Zwiastowanie Pańskie_ Poniedziałek, 4 kwietnia 2016r.

Zwiastowanie_2

Myśl dnia

Bóg dał ci początek pocałunkiem miłości.

św. Hildegarda z Bingen

_____________________________________________________________________________________________________________

Słowo Boże

Posłuchaj

Panie, Ty wiesz o nas wszystko. Wiesz, jakie są nasze pragnienia, potrzeby. Zabierz rozproszenia i spraw, abyśmy potrafili wsłuchiwać się w Twoje Słowo.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Łukasza
Łk 1, 26-38

Zwiastowanie_ Niech mi się stanie według słowa Twego

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami». Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca». Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?» Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego». Na to rzekła Maryja: «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł».

Jak bardzo pokorna i oddana musiała być Maryja, która potrafiła wpuścić do swojego życia Boga i pozwolić Mu w nie tak bardzo ingerować? Czym się kierowała, rezygnując ze swojego pomysłu na życie, na rzecz planu Boga? Każdy z nas ma jakiś projekt życia. Niejednokrotnie poświęcamy się pasji, pracy czy dla ukochanej osoby. Niewielu jednak potrafi zostawić swój “najlepszy” plan i wsłuchać się w pomysł, jaki ma dla nas Pan Bóg.

Zwróćmy uwagę, że w usłyszanych słowach Ewangelii „Maryja zmieszała się na słowa Archanioła”. Prawdopodobnie nie spodziewała się tak szczególnych odwiedzin. Co ciekawe, nie zareagowała jednak impulsywnie, wręcz przeciwnie – w ciszy podjęła najważniejszą decyzję swojego życia. Czy ty w trudnym położeniu potrafisz zaufać i podjąć decyzję w pokoju swojego serca? Czy masz odwagę wsłuchać się w wewnętrzny głos  i żyć według jego wskazówek?

Czy potrafisz uwierzyć, że Bóg wie, co jest dla ciebie najlepsze? Czy jesteś w stanie zaufać i pozwolić, aby w twoim życiu realizował się Boży plan? „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” – te słowa napawają nas nadzieją, ale są też prawdziwym wyzwaniem – odtąd proś, mając świadomość, że Pan wysłuchuje każdej twojej prośby i spełnia ją, abyś mógł być prawdziwie zbawiony.

Proś Pana, byś potrafił Mu zaufać. Abyś otwierał swoje serce na  Jego głos.

Liturgia słowa na dziś

ZWIASTOWANIE PAŃSKIE – UROCZYSTOŚĆ

PIERWSZE CZYTANIE (Iz 7,10-14)

Panna pocznie i porodzi Syna

Czytanie z Księgi proroka Izajasza.

Pan przemówił do Achaza tymi słowami: „Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Otchłani, czy to wysoko w górze”.
Lecz Achaz odpowiedział: „Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę”.
Wtedy rzekł Izajasz: „Słuchajcie więc, domu Dawidowy: Czyż mało wam naprzykrzać się ludziom, iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu? Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi syna, i nazwie go imieniem Emmanuel, albowiem Bóg z nami”.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 40,7-8a.8b-10.11)

Refren:Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę.

Nie chciałeś ofiary krwawej ani płodów ziemi, *
lecz otwarłeś mi uszy:
nie żądałeś całopalenia i ofiary za grzechy. *
Wtedy powiedziałem: „Oto przychodzę.

W zwoju księgi jest o mnie napisane: +
Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże, *
a Twoje prawo mieszka w moim sercu”.
Głosiłem Twą sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu *
i nie powściągałem warg moich, o czym Ty wiesz, Panie.

Sprawiedliwości Twojej nie kryłem w głębi serca, *
głosiłem Twoją wierność i pomoc.
Nie taiłem Twojej łaski ani Twej wierności *
przed wielkim zgromadzeniem.

DRUGIE CZYTANIE (Hbr 10,4-10)

Chrystus przychodzi pełnić wolę Ojca

Czytanie z Listu do Hebrajczyków.

