Kilka uwag o architekturze wnętrz
W pięćdziesiąt lat po Soborze Watykańskim II dyskusja o jego dokonaniach nie tylko nie ustaje, ale nawet zdaje się przybierać na sile. Niech będzie jakimś do niej nawiązaniem tych kilka słów poświęconych architekturze wnętrz. Chodzi o wnętrza szczególne, bo wnętrza świątyń. Chcę pokazać w jaki sposób zmieniają się one w ciągu tych kilkudziesięciu lat, a niech czytelnik sam wyciągnie jakieś wnioski z kierunku tych zmian.
Kościół parafialny w Gondrexange w Lotaryngii
Taki widok trudno już dziś zobaczyć. Niektórzy może jeszcze pamiętają. Wielu może nigdy nie widziało kościoła gdzie w centrum nie stoi stół posoborowy. Mamy tu normalny ołtarz. Jego centrum stanowi tabernakulum, w którym znajduje się Ciało Chrystusa. Ponieważ ołtarz z kolei stanowi centralny punkt kościoła, naturalnym jest nazywanie go Domem Bożym.
To przed podobny ołtarz przyprowadzały kiedyś matki swoje dzieci i pokazując Wieczną Lampkę tłumaczyły: „Widzisz, to światełko oznacza, że tu jest Pan Jezus. Uklęknij i pomódl się do Niego”.
Przed takim ołtarzem także i Msza Święta sprawowana była inaczej. Niektórzy powiadają, że tyłem do ludzi, lecz chyba ważniejsze jest, że przodem do Boga. Przecież tu przychodzimy do Niego. Z kolegami znajomymi, czy nawet z rodziną, rozmawiać, wymieniać ukłony i ściskać się będziemy wtedy gdy zakończy się Ofiara Eucharystyczna i wyjdziemy z Domu Bożego. Tu, to nie przystoi.
Bazylika p.w. św. Mikołaja, St Nicolas de Port, Lotaryngia
Po Soborze zapanował w Kościele nowy prąd polegający na zwróceniu się do ludu nie tylko w przenośni, ale i dosłownie. Widzimy więc nie tylko tradycyjny ołtarz z tabernakulum, kwiatami i świecami, ale i posoborowy stół, a raczej stolik z lewej strony fotografii. Tak więc można tu sprawować Eucharystię na dwa sposoby patrząc na krucyfiks, lub patrząc na Lud Boży.
Można powiedzieć, że duch aggiornamento wniknął do tej świątyni w sposób niepełny.
Katedra p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu
Z całą pewnością nie możemy tego powiedzieć o Katedrze opolskiej. Stół posoborowy jest tu duży i solidny. Nie można go z niczym innym pomylić, bądź nie zauważyć.
Pojawił się tu jednak nowy element. Niektórzy widząc te eleganckie krzesła, nieomal trony i to w tym miejscu są zaskoczeni i zdziwieni. Pytają czy nie utrudnia to dojścia do tabernakulum? Czy nie przesłania go za bardzo?
Jak się okazuje nie ma się czemu dziwić, bo katedra to miejsce sprawowania władzy biskupiej nad diecezją. A do sprawowania władzy potrzebny jest tron. Biskup ma jak widać dwóch biskupów pomocniczych.
Pytanie czy to wypada tak siedzieć tyłem do Ciała Chrystusa jest tu zupełnie nie na miejscu. Zapewne przepisy prawa kanonicznego na to pozwalają.
Katedra p.w. Zwiastowania Najświętszej Panny Marii w Nancy, Lotaryngia
Biskup we francuskim Nancy wolał jednak nie siadać tyłem lecz bokiem. W ogóle poszedł jeszcze dalej. Widzimy, że stół posoborowy stanowi główny i największy obiekt w prezbiterium Katedry. W głębi za nim jest jeszcze tylko gablota z figurką Maryi i jakaś dziwnie pusta przestrzeń. Nie ma ołtarza, tabernakulum nie widać tu też Wiecznej Lampki. Kto pamięta nauki rodziców rozumie:
Nie ma tu Ciała Chrystusa. To gdzie my jesteśmy?!!
