“Bójcie się Tego, który po śmierci ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!” (Łk 12,4-5).
Skupmy się na frazie ma moc wtrącić do piekła.
On tylko, Pan Bóg, ma taką moc jako Sędzia żywych i umarłych. Szatan tylko może oskarżać (dniem i nocą). A Bóg ma moc wtrącić do piekła. MA MOC WTRĄCIĆ, lecz (celowo nie użyłam “ale”) nie zostało w tym sformułowaniu użyte słowo: WTRĄCA DO PIEKŁA, ale: MA MOC WTRĄCIĆ. To jest różnica!!!
Jak wielkie jest miłosierdzie Boga i cierpliwość. Bóg ma moc unicestwić cały wszechświat w jednym momencie, ale tego nie robi, tylko cierpliwie czeka. Czeka na człowieka, nieomal poskramia swą MOC, bo każdy z nas zasługuje na wtrącenie. Człowiek dokonuje w życiu wyborów – wolnych, jest on w stanie opowiedzieć się albo za dobrem, albo za złem. Bóg jako stwórca i dawca życia, sędzia sprawiedliwy i miłosierny ma moc nad człowiekiem. Widać, jak bardzo Bóg jest delikatny wobec człowieka, jaki subtelny i ostrożny. Postępuje Bóg z człowiekiem wg najczystszej pedagogiki miłości, która uczy dziecko również na jego własnych błędach. Ma Bóg moc w jednej chwili zadecydować o końcu życia człowieka, unicestwić grzeszny świat, ale tego tak prędko nie czyni, czym się liczni dziwią, a czego to Bóg jeszcze przy życiu takiego trzyma??? Bo jakby ów człowiek w tej chwili zakończył życie, to może i by do piekła trafił.
Chrystus poprzez swoją ofiarę otworzył nam bramy niebios, wykupił nas grzechowi, ale zbawienie zależy od nas, bójmy się zatem Boga bojaźnią miłości.
Wielkie jest miłosierdzie Boże, ma moc, ale jej przeciw nam nie wykorzystuje. Wielkość miłości, Paradoks wszechmocy.
Bóg wszechmogący co prosi o miłość
tak wszechmogący że nie wszystko może
skoro dał wolną wolę
miłość teraz sama
wybiera po swojemu
to czyni co zechce
więc czasem wzruszenie jak szczęście przylaszczek
co się od razu na wiosnę kochają
bywa obojętność to jest sprawy trudne
głogi tak bardzo bliskie że siebie nie znają
kocha lub nie kocha — to jęk nie pytanie
więc oczy zwierząt ogromne i smutne
śpi spokojnie w gnieździe
szpak szpakowa szpaczek
Bóg co prosi o miłość
rozgrzeszy zrozumie
Wszechmoc wszystko potrafi
więc także zapłacze
Wszechmoc gdy kocha najsłabszym być umieJan Twardowski
Tak się zastanawiam nad tym fragmentem. Wersja, że w tych słowach chodzi o Boga jest dość popularna, ale mi osobiście się wydaje, że tu też może chodzić o szatana, jak i również tych ludzi, którzy swoim działaniem (któremu ulegamy) przyczyniają się do naszego potępienia. Innymi słowy ja ten fragment odczytuję jako:
Nie bójcie się tego, który zagraża waszemu ciału, bójcie się tego, który zagraża waszej duszy.
Niby to nie szatan wtrąca do piekła, ale wydaje mi się, że również nie Bóg. Człowiek po śmierci o tak zdegenerowanej duszy znajduje się w takim stanie, że nie może już nigdy się podnieść i może właśnie to jest potępienie. Nie wykluczone, że to jest pewien próg stanu duszy, w którym ona albo się podnosi (zbawienie, czyściec), albo w geometrycznym postępie upada jeszcze niżej (wieczne potępienie). Taką interpretację opieram na tym fragmencie:
J 12,47n A jeśliby kto słuchał słów moich, a nie przestrzegał ich, Ja go nie sądzę; nie przyszedłem bowiem sądzić świata, ale świat zbawić. (48) Kto mną gardzi i nie przyjmuje słów moich, ma swego sędziego: Słowo, które głosiłem, sądzić go będzie w dniu ostatecznym;
Podkreślam, że to moja interpretacja i nie twierdzę, że na pewno mam rację. To powyższe traktuję jako hipotezę.