Bracia:
Niemożliwe jest to, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy. Przeto Chrystus przychodząc na świat, mówi: „Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: «Oto idę, w zwoju księgi napisano o Mnie, abym spełniał wolę Twoją, Boże»”.
Wyżej powiedział: „Ofiar, darów, całopaleń i ofiar za grzechy nie chciałeś, i nie podobały się Tobie”, choć składa się je na podstawie Prawa. Następnie powiedział: „Oto idę, abym spełniał wolę Twoją”. Usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną. Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze.

Oto słowo Boże.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (J 1,14ab)

Aklamacja:Chwała Tobie, Królu wieków.

Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami,
i widzieliśmy Jego chwałę.

Aklamacja:Chwała Tobie, Królu wieków.

EWANGELIA (Łk 1,26-38)

Maryja pocznie i porodzi Syna

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
Anioł wszedł do Niej i rzekł: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”.
Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”.
Na to Maryja rzekła do anioła: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”
Anioł jej odpowiedział: „Duch święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna, i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”.
Na to rzekła Maryja: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Wtedy odszedł od Niej anioł.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

Słuchać Boga

Słowo stało się ciałem (J 1, 14). To największe wydarzenie w dziejach ludzkości (Bóg stał się człowiekiem) rozpoczęło się w domu pokornej Służebnicy Pańskiej. Oto poczniesz i porodzisz Syna – to nie tylko wypełnienie proroctwa, ale też zaspokojenie odwiecznej ludzkiej tęsknoty człowieka za Bogiem. Jedność z Nim została utracona przez grzech pierworodny. Z naszego punktu widzenia utracona bezpowrotnie. Jednak dla Boga nie ma nic niemożliwego. W swoim Synu staje się On Bogiem z nami. Jego poczęcie i narodziny poprzedza posłuszeństwo Maryi. W scenie zwiastowania następuje więc zwrot człowieka ku Bogu.

 

Jezu, Synu Maryi Panny, stałeś się człowiekiem, abyśmy mieli przystęp do Boga Ojca. Wlej w moje serce łaskę wiary, abym z radością przyjmował wolę Bożą i wypełniał ją w moim życiu.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016” Ks. Mariusz Szmajdziński/ Edycja Świętego Pawła.

 

______________________________________________________________________________________________________________

Niemiłosierne słowa

(fot. shutterstock.com)

 

Czego jak czego, ale tej części ciała nie mogło zabraknąć w modlitwie Siostry Faustyny. Ta, która modliła się o miłosierne oczy i uszy, nie mogła pominąć w swojej prośbie łaski miłosiernego języka, który czasami jest najbardziej niemiłosierny.

 

Święta Faustyna pisze:

 

Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia (Dz. 163).

 

Broń stara jak świat…

 

Nie trzeba robić żadnych badań naukowych z antropologii kulturowej, by postawić hipotezę, że jednym z najstarszych sposobów na zranienie drugiego człowieka, a w niektórych przypadkach nawet na zabicie go, jest język. Powiedzieć dorastającej dziewczynie, że jest brzydka jak grzech pierworodny, zakochanemu chłopakowi, że wybrana woli sto razy bardziej jego kolegę, matce, że jej dziecko nie byłoby draniem, gdyby nie tacy rodzice, mężowi, że nawet Murzyn bez szkoły podstawowej byłby większym pożytkiem w domu, czy komukolwiek, że się na nim zawiodło, że nie można na niego liczyć, że spotkanie tego człowieka było największą pomyłką w życiu — to tylko niektóre rodzaje pocisków, które człowiek kieruje w stronę drugiego człowieka. Można się tłumaczyć, że wypowiadamy je mniej lub bardziej świadomie, że intencja była inna, że niechcący. Ale to nie zmienia prostego faktu. Kula nie myśli. Zadaniem pocisku jest trafić do celu. Myśleć ma ten, kto broń posiada.

