CBDC może umożliwić agencjom rządowym i podmiotom z sektora prywatnego programowanie [CBDC] w celu tworzenia inteligentnych kontraktów, umożliwiających realizację ukierunkowanych funkcji politycznych. Na przykład [,] świadczenia socjalne […], bony konsumpcyjne, […] bony żywnościowe. Dzięki programowaniu, pieniądze CBDC mogą być precyzyjnie ukierunkowane na [to,] jakie [rzeczy] ludzie mogą posiadać i do czego [mogą] wykorzystać te pieniądze. Na przykład […] na żywność.
Niezależnie od tego, jakie kłamstwa rząd i media mogą wmawiać nam na temat cyfrowego dowodu tożsamości, faktem jest, że cyfrowy dowód tożsamości to globalna inicjatywa w zakresie polityki zarządzania, której celem jest kontrolowanie naszych zachowań i życia. Cyfrowy dowód tożsamości (e-dowód) jest fundamentem globalnego systemu ucisku, a gdy tylko zaakceptujemy e-dowód, natychmiast nastąpi wdrożenie globalnej sieci programowalnych walut cyfrowych (PDC).
−∗−
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
−∗−
Brytyjski dowód cyfrowy: przynęta i podstęp BritCard
W moim poprzednim artykule zasugerowałem, że proponowany w Wielkiej Brytanii „obowiązkowy” cyfrowy dowód osobisty, zwany BritCard, był manipulacją psychologiczną typu „wabik i podstęp”. Stwierdziłem, że argumenty przedstawione przez rząd Partii Pracy pod przewodnictwem Keira Starmera, rzekomo uzasadniające wprowadzenie BritCard, w połączeniu z momentem ogłoszenia, pozorną niemożnością zrozumienia opinii publicznej i brakiem konieczności istnienia BritCard, wskazują na to, że z propozycją rządu dotyczącą BritCard było coś nie tak.
Wydaje mi się, że celem gambitu BritCard jest stworzenie „Okna Overtona” dla debaty publicznej na temat cyfrowego dowodu tożsamości w Wielkiej Brytanii. Ludzie mogą go zaakceptować lub odrzucić, wyobrażając sobie, że BritCard reprezentuje całość infrastruktury cyfrowego dowodu tożsamości. Jeśli społeczeństwo odrzuci BritCard, może to zrobić w błędnym przekonaniu, że pokonało ono cyfrowy dowód tożsamości w Wielkiej Brytanii.
Późniejsze wydarzenia tylko wzmocniły moje przekonanie.
Cyfrowy dowód osobisty to globalna inicjatywa polityczna, którą rządy na całym świecie, w tym rząd brytyjski, realizują, a nie przewodzą jej. Jest to Cel Zrównoważonego Rozwoju (SDG) Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) nr 16.9, który obiecuje „do 2030 roku zapewnić wszystkim tożsamość prawną, w tym rejestrację urodzeń”.
Jeszcze zanim oficjalnie podpisano SDG 16.9, grupa ID2020, której zadaniem jest osiągnięcie celu zrównoważonego rozwoju w zakresie „tożsamości”, przedstawiła w zarysie, co w praktyce oznaczać będzie osiągnięcie SDG 16.9:
[T]worzenie partnerstw publiczno-prywatnych opartych na technologii w celu osiągnięcia Celu Zrównoważonego Rozwoju Organizacji Narodów Zjednoczonych na rok 2030, polegającego na zapewnieniu tożsamości prawnej wszystkim mieszkańcom planety.
ID2020 dodatkowo doprecyzował globalny cel polityki:
Do 2030 roku umożliwienie dostępu do tożsamości cyfrowej każdej osobie na świecie.
Celem Celu Zrównoważonego Rozwoju 16.9 jest wprowadzenie nie tylko zatwierdzonej „tożsamości prawnej”, ale także cyfrowego identyfikatora dla każdego człowieka na Ziemi. W tym celu ONZ stworzyła już nową globalną bazę danych cyfrowych identyfikatorów o nazwie ID4D. Globalny zbiór danych ID4D ma na celu gromadzenie danych „wszystkich osób w wieku od 0 lat i starszych”.