Z tym sądzeniem sprawa jest bardzo niejasna (dla mnie).
Przyjmuję jak dziecko na wiarę: “Bóg jest sędzią sprawiedliwym, za dobre wynagradza a za złe – karze”. Jak ten sąd wygląda technicznie, czy to Słowo Chrystusa, czy własne uczynki będą nas sądzić – sprawa dla mnie drugorzędna.
Cytat ma przesłanie oczywiste – życie doczesne jest niczym, wobec życia wiecznego.
Nie lękajmy się go stracić, ważne by nie stracić wstępu do nieba.
Dałam wczoraj pod interpretację kapłańską ten mały fragment. Głowiłam się razem z kapłanem, On wysnuł to, co powyżej, ponad wszelką wątpliwość…
Szatan nie ma władzy wtrącania nikogo do piekła, on właściwie nie ma żadnej władzy, li tylko taką, którą mu Bóg raczy dać… Wtedy doświadczamy próby, pokusy…
Grzegorz, a kto jest to Słowo (pisane z dużej litery), jak myślisz? Jak odpowiesz sobie na to pytanie to zrozumiesz, kto jest Sędzią sprawiedliwym i kto
?
Ks. Guz:
“Bóg dopuszcza zło, aby się mogła w pełni wyartykułować nasza wolność”
Można pójść krok dalej:
;
Tylko tyle, na ile Bóg dopuści, ni krzty więcej… a to dla naszego zbawienia, wzrostu ducha.
„Bóg dopuszcza zło, aby się mogła w pełni wyartykułować nasza wolność” Pięknie powiedział ks. Profesor…
@Asadow:
– tego co prawda nie odnajdujemy bezpośrednio w Biblii, nie mniej jednak karanie to przypuszczam, że tu może chodzić albo o aspekt wychowawczy (Hbr 12:6 “bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje.”), albo chodzi o podkreślenie sprawiedliwości Bożej (w przeciwieństwie do ludzkiej niesprawiedliwości On nie ukarze nikogo za dobro, ani nie wynagrodzi za zło). Kiedyś słyszałem coś takiego: czym się różni sędzia od króla? Tym, że sędzia karze za zło w każdym przypadku, a królowi przysługuje prawo łaski. Nie zapominajmy, że Bóg jest nie tylko sędzią, ale również i królem. Nagroda za dobro nie ominie, ale w przypadku zła – może odstąpić od wymierzenia kary, jako krój udzielając prawa łaski.
@Polonia:
Celowo użyłem słów “przyczyniają się do naszego potępienia”. Chodzi o szatana i o ludzi:
Mt 18:7 bw “Biada światu z powodu zgorszeń! Wprawdzie zgorszenia muszą przyjść, lecz biada człowiekowi, przez którego zgorszenie przychodzi.”
Mt 23:15 bw “Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że obchodzicie morze i ląd, aby pozyskać jednego współwyznawcę, a gdy nim zostanie, czynicie go synem piekła dwakroć gorszym niż wy sami.”
Rz 14:13 bw “Przeto nie osądzajmy już jedni drugich, ale raczej baczcie, aby nie dawać bratu powodu do upadku lub zgorszenia.”
Mk 9:42 bw “A kto by zgorszył jednego z tych maluczkich, którzy wierzą, temu lepiej by było, by zawiesić na jego szyi kamień młyński, a jego wrzucić do morza.”
@Judyta:
– Sorry Judyta, ale nie mogę się zgodzić. Słowo “Słowo” ma wiele znaczeń w zależności od kontekstu, tak samo jak “psyche”, które raz może oznaczać nieśmiertelną duszę, a innym razem śmiertelne życie, które można zabić – jest to częsty błąd popełniany przez Świadków Jehowy, którzy pokazują fragmenty, w których “psyche” ginie, umiera i wg nich jest to dowód na śmiertelność duszy.
