Rok A, II, XI Tydzień Okresu Zwykłego
dzień powszedni
Patroni – Święci Marek i Marcellian, św. Amandus z Bordeaux, św. Elżbieta z Schönau, św. Grzegorz Barbarigo.
Kolor szat liturgicznych: | Zielony |
Pierwsze czytanie:
Pierwsze czytanie: | 2 Krl 2, 1. 6-14 Eliasz uniesiony do nieba |
Psalm responsoryjny: | Ps 31 (30), 20. 21. 24 (R.: por. 25) |
Śpiew przed Ewangelią: | J 14, 23 |
Ewangelia: |
|
Rozważania: Oremus · O. Gabriel od św. Marii Magdaleny OCD |
PIERWSZE CZYTANIE
2 Krl 2, 1. 6-14 Eliasz uniesiony do nieba
Czytanie z Drugiej Księgi Królewskiej
Kiedy Pan miał wśród wichru unieść Eliasza do nieba, szedł Eliasz z Elizeuszem z Gilgal. Wtedy rzekł Eliasz do niego: «Zostańże tutaj, bo Pan posłał mnie aż do Jordanu». Elizeusz zaś odpowiedział: «Na życie Pana i na twoje życie: nie opuszczę cię!». I szli dalej razem.
A pięćdziesiąt osób z uczniów proroków poszło i stanęło z przeciwka, z dala, podczas gdy oni obydwaj przystanęli nad Jordanem.
Wtedy Eliasz zdjął swój płaszcz, zwinął go i uderzył wody, tak iż się rozdzieliły w obydwie strony. A oni we dwóch przeszli po suchym łożysku. Kiedy zaś przeszli, rzekł Eliasz do Elizeusza: «Żądaj, co mam ci uczynić, zanim wzięty będę od ciebie». Elizeusz zaś powiedział: Niechby, proszę dwie części twego ducha przeszły na mnie!». On zaś odrzekł: «Trudnej rzeczy zażądałeś. Jeżeli mnie ujrzysz, jak wzięty będę od ciebie, spełni się twoje życzenie; jeśli zaś nie ujrzysz, nie spełni się».
Podczas gdy oni szli i rozmawiali, oto zjawił się wóz ognisty wraz z rumakami ognistymi i rozdzielił obydwóch: a Eliasz wśród wichru wstąpił do niebios. Elizeusz zaś patrzał i wołał: «Ojcze mój! Ojcze mój! Rydwanie Izraela i jego jeźdźcze». I już go więcej nie ujrzał. Ująwszy następnie szaty swoje, Elizeusz rozdarł je na dwie części i podniósł płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego.
Wrócił i stanął nad brzegiem Jordanu. I wziął płaszcz Eliasza, który spadł z góry od niego, uderzył wody, lecz one się nie rozdzieliły. Wtedy rzekł: «Gdzie jest Pan, Bóg Eliasza?». I uderzył wody, a one rozdzieliły się w obydwie strony. Elizeusz zaś przeszedł środkiem.
Oto Słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY:
Ps 31 (30), 20. 21. 24 (R.: por. 25)
Bądźcie odważni, ufający Panu.
Jakże jest wielka, o Panie, Twoja dobroć, *
którą zachowałeś dla bogobojnych.
Okazujesz tym, którzy uciekają się do Ciebie *
na oczach ludzkich.
Bądźcie odważni, ufający Panu.
Osłaniasz ich Twą obecnością *
od spisku mężów,
ukrywasz ich w swoim namiocie *
przed sporem języków.
Bądźcie odważni, ufający Panu.
Miłujcie Pana, wszyscy, *
którzy Go czcicie!
Pan chroni wiernych, *
a pysznym z nawiązką odpłaca.
Bądźcie odważni, ufający Panu.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ:
J 14, 23
Alleluja, Alleluja, Alleluja
Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę,
a Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy.