 

Biblia o języku…

 

Pismo Święte nieraz mówi, co złego może uczynić język:

 

Usta jego pełne przekleństwa, zdrady i podstępu, na jego języku udręka i złośliwość (Ps 10, 7).

 

Zamyślasz zgubę,

twój język jest jak ostra brzytwa,

sprawco podstępu (Ps 52, 4).

 

Ale też mówi Biblia, co język może uczynić dobrego:

 

Z mego serca tryska piękne słowo: utwór mój głoszę dla króla (Ps 45, 2).

 

Niechaj mój język opiewa Twą mowę,

bo wszystkie Twoje przykazania są sprawiedliwe (Ps 119, 172).

 

Najdosadniej napisał o nim z nieprzeciętną elokwencją święty Jakub: Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało. Jeżeli przeto zakładamy koniom wędzidła do pysków, by nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. Oto nawet okrętom, choć tak są potężne i tak silnymi wichrami miotane, niepozorny ster nadaje taki kierunek, jaki odpowiada woli sternika. Tak samo język, mimo że jest małym członkiem, ma powód do wielkich przechwałek. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala. Tak i język jest ogniem, sferą nieprawości. Język jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało i sam trawiony ogniem piekielnym rozpala krąg życia. Wszystkie bowiem gatunki zwierząt i ptaków, gadów i stworzeń morskich można ujarzmić i rzeczywiście ujarzmiła je natura ludzka. Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać, to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu. Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi! (Jk 3, 2-10).

 

Nie mówić ujemnie

 

Święta Faustyna, prosząc o miłosierny język, prosi Boga o język, który nie mówi ujemnie. Można to rozumieć na dwa sposoby. Najpierw, że taki język nie mówi o tym, co złe w drugim, nie skupia się na wadach. Widząc nędzę drugiego, jakkolwiek rozumianą, nie muszę o tym mówić. Aby pomóc temu, kto ma atak serca, nie trzeba mu mówić: Panie, pan ma atak serca, a babci, która się przewróciła na śliskiej nawierzchni, nie musi się uświadamiać: Babcia się przewróciła. Wystarczy ją podnieść. Przecież wie, że się przewróciła. Miłosierdzie nie polega na wytykaniu nędzy, ale na pomocy. Czy to jest miłosierdzie, gdy ktoś sto razy powtarza: Widzisz, jaki jestem dobry dla ciebie? Ty jesteś skończony drań, a ja, właśnie ja ci przebaczam.

 

Słowo ujmować ma w języku polskim jeszcze inne znaczenie — to dosłowne: ja komuś ujmuję z czegoś. Mówić ujemnie znaczy więc mówić w taki sposób, że to mówienie zabiera drugiemu człowiekowi coś, co ten posiada: dobrą opinię, poczucie wartości, pokój serca. Co więcej, czasem ujmuję coś drugiemu, by dodać sobie. Ona nie potrafi zrobić tego tak dobrze = Ja zrobię to lepiej. Język miłosierny nigdy nie zabierze człowiekowi tego, co jest jego dobrem. I nawet jeśli w życiu trzeba nieraz powiedzieć trudne słowa, to one zawsze będą niemiłosierne, kiedy będą ujmować drugiemu człowiekowi.

 

Pocieszać językiem

 

Przekonanie o sile języka, który potrafi pocieszyć, wypływało zapewne w życiu świętej Faustyny z jej osobistego doświadczenia Jezusa, którego słowa były dla niej niezmierną pociechą zwłaszcza w najtrudniejszych momentach. Jezus pocieszał jej duszę swoim słowem. Tego pocieszenia zaznała też od niektórych sióstr i spowiedników. Język potrafi pocieszyć. Cały problem w tym, jak pocieszyć. Jakich słów dobrać i jakiej tonacji, by człowieka nie zaślepić komplementem, ale wlać w jego serce wiarę i nadzieję. Tu rzeczywiście trzeba modlitwy, bo nieraz pocieszenie może być banalne (Nie martw się, do wesela się zagoi), łudzące (Tobie, który jesteś tak dobry, to nigdy nie powinno się zdarzyć), idiotyczne (Nieprzejmuj się, sąsiadowi też ukradli samochód) czy wręcz denerwujące (Dobrze, że ci zabrali portfel, to cię może nauczy wolności od pieniędzy). Pocieszyć znaczy dodać radości w smutku, światła — w ciemności, słodyczy do tego, co gorzkie. Nie jesteś sam. Jesteś potrzebny. Wszystko ma sens. Jestem przy tobie. Gdyby Bóg nie potrafił zamienić twego nieszczęścia w dobro, nie pozwoliłby ci się narodzić, abyś musiał przechodzić taką gehennę…

