Posłowie pokazali właśnie, że pragnienia miliona Polaków mają gdzieś i nie chcą o nich nawet dyskutować. Z drugiej strony aż 85% respondentów sondażu CBOS oświadczyło, iż Sejm ma niewielki autorytet, a tylko 5% było przeciwnego zdania. Tylko 8% uważa, że Sejm działa dla dobra Polski /TUTAJ/.
I rzeczywiście, 25 października 2013 uchwalił on ustawę, na mocy której każdego można zamknąć bezterminowo w w nowopowstałym ośrodku będacym skrzyżowaniem szpitala psychiatrycznego z wiezieniem. Czegoś podobnego nie odważono się wprowadzić nawet w PRL. /patrz – /TUTAJ//. Stanisław Michalkiewicz w tekście “:Razwiedka dopięła swego” opisal dokładnie /TUTAJ/:
“Za przyjęciem ustawy głosowało 408 posłów, przeciw – zaledwie 3, wstrzymało się 30, a nie głosowało 19. Umiłowani Przywódcy z Platformy Obywatelskiej głosowali za ustawą w liczbie 196 – przeciwko – nikt. Umiłowani Przywódcy z PiS – za ustawą 131 przeciwko – nikt. Trzódka posła Palikota się podzieliła; 8 było za, 25 się wstrzymało. PSL – 28 za, przeciw – nikt. SLD: 21 za 4 się wstrzymało przeciw – nikt. Solidarna Polska – 16 za, przeciw – nikt. Niezależni – 5 za, 3 przeciw. Inicjatywa Dialogu – 3 za 1 się wstrzymał, nikt przeciw.
Jeszcze raz się pokazało, że w sprawach istotnych dla państwa, jak Anschluss [do UE], ratyfikacja traktatu lizbońskiego, czy wprowadzenie psychuszek, PiS i Solidarna Polska głosuje tak samo, jak Platforma, PSL i SLD z tym, że o ile PO, PSL I SLD daje w ten sposób wyraz umiłowaniu zdrady i zaprzaństwa, to PiS – płomiennego patriotyzmu.”.
W ostatnim numerze “W Sieci” /nr 44/2013/ Robert Mazurek opublikował tekst “Głupcy pod specjalnym nadzorem”, w którym napisal, że czterech na pięciu biegłych prawników uznało tę ustawę za sprzeczną z konstytucją. W dalszym ciągu tekstu stwierdził, iz przeciwni jej byli tylko posłowie bezpartyjni. Zapytał, dlaczego pozostali nie mogli sobie pozwolic na głosowanie przeciw niej? I odpowiedział “A wyobrażają sobie Państwo kampanię wyborczą i plakaty: “Oni wypuścili gwałcicieli i morderców. Podziękuj im przy urnie””. Wszystkie partie przestraszyły sie tego.
Mazurek pisze dalej:
“Modlą się więc nasi posłowie, by Senat jakimś cudem łeb tej sorawie ukręcił. A jeśli senatorowie też zabiegać będa o reelekcję? A co jeśli i prezydent przestraszy się łatki “przyjaciela pedofilów i morderców”? Wtedy cała nadzieja w Trybunale Konstytucyjnym. Na tym właśnie polega skrajna nieodpowiedzialność parlamentarzystów gotowych podnieśc rękę za najgorszym nawet prawem w nadziei, że ktoś w końcu tę ponurą farsę ukróci.”
No dobrze, ale co właściwie powoduje takie zachowania? Na pierwszą wskazał juz Mazurek. Jest nią chęć uzyskania reelekcji. Zależy to od znalezienia się na listach partyjnych. Należy pamietać, że jeden popularny lider wciąga do Sejmu kilku posłów ze swej partii, majacych śladowe poparcie. Oni są w pełni zależni od partii. Czyni to z nich lękliwych urzędników partyjnych – niewolników prezesa partii i szefa klubu parlamentarnego. Widać to było przy głosowaniu w sprawie sześciolatków kiedy to Jan Bury groził wyrzuceniem z PSL każdego, kto zagłosuje za referendum.
Drugą jest brak kompetencji. We wspomnianym wyżej sondażu CBOS:
“Polacy nie najlepiej oceniają też kompetencje i umiejętności posłów. 54 proc. uważa, że jedynie nieliczni posłowie obecnego Sejmu mają odpowiednie kompetencje, by być posłami; 31 proc. jest zdania, że mniej więcej połowa z nich posiada takie umiejętności. 5 proc. ankietowanych jest przekonana, że zdecydowana większość posłów obecnego Sejmu ma odpowiednie przygotowanie merytoryczne do sprawowania swojego urzędu. 10 proc. nie ma zdania w tej sprawie.”.
No dobrze, ale dlaczego mamy tylu durniów wśród polityków? Ano dlatego, że brzydzimy się polityką i politykami. W rankingu prestiżu zawodów zajmują oni miejsce za niewykwalikowanym robotnikiem rolnym oraz sprzątaczką. To jest typowe błędne koło: im bardziej gardzimy politykami, tym gorsi ludzie trafiają do polityki. O rozmiarach problemu świadczy fragment wywiadu z raperem Tadkiem z dzisiejszego /9.11/ wydania “PlusMinus”. weekendowego dodatku do “Rzeczpospolitej”:
“Czemu tak panu zależało, by to było apolityczne?
Nie chciałem, aby ktoś to mógł łatwo zaszufladkować, zrobić z tego sektę. Polityka zawsze odpycha ludzi.”
I w dalszej części rozmowy: “Dlatego wystrzegam się zwiazków z partiami. Dziś polityka głównie dzieli, a powinna łączyć.”.
Brzmi to nawet ładnie, ale własnie tego rodzaju postawie zawdzięczamy, iż mamy takich polityków i taki rząd, jaki mamy. Co z tym zrobić? Piętnaście miesięcy temu napisałam notkę “Jak ulepszyć polską politykę?” /TUTAJ/. Dałam tam wyraz swemu sceptycyzmowi wobec idei JOW:
“Pragnę jeszcze stwierdzić, że jestem przeciwko wprowadzaniu jednomandatowych okręgów wyborczych. Porównanie wyników wyborów do Sejmu i Senatu wskazuje, iż JOW powiększyły by tylko istniejące patologie.”.
Zaproponowałam też, by ograniczyć możliwość zasiadania w parlamencie do dwóch kadencji, oraz by partie polityczne musiały się utrzymywać WYŁĄCZNIE ze składek swych członków /o wysokosci ograniczonej z góry/. To wymusiłoby otwarcie się klasy politycznej na nowych ludzi. Moze Czytelnicy maja lepsze pomysły?
Dodaj komentarz