Po chwilowej przerwie, powracam. Pomyślałem, by zadać pytanie – czym jest wierność? Czy jest w dzisiejszym świecie możliwe, by być wiernym? Czy bycie wiernym zawsze jest dobre?
Bycie wiernym swoim wartościom jest możliwe i – delikatnie mówiąc – bardzo wskazane. Jeśli ktoś nie jest wierny swoim własnym przekonaniom, sobie samemu, czy jest godny zaufania? Czy na taką osobę można liczyć? Raczej nie. Będąc niewiernym swoim własnym wartościom człowiek staje się podatny na manipulację. Skoro nie ma jakiegokolwiek celu (a nie będąc wiernym jakimś zasadom traci się cel), to przyjmie wszystko, co mu się przedstawi w odpowiedni sposób, jako swoje. Będąc niewiernym sobie, człowiek wyrządza sobie samemu krzywdę.
Czy należy być wiernym pracodawcy? Moim zdaniem tak. Jeśli idę do pracy w jakieś miejsce, to znaczy, że przyjmuję warunki, jakie zostały mi postawione. Podobnie i pracodawca – on też przyjmuje ewentualne warunki, które zostały przedstawione. W relacji pracownik – pracodawca powinna występować pewna forma wierności. Nie mówię tutaj jednak o jakimś ślepym posłuszeństwie, czy zatraceniu się w pracy. Mam na myśli takie proste sprawy jak rzetelne wykonywanie swojej pracy, nawet gdy szef nie patrzy. Jeśli chcę zmienić pracę – dać wcześniej znać. Działa to i w drugą stronę – jeśli pracodawca zamierza zwolnić kogoś, powinien go o tym fakcie wcześniej poinformować. Wiem, że to wszystko w praktyce wygląda w ostatnich czasach różnie, ale jest możliwe. Spotykałem się już z obydwoma przypadkami pracodawców.
Wierność ojczyźnie – jak najbardziej. Nie oznacza ona jednak wierności rządowi. Bardzo jasnym przykładem jest PRL – rząd był Polski, ale to działanie przeciwko niemu było z korzyścią dla ojczyzny. Obecny rząd (który zresztą co 4 lata może się totalnie zmienić) również nie działa z korzyścią dla ojczyzny czy narodu. Oczywiście nie namawiam nikogo do obalania go – to po prostu fakt, że trzymający władzę nie spełniają swoich zadań należycie.
Wierność innemu człowiekowi – skoro w taki czy inny sposób z kimś się związaliśmy, nie powinniśmy zdradzać takich osób. I mam na myśli tutaj ogólnie różne relacje. Czy to para zakochanych, małżeństwo, czy to przyjaciele, czy inni ludzie – pewne relacje wymagają bycia wiernymi sobie nawzajem. Świat dzisiaj próbuje wciskać na siłę wręcz zupełnie inny obraz – marszu po trupach do celu.
Co, gdy ktoś zdradza?
Jest to zachowanie złe, godne potępienia. Nie należy jednak potępiać człowieka – jeśli rozumie swój błąd, należy dać szansę poprawy. Niemniej jednak zdrada krzywdzi przede wszystkim osobę dopuszczającą się zdrady – to ona niszczy w sobie swoim własnym zachowaniem jakiekolwiek poczucie zaufania, stałości czy wierności. I niezależnie od tego, czy jest to zdrada małżeńska, w pracy, w polityce czy cokolwiek innego – zdrada zawsze pociąga za sobą złe konsekwencje. I na dłuższą metę nie wychodzi na dobre.
Czy niewierność może być dobra? W pewnych przypadkach tak. Gdy widzimy, że obecne działania zmierzają do złego, można się sprzeciwić i ‚wyłamać’ z danego przedsięwzięcia. Nie ma w tym nic złego. Tak samo, gdy zobowiązaliśmy się do wierności jakiemuś człowiekowi bądź grupie – jeśli ich cele okazują się prowadzić do zła, należy wtedy zrezygnować.
Czy bycie wiernym jest możliwe? Mimo usilnej propagandy na całym świecie, uderzającej szczególnie w wierność małżeńską, wiem, że jest to możliwe. Skąd? Bo widzę to na co dzień u ludzi, z którymi mam styczność. Są siły, które chcą zniszczyć wszelaką wierność, lojalność i sprawić, by nikt nikomu nie ufał. Mam nadzieję, że w Polsce to nie przejdzie mimo doświadczeń, które wszyscy przechodzimy.
Masz dobrze poukładane w głowie. To dziś wielka rzadkość, szczególnie u młodego człowieka.
Powinieneś stać u boku Winnickiego i zrób to jak najszybciej, bo on nie ma wielu obok siebie.
Dzwonił do mnie Marian Daszyk z Podkarpacia i relacjonował spotkanie w Sanoku z Holoherem.
Był zdumiony jak zobaczył tylu młodych ludzi, którzy mają dobrze poukładane w głowie. Lider z Sanoka, mówił, że błądził dopóki nie przeczytał Dmowskiego i że to lektura dla wszystkich narodowców.
Dzięki Bogu mamy ideę, bo większość narodów jej nie ma. Mamy wszystko, tylko działać.
Zabrakło mi tej wierności w relacjach ŁŁ (i cała redakcja) – Opara.
To właściwie mój jedyny zarzut wobec nE, na chwilę obecną.
Przez dwa lata wspólnego bytowania nie wypracowali wspólnej płaszczyzny porozumienia? Jaki sens ma bycie razem, skoro jedynym łącznikiem jest pieniądz?
dzieci jeszcze z tego związku raczej nie było…. choć czytelników i owszem.
A dlaczego wierność dziś nie byłaby możliwa?
Bo co się nagle takiego stało, abyśmy nie mogli zachować wierności?
Czyżby propaganda, fałszywa nauka i jej równie fałszywe autorytety już tak zmieniły mózgi nasze, że trudno jest uwierzyć w wierność zasadom?
Pozdrawiam.
@ Paweł
Ja dostrzegłem tam wiele innych rzeczy. Po prostu postawiono na szereg innych ludzi, inne środowisko, ŁŁ i reszta nie wpisywali się w to, ale to takie moje przypuszczenia, które nie muszą być trafne. Nie są na pewno jakoś specjalnie istotne, uważam że w tym przypadku coś takiego jak “Wierność”, przestało ich obowiązywać. Pozdrawiam
wierność innym oznacza wierność sobie, tj. własnym zasadom a nie ich zmienności, wygodzie, relatywizmom.
najwyraźniej niewygodnie dla światowych unych, by ktoś trzymał się swojego zdania a nie relatywizował jak sterowana chorągiewka na wietrze