Paweł Kupiszewski
„Zawsze wyjdzie szydło z worka”
Żachnęło się Towarzystwo autorów, redaktorów i wydawcy „Wielkiej Księgi Patriotów Polskich” na słowa krytyki dotyczącej biogramu pułkownika Kuklińskiego twierdząc, że te drobne nieścisłości to efekt niedopatrzenia, za które redakcja serdecznie przeprasza. Poza tym tekstowi nie można niczego zarzucić, jest rzetelny, a miejscami można go nawet uznać za pean. Więc dajmy spokój żenującym sporom, nie twórzmy sztucznych podziałów środowiska patriotycznego, przyjmijmy tę prawdę, że skoro autorami jest ponad pięćdziesięciu badaczy z tytułami i dorobkiem, to jeden „zmylony” tekst nie powinien rzutować na całość publikacji.
Nie wiem, czy można obojętnie przejść nad tym do porządku. Dyskusję o faktach zostawiam specjalistom, chciałbym natomiast zwrócić uwagę na pewne sformułowania, konstrukcje stylistyczne, ogólnie mówiąc na stronę językową biogramu, który z założenia powinien być emocjonalnie neutralny tak, by fakty mówiły same za siebie, a nie komentarz, czy interpretacja mniej lub bardziej kompetentnego autora. Oto te, które mnie poruszyły najbardziej:
Nawiązał współpracę z kontrwywiadem wojskowym… – pierwsze dwa słowa sugerują, że nasz bohater z własnej woli, a nawet inicjatywy zaczął projektować swoją karierę w wojsku. Dodam, że miał wtedy trochę ponad 20 lat, a zatem jest mało prawdopodobne i ogromnie nielogiczne sądzić, że młody człowiek po szkole ma cokolwiek do powiedzenia w kwestii przydziału, formacji, funkcji, zadań itp. Idzie po prostu tam, gdzie go poślą przełożeni – i tyle.
W LWP piął się po szczeblach kariery sztabowej… – znowu nieuprawniona insynuacja – że Kukliński był karierowiczem – biorąca się moim zdaniem z marnej biegłości autora w języku polskim. Co innego mianowicie piąć się po szczeblach kariery inaczej robić karierę w domyśle: nie wiadomo w jaki sposób (może niegodny?), a awansować, czyli zdobywać kolejne stanowiska na skutek pracowitości, talentu, przedsiębiorczości itd.
Pomagał opracować plany inwazji na Czechosłowację… – znowu krzywdzące stwierdzenie, zakładające dobrą wolę, a nawet gorliwość wykonawcy tego wątpliwego moralnie zadania. Jako podwładny wykonywał polecenia i nakazy przełożonych, nikomu nie robił łaski, a już na pewno nie pomagał.
Dostawał wynagrodzenie, które pozwalało mu żyć na bardzo wysokiej stopie. To, że tym stylem życia nie zainteresował się polski kontrwywiad wojskowy…- pomijając fałszywość tego zdania warto zwrócić uwagę na słowa: tym stylem życia nie zainteresował się kontrwywiad. Zawiera się w nich implikacja, że: 1) to fakt niepodlegający dyskusji, że taki (ten) styl życia był, 2) pułkownik go akceptował, a więc lubił pewnie pławić się w luksusie, 3) musiało to być widoczne, wręcz ostentacyjne, skoro autor okazuje zdziwienie, że nie zainteresowała się tym stylem podejrzliwa, bądź co bądź, władza.
Biogram Kuklińskiego w WKPP zajmuje raptem dwie szpalty. Średnio co pół wymyka się autorowi jakaś niezręczność językowa – o których mowa powyżej – powodująca (potencjalnie) zamęt w odbiorze komunikatu. Jeżeli bowiem, jak chcą obrońcy pana Tymoteusza, cała notka jest utrzymana w tonie pochwalnym, aż ocieka pozytywnym nastawieniem do bohatera, to dlaczego tyle w niej dwuznaczności, sugestii, mowy nie wprost. Pewna teoria rodzi się sama – mamy tu do czynienia z dominacją podświadomości nad ułomną sprawnością językową. Doświadczenie historyczne, ideologiczne, system wartości (?) autora, a więc w gruncie rzeczy to, jak myśli i ocenia, przebija się pewnymi refleksami przez system języka jak niesforny loczek wymykający się krępującej go opasce. Zapewne i pośpiech był tu złym pomocnikiem, chociaż redakcja z dumą podkreśla tempo przygotowań tej publikacji.
Wielka Księga Patriotów Polskich – bardzo interesująca pozycja. Pana zastrzeżenia wydają mi się słuszne. Czy dotyczą tylko opracowania biogramu płk. Kuklińskiego, czy także innych osób?
To analiza językowa Pawła Kupiszewskiego, która warto wziąć pod uwagę.
Co do innych biogramów też są zastrzeżenia co jest rzeczą naturalną za względu na charakter dzieła i różne punkty widzenia. Ten biogram o płk. Kuklińskim poruszył środowiska patriotyczne, stąd jest pod lupą. W innych pomyłki mogą być mniejsze (lecz należy poczekać na reakcje innych) ale są, np. w biogramach gen.Maczka czy gen. Sosabowskiego pominięto np. sprawę odebrania im obywatelstwa polskiego przez Polskę Ludową. Maczek był doceniony w Europie a nie w Polsce ( inaczej jest w Księdze.
Książka jest dla ‘ludu’ więc przed drukiem winna być skonsultowana z ‘ludem’ – jak on to odbiera. Ja np. nie wiem dlaczego Jerzy Toeplitz ma być patriotą ?