 

Przebaczać – nie dzielić

 

Język miłosierny przebacza. Tu już nie chodzi tylko o nędzę drugiego. Nie chodzi o to, że chcę komuś pomóc. Tu chodzi także o pomoc sobie. Jeśli ludzie są skłóceni, to obydwie strony są biedne. Wtedy nie jest nawet istotne, kto ma rację, tak jak nieważne jest, kto siedzi za kierownicą, kiedy samochód znajduje się już w rowie. Ktokolwiek siedzi za kółkiem, wszyscy są w takim samym położeniu. Problem doboru języka w sytuacji konfliktowej polega na tym, że strona, której wydaje się, że ma rację, myśli, że jak powie drugiemu, że to jego wina, to rozwiąże problem. Albo jak powie, co czuje, to szczerość doprowadzi do rozwiązania. Konflikt nasila się i każdy upiera się przy swoim. Na dodatek rozum nam mówi, że to my jesteśmy w porządku. Serce jednak nie potrafi kłamać.

 

Język miłosierny używa takich słów, które prowadzą do przebaczenia sobie i innym. Kto jest miłosierny w języku, ten nie szuka racji, ale pojednania. Bo tam, gdzie nie ma zgody, nigdy nie ma racji; jedyną racją bytu jest miłość.

____________________________________________________________________________________________________________

Abp Gądecki: prawo naturalne jest podstawą moralności

(fot. abpgadecki.pl)

O tym, że każde prawo cywilne, które pragnie służyć autentycznemu postępowi człowieka musi mieć swój fundament w prawie naturalnym oraz o fundamencie życia jakim jest Dekalog – mówił arcybiskup Stanisław Gądecki, w niedzielę Miłosierdzia Bożego, podczas drugiego dnia obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski w Piotrkowie Trybunalskim.

