Te książki to: Jerzego Zalewskiego “Pod prąd – przewodnik po IV RP, tom 1” oraz Doroty Kani “Cień tajnych służb”. Promocja pierwszej z nich odbyła się w Domu Dziennikarza na Foksal, a drugiej – w Traffic Club na Brackej w Warszawie. Obie miały miejsce 28.05.2013.
Promocja książki Jerzego Zalewskiego zaczęła się kwadrans po 17:00, a prowadził ja red. Jacek Sobala, który rozmawiał z autorem książki. Geneza tego dzieła jest dość osobliwa. Otóż Jerzy Zalewsski, reżyser dokumentalista, prowadził w latach 2004-2008 /najpierw w Telewizji Puls, a potem w TVP Info/ cykl wywiadów telewizyjnych z zasłużonymi dla Polski ludźmi, którzy byli ignorowani przez media mainstreamu. Wymienię tu przykładowo Andrzeja i Joannę Gwiazdów, Krzysztofa Wyszkowskiego, Stanisława Michalkiewicza, Stanisława Remuszko i ks. Stanisława Małkowskiego.
Obecnie Jerzy Zalewski postanowił opublikować te rozmowy w co najmniej trzech tomach. Pierwszy z nich, który właśnie się ukazał nakładem Wydawnictwa 2 kolory / www.2kolory.com / zawiera 23 rozmowy, oczywiście zaktualizowane i opatrzone opiniami różnych innych osób. W promocji, oprócz Jacka Sobali i Jerzego Zalewskiego wzięło też udział kilku bohaterów książki, m. in. Stanisław Michalkiewicz, Przemysław Górny, Stanisław Remuszko, Roman Barszcz, Marek Nowakowski i Wojciech Konikiewicz.
Zagaił Jacek Sobala, przypominając historię powstania tych telewizyjnych wywiadów. Potem Jerzy Zalewski opisał, co uważa za IV RP. Jego zdaniem, był to okres od afery Rywina do tragedii smoleńskiej, kiedy wydawało się. iż możliwe jest przejęcie instytucji państwa polskiego i przekształcenie go w IV RP. Po Smoleńsku zaczęła się budowa Polski alternatywnej, niezależnej od mainstreamu. Zalewski skrytykował jednak Telewizję Republika za brak zainteresowania produkcją promowanego przez siebie filmu “Historia Roja”. Powiedział też, że poglady wypowiadane w książce są wciąż aktualne, a ludzie je wyrażajacy mogą służyć za wzór przyszłym pokoleniom.
Potem głos zabrali boharetowie książki. Pierwszym był pan Przemysław Górny, narodowiec, króry spędził 8 lat w wiezieniach PRL za utworzenie Ligi Narodowo-Demokratycznej. Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski /za to samo/. Nosił on ten order na piersi. Przypomniał słowa Wojciecha Korfantego, ze Polska powinna być wolna, prawa i sprawiedliwa. Po nim głos zabrał muzyk. p Konikiewicz, który upomnial sie o rolę kultury, stwierdzajac, iz Polska ma być także kulturalna.
Później kilka słów powiedział Stanisław Remuszko, a po nim Stanisław Michalkiewicz przypomniał motto książki Zalewskiego, czyli słowa Zbigniewa Herberta: “Płynie sie zawsze do źródeł, pod prąd, z prądem płyna śmiecie.”. Powiedział, że ostatnio ten prąd, pod który płyniemy zrobił się bardziej wartki. W ostatnich dniach Putin nakazał FSB nawiazanie stosunków z nasza SKW, wyszły na jaw plany budowy Jamalu II i przejęcia tarnowskich Azotów przez Rosjan, nastapiła dymisja Budzanowskiego, a PKW pojechała po instruktaż do Moskwy.
Ktoś z sali spytał, co się dzieje z filmem “Historia Roja”. Jerzy Zalewski odparł, że jest on prawie gotowy, ale produkcja jest zadłuzona na pół miliona, a potrzebny jest jesczze milion, by wszystko dokończyć. Trwa też proces wytoczony przez PISF o to, że film jest o kilkanascie minut za długi. Spotkanie zakończyło się o 18:35, a potem autor i bohaterowie książki podpisywali ją. Obecnych było ok. 50 osób.
Godzinę póżniej o 19:35 w księgarni Traffic Club na Brackiej zaczęła się promocja książki Doroty Kani, dziennikarki “Gazety Polskiej” p.t “Cień tajnych służb”. Spotkanie prowadził Rafał Ziemkiewicz. Stwierdził on na początku, że ta książka przypomina mu “Gomorrę” Roberto Saviano. Ten ostatni zebrał informacie o działalności camorry /mafii z okolic Neapolu/ rozproszone w prasie i wyszła z tego wstrząsająca całość. Dorota Kania zrobiła coś podobnego.
Przestudiowała akta dotyczące przypadków tajemniczych zabójstw i “samobójstw” poczynając od zabójstwa Andrzeja Stuglika, poprzez zamordowanie Jaroszewiczów, Papały i Dębskiego do sprawy Olewnika oraz “samobójstw” Leppera i Petelickiego. W sumie omówiła 13 takich przypadków plus pięć tajemniczych śmierci związanych z tragedią smoleńską. W każdym z tych przypadków w tle pojawiają się tajne służby. Czasem tropy wiodą w daleka przeszłość, n.p. zabójstwo Jaroszewicza jest prawdopodobnie związane ze sprawą tajnych dokumentów gestapo znalezionych po wojnie w Radomierzycach. Trzej polscy wojskowi, Jaroszewicz, Steć i Fonkowicz, którzy je widzieli, zostali zamordowani w latach 90-tych.