Spokojnie, spokojnie Pan Bóg jest wszędzie, a Boże Ciało przez uszanowanie przeniesiono po prostu w bezpieczniejsze miejsce.
Katedra ma poza głównym także i inne ołtarze. Właśnie na jednym z nich jest i tabernakulum i wszystko co trzeba. Takie coś małe czerwone leżące pomiędzy świecznikami z prawej strony, to właśnie Wieczna Lampka. Tu jest Ciało Chrystusa i tu nic mu już nie grozi. Ani turyści hałasujący i pstrykający fleszami, ani nikt siadający do niego tyłem czy bokiem.
Na jednym z forów dyskusyjnych, na pytanie o naukę jaka płynie z cudu, jaki zdarzył się w Sokółce dostałem odpowiedź:
„Pan Bóg nie chciał nam powiedzieć niczego czego byśmy nie wiedzieli.”
Czy rzeczywiście?
Jacek Bezeg
Więcej o architekturze:
http://signum-dei.blogspot.com/2012/06/otarz-posoborowy.html
“Ani turyści hałasujący i pstrykający fleszami, ani nikt siadający do niego tyłem czy bokiem.”
Pytanie dla kogo jest ta świątynia ?.
Dla turystów,czy Pana Jezusa i modlących się do Niego wiernych…
Podobna sytuacja ma miejsce w Krakowie, a raczej w podkrakowskim klasztorze.Gdzie nie ma Pana Jezusa w tabernakulum głównego ołtarza, a wieczne lampki są wygaszone.
Bardzo mnie irytują tacy turyści z zachodu, którym trzeba zwracać uwagę, by zdjęli nakrycie głowy lub wyciągnęli ręce z kieszeni w światyni.Nie wspomnę już o imprezach typu sesja zdjęć “modelki” z czasopisma jak “CKM”.
http://www.gloria.tv/?media=235612
lub wyczyny pani Paz Vegi w Hiszpanii.
Skoro upadła monarchia katolicka (hierarchia) na rzecz demokracji, Kościół podąża za ideologią również w formie.
Pytanie, jak przełożyć na formę fakt, że lud Boży jest suwerenem w porządku świata? ( dla Kościoła, bo dla mafii u władzy nie jest) Tym bardziej, że jest to lud nie zhierarchizowany, bez elit.
Myślę, że kiedy świat przyjmie na powrót Boga, poradzimy sobie z kulturą ( i jej formą), której teraz nie ma.
Moim zdaniem hierarchia wpisana jest w naturę i ona musi wrócić. Na razie światem rządzi hierarchia zła.
[ z zawodu jestem architektem wnętrz]
Z fotografii katedry w Opolu wyciągam następujący wniosek: tamtejszy biskup powinien dostać solidnego kopa w zadek, po to aby tego zadka nie sadzał przed Tabernakulum.
Taki sam satanizm widziałem w katedrze w Siedlcach.
Bo co do tego że to jest wybryk satanistyczny, nie mam żadnych wątpliwości.
Po co ludziom Bóg skoro mogą klękać przed biskupem na tronie ?
Circ
Ja bym to widział tak:
Lud Boży jest tu na egzaminie. Egzaminatorem jest szatan podsuwając okazje do grzechu i promując go na rozmaite sposoby. On też jest chyba tutejszym suwerenem. Mozna tak wnosić z opisu kuszenia przez niego Jezusa. Obiecywał Jezusowi oddanie świata w nagrodę.
Bóg osądzi wyniki egzaminu i odpowiednio potraktuje egzaminowanych.
Niszczenie hierarchi:
Kiedyś była arystokracja/rycerstwo i niższe stany. W całym życiu, a zwłaszcza w trudnych momentach ludzie wiedzieli za kim iść, kogo naśladować.
Dązeniem władców przyszłości jest ujednorodnienie i zatomizowanie społeczeństwa, aby łatwiej nim rządzić i lepiej wykorzystywać.