Uroczystości Jubileuszowe w Piotrkowie Trybunalskim rozpoczęły się procesją z Obrazem Matki Bożej Trybunalskiej, która przeszła spod kościoła Ojców Jezuitów do kościoła pw. Najświętszego Serca Jezusowego, gdzie sprawowana była Msza Święta pod przewodnictwem arcybiskupa Stanisława Gądeckiego.
Przybyłych przywitał ksiądz arcybiskup Marek Jędraszewski, metropolita łódzki, który przypomniał, że tu, w Piotrkowie, przed wiekami obradom Trybunału patronowała Najświętsza Maryja Panna, obecna właśnie w wizerunku Matki Bożej Trybunalskiej, ukoronowanym 26 maja 2006 roku w Warszawie przez Ojca Świętego Benedykta XVI jego pielgrzymki Papieża do Polski. Metropolita łódzki odwołał się do apelu biskupów polskich na temat obrony życia. “Chrystus uczy nas wartości każdego ludzkiego życia i równocześnie nakazuje nam tego życia za wszelką cenę bronić od chwili poczęcia aż do momentu naturalnej śmierci. Jako słudzy Maryi rozumiemy dzisiaj ten Jego nakaz tym bardziej dobitnie, że znajdujemy się w przededniu uroczystości Zwiastowania Pańskiego, która w Polsce od wielu już lat jest obchodzona jako Dzień Świętości Życia”. Arcybiskup Jędraszewski mówił o tym, że obrona życia jest ściśle wpisana również w prawo naturalne.
Kontynuując myśl wczorajszej konferencji naukowej pt. “Moralność – wspólnota – państwo. Prawo natury w dyskursie społecznym” – arcybiskup Gądecki w homilii poruszył problem prawa naturalnego, bo jak mówił to właśnie prawo naturalne gwarantowało rozwój duchowy naszej ojczyzny przez 1050 lat, a dzisiaj jest zagrożone ze strony skrajnego liberalizmu.
Metropolita poznański przypomniał, że prawo naturalne wynika z samej natury człowieka i zobowiązuje go do podejmowania działań dobrych, a zaniechania złych. “Stanowi ono wyraz pierwotnego zmysłu moralnego pozwalającego rozpoznawać rozumem co jest dobre, a co złe” – mówił przewodniczący KEP.
Prawo naturalne jest kodeksem moralnym dla wszystkich ludzi, bez względu na ich poglądy, wyznawaną wiarę, wiek czy pochodzenie – podkreślał abp Gądecki. Nie jest ono stanowione przez władców, sędziów czy instytucje i obowiązuje niezależnie od tego czy zostało zatwierdzone przez władze państwowe, czy też nie. Ponadto jest niezbywalne, więc nikt nie może go człowieka pozbawić – mówił ksiądz arcybiskup.
Niestety, jak podkreślał abp Gądecki, istnienie prawa naturalnego w dzisiejszym świecie jest zagrożone przez to, że dzisiejsze doktryny prawne nie wykazują nim zainteresowania. Dzisiejsza doktryna prawa opiera się na koncepcjach woluntarystycznych do których należy pozytywizm prawniczy i relatywizm etyczny. “Według tych koncepcji każdy ma prawo uważać za dozwolone wszystko co mu się podoba, wskutek czego, tak w zakresie stanowienia prawa, jak i jego stanowienia nastąpiła całkowita marginalizacja prawa naturalnego, aż do zaprzeczenia jego istnienia- mówił przewodniczący KEP.
Tymczasem to właśnie prawo naturalne jest prawdziwą gwarancją życia w wolności, poszanowania godności osobistej, poczucia, że jest chroniony przed wszelką manipulacją natury ideologicznej oraz nadużyciami ze strony ludzi kierujących się prawem silniejszego – mówił ksiądz arcybiskup. Uprzywilejowanym wyrazem prawa naturalnego jest Dekalog. Poucza on o prawdziwym człowieczeństwie człowieka. To fundament życia jednostek, społeczeństw i narodów. Jego przykazania chronią człowieka przed niszczącą siłą egoizmu, nienawiści i fałszu. Dekalog jako uniwersalne prawo moralne zachowuje swoją obowiązującą moc w każdym czasie i w każdym miejscu – podkreślał metropolita poznański.
Arcybiskup Gądecki zwrócił uwagę, że to właśnie od przestrzegania Dekalogu zależy przyszłość narodu, państwa, Europy i świata. Jeśli człowiek burzy ten fundament, szkodzi sobie: burzy ład życia i współżycia w każdym wymiarze – mówił. Podkreślił również, że kluczem do zrozumienia pełnego znaczenia Dekalogu jest Chrystus. To Jezus potwierdza je raz jeszcze i przedstawia jako drogę i warunek zbawienia.
Na zakończenie przewodniczący KEP podkreślił, że w dzisiejszym świecie, w którym religia bywa spychana do sfery prywatnej, a sferę publiczną usiłuje zawłaszczyć państwo laickie, gdzie moralność próbuje się uzależnić od subiektywnych przekonań a prawo od woli rządzących – w takim świecie tym bardziej konieczne jest potwierdzenie tego, że każde prawo cywilne, które pragnie służyć autentycznemu postępowi człowieka musi mieć swój fundament w prawie naturalnym.
Na uroczystości był obecny poseł ziemi piotrkowskiej Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej, który w przemówieniu podkreślił, że prawo naturalne towarzyszyło naszej historii. “Prawo naturalne było dla nas fundamentem ładu nie tylko indywidualnego jako ludzi, ale społecznego, narodowego i państwowego. W najbardziej dramatycznych momentach historii Polski, to właśnie ono było przywoływane i ono nas broniło” – mówił minister Macierewicz.
Uroczystości w Piotrkowie Trybunalskim zakończyły się wspólnym poczęstunkiem oraz modlitwą Koronką do Miłosierdzia Bożego. Kolejną stacją diecezjalnych obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski będzie Łódź. Tu 12 czerwca w Święto Eucharystii po tradycyjnej procesji będzie sprawowana Msza Święta, której przewodniczyć będzie i kazanie wygłosi, ksiądz kardynał Dominik Jaroslav Duka, prymas Czech. Będzie to historyczne wydarzenie, gdyż to właśnie z Czech Polska przyjęła sakrament chrztu. Tematyką łódzkich obchodów będzie Eucharystia, która jest najcenniejszym skarbem Kościoła.
_____________________________________________________________________________________________________________