W tym kontekście jednak chodzi o inne znaczenie słowa “logos” ze względu na wyraźne rozróżnienie od osoby Jezusa…
Tu już byłby potrzebny konkretny specjalista od Św. Jana, ale pamiętaj, że “Słowo ciałem się stało”.
Co Wcielone Słowo głosiło?
– Chrystusa: “Kto we mnie uwierzy, będzie miał życie wieczne”. Apostołowie też mówili “Głosimy Chrystusa – i to ukrzyżowanego”.
U Jana nic nie jest wyraźnie rozróżnione, to język po stronie poezji, 100/100 w wykorzystaniu wieloznaczności słów.
> Tu już byłby potrzebny konkretny specjalista od Św. Jana
– Są komentarze katolickie do tej księgi… Np. Nowy Komentarz Biblijny z Edycji św. Pawła, ale i on jest zdecydowanie niewystarczający. Jednak ja wyrosłem na analizach egzegetycznych i sporo miałem z tym do czynienia. Tak w jednym wyczytałem, że psyche w Septuagincie oznacza prawie zawsze życie, za wyjątkiem jednego fragmentu w Księdze Mądrości, gdzie spotykamy dualizm duszy i ciała (9,15). Tak samo jak z pneuma – bodajże ks. Popowski w swoim Wielkim Słowniku Grecko-Polskim pisał o tym, że czasem oznacza to Ducha Świętego, a czasem ducha w innym znaczeniu i dodał, że często nie wiadomo, z jakim znaczeniem mamy do czynienia.
Ten fragment to ciekawostka:
J 3:8 “Wiatr (pneuma) wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha (pneuma).”
– dwa razy to samo słowo – raz oznacza wiatr, a za drugim razem oznacza Ducha.
Dlatego ja na tej szkole się wzoruję. “Słowo” z prologu, jak i np z początku 1 listu św. Jana to Jezus, ale jak jest wyraźnie rozróżnione od Jezusa, lub w inny sposób narzucone przez kontekst, to uważam, że nie oznacza Jego osoby.
– nie rozumiem…
– Jest dużo wieloznaczności, ale nie powiedziałbym, że wszystko :)
Chodzi mi o to, że kiedy Chrystus mówi “Słowo, które głosiłem”, to nie musi być mowa o innym Słowie, niż tym, które ciałem się stało.
Czemu powiedział tak, a nie po prostu “ja będę sądził”?
Może dlatego:
10 Przystąpili do Niego uczniowie i zapytali: «Dlaczego w przypowieściach mówisz do nich?»
11 On im odpowiedział: «Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano
12 [JK] Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma.
13 Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją.
14 Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza
Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie,
patrzeć będziecie, a nie zobaczycie.
To oczywiscie tylko moje własne, prywatne “czucie” tego fragmentu.
Mogę podsunąć Ci jeszcze swoją interpretację do przemyślenia. Wydaje mi się, że raczej Jezus mówiąc “słowo” w tym fragmencie nie miał na myśli siebie, a to dlatego, że wyraźnie w nim zaprzeczył, jakoby to On miał sądzić “Ja go nie sądzę; nie przyszedłem bowiem sądzić świata, ale świat zbawić.”. Ponadto warto zwrócić uwagę na jeden szczegół – “Słowo, które głosiłem“. Gdyby było “słowo go będzie sądzić w dniu ostatecznym”, to może bardziej by wzmacniało tę tezę, ale z takim dodatkiem “które głosiłem”, to wg mnie ją osłabia.
A z tymi przypowieściami – to wydaje mi się, że tu chodzi o coś innego. Człowiek, który usłyszy i nie rozumie, może zrobić dwie rzeczy – albo olać to, jeśli mało go temat interesuje, albo… zacząć szukać, rozważać, dopytywać, jeśli widzi w tym wartość. I jak mu zależy na tym i będzie szukał, to w końcu znajdzie. I wydaje mi się, że to jest właśnie cel tego niezrozumiałego nauczania – żeby trafiło ono do tych, którzy tego chcą, dla których stanowi ono wartość, mimo iż na początku jest to niezrozumiałe. Chrześcijaństwo to nie gnoza, to nie zbawienie dla wtajemniczonych, ale zbawienie dla tych, którzy chcą, którzy uwierzą i oddadzą temu swoje serce…