Ujednorodnienie, to ostatnio niszczenie quasiszlachty przez zapewnienie każdemu dyplomu wyższej uczelni.
Zatomizowanie dokonywane jest przez niszczenie rodziny. Ostanio pedalstwem.
Przepraszm za te wykłady.
Chciałem iść do niego i zapytać czy się nie boi Skarania Boskiego za takie zachowanie. Ale pewien kapłan powiedział mi, że takie sa teraz przepisy o urządzaniu wnętrza świątyni. A dokładniej to powinno być tak jak jest w katedrze w Nancy.
Takie są owoce Soboru Watykańskiego II.
Polecam odnośniki w tekście.
Czytam i czytam i doczytałem się do refleksji zdumienia nad sensem tej dyskusji. Wszak gdy Bog JEST na pierwszym miejscu, wszystko JEST NA SWOIM miejscu. Tu jakieś splątnia jednak są… Nie tylko tutaj, ale przykro*, gdy *właśnie*.
*) http://pl.wiktionary.org/wiki/luty – sekcja etymologia
Sensem…hym
Nie umiałam tego powiedzieć, bo jest straszne splatanie, nie umiałam więc powiedzieć, że idzie nowe w Kościele i ono jest nowe na sposób Boski, którego my jeszcze nie rozumiemy i jak to bywa w okresie zmiany wszystko się chwieje, stąd burzenie hierarchicznego porządku wnętrza, chaos. To co przyjdzie nie będzie jednak powrotem do starego, ale czymś, czego teraz nie umiemy sobie wyobrazić, i to wpłynie na formę. Nie będzie tamtym, ani tym.
Boże, zostaw nam stare kościoły, by przetrwały kataklizm. Jesteśmy do nich bardzo przywiązani, do atmosfery, dzieł sztuki , kolumn, złoceń, witraży, sarkofagów i relikwiarzy. No. Taka jest nasza wola i prośba, choć nie zasłużyliśmy, bo właśnie przywiązani byliśmy bardziej do formy cielesnej, niż ducha.
Masoński antropocentryzm.
To są pier….. masoni !
A masoństwo, jak wiadomo od diabła pochodzi i diabłu służy.
Nie bójsie Kargul.
Bóg wygra, był wygrany i będzie.
Z tym tabernakulum z boku, to hmmm… w k-le mariackim w Krakowie jest obok prezbiterium osobna kaplica Najsw. Sakramentu (czy jak nazwać to miejsce). Urządzone barokowo, wiec chyba nie na fali nowej mody. Widać w niektórych kościołach tak było przed Vaticanum.
dawniej było prościej, w jednym kierunku ze wszystkimi, na kazaniu z ambony do ludu… cóż może to wtórna rzecz ale i oznaka jakaś również.
tęsknie do dzieciństwa, gdy ksiądz wchodził na ambonę, później już rzadko bywało (w tym raz jak prąd siadł)…
@Circ @Delfinn
Wybaczcie ale Wasze uspakajanie, że niby “wszystko gra” jest blade i niepewne i wyczuwam w tym brak przekonania.
Delfinnie, jest jasne że Bóg NIE JEST tutaj na pierwszym miejscu i dlatego wszystko NIE JEST na swoim miejscu.
Jest “ohyda spustoszenia”, jest 7 samobójstw księży w ciągu 2 lat w JEDNEJ tylko diecezji (tarnowskiej), są DZIWACZNE nominacje biskupów owocujące potem bluźnierstwami – koncert sekciarza-satanisty w archikatedrze warszawskiej, czy wychwalanie Rotary Club W KAZANIU arcybiskupa w Lublinie, czy przyjmowanie przez wiadomego kardynała nagród i medali od antypolskiej żydowskiej loży masońskiej.
Jest gwałtowny spadek powołań.
Jest brutalne niszczenie prawdziwych, wierzących księży.
Circ , to że Bóg wygra to takie uspokajanie dzieci.
