Marek Sas-Kulczycki
„Jesteśmy żadnym społeczeństwem. Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym. Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym hrypiałbym, że Polska jest ostatnie na ziemi społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród. Kto zaś jedną nogę ma długą jak oś globowa, a drugiej wcale nie ma, ten - o! jakże ułomny kaleka jest.
Gdyby Ojczyzna nasza była tak dzielnym społeczeństwem we wszystkich człowieka obowiązkach, jak znakomitym jest narodem we wszystkich Polaka poczuciach, tedy bylibyśmy na nogach dwóch, osoby całe i poważne - monumentalnie znakomite. Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ... Słońce nad Polakiem wstawa, ale zasłania swe oczy nad człowiekiem...”
Piękne. Jakiż łuk w tym Braniewie, jak tęcza pomiędzy tamtymi a tymi czasy- poganin Komata wtedy i potomkowie komatowi dziś chrześcijanie w tym samym miejscu po tylu wiekach. I łuk w twojej historii przez powrót do Kościoła i odnalezienie tożsamości w micie jaćwieskim wpisanym w historię polskiego rycerstwa i historię całego narodu polskiego. Ta historia to wielka rzadkość, bo sięga czasów pogańskich, mało który ród może poszczycić się tak starym udokumentowaniem.
“Ilekroć nie domagam, tym bardziej jestem mocny mocą Chrystusowej miłości”. Nic nie tracimy z Chrystusem, zyskujemy więcej niż moglibyśmy śnić.
I jeszcze to wspaniałe kazanie biskupa pieczętujące autorytetem Kościoła jaćwieski mit, dla twoich potomków na wieczną rzeczy pamiątkę.
24 czerwca 2014 godz. 14:28 - w odpowiedzi do: circ 14:13
Czuję się jak ślepa kura z przysłowia.
Czy drób może być żyzną glebą?
…A gdy siał, jedno padło na drogę; i przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo nie było głęboko w glebie. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie mając korzenia, uschło. Inne znów padło między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny. I dodał: Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha. (Mk 4:1-9)
I tak ma się czuć każdy chrześcijanin, by codzień było ciekawie i przygodowo.
Jak wydaje nam się że już wszystko wiemy, umieramy z nudów i to jest śmierć pierwsza.
Piękne. Jakiż łuk w tym Braniewie, jak tęcza pomiędzy tamtymi a tymi czasy- poganin Komata wtedy i potomkowie komatowi dziś chrześcijanie w tym samym miejscu po tylu wiekach. I łuk w twojej historii przez powrót do Kościoła i odnalezienie tożsamości w micie jaćwieskim wpisanym w historię polskiego rycerstwa i historię całego narodu polskiego. Ta historia to wielka rzadkość, bo sięga czasów pogańskich, mało który ród może poszczycić się tak starym udokumentowaniem.
“Ilekroć nie domagam, tym bardziej jestem mocny mocą Chrystusowej miłości”. Nic nie tracimy z Chrystusem, zyskujemy więcej niż moglibyśmy śnić.
I jeszcze to wspaniałe kazanie biskupa pieczętujące autorytetem Kościoła jaćwieski mit, dla twoich potomków na wieczną rzeczy pamiątkę.
Fascynujące.
Czuję się jak ślepa kura z przysłowia.
Czy drób może być żyzną glebą?
…A gdy siał, jedno padło na drogę; i przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo nie było głęboko w glebie. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie mając korzenia, uschło. Inne znów padło między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny. I dodał: Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha. (Mk 4:1-9)
I tak ma się czuć każdy chrześcijanin, by codzień było ciekawie i przygodowo.
Jak wydaje nam się że już wszystko wiemy, umieramy z nudów i to jest śmierć pierwsza.