Cena wynajmu mieszkania w Londynie, najwyższa jaką znalazłem to 50 tys funtów czyli ok. 250 tys złotych – tygodniowo, czyli milion miesięcznie. Ale po co wynajmować, można przecież takie mieszkanie z 6 ma sypialniami kupić za jedyne 340 mln zł. Przeciętna cena mieszkania w najlepszym punkcie Londynu to 80 mln złotych. Można tu też przypomnieć ubiegłoroczną aferę dotyczącą próby sprzedażny historycznego budynku Ogniska Polskiego za 20 mln funtów przez poprzedni zarząd. Znajduje się ono kilkaset metrów od najdroższego punktu Londynu Kngstbridge.
Skąd takie astronomiczne ceny się biorą i generalnie wzrost wartości nieruchomości w mieście. Z tego, że ludzie z całego świata głównie Rosji, Chin, Indii traktują je jako inwestycje. Jest to drugie centrum finansowe świata. Też z tego, że Londyn się rozwija, liczy obecnie 7 mln mieszkańców a metropolia kilkanaście mln. Ludność wzrosła w ostatnich latach o 1 ml mieszkańców. Miasto zajmuje obszar około 40 na 50 km ale jest bardzo dobrze skomunikowane dzięki sieci metra która już w XIX wieku była znacznie gęstsza niż warszawska. Uzupełnia ją sieć komunikacji autobusowej kursującej z kilkuminutową częstotliwością. W większości w ciągu godziny można dostać się z jednego końca na przeciwległy koniec miasta. Do Paryża i Brukseli koleją w 2 godziny.
W Londynie znajduje się około 280 stacji metra i podobnie duża liczba stacji kolejowych, kilkadziesiąt dworców autobusów miejskich. Miasto tworzyło się wchłaniając mniejsze ośrodki, miasta i miasteczka. Stanowią one podobnie jak stacje metra pewne centra.
Teraz buduje się Crossrail, która jest nową linią szybkiego, nowoczesnego metra łącząca zachód i wschód Londynu, znacznie skracającą i ułatwiającą komunikację. Efekt wzrostu cen nieruchomości w pobliżu stacji oblicza się na 25% a ogólnie o 5 mld funtów. Ponadto generalnie przewiduje się wzrost wartości lokali mieszkalnych około 3% w przyszłym roku. Są też minusy. Mieszkania a właściwie domki szeregowe bo taki jest tu standard mimo ulg podatkowych dla kupujących je pierwszy raz są bardzo drogie dla przeciętnego Anglika.
Zdecydowana większość mieszkań w Polsce jest własnością ich mieszkańców. Niestety ceny spadają od kilku lat mimo tego, że ponoć gospodarka się rozwija ich właściciele biednieją. Szczególnie problem mają ludzie którzy kupili mieszkania na kredyt w ostatnich latach. Nie mogą po prostu odesłać kluczy do banku jak w USA i sprawa załatwiona. W kraju którego ludność spada i będzie spadać, ceny mieszkań będą spadały, mimo że do poziomu standardów zachodnich brakuje ich kilka mln. Infrastruktura drogowa, kolejowa klasyfikuje się w drugiej setce rankingów światowych, głęboko w trzecim świecie. To co się zbudowało w ostatnich latach trzeba będzie częściowo rozebrać, jak lotnisko w Modlinie, czy zlaną budowę metra warszawskiego. Pewnie też część popękanych autostrad. Komunikacyjna np. w stolicy jest kilkadziesiąt lat za zachodnią średnią. Plany Starzyńskiego zakładały gęstą sieć metra już w latach 50 tych ubiegłego wieku, oby się to zrealizowało 100 lat później.
Anglicy pokazują jak kraj może bogacić się na nieruchomościach, ściągać kapitał z całego świata, sprzedając za miliony coś, co zbudowano za tysiące. Polacy mogliby robić to samo, ze względu na lokalizację całego państwa w środku Europy „gdyby tylko chcieli, chcieć”.
Foto: budynek z mieszkaniem za milion/mieś
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1010249,title,Londyn-Ognisko-Polskie-uratowane-Teraz-do-roboty,wid,14734626,wiadomosc.html?ticaid=1100f0
Astronomiczne ceny mieszkań w Londynie
http://www.primelocation.com
Infrastruktura
http://www.crossrail.co.uk/
“W większości w ciągu godziny można dostać się z jednego końca na przeciwległy koniec miasta”
To jest bardzo optymistyczne wyliczenie, zakładające chyba, że ktoś jedzie jedną linią metra od stacji początkowej do końcowej. W rzeczywistości codziennością jest kilkugodzinne przebijanie się przez to okropne, zatłoczone miasto. Jeździłem kiedyś z Hanwell do Whitechapel i zajmowało mi to codziennie po 3 godziny w jedną stronę.
A co do cen mieszkań – myślę, że duży wpływ na tendencję mieszkańców Anglii, aby inwestować w nieruchomości ma fakt, że w dłuższej perspektywie (kilkadziesiąt lat) taniej wychodzi spłacanie kredytu hipotecznego, niż płacenie czynszu. Jak ktoś tu się chce osiedlić to po prostu kupuje dom. Jest to raczej reguła, niż wyjątek i na nieruchomości jest ciągły popyt.
Chyba nie pociągiem, tylko autem – to możliwe.
W wypadku Polaków raczej wyjątek.