ID4D, prowadzone przez Grupę Banku Światowego – wyspecjalizowaną agencję ONZ – informuje nas:
Inicjatywa Identyfikacja dla Rozwoju (ID4D) Grupy Banku Światowego wykorzystuje globalną i międzysektorową wiedzę, instrumenty finansowe Banku Światowego i partnerstwa, aby pomóc krajom wykorzystać potencjał transformacyjny systemów identyfikacji (ID). […] Celem jest umożliwienie wszystkim ludziom korzystania z ich praw i dostępu do lepszych usług i możliwości ekonomicznych zgodnie z Celami Zrównoważonego Rozwoju.
Na pierwszy rzut oka może się to wydawać nie takie złe. Dlatego bardzo ważne jest, aby jasno zrozumieć, co to oznacza.
Twój dostęp do wszystkich „usług” i wszystkich „możliwości ekonomicznych” będzie zależał od posiadania wymaganego identyfikatora cyfrowego. Cała gospodarka – wszystkie usługi i cała działalność gospodarcza – musi być zgodna z „Celami Zrównoważonego Rozwoju”. Oznacza to, że wszystkim będzie administrować globalny system zarządzania, a nie rządy narodowe. Wreszcie, „partnerstwo” oznacza partnerstwa publiczno-prywatne.
Jeśli uważasz, że mogłem nadać nieuzasadnione, pejoratywne znaczenie oświadczeniu ID4D, to weź pod uwagę, że Cel Zrównoważonego Rozwoju ONZ nr 16.9 nie wspomina o „dowodach cyfrowych”, a jedynie o „tożsamości prawnej”. Mimo to ID2020, organ ONZ odpowiedzialny za wdrażanie Celu Zrównoważonego Rozwoju ONZ nr 16.9, zobowiązał się do globalnego wdrożenia dowodów cyfrowych jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem przez ONZ swojego programu globalnego zarządzania dowodami cyfrowymi.
„Reżim” ONZ nie jest organizacją prawą ani godną zaufania i musimy uważnie interpretować jego cele i publiczne oświadczenia, aby zrozumieć rzeczywiste implikacje. Z dużo mniejszym rozgłosem i z odpowiednim okresem wyciszenia, w 2023 roku ONZ w końcu odsłoniła się i po prostu oświadczyła, że chce „dowodów tożsamości cyfrowych powiązanych z kontami w bankach lub bankowością mobilną”.
Globalne partnerstwo publiczno-prywatne (G3P) – w istocie powiązanie między bankami centralnymi, międzynarodowymi think tankami, ONZ, korporacjami międzynarodowymi, organizacjami pozarządowymi i innymi organizacjami „filantropijnymi” oraz rządami – napędza globalne wdrażanie cyfrowej identyfikacji. Wśród „partnerów” ID4D znajdują się Fundacja Gatesa, Sieć Omidyara oraz Światowe Forum Ekonomiczne (WEF), które reprezentuje „wiodące globalne firmy” dążące do „kształtowania przyszłości”.
Do wiodących partnerów WEF należy amerykański gigant danych i sztucznej inteligencji, Palantir. WEF prowadzi szereg globalnych „Centrów” badawczych, a Palantir jest kluczowym partnerem w pięciu z nich, w tym w Centrach Cyberbezpieczeństwa i Centrach Czwartej Rewolucji Przemysłowej.
ONZ rozpoczęła swoją działalność jako partnerstwo publiczno-prywatne. W 1998 roku, po przejściu „cichej rewolucji”, formalnie przekształciła się z organizacji międzyrządowej w publiczno-prywatny system globalnego zarządzania, promujący „ustawodawstwo sprzyjające biznesowi”.