Kard. Nycz: wróćmy do tych trzech słów

(fot. Michał Lewandowski)

Tłumy mieszkańców stolicy przybyły w Niedzielę Bożego Miłosierdzia na warszawskie Moczydło, by pod figurą Pana Jezusa uczestniczyć w Mszy św. odprawionej pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza.

– Gdyby słowa “przepraszam”, “żałuję” były wypowiadane częściej, łatwiej wyglądałyby relacje między jednostkami i dużymi strukturami społecznymi – mówił w kazaniu metropolita warszawski. Tłumaczył, że aby w polskich rodzinach i Ojczyźnie było lepiej, trzeba wrócić do trzech słów: pojednanie, przebaczenie, przeproszenie.
Kard. Nycz przypomniał, jak ważne wydarzenia w ostatnich dziesięcioleciach wiążą się z drugą niedzielą wielkanocną – Jan Paweł II beatyfikował w 1993 r. s. Fautynę, wydobywając jej orędzie o Bożym Miłosierdziu, zawarte w “Dzienniczku”. Siedem lat później w niedzielę. zwaną “białą”, w 2000 r., papież kanonizował ją i po raz pierwszy odprawił Mszę św. o Miłosierdziu Bożym i ustanowił święto Miłosierdzia Bożego, tak jak o to zabiegał Pan Jezus przez s. Faustynę. W przeddzień tej niedzieli, w 2005, Jan Paweł II odchodził z tego świata, zaś dwa lata temu w Niedzielę Miłosierdzia Bożego został kanonizowany.
Kard. Nycz przypomniał słowa św. Faustyny, powtarzane przez Papieża: nie zazna spokoju współczesny świat, jeżeli się nie otworzy na Boże Miłosierdzie i każdy człowiek nie zjednoczy się z Tym, Który jest źródłem naszej mocy. Nawet jeśli człowiek zepsuje przez swoim grzechem wszystko, On potrafi go podnieść przez przebaczenie – podkreślił.
Współczesny świat, targany wojnami, prześladowaniami i terroryzmem nie zazna spokoju, jeżeli nie uwierzy w Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego, Zmartwychwstałego i Miłosiernego. – Dlatego jesteśmy tutaj, żeby się modlić o miłosierdzie dla nas i całego świata – dodał kaznodzieja.
Zdarza nam się czasem traktować miłosierdzie jako pominięcie sprawiedliwości, z której Pan Bóg względem nas rezygnuje, ale tak nie jest, bo między nami a Ojcem staje Chrystus i my mamy prawo odwołać się do Ojca dla Jego bolesnej Męki, prosić Go miłosierdzie dla nas. On może przekroczyć sprawiedliwość, ponieważ Chrystus wziął nasze grzechy na siebie. I to się dokonuje w każdym akcie przebaczenia – w sakramencie pokuty i w żalu za nasze grzechy.
Wszystko, co przekazała nam św. Faustyna w “Dzienniczku” wzięła z Ewangelii, a Chrystus z obrazu jest Chrystusem z Wieczernika, Który mówi: “Pokój Wam”. Chrystus jest przebaczający grzech i podnosi człowieka jak w przypowieści o Synu Marnotrawnym. Pan Bóg nie stawia warunków, jedynie chce, żeby człowiek uznał swoją słabość i przyszedł do Boga. – To jest prawda miłosierdzia, która powinna znaleźć odbicie w naszym życiu. Pan Bóg pragnie każdego z nas pojednać z sobą, świat ze sobą, czyni to przez przebaczenie – tłumaczył metropolita warszawski.
Stwierdził, że ze strony człowieka potrzebne jest jednak słowo “przepraszam”. – Kiedy szukamy recept, żeby było lepiej w naszym życiu, rodzinach, wspólnotach, pracy, Ojczyźnie, świecie, musimy wrócić do tych trzech słów: pojednanie, przebaczenie, przeproszenie. W relacji do Boga i człowieka, za mało używamy tych słów. Kiedy między ludźmi jest dialog i jest w nim strona mocniejsza i ważniejsza, wydaje się, że nie przystoi jej słowo “przepraszam”. Tymczasem w relacji mocniejszego ze słabszym słowo “przepraszam” nie jest przegrane, a jest zwycięstwem. To wówczas mocniejszy zwycięża, to jest początek pojednania i naprawienia trudnych sytuacji – mówił kaznodzieja.
– Jestem głęboko przekonany, że gdyby te trzy słowa – pojednanie, przebaczenie, przeproszenie, częściej były używane także w większych społecznościach, włącznie z największymi w Polsce i świecie, pewnie wiele ludzkich spraw byłoby łatwiej rozwiązać – podkreślił kard. Nycz.
Przypomniał list biskupów polskich do biskupów niemieckich, gdy bez wstępnych warunków polscy biskupi napisali, że wybaczają i proszą o wybaczenie. Po liście nastąpił potężny atak na kard. Kominka, Wojtyłę i Wyszyńskiego, ale skutkiem i owocem tego przebaczenia i przeproszenia był powolny proces pojednania. I te akty odbudowują zniszczony świat mocą Jezusa Zmartwychwstałego – zakończył kard. Nycz.
_____________________________________________________________________________________________________________