No owszem wygra ale ile dusz ludzkich zostanie zwiedzionych i potępionych.
Sam jeden Bóg wie dokąd oni nas prowadzą.
Polska ginie. Polacy próbują ostatniej deski ratunku – Krucjaty Różańcowej.
Odpowiedz, ilu biskupów przystąpiło do tej Krucjaty ?
Jednostki.
Wolą rozpierać tłuste zady na tronach, tyłem do Chrystusa.
“Groby pobielane”.
Ptaszniku – trafne zakończenie – to ostatnie Twoje zdanie.
W tej katedrze, żeczywiście przed bp. i dumnym abp. ludzie może i klękają ( chociaż nie widziałem ), ale pewne jest, że przyjmując Pana Jezusa w Komunii Św. to biorą Go jak przedmiot, tak po prostu, bez skrupułów na rękę i wygodnie sobie stoją. Często taka postawa jest wręcz wymuszana przez kapłana – słowną instrukcją. Za nic mają – przykład papierza.
Szaleństwo Komunii na rekę i na stojąco jest więc już niemal powszechne, szczególnie widać to na wsiach wokół Opola, gdzie proboszczami są z reguły profesorowie teologii itp. kierunków z UO.
Wredny to przykład dla opolskich kleryków.
Nie mogłem dłużej na to patrzeć więc, przestałem chodzić tam na mszę.
Nie mówię, że jest dobrze, bo nie jest.
Mówię, że to było długo przed Soborem, zbierało się.
Sobór spowodował tylko, że czyrak wylazł na powierzchnię i zaraz pęknie, może już pękł, bo teraz każdy widzi i nic się nie ukryje.
Czy ci, co to robią, to po Soborze napchali się do Kościoła? Oni tam byli i gnili, na Soborze część się ujawniła, po Soborze następni poczuli że hulaj dusza i wyleźli z nor, a drudzy się okopali. Te członki co miały odpaść, już odpadają. Zostaje zdrowe, napływają nowi. Teologia ma się coraz lepiej, ja to widzę bo śledzę, a wy bawicie się w śledzenie tradycjonalistów i modernistów, czyli hałaśliwych ekstremów, które są na marginesie i błądzą. Podobnie wmawia się nam że jak nie socjalizm, to liberalizm i odwrotnie.
I tak było od początku, kłócili się faryzeusze z saduceuszami, a Jezus przeszedł im bokiem i go nie zauważyli (że przyszło nowe).
I tak wy nie widzicie, bo wam diabeł zasłania sprawami mało ważnymi.
Nie dlatego Kościół ma się żle, że Sobór, ale dlatego, że musiał iść dalej, a nie chciał, bo kto stoi w miejscu, ten się cofa.
Moderniści wcale nie poszli dalej, oni poszli wstecz, w pogaństwo, a tradycjonaliści stoją. Tymczasem idzie nowe, nie słuchaliście JPII uważnie, a teraz nie słuchacie Benedykta, tylko co wam tam 3 obieg napisze z piątej ręki diabła.
przeciez ja mowilem o zasadzie
po mojemu to jest prosto – musialo zistniec cos co wymagalo takich zmian jak te na vs. co to bylo to nie wiem, ale jak ktos mi mowi ze to masony czy kto inny to mnie zal nad nim bierze. cos ci powiem, sw. tereska, bodajze, powiedziala nawet gdyby sam szatan byl papiezem to od kosciola odstapic nie wolno. i to jest najwazniejsze. i kusy tez wie ze to jest najwazniesze.
Niewiasto, idź do okulisty.
Twierdzisz że “zostaje zdrowe” a gołym okiem widać że zdrowe jest suspendowane.
“Teologia ma się coraz lepiej” – to posłuchaj sobie co o tym mówi Ks. Natanek.
A to “nowe” które “idzie” to co to właściwie jest ? Ty wiesz ?
W każdą niedzielę o 18 30 w kościele św. Sebastina w Opolu jest msza w klasycznym rycie rzymskim (trydencka) mówiąc inaczej po Bożemu.