W rożmowie miedzy Kanią, a Ziemkiewiczem mówiono o zbiorze zastrzezonym w IPN, oraz o utrudnieniech w badaniu akt spowodowanych prez przeprowadzkę Instytutu. Ziemkiewicz porównał pracę dziennikarza śledczego w Polsce do działalnosci astronoma próbujacego zbadać “ciemną materię”. Nie może on jej zobaczyć i moze tylko wnioskowac o jej obecności na podstawie odchyleń torów innych ciał niebieskich. Zauważył też, że sprawy opisane przez Kanie rozgrywają się niejako na dwóch poziomach. Jeden, to losy drobnych cwaniaczków, takich jak “Baranina”, którzy próbowali wykiwać jakąś mafię, a drugie są zwiazane z działalnością obcych wywiadów i służb.
Ziemkiewicz uważa, że o ile w latach 90-tych nastąpiła “prywatyzacja” KGB, GRU oraz innych służb rosyjskich to obecnie Rosja odzyskuje nad nimi pełną kontrolę. Zarówno on, jak i Kania uważają, że najgorszym błędem było to, że w Polsce nie zrobiono tego, co w Czechach, czyli “opcji zerowej” w służbach. Co ciekawe przeszkodzili temu Amerykanie pragnący przewerbować wszystkich komunistycznych agentów.
Rozmowa Kani z Ziemkiewiczem trwała 45 minut, potem padło kilka pytań z sali i o 20:35 zaczęło się podpisywanie książki. Jeszcze przedtem Dorota Kania podziękowała całej redakcji “Gazety Polskiej” za wsparcie w czasie pisania ksiażki /red. Sakiewicz był obecby na sali/. W spotkaniu wzięło udzial ok 80 osób.
Wcześniejsze nagranie w Studio Telewizyjnym – rozmowa nt. książki
Jerzy Zalewski – “Pod Prąd”
Dorota Kania odpowiada: Monika Olejnik, córka funkcjonariusza SB…
Dorota Kania, dziennikarka “Gazety Polskiej”, mocno odpowiada na felieton Moniki Olejnik. Zaprasza dziennikarkę TVN24 i Radia ZET do dalszego lustrowania jej osoby. Sama zaś bierze się za sprawdzanie przeszłości Olejnik.
Zmartwię Monikę Olejnik: ani moim ojcem ani moim teściem nie jest Stanisław Kania, pierwszy sekretarz KC PZPR – stwierdza w felietonie opublikowanym w serwisie niezależna.pl Dorota Kania. Dziennikarka “Gazety Polskiej” w ten sposób odpowiada na publikację Olejnik w “Gazecie Wyborczej”. Poszło o artykuł Kani na temat związków Anny Grodzkiej z Ruchu Palikota z władzą PRL.A może to jakaś bardzo daleka rodzina b. I sekretarza PZPR Stanisława Kani? – pytała Olejnik w komentarzu i sugerowała “małe śledztwo” w tej sprawie.
Kania zdecydowała się opublikować odpowiedź. Wyjaśnia w niej, że w jej rodzinie nie było żadnych sekretarzy partyjnych, pułkowników Służby Bezpieczeństwa, żołnierzy II Zarządu Sztabu Generalnego LWP, Tajnych Współpracowników służb specjalnych PRL czy reżimowych dziennikarzy. I dodaje: Członkowie mojej bliższej i dalszej rodziny walczyli w legionach Piłsudskiego, ginęli w Katyniu i byli mordowani po 1945 roku przez “władzę ludową”.
Niżej natomiast Dorota Kania rozpatruje przeszłość Moniki Olejnik, ze szczególnym naciskiem na początki jej dziennikarskiej działalności. W stanie wojennym w 1982 roku, Monika Olejnik, córka funkcjonariusza SB, razem z Grzegorzem Miecugowem & company, przy akceptacji partii i służb specjalnych PRL rozpoczynała pracę w III Programie Polskiego Radia, z którego wcześniej WRONa wyrzuciła “nieprawomyślnych” dziennikarzy – pisze Kania. Dziennikarka podkreśla, że był to czas, gdy przyzwoici dziennikarze nie mieli tam wstępu. Wspomina też o popularnym prezenterze Studia 2, Tomaszu Hopferze, który w czasie stanu wojennego został wyrzucony z telewizji i rozpoczął pracę jako taksówkarz. Był też internowany, zmarł w grudniu 1982 roku po długiej chorobie.
Kania wyjaśnia też, co ona robiła w tym czasie – a mianowicie jako licealistka przygotowywała się do egzaminów na filozofię na Akademii Teologii Katolickiej (UKSW). Dodaje, że brała udział w demonstracjach, jej dom odwiedziła milicja, a ona sama była zatrzymywana i przeszukiwana.
Nie byłam w NZS-ie ani żadnej podziemnej organizacji – moja niezgodna na panujący w PRL system wynikała po prostu z rodzinnych tradycji – zastrzega. I na koniec zachęca Monikę Olejnik do przejrzenia archiwów IPN na temat jej i jej rodziny.
Źródło: niezalezna.p