Wyciąganie wniosków

100_43411

W szumie informacji, dyskusji i rozważań jakie po abdykacji Benedykta XVI nas zewsząd dochodzą pada wiele mniej i bardziej istotnych zdań. Warto przyjrzeć się niektórym z nich, bo informacje o faktach czasem wręcz zdumiewających umykają czasem naszej uwadze, by powróciwszy po jakimś czasie być powodem zastanowienia.

Mnie osobiście bardzo zaintrygowały słowa o wydarzeniach, które nie były przecież ukrywane, a jednak dopiero teraz dotarły do mnie w pełni. W pierwszych minutach dyskusji prowadzonej przez Jana Pośpieszalskiego w jego audycji 14 lutego usłyszałem, że jednym z istotnych powodów krytyki Papieża i to czasem bardzo ostrej, ba posuwającej się do grożenia zerwaniem kontaktów dyplomatycznych z Watykanem była sprawa Bractwa Świętego Piusa X, popularnie zwanego lefebrystami. Można powiedzieć, że wielu mniej i bardziej prominentnym politykom bardzo nie spodobało się to, że Kościół usiłuje rozwiązać swoje wewnętrzne problemy. Posłuchajmy  uważnie pierwszych dziesięciu minut audycji:
http://www.tvp.pl/vod/audycje/publicystyka/jan-pospieszalski-blizej/wideo/14022013/9865996
Przypomnę, że Bractwo uważa się za należące w pełni do Kościoła Rzymsko Katolickiego i tylko kwestia uznania za właściwe i obowiązujące kilku kwestii będących dorobkiem SW II oraz okresu po nim następującego jest przedmiotem sporu ze Stolicą Apostolską. Niewielka tylko ilość wiernych orientuje się w tej sprawie, a wielu jest takich, którzy wcale o istnieniu Bractwa nie wiedzą. Z tego powodu zaskakującym jest tak wielkie zainteresowanie nią polityków i tak zdecydowane reakcje.

Dla nas interesujące może być to, że także ówczesny Marszałek Sejmu RP żądał od Benedykta XVI wyjaśnienia z jakiego powodu interesuje się Bractwem Świętego Piusa X.
Wróćmy więc do przedmiotu sporu pomiędzy Bractwem a Watykanem. Wprowadzony w Kościele w latach 60 i później, trend aggiornamento miał zdaniem jego autorów uczynić go łatwiejszym, kolokwialnie mówiąc „przyjaznym użytkownikom”, a przez to przysporzyć mu wiernych i uznania w świecie.
Bractwo z kolei w nim właśnie upatruje istotną przyczynę jego problemów i wręcz upadku.

Co w takim razie tak bardzo zdenerwowało osoby sprawujące władzę?
Co może wyniknąć ze wspomnianych na wstępie rozmów?
Jeśli Kościół przyjmie za swoje, tezy Bractwa i wycofa się z „osiągnięć SV II”, to zdaniem większości całkowicie utraci zainteresowanie światowej publiczności, utraci wiernych, a więc wkrótce (za 50 czy 100 lat) zginie, przepadnie.
Czy taka perspektywa rzeczywiście mogłaby zdenerwować Bronisława K. tak bardzo, że aż postanowił napastować Papieża listownie?
Przyznam, że trudno mi w to uwierzyć.
A jeśli będzie odwrotnie i to „lefebryści” przyjmą pokornie to wszystko co posoborowy  Kościół do wierzenia podaje?
No to światowa rzesza wiernych powiększy się o te raptem kilka milionów. W skali świata efekt zupełnie niezauważalny, a więc tym bardziej nie mogący być powodem takiego zdenerwowania.
Ślepa uliczka. Wygląda na to, że wszyscy ci tak ostro atakujący papieża Benedykta XVI wiedzą o Bractwie Świętego Piusa X coś, czego my nie wiemy. Może wiedzą też coś o Soborze Watykańskim II.
Tylko z jakiego powodu nie chcą nam o tym powiedzieć?
Czyżby prawdą było to co powiadają kapłani Bractwa, że naprawienie błędów SW II spowoduje jakiś nadzwyczajny jego rozwój?

O autorze: Jacek