Alleluja, Alleluja, Alleluja
EWANGELIA
Mt 6, 1-6. 16-18 Dobre uczynki pełnić w ukryciu
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.
Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie».
Oto słowo Pańskie.
Szukamy akceptacji i uznania, chcemy się podobać ludziom, ale jeszcze ważniejsze jest, abyśmy podobali się Bogu. Wśród ludzi możemy uchodzić za pobożnych i miłosiernych. Nasze usta mogą być wypełnione modlitwą, a ręce dobrymi uczynkami. Pan Bóg patrzy jednak na serce, a nie na usta i ręce. Jeśli praktyki pobożne: modlitwa, post, jałmużna, mają mieć sens, to muszą przemieniać nasze serce, tak aby stawało się bardziej wrażliwe i współczujące, łagodne i delikatne. W ten sposób stanie się mieszkaniem dla Boga.
Jakub Kruczek OP, „Oremus” czerwiec 2008, s. 72
ŁAGODNY SERCEM
O Panie, wlej w moje wnętrze tego ducha łagodności i pokoju, który jest tak cenny przed Twoimi oczami (1 P 3, 4)
Chrystus, choć „łagodny sercem”, nie ucieka przed walką, gdy wchodzi w grę chwała Ojca i zbawienie ludzi. Przyjmuje grzeszników z nieskończoną dobrocią, lecz potępia otwarcie grzech, szczególnie pychę, obłudę, twardość serca. Używa nawet słów mocnych, jak zarzuty skierowane przeciw faryzeuszom (Łk 11, 42-52), i czynów mocnych, jak gest przeciwko bezczeszczącym świątynię (J 2, 15). Kiedy natomiast chodzi o Jego osobę, zapomina wszelką obrazę z całkowitą łagodnością. Dlatego niektórzy mogą Go uważać za szalonego, inni za opętanego; krewni mogą powątpiewać w Niego, a nazaretanie usiłować strącić Go ze stoku góry, nie wywołując w Nim żadnego przeciwdziałania: „On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się” (Łk 4,30). W sporach z przeciwnikami Jezus mówi z mocą starając się oświecić ich umysły, lecz na obelgi i zarzuty ma tylko jedną odpowiedź: „Ja nie szukam własnej chwały. Jest Ktoś, kto jej szuka i sądzi” (J 8, 50). Podczas Ostatniej Wieczerzy, z sercem przepełnionym goryczą, ujawnia zdradę jednego z Dwunastu, lecz czyni to w taki sposób, aby winnego nie odkryto, a mówi tylko do niego: „Co chcesz czynić, czyń prędzej” (J 13, 28); później, kiedy w ogrodzie oliwnym Judasz Go całuje udając przyjaciela, Jezus nie odpycha go i jeszcze raz nazywa go „przyjacielem” (Mt 26, 50), Jak do przyjaciół odnosi się do ludzi, którzy Go zdradzają, odrzucają i skazują na krzyż; umiera za nich i za nich zanosi do Ojca modlitwę, a tłumacząc ich błaga o przebaczenie dla nich. Tylko w stosunku do najdroższych przyjaciół można tak postępować.
Łagodność Jezusa jest lekarstwem na nasz gniew i oburzenie, na naszą gwałtowność i niecierpliwość. Gniew zaciemnia rozum i popycha wolę do czynów nierozważnych, a więc mało ludzkich. Ten zaś, kto naśladuje łagodność Chrystusa, „ktokolwiek idzie za Chrystusem, Człowiekiem doskonałym, sam też pełniej staje się człowiekiem” (KDK 41). Łagodność nie zna nieprzyjaciół, przebacza, miłuje, „zło dobrem zwycięża” (Rz 12, 21). Łagodność przynosi ulgę w cierpieniach życia, usposabia do przyjęcia woli Bożej i oddania się w Jego ręce w chwili utrapienia.
