w Dziejach Apostolskich, ta “więź miłości” była od początku źródłem jedności wspólnoty uczniów Chrystusa. Z niej wypływała troska o potrzebujących braci, tak że swoje dobra “rozdzielali każdemu według potrzeby” /Por. Dz 2, 45/. Ona była źródłem radości, prostoty serca i wzajemnej życzliwości. Dzięki tej eucharystycznej “więzi miłości” wspólnota chrześcijańska mogła trwać jednomyślnie w świątyni i jednym sercem szczerze wielbić Boga /Por. Dz 2, 46-47/, a wszystko to było czytelnym świadectwem dla świata: “Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia” /Dz 2, 47/.

Miłość i jedność płynąca z Eucharystii nie jest tylko wyrazem ludzkiej solidarności, ale jest uczestnictwem w samej miłości Bożej. Na niej buduje się Kościół. Ona jest warunkiem skuteczności jego zbawczego posłannictwa.

“Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili” /J 13, 15/. W tych słowach Chrystusa zawiera się wielkie wyzwanie dla Kościoła. Dla nas wszystkich, którzy ten Kościół stanowimy – dla biskupów, kapłanów, osób konsekrowanych i dla wiernych świeckich: dawać świadectwo tej miłości, czynić ją widzialną i urzeczywistniać ją na co dzień. Tego świadectwa miłości, jedności i trwania we wspólnocie potrzeba dzisiaj światu, aby jak powiedział Chrystus, ludzie “widzieli nasze dobre uczynki i chwalili Ojca, który jest w niebie” /Por Mt 5, 16/. Chodzi tu przede wszystkim o jedność wewnątrz Kościoła na wzór jedności Syna z Ojcem w darze Ducha Świętego. “Cały Kościół – mówi św. Cyprian – okazuje się jako lud zjednoczony jednością Ojca i Syna i Ducha Świętego”. Każdy wierzący wnosi w tę wspólnotę swój własny wkład, swoje talenty, zależnie od powołania i roli, jaką ma do spełnienia. Jedność i zarazem różnorodność to wielkie bogactwo Kościoła, które zapewnia mu ciągły i dynamiczny rozwój. W duchu wielkiej odpowiedzialności wobec Chrystusa, nieustannie obecnego w Kościele, starajmy się tę jedność urzeczywistniać dla dobra całej wspólnoty.

Dlatego Kościół tak wielką wagę przywiązuje do uczestnictwa w Eucharystii, zwłaszcza w dzień Pański, to jest w niedzielę, w którym obchodzimy pamiątkę zmartwychwstania Chrystusa. W Kościele w Polsce zawsze żywa była cześć dla Eucharystii i wielkie przywiązanie wiernych do niedzielnego uczestnictwa we Mszy św. Na progu trzeciego tysiąclecia proszę wszystkich moich rodaków: zachowajcie tę dobrą tradycję. Szanujcie Boże przykazanie o świętowaniu dnia Pańskiego. Niech ten dzień będzie naprawdę pierwszym ze wszystkich dni i pierwszym ze wszystkich świąt. Dawajcie wyraz Waszej miłości do Chrystusa i do braci, biorąc udział w niedzielnej Uczcie Nowego Przymierza – w Eucharystii.

Zwracam się tu w szczególny sposób do rodziców, aby podtrzymywali i pielęgnowali piękny chrześcijański zwyczaj uczestniczenia we Mszy św. wspólnie ze swoimi dziećmi. Niech żywe będzie w sercach dzieci i młodzieży poczucie tego obowiązku. Niech łaska miłości, którą otrzymujemy, przyjmując Chleb Eucharystyczny, umacnia więzi rodzinne. Niech stanie się źródłem apostolskiego dynamizmu rodziny chrześcijańskiej.

Zwracam się również do Was, drodzy bracia w kapłaństwie: rozpalajcie w sercach ludzkich cześć i miłość do Eucharystii. Ukazujcie, jak wielkim dobrem całego Kościoła jest ten Sakrament Ciała i Krwi Pańskiej – sakrament miłości i jedności. Trwajcie jednomyślnie na modlitwie w Waszych wspólnotach diecezjalnych i zakonnych. Trwajcie w łamaniu chleba, postępujcie w życiu eucharystycznym i rozwijajcie się duchowo w klimacie Eucharystii. “Eucharystia jest bowiem główną i centralną racją bytu Sakramentu Kapłaństwa. Dlatego kapłan jest w sposób szczególny i wyjątkowy związany z Eucharystią. Jest niejako “z niej” i “dla niej”. Jest też za nią w szczególny sposób odpowiedzialny. Wierni oczekują od kapłana szczególnych dowodów czci i miłości dla Eucharystii, ażeby przez nią mogli budować i ożywiać siebie samych” /Por. O tajemnicy i kulcie Eucharystii, 2/

4. Zdumiewające jest, jak Kościół – rozwijając się w czasie i przestrzeni – dzięki Ewangelii i Eucharystii pozostaje sobą. Można to stwierdzić, patrząc nawet na dzieje Kościoła od zewnątrz, a nade wszystko doświadcza się tego od wewnątrz. Doświadczają tego ci, którzy Eucharystię sprawują, i ci co w niej uczestniczą. Jest ona przypomnieniem i odnowieniem Ostatniej Wieczerzy. Ostatnia zaś Wieczerza była sakramentalnym uobecnieniem męki i śmierci Chrystusa na krzyżu – ofiary naszego Odkupienia.

Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i zjednoczeni w miłości, która od Ciebie pochodzi, oczekujemy Twego przyjścia w chwale.

Amen.

 

Jan Paweł II – papież

http://katedra-floriana.waw.pl/historia/wizyta-jana-pawla-ii/tekst-homilii-papieskiej

O autorze: Judyta