„Proces wejścia Polski do piekła nie powinien być nadmiernie przyspieszany. Na pewno nie będziemy ryzykować stabilnością dobrze działającego algorytmu dla przedwczesnych fajerwerków” – powiedział w programie „Hipostazy i artefakty” doradca prezesa Rady Filistrów prof. Zygmunt Wielkomiejski.
Na pytanie, kiedy zostanie zrealizowane zapowiadane przyśpieszenie oraz jak zareaguje rząd na sygnały od elektoratu domagającego się realizacji obietnic przedwyborczych, prof. Wielkomiejski odpowiedział:
“Polska nie chce na siłę przyspieszać planów związanych z wejściem do tej strefy i zdecyduje się na ten krok dopiero wtedy, kiedy okaże się, że będzie on bezpieczny. Jednak nasz kraj i tak dąży do spełnienia kryteriów niezbędnych do podjęcia ostatecznej decyzji, ponieważ są one dobre dla wypływu finansów publicznych”.
Co z obietnicą rozdziału państwa od kościoła, religii i moralności?
Widać wyraźnie, że Polska równie dobrze sobie radzi z postępem w sekularyzacji jak inne państwa strefy piekło. Ja bym tutaj niczego na siłę nie przyspieszał.
Co najbardziej opóźnia postępujący proces anomii w kraju w ostatnim czasie?
Główną przeszkodą w realizacji naszych celów oprócz kwestii ekonomicznych jest niestety Kościół katolicki.
Jak rząd odnosi się do stanowiska opozycji, której sceptycyzm nie stwarza na pewno odpowiednich warunków do współpracy w tym zakresie?
Opozycja, starając się hamować pewne procesy, nie gra fair, ponieważ wie doskonale, że Polska jest zobligowana traktatem, który, przypomnę, był swego czasu zaakceptowany bez żadnych zastrzeżeń przez wszystkie liczące się podmioty polityczne w Polsce. Gra na zwłokę, wprowadzanie niepotrzebnego zamętu w formie dyskutowania oczywistych kwestii, nie służy demokracji ani wizerunkowi Polski.
Czy pozycja międzynarodowa Polski jest uzależniona od członkostwa w tej strefie?
Państwo polskie jest potencjalnie członkiem tej strefy, ale zaczniemy szybciej wchodzić do niej, jeśli pojawią się okoliczności, które bezdyskusyjnie potwierdzą, że to jest akceptowane przez telewidzów. Na razie Polska spełnia zbyt mało kryteriów wymaganych od państw chcących całkowicie przyjąć wciąż kształtujący się nowy ład międzynarodowy – kulturowy marksizm.
Urzędnik przypomniał, że oprócz spełnienia kryteriów, Polska musi jeszcze dokonać zmiany w podejściu do prostytucji osób publicznych, zmiany płci i tożsamości oraz orientacji moralnej – będziemy o tym na poważnie rozmawiać, kiedy w parlamencie będzie wystarczająca większość do zmiany tego podejścia – skonkludował.
Tekst w niektórych fragmentach jest parafrazą wypowiedzi osób publicznych.
Najnowszy wrześniowy ranking zaufania do tychże “osób publicznych” przedstawia się następująco:
Komorowski 79 proc. deklaracji zaufania.
Sikorski 49 proc.
Kopacz 48 proc.
Tusk 46 proc.
Notowania Komorowskiego wzrosły w porównaniu z sierpniem o 6 punktów procentowych, Sikorskiego – o 9 pkt proc., a Kopacz o 13 pkt proc.
Zaufanie do Donald Tuska ( po nominacji na szefa Rady Europejskiej) wzrosło o 14 punktów.
Kolejne miejsca w zestawieniu CBOS zajmują: lider SLD Leszek Miller (42 proc. zaufania), nowy szef MSZ Grzegorz Schetyna (41 proc. wskazań)
…………………………………………………….
Albo te wyniki są z czapki, albo nie na Polakach, albo wreszcie Polacy roztropnie uciekli a zostali tylko ci, co mając polskie obywatelstwo, stanowią grupę reprezentaywną dla zadanych badań. PS, dzięki. Przy okazji, czy Ciebie też wpienia zwrot typu “zobaczymy co na to powie “opinia publiczna”? Kiedy tylko to słyszę, czuję się bardzo osobiście jak motłoch…
Opinia publiczna to jest to, co myśli większość o większości, która myśli o tym, o czym myśli większość ;-)
A kto powiedział, że na Polakach… Na “próbie reprezentatywnej”. Nie podali, ile było w niej Polaków…
To bardzo dobra wiadomość :-) Doradca prezesa Rady Filistrów jest dla nas łaskawy, ale co na to Pani Prezes Metr W Głąb?
Podobno jest pod presją, aby ten proces przyśpieszyć. Zobaczymy, co powie w expose…