- „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście”. O Panie, wszyscy jesteśmy utrudzeni, jesteśmy bowiem ludźmi śmiertelnymi, słabymi, ułomnymi, a jako naczynia gliniane jesteśmy wzajemną przyczyną tysięcznych utrapień. Lecz skoro naczynia ciała są powodem utrapień, spraw, abyśmy poszerzyli zakres miłości. Dlaczego więc mówisz: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni jesteście”, jeśli nie dlatego, abyśmy więcej nie trudzili się? Oto obietnica: a Ja was ochłodzę. I dodajesz: weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie; nie jak stwarzać światy, tworzyć rzeczy widzialne i niewidzialne, dokonywać cudów na tej ziemi czy wskrzeszać umarłych, lecz jak być „cichymi i pokornymi sercem” (zob. św. Augustyn).
- O Najświętsze Serce Jezusa, które tak bardzo pragniesz obsypywać dobrodziejstwami ubogich i pouczać tych, którzy chcą czynić postępy w szkole Twojej świętej miłości, zapraszasz mnie nieustannie, abym była jak Ty cicha i pokorna sercem. Spraw, abym się przekonała, że chcąc pozyskać Twoją przyjaźń i stać się Twoją prawdziwą uczennicą, nie mogę uczynić nic lepszego jak starać się być naprawdę cichą i pokorną. Udziel mi więc tej prawdziwej pokory, która uczyni mnie uległą wobec wszystkich i dopomoże znosić w milczeniu małe upokorzenia, co więcej, dopomoże przyjmować je ochotnie, pogodnie, bez tłumaczeń, bez narzekania, pamiętając, że zasługuję na więcej i na większe.
O Jezu, pozwól mi wejść do Twojego serca jako do szkoły. Niechaj w tej szkole nauczę się umiejętności świętych, wiedzy czystej miłości. O dobry Mistrzu, niechaj słucham z uwagą Twojego głosu, gdy mi mówisz: Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie prawdziwe ukojenie dla duszy (zob. św. Małgorzata M. Alacoque).
O. Gabriel od św. Marii Magdaleny, karmelita bosy
Żyć Bogiem, t. II, str. 286
Ileż tu zdań, które męczą przedsoborowca, kojarzą się ze zdradą, każą walczyć.
Ciężko ma przedsoborowiec, bo szuka zła, oskarża cały świat, nawet papieża- niesie ciężar który sam sobie włozył na plecy, zamiast się radować. Niczego już nie jest pewien, bo wszystko widzi po swojemu. To wiara demonów.
“Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: “Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik…”
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko “gdzie” – i pędzi walczyć . To postawa wzorcowa dla cywilizacji łacińskiej, dla katolicyzmu.
A co w tym złego ? Takie nawet trzeba nieść samemu. Być odpowiedzialnym, ponosić konsekwencje swoich wyborów. Uczyć się na tym dokonywać lepszych, bardziej świadomych, walczyć po poszerzanie sfer swojej wolności.
Ważne, by nieść ciężary niezawinione z Chrystusem, by będąc z Nim w Jedności walczyć o to samo, co i On, by przywracać do rzeczywistości to, co “miało być” z Bożego ustanowienia/cofać “ludzkie” moderacje.
Radość nie jest celem dla chrześcijanina – jest Boża, pochodząca od Ducha Świętego, owoc dobrego korzystania z Jego darów, ale jest i od demona, od ducha świata, brudna i samozatraceńcza.
Prawdziwa radość to cieszenie się tym, co ma się od Boga (nawet jak boli bo ma boleć), a nie od “leczenia objawów” braku czegoś, które wmawia nam szatan jako wzorcowe.
Zwłaszcza to:
“Chrystus, choć „łagodny sercem”, nie ucieka przed walką, gdy wchodzi w grę chwała Ojca i zbawienie ludzi”.
W ogóle to Kościół Chrystusowy jest Kościołem Walczącym.
To zaniechanie tej walki, wchodzenie w kompromis ze światem, życie obok problemów nierozwiązanych, bierność jest “widzeniem po swojemu”, jest “wiarą demonów”.