Czwartego kwietnia 2012, czyli niemalże rok temu, opublikowałam notkę p.t. “W słuzbie ciszy” /TUTAJ/. Przypomniałam w niej słynny cytat z Kapuścińskiego: “Jeżeli w Gwatemali nastawiam lokalną radiostację i słyszę tylko piosenki, reklamę piwa oraz jedyną wiadomość ze świata, że w Indiach urodzili się bracia syjamscy, wiem, że ta radiostacja pracuje w służbie ciszy. “. Każdy w PRL wiedział, że nie o Gwatemalę tu chodziło. Podałam następnie wykaz tematów dziennika TVP INFO z dnia 04.04.2012 godz.14:30. Komentarz był zbyteczny.
Obecnie telewizyjne mainstreamowe serwisy informacyjne jeszcze się pogorszyły. Proces zastępowania informacji z kraju i ze świata przez kolorowe obrazki, sensację, sport oraz różne “michałki” i duperelki dotknął teraz największe serwisy internetowe, takie jak TVN24.pl, RMF24.pl, Interia.pl, Onet.pl oraz Wp.pl. Ilość ważnych wiadomości spadła gwałtownie i trudno je wyłowić z masy badziewia.
Najlepszym przykładem tego jest relacjonowanie protestów z Bułgarii trwających od 10 lutego /opisałam je /TUTAJ//. W dniu 20 lutego z ich powodu premier Borysow złożył dymisję. Wiadomość o tym była na “jedynce” we wszystkich serwisach informacyjnych. Tylko nie w Polsce. W naszych portalach była ona skrzętnie ukrywana gdzieś w dole strony. Wczoraj i dziś rano sytuacja się powtórzyła.
W niedzielę 24 lutego 2013 w Bułgarii odbyły się największe protesty od początku konfliktu. PAP poinformowała o tym w depeszy zatytułowanej “Bułgaria: setki tysięcy protestujących”. Czytamy:
“W niedzielę demonstrowano w 40 miastach. Najliczniejsze protesty odbyły się w Warnie – wzięło w nich udział około 50 tys. osób. W Płowdiwie spalono konstytucję. (…) W sobotę przedstawiciele protestujących opracowali listę 23 żądań zmian politycznych i ekonomicznych w kraju. Żądania polityczne to powołanie nowego rządu oraz kontynuowanie w parlamencie prac w celu przyjęcia ważnych ustaw, w tym zmiany ordynacji wyborczej umożliwiającej bezpłatny dostęp do publicznych mediów elektronicznych podczas kampanii wyborczej, wprowadzenia do ordynacji wyborczej systemu większościowego, wprowadzenia możliwości odwołania posłów i burmistrzów miast oraz zniesienia immunitetu deputowanych, prezydenta i wiceprezydenta.
Żądania ekonomiczne dotyczą regulacji i wprowadzenia społecznej kontroli monopoli dostarczających prąd, wodę, energię cieplną, usługi telefonii komórkowej dla ludności, przestrzegania europejskich dyrektyw w tej dziedzinie, postawienia przed sądem ministrów i wysokich urzędników odpowiedzialnych za podpisanie umów prywatyzacyjnych, którzy wprowadzili regulacje narażające na straty zarówno państwo, jak i obywateli.”.
Tę informację PAP zignorowały WSZYSTKIE główne portale internetowe. O ile wiem opublikował ją tylko niszowy katolicki portal www.deon.pl /TUTAJ/.
Portale nie spieszą się też z informowaniem swych czytelników. W tej chwili minęło ponad 3 godz. 40 min. od zakończenia ważnych wyborów prezydenckich we Włoszech. Tylko w TVN24.pl informacja o ich wyniku jest na “jedynce”. W Onet.pl zajmuje ona trzecie miejsce, a Wp.pl i Interia,pl w ogóle jej jeszcze nie podały.
A jak tego rodzaju “polityka informacyjna” wpływa na same portale? Czy rzeczywiście czytelnicy marzą tylko o kolorowych obrazkach, sensacji i “michałkach”? W Wirtualnych mediach.pl ukazał się artykuł “Strony główne portali tracą użytkowników. Onet, WP, Interia i o2 mocno w dół” /TUTAJ/ Czytamy w nim:
“W ciągu roku cztery czołowe strony główne portali zanotowały spore spadki ruchu. Onet.pl stracił aż milion użytkowników (spadek o 13 proc.) i 57 mln odsłon. WP.pl miała 780 tys. real users mniej (spadek o 10 proc.), a Interia.pl – 324 tys. mniej (spadek o 9 proc.). (…) We wrześniu i październiku strona główna Onetu miała 14 proc. użytkowników mniej niż dwa lata wcześniej, a w listopadzie i grudniu – 17-19 proc. mniej. „Jedynka” Wirtualnej Polski we wrześniu i październiku notowała spadki o 10-11 proc. w skali dwóch lat, a w listopadzie i grudniu – o ok. 16 proc. W przypadku Interii spadki w każdym miesiącu wynosiły ok. 20 proc., a w przypadku o2.pl – 23-25 proc. (oprócz września, w krórym było to 18 proc.). Natomiast Gazeta.pl zyskiwała od 18 proc. (grudzień) do 28 proc. (październik) użytkowników.”.
Widać więc, że to nie nacisk ze strony użytkowników powoduje te zmiany w portalach informacyjnych, ale świadoma polityka odcinania ludzi od ważnych informacji.
ciekawe… pewnie nie jest to strzał w stopę, póki finalnie nie odstręcza od portali. internet również jest nieźle manipulowany
@night-rat
Jest i to bardzo. Jest pełno wrzutek, a podobno 30-40% komentarzy na t.zw. “gorące tematy” jest dziełem ludzi wynajętych bądź przez firmy, bądź też przez partie polityczne.