Kącik modlitewny

Modlitwa Anioł Pański

Powstanie modlitwy Anioł Pański datuje się na wiek XI-XIV. Trzy razy dziennie dzieci Boże odkładały codzienne zajęcia, aby wznieść swego ducha i kontemplować tajemnicę miłosierdzia: Wcielenie Syna Bożego w łonie Dziewicy Maryi. Dziś, w obliczu zła, które burzy pokój, wielu chrześcijan na nowo odkrywa „Pozdrowienie Anielskie” i odmawia je w intencji pokoju.

P.: Anioł Pański zwiastował Pannie Maryi.

W.: I poczęła z Ducha Świętego.

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinie śmierci naszej. Amen.

P.: Oto ja, służebnica Pańska.

W.: Niech mi się stanie według słowa Twego.

        Zdrowaś Maryjo…

P.: A Słowo stało się ciałem.

W.: I mieszkało między nami.

        Zdrowaś Maryjo…

P.: Módl się za nami, święta Boża Rodzicielko.

W.: Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

P.: Módlmy się: Łaskę Twoją prosimy Cię, Panie, racz wlać w serca nasze, abyśmy którzy za zwiastowaniem anielskim Wcielenie Chrystusa, Syna Twego poznali, przez Mękę Jego i Krzyż do chwały zmartwychwstania byli doprowadzeni. Przez Chrystusa Pana naszego.

W.: Amen.

P.: Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu.

W.: Jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków.

Amen.

P.: Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie.

W.: A światłość wiekuista niechaj im świeci.

P:. Niech odpoczywają w pokoju.

    W.: Amen.

______________________________________________________________________________________________________________

 

O autorze: Słowo Boże na dziś

Brak komentarzy

Skomentuj notkę, rozpoczynając dyskusję...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*