Podobnie jak projekt ID4D ONZ, bank centralny banków centralnych – Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) – przewiduje „jednolitą księgę rachunkową”, która będzie nadzorować każdą transakcję na świecie. Możliwość kontrolowania całego handlu obejmuje wszystkie transakcje między firmami (B2B). Bank Anglii i Bank Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku należą do banków centralnych pracujących nad powiązanym projektem Agora, prowadzonym przez BIS:
Celem projektu jest sprawdzenie celowości, wykonalności i opłacalności ujednoliconego rejestru wielowalutowego na potrzeby hurtowych płatności transgranicznych. […] Projekt jest efektem współpracy sektora publicznego i prywatnego, której celem jest wykorzystanie nowych technologii w celu ulepszenia modelu bankowości korespondenckiej.
Aby docenić cel, jaki stawia sobie ten nowy globalny system monetarny, musimy zrozumieć pojęcie „tokenizacji”. McKinsey wyjaśnia:
Tokenizacja to proces tworzenia cyfrowej reprezentacji rzeczy rzeczywistej. […] [T]okenizacja to proces digitalizacji mający na celu zwiększenie dostępności aktywów, […] tokenizacja jest wykorzystywana w cyberbezpieczeństwie i do ukrywania tożsamości samej płatności, zasadniczo w celu zapobiegania oszustwom. […] [T]okenizowane aktywa finansowe przechodzą z etapu pilotażowego do etapu rozwoju na dużą skalę. Analiza McKinsey wskazuje, że kapitalizacja rynkowa tokenów może osiągnąć około 2 biliony dolarów do 2030 roku (z wyłączeniem kryptowalut, takich jak Bitcoin i stablecoinów, takich jak Tether). […] Larry Fink, prezes i dyrektor generalny BlackRock, powiedział w styczniu 2024 roku: „Wierzymy, że następnym krokiem w przyszłości będzie tokenizacja aktywów finansowych, a to oznacza, że każda akcja, każda obligacja… będzie w jednej księdze głównej”.
BIS od jakiegoś czasu planuje wykorzystać szansę, jaką daje tokenizacja działająca w oparciu o „jedną ogólną” lub ujednoliconą księgę rachunkową:
Nowy typ infrastruktury rynku finansowego – ujednolicony rejestr – mógłby w pełni wykorzystać zalety tokenizacji poprzez połączenie pieniędzy banku centralnego, tokenizowanych depozytów i tokenizowanych aktywów na programowalnej platformie
Identyfikator cyfrowy jest nierozerwalnie związany z „wdrażaniem” – dostępem i użytkowaniem – programowalnych walut cyfrowych (PDC), takich jak stablecoiny i waluta cyfrowa banku centralnego (CBDC). Dążenie do przyjęcia programowalnej waluty cyfrowej jest również globalnym projektem publiczno-prywatnym. BIS wyjaśnia, dlaczego identyfikator cyfrowy jest warunkiem wstępnym korzystania z programowalnej waluty cyfrowej:
Identyfikacja na pewnym poziomie pełni rolę […] centralną w projektowaniu CBDC. Wymaga to CBDC opartego na koncie i ostatecznie powiązanego z tożsamością cyfrową. […] Schemat tożsamości cyfrowej, który mógłby łączyć informacje z różnych źródeł […] będzie zatem odgrywał ważną rolę w takim projekcie opartym na koncie. Korzystając z informacji z rejestrów krajowych i innych źródeł publicznych i prywatnych, takich jak świadectwa edukacyjne, rejestry podatków i świadczeń, rejestry nieruchomości itp., cyfrowy identyfikator służy do ustanawiania indywidualnych tożsamości online. […] [S]ystemy, w których sektor prywatny i urzędowy opracowują wspólne ramy zarządzania i dążą do interoperacyjności między swoimi usługami, […] reprezentują najdalej idący model. Umożliwiają one łączenie baz danych administracyjnych, dodatkowo zwiększając funkcjonalność i użyteczność cyfrowego identyfikatora.
BIS jasno określa model interoperacyjny, który „umożliwi połączenie baz danych administracyjnych”. W takim modelu twój biometryczno – biologiczno – cyfrowy identyfikator (e-ID) zostanie skonstruowany poprzez wykorzystywanie przez ciebie „interoperacyjnych” ram systemowych.
