Lojalny obywatel NRD. Wierzyła w socjalizm z ludzką twarzą, była wierna komunistycznemu
systemowi i ambitna. Do władzy pomogli jej dojść dwaj enerdowscy
działacze opozycyjni, którzy zostali ujawnieni jako tajni współpracownicy
Stasi – twierdzą autorzy najnowszej biografii kanclerz Niemiec Angeli
Merkel.
Książka „Pierwsze życie Angeli M.” dziennikarzy „Die Welt” Günthera
Lachmanna i Georga Reutha z brukowca „Bild”, która ukaże się w Niemczech
14 maja, opisuje młodość Merkel w NRD. I burzy dotychczasowy obraz
pierwszych 35 lat życia pani kanclerz. Merkel zawsze twierdziła, że jej
polityczne ambicje obudziły się dopiero po upadku muru, w 1989 r. Wtedy
zaangażowała się w powstający ruch demokratyczny. Wcześniej była
apolitycznym naukowcem. Według Lachmanna i Reutha było jednak zupełnie
inaczej. Dziennikarze twierdzą, na podstawie dokumentów archiwalnych i
rozmów ze świadkami, że Merkel angażowała się w życie polityczne w NRD. A
co najmniej wykazywała się dużym systemowym konformizmem. „Nie była
apolitycznym naukowcem, a jej serce nie biło wówczas bynajmniej dla
zjednoczenia Niemiec” – piszą. Według nich Merkel, która w latach 80.
Pracowała jako fizyk, należała do „skażonej sowieckim myśleniem elity
naukowej NRD” i była na tyle ambitna, że w 1981 r. została sekretarzem ds.
agitacji i propagandy FDJ – organizacji młodzieżowej Socjalistycznej Partii
Jedności Niemiec (SED) w Akademii Nauk. Merkel temu do dziś stanowczo
zaprzecza. Przyszła kanclerz Niemiec zachwycała się także sekretarzem
generalnym KPZR Michaiłem Gorbaczowem i pieriestrojką. „Wierzyła w
socjalizm z ludzką twarzą” – utrzymują Lachmann i Reuth. Działała także
aktywnie w komunistycznych związkach zawodowych. W 2011 r. prezes PiS-u
Jarosław Kaczyński zasugerował, że kanclerstwo Angeli Merkel „nie było
wynikiem czystego zbiegu okoliczności” i spotkała go za to fala krytyki. Jak się
okazuje, autorzy „Pierwszego życia Angeli M.” bronią podobnej tezy. Według
nich kariera Merkel była „zaskakująco szybka”. W ciągu zaledwie roku
zamieniła się z nikomu nieznanej działaczki Demokratycznego Przełomu (DA)
w ministra w już zjednoczonych Niemczech. W październiku 1990 r. została
deputowaną do Bundestagu oraz ministrem do spraw kobiet i młodzieży w
rządzie Helmuta Kohla. Cztery lata później przejęła resort środowiska, ochrony
zasobów naturalnych i bezpieczeństwa jądrowego. Kiedy Kohl przegrał wybory
w 1998 r., zajmowała stanowisko sekretarza generalnego CDU. Jako rezultat
skandalu finansowego, który wybuchł wewnątrz partii, Kohl został
skompromitowany, podobnie jak ówczesny przewodniczący CDU Wolfgang
Schäuble. Merkel bezzwłocznie publicznie skrytykowała Kohla i zastąpiła
Schäublego na stanowisku lidera partii. Reszta to historia. Zdaniem Lachmanna
i Reutha to wszystko nie byłoby możliwe bez pomocy jej mentorów z NRD –
szefa Demokratycznego Przełomu Wolfganga Schnura oraz ostatniego premiera
NRD Lothara de Maizière’a. Obaj zostali ujawnieni po upadku muru jako tajni
współpracownicy Stasi. Schnur był zarejestrowany w bezpiece w latach 1965–
1989 jako TW „Torsten” oraz „Dr. Ralf Schirmer”. Autorzy próbowali
rozmawiać z panią kanclerz o jej przeszłości, ale odmówiła, argumentując, że
nie ma na to czasu. Najprawdopodobniej nie uniknie jednak nieprzyjemnych
pytań, bowiem opozycja domaga się wyjaśnień. Członek zarządu
socjaldemokratów (SPD) domaga się, by Merkel wyjaśniła „jakie funkcje
polityczne piastowała w NRD”. Jest jednak wątpliwe, że biografia poważnie
zaszkodzi CDU przed jesiennymi wyborami do Bundestagu. W ostatnim czasie
ukazało się wiele biografii pani kanclerz i żadna nie wpłynęła na słupki
sondażowe.
(Die Welt, BZ Online)
GPC 2013-05-11
Merkel była sterowana przez Stasi?
Kategoria: Co piszą inni, Polecane, Polityka, Świat , 16 maja 2013
No cóz … nie zawsze zgadzam się z prezesem Kaczyńskim, ale od początku przeczuwałem że w tym przypadku ma 100% racji. A krytykujący go dziennikarze powinni teraz zeżreć własne gazety …
Grupa walcząca o władzę promuje swoich, choćby i figuranta, za każdym ktoś stoi, choćby pozycja się zmieniała to stoi za nimi ta sama siła.
Jedna sprawa – to wątek Merkelowej, jako byłej agentki Stasi. Został on szeroko przez Ralfa Georga Reutha i Guenthera Lachmanna omówiony, choć, jak wynika z sondaży, fakt, iż dowiedziono Merkelowej, że była wysoką funkcjonariuszką komunistyczną odpowiedzialną za pranie mózgów swoim rodakom – zupełnie dzisiejszym Niemcom nie przeszkadza http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Autorzy-nowej-biografii-Angeli-Merkel-o-jej-politycznym-zaangazowaniu-w-NRD,wid,15658069,wiadomosc.html?ticaid=1109bb
Odmóżdżanie społeczeństw wszędzie tam, gdzie do władzy dochodzą tzw. liberałowie czy socjaldemokraci – jest, jak z tego widać, nie tylko tragedią dzisiejszej Polski. Choć słaba to pociecha.
Natomiast, jeszcze bardziej interesujący jest drugi wątek, podnoszony w związku z “Aferą Merkel”. Chodzi o antySolidarnościowego agenta o kryptonimie Oskar, który działał na Wybrzeżu. Przeczytajcie! Jeśli to prawda, to nasza układanka uzyskuje ostatni brakujący element. Wstawiamy go do puzla – Hop! I wszystko staje się jasne. http://wzzw.wordpress.com/2013/05/10/merkel-ma-akta-oscara-vel-d-tuska-%E2%98%9A-przeczytaj/