Jak donosił jeszcze w lipcu 2009 roku “Space.com” (informacja znajduje się tu) dowództwo sił zbrojnych US Army zakazało już w 2009 roku udostępniania naukowcom do celów badawczych danych dotyczących obserwacji obiektów kosmicznych wykonanych przez amerykańskie wojskowe satelity.
“To dla mnie bardzo zaskakująca decyzja”- ocenił jeden ze znanych naukowców dodając, iż: “To jest niefortunne, bo współpraca dla obu stron była bardzo korzystna…..To jest godne ubolewania, że decyzja taka została podjęta”.
Naukowcy ocenili, że taka sytuacja jest bardzo niekorzystna z punktu widzenia likwidowania zagrożeń płynących z kosmosu, i może prowadzić do dezinformacji oraz strachu przed nieznanym.
“Dane uzyskiwane z satelitów wojskowych na temat meteorów i kontroli ich przez satelity, mogły pomóc do oceny przyszłych zagrożeń”- – powiedział na ten temat inny z naukowców, David Morrison z NEO oddziału NASA Ames Research Center.
Jako przykład podał dane uzyskane dzięki satelitom wojskowym, które pozwoliły określić zagrożenie dotyczące upadku meteorytu, a więc jego wielkość i energię upadku oraz przybliżone miejsce kolizji z ziemią, który spadł w okolicach Carancas w Altiplano na granicy Peru i Boliwi 15 września 2007 roku.
Informacje z tego źródła pozwoliły również na analizę innej planetoidy 2008TC3, kiedy to był pierwszy w historii przypadek wcześniejszego wykrycia małego asteroidy, zanim uderzył w Ziemię. Dane z satelity nie tylko pozwoliły z wyprzedzeniem dostrzec ten planetoid, ale zlokalizować miejsce jego upadku, a następnie pozyskać jego fragmenty do celów badawczych.
W sprawie zakazu wydanego przez dowództwo sił zbrojnych USA, głos zabrał wtedy, również profesor Clark Chapman z Southwest Reserch Institute w Boulder w Kolorado: “Myślę, że ta informacja jest bardzo istotna i wymaga nagłośnienia.”
Dodał również, że: “Ważniejsze od wiedzy naukowej na temat planetoid, jest to, że nawet małe fragmenty obiektów pochodzących z kosmosu, stwarzają większe zagrożenie dla ludzi niż dużo rzadziej od nich pojawiające się asteroidy dużych rozmiarów.”
“Informacja o tym co tak naprawdę kryje się za dziwnymi zjawiskami obserwowanymi przez ludzi na niebie, jest bardzo istotna dla zrozumienia przez nich tych zjawisk”- zakończył swój wywód Clark Chapman.
* * *
Jak z powyższego widać odtajnienie obserwacji dokonywanej przez satelity wojskowe najbliższego otoczenia przestrzeni kosmicznej Ziemi, po pierwsze umożliwiłoby rzetelne wytłumaczenie zjawiska jakie wystąpiło niedawno pod Czelabińskiem, po drugie mogło przyczynić się do uprzedzenia o nim ludności, a po trzecie przecięłoby jednoznacznie spekulacje dotyczące tego epizodu.
Interesujące jest więc, dlaczego nagle i bez żadnego logicznego uzasadnienia w połowie 2009 roku wojsko zakazało prowadzenia obserwacji najbliższej Ziemi przestrzeni kosmicznej w celach cywilnych przez amerykańskich uczonych i w jakim celu tą decyzje podjęto?
Czyżby USArmy miało coś do ukrycia?
Na to pytanie w ciągu najbliższych tygodni nie znajdziemy odpowiedzi, ale może w ciągu najbliższych miesięcy, czy też lat zapewne okaże się co było prawdziwą przyczyną odmowy dostępu do danych satelitarnych z wojskowych satelitów armii amerykańskiej, cywilnym instytucjom naukowym?
* Bo cóż takiego może się dziać w tym obszarze kosmosu, że od połowy 2009 roku uniemożliwiono jego cywilną obserwację?- toż zagadka!!!!!
Pozdrawiam.
“Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem” Ewangelia Św. Jana
Na zdjęciu przewodnim planetoida Lutetia wykryta przez sondę kosmiczną 10.07.2010 roku w odległości 80.000 kilometrów od Ziemi.
Interesujące. Czyżby wojsko chciało utajnić dane o kosmicznym zagrożeniu a wnioski zostawić tylko dla siebie?
Vector 11:46 AM
Sądzę, że przyczyna jest inna i się może niebawem to wyjaśni (a może już zaczęło się wyjaśniać?).
Pozdrawiam.
Vector
Myślę, że tu nie chodzi o wojskową wyłączność na wykrywanie zagrożeń pochodzących z Kosmosu ale o ukrycie przed “cywilnym okiem” jakichś eksperymentów, czy innych działań, prowadzonych przez armię.
Najka 2:22 PM
Taka też i jest moja opinia o tym fakcie.
Proszę zwrócić uwagę, że coraz bardziej władze wojskowe ograniczają dostęp do zasobów satelitarnej obserwacji powierzchni Ziemi: vide sprawa nieudostępnienia zdjęć z okolic Smoleńska z 10.04.10r. (co gorsza zdjęcia tego obszaru są nie udostępniane również z okresu poprzedzającego, jak i bezpośrednio po katastrofie).
Jednocześnie należy zwrócić uwagę na fakt posłużenia się zdjęciem domniemanego meteoru czelabińskiego przez NASA, która takie zdjęcie mogła tylko uzyskać od USArmy, a więc jaka jest wiarygodność takiego zdjęcia?
Pozdrawiam:)
@AdNovum
//dowództwo sił zbrojnych US Army zakazało już w 2009 roku udostępniania naukowcom do celów badawczych danych dotyczących obserwacji obiektów kosmicznych wykonanych przez amerykańskie wojskowe satelity.//
Proszę o odpowiedź;
– Czy dowództwo sił zbrojnych Rosji udostępnia naukowcom takie zdjęcia?
-Ma Pan wiedzę o tym, czy nie?
-Szukał Pan tej wiedzy?
A do czego ta wiedza ma służyć?
Może do tego aby insynuacje rozpowszechniać o sowieciarzach?