Twój e-dowód [e-ID] zapewni dostęp do twoich danych zarówno organizacjom publicznym, jak i prywatnym. Na przykład, o ile posiadają wymagane uprawnienia, zatwierdzeni prywatni „partnerzy” finansowi mogą sprawdzić twoje atrybuty tożsamości, takie jak kwalifikacje, rejestry podatkowe, historię otrzymywanych świadczeń socjalnych, a także oszacować wartość wszelkich innych atrybutów e-dowodu, takich jak nieruchomość lub inne aktywa. Może to pomóc im w podjęciu decyzji o udzieleniu ci kredytu, wysokości odsetek, ofercie ubezpieczenia, cenie itp.
Ponadto za każdym razem, gdy dokonujesz transakcji za pomocą swojej PDC [programowalnej waluty cyfrowej] — dzięki bezpośredniemu połączeniu z twoim e-dowodem — podmioty publiczne i prywatne z odpowiednimi uprawnieniami dostępu do warstwy programowalnego interfejsu aplikacji (API) będą mogły używać atrybutów twojego e-dowodu do podejmowania decyzji o przetwarzaniu płatności w czasie rzeczywistym, np. do zezwalania lub blokowania twoich transakcji.
BIS naświetla to tak:
Interfejsy API zapewniają bezpieczną wymianę danych i instrukcji między stronami w interakcjach cyfrowych. […] Co najważniejsze, interfejsy API można skonfigurować tak, aby przesyłały tylko dane istotne dla konkretnej transakcji. […] Przykładem jest „otwarta bankowość”, która umożliwia zewnętrznym dostawcom usług finansowych dostęp do danych transakcyjnych i innych danych finansowych z tradycyjnych instytucji finansowych za pośrednictwem interfejsów API. Na przykład firma fintech [Firma technologii finansowej] mogłaby wykorzystać dane transakcyjne banków do oceny ryzyka kredytowego i zaoferować pożyczkę po niższych, bardziej przejrzystych stopach procentowych niż te oferowane przez tradycyjne instytucje finansowe. […] Interfejsy API płatności mogą oferować oprogramowanie, które umożliwia organizacjom tworzenie interoperacyjnych usług płatności cyfrowych w celu łączenia klientów, sprzedawców, banków i innych dostawców usług finansowych. […] Bank odbiorcy (lub dostawca usług finansowych) musi wyrazić zgodę na transakcję w imieniu klienta. Podczas tego […] kroku weryfikuje się, czy transakcja spełnia określone zasady i regulacje. […] Po osiągnięciu porozumienia, w [następnym] kroku środki są przekazywane i natychmiast udostępniane odbiorcy.
Taki system mógłby i może oferować wszelkiego rodzaju oszczędności i inne korzyści. Jednak to kontrola behawioralna, a ostatecznie społeczna i ekonomiczna, jest tym, czego pragną takie organizacje jak ONZ, BIS i ich partnerzy. W październiku 2020 roku dyrektor generalny BIS, Agustín Carstens, wyjaśnił, dlaczego PDC w niczym nie przypominają żadnej znanej nam obecnie formy pieniądza:
Kluczową różnicą w porównaniu z CBDC jest to, że bank centralny będzie miał absolutną kontrolę nad zasadami i regulacjami, które określą sposób wykorzystania wyrażenia odpowiedzialności banku centralnego, a ponadto będziemy dysponować technologią umożliwiającą egzekwowanie tego.
Ponownie, „interoperacyjność”, umożliwiająca przypisywanie powszechnie uznawanych elektronicznych identyfikatorów do wszystkich transakcji, z wykorzystaniem międzynarodowo akceptowanych PDC, pozwala interfejsom API na precyzyjną kontrolę dowolnej transakcji, w dowolnym miejscu i między dowolnymi stronami, za pomocą umów cyfrowych, często nazywanych „inteligentnymi kontraktami” [smart contracts]. Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) współpracował przy operacji „Rosalind” z Bankiem Anglii, aby opracować funkcjonalność inteligentnych kontraktów, z której wszyscy będziemy korzystać w Wielkiej Brytanii, gdy tylko zaakceptujemy elektroniczne identyfikatory i, zgodnie z planem, PDC.
