Janusz Wojciechowski
Odróżniajcie, na litość boską, funkcjonariuszy od obywateli!
1. Nie wolno testować obywateli – z ogniem w oczach mówi sędzia Rysiński, a krąg autorytetów mu wtóruje – ni wolno prowokować ludzi, nie wolno zastawiać pułapek na obywateli!
Nie obywateli, na litość boską! Nie obywateli, tylko funkcjonariuszy!
2. Obywateli państwo powinno zostawić w spokoju. Dopóki nie mordują, nie gwałcą, nie kradną, państwu wara od ich kontroli.
Ale nie wara od funkcjonariuszy. Po co jest NIK, tysiąc siedemset zatrudnionych – żeby obywateli kontrolował? Nie, żeby kontrolował funkcjonariuszy!. I CBA też jest do kontrolowania funkcjonariuszy. I ma prawo, ba, obowiązek nawet ma, żeby funkcjonariuszy prowokować i jak trzeba zastawiać na nich pułapki.
3. Na mnie też zresztą zastawiali i chwała im za to. Bo jestem funkcjonariuszem publicznym i powinienem być kontrolowany. W Parlamencie Europejskim nas testowali, proponowali sto tysięcy Euro za lobbystyczne poprawki, trzech się skusiło (Austriak, Słoweniec i Rumun), za co wylecieli na zbity pysk z Euro-parlamentu, mają sprawy prokuratorskie w swoich krajach i pies z kulawą nogą ich nie broni. I tak powinno być w demokracji, tak powinno być w państwie prawa i sprawiedliwości.
4. W prawie karnym jest jasne rozróżnienie odpowiedzialności funkcjonariuszy i obywateli. Przepisy dotyczące obywateli oraz wszystkich ludzi zaczynają się do słowa – kto… Kto zabija, kto rabuje, kto kradnie… podlega karze…
Całkiem osobno uregulowana jest natomiast odpowiedzialność funkcjonariuszy. Funkcjonariusz publiczny, który nadużywa uprawnień… funkcjonariusz publiczny, który nie dopełnia obowiązku… funkcjonariusz publiczny, który ujawnia tajemnicę…
I są jeszcze przepisy mówiące o pełnieniu funkcji publicznej – kto pełniąc funkcję publiczną, przyjmuje korzyść majątkową…
Obywatel Kowalski może sąsiadowi sprzątać willę za wynagrodzeniem, a funkcjonariusz rządu, dajmy na to rzecznik rządu, brać pieniędzy za sprzątanie cudzej willi nie ma prawa.
5. Nie mieszajcie zatem sprawy Sawickiej ze sprawami zwykłych obywateli. Sawicka nie była obywatelka, tylko posłanką, funkcjonariuszką publiczną i jako funkcjonariuszka wzbudziła zainteresowanie innych funkcjonariuszy.
Odróżniajcie, do cholery, obywatela i funkcjonariusza!
za:
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=9277&Itemid=100
O kurcze.
Nie wiedziałem, ża ta baba była posłanką…Jakoś ten fakt był metodycznie pomijany.
Dzięki za przypomnienie!
Fukcjonariusz też człowiek i powinien się wykazać kręgosłupem moralnym, również jako człowiek. Ludzie tak czy siak są testowani, nawet niektóre grzechy są przestępstwem, można i czepić się wymiaru kary, która w samym chrześcijaństwie ma mieć wymiar indywidualny, wychowawczy i pokutniczy. Państwo też musi mieć możliwość nie tylko pracy operacyjnej toć już lepiej że jawnie i praworządnie wprowadzono np. prowokację policyjną itp. Zresztą jak mawiają: zaufanie jedno, kontrola swoją drogą ;)
W ustawie z 1921 o przestępstwach urzędników to były surowe kary, z rozstrzelaniem włącznie
Panie Racie.
Ostatnie “kręgosłupy moralne” to chyba jeszcze posiadały dinozaury. Ale ich już dawno tu na ziemi nie ma.
Panie Karolu, jednak towarzysz Lenin zalecał wierzyć w człowieka, że o innych geniuszach nie wspomnę.
A za defetyzm to rozstrzeliwać kazał.
Więc bardzo proszę …
Oj faktycznie, przepraszam bardzo.
Widzi Pan, za dużo opim dla mas zażywam, i takie efekty…