Technologia rozproszonego rejestru (DLT) – najprawdopodobniej blockchain – będzie rejestrować, nadzorować i kontrolować wszystkie transakcje cyfrowe w „zunifikowanym rejestrze”. Inżynierowie społeczni z Operation Rosalind doszli do następującego wniosku:
Warstwa API księgi głównej: Ta warstwa tłumaczy inteligentne kontrakty na wywołania API i przekształca żądania API do formatu zrozumiałego i wykonalnego dla księgi głównej banku centralnego. […] Może to obsługiwać wiele przypadków użycia, takich jak inicjowanie płatności przez osoby trzecie, zewnętrzne aplikacje inteligentnych kontraktów i aplikacje budżetowe.
Inteligentne kontrakty na warstwie API mogą być wykorzystywane do automatycznego inicjowania „płatności stron trzecich”, takich jak pobieranie podatków, grzywien, opłat karnych, rachunków za media itp., bezpośrednio z „portfela cyfrowego”. Dzięki inteligentnym kontraktom, przypisany do twojego e-ID identyfikator PDC można zaprogramować w czasie rzeczywistym, aby kontrolować, co kupujesz, od kogo, gdzie i kiedy.
Bo Li, były wiceprezes Banku Ludowego Chin i obecny zastępca dyrektora zarządzającego Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), przemawiając na sympozjum Banku Centralnego „Cyfrowe waluty na rzecz włączenia finansowego: ryzyko i korzyści”, wyjaśnił, jaką moc programowalna waluta cyfrowa zapewnia osobom posiadającym zatwierdzone uprawnienia do rejestru:
CBDC może umożliwić agencjom rządowym i podmiotom z sektora prywatnego programowanie [CBDC] w celu tworzenia inteligentnych kontraktów, umożliwiających realizację ukierunkowanych funkcji politycznych. Na przykład [,] świadczenia socjalne […], bony konsumpcyjne, […] bony żywnościowe. Dzięki programowaniu, pieniądze CBDC mogą być precyzyjnie ukierunkowane na [to,] jakie [rzeczy] ludzie mogą posiadać i do czego [mogą] wykorzystać te pieniądze. Na przykład […] na żywność.
Niezależnie od tego, jakie kłamstwa rząd i media mogą wmawiać nam na temat cyfrowego dowodu tożsamości, faktem jest, że cyfrowy dowód tożsamości to globalna inicjatywa w zakresie polityki zarządzania, której celem jest kontrolowanie naszych zachowań i życia. Cyfrowy dowód tożsamości (e-dowód) jest fundamentem globalnego systemu ucisku, a gdy tylko zaakceptujemy e-dowód, natychmiast nastąpi wdrożenie globalnej sieci programowalnych walut cyfrowych (PDC).
Niezależnie od tego, czy zaakceptujemy BritCard, czy nie, rząd Wielkiej Brytanii przyjął już to, co BIS określiło jako „najdalej idący model” e-dowodów. Systemem zarządza brytyjski Urząd ds. Atrybutów Tożsamości Cyfrowej (Office for Digital Identity Attributes). „Urząd” zarejestrował szereg firm prywatnych, które wygrały przetargi na świadczenie „usług identyfikacji cyfrowej i atrybutów” dla wszystkich mieszkańców Wielkiej Brytanii. Do znanych dostawców usług e-dowodów i atrybutów należą Deloitte (Go Verify) i Mastercard.
Aby stać się „godną zaufania usługą weryfikacji cyfrowej (DVS)”, globalne korporacje, takie jak Deloitte i Mastercard, muszą przestrzegać brytyjskich ram zaufania do tożsamości cyfrowej i atrybutów (Digital Identity and Attributes Trust Framework). Ramy te określają „standardy techniczne i operacyjne do stosowania w całej gospodarce Wielkiej Brytanii, które pomogą w zapewnieniu interoperacyjności międzynarodowej i krajowej”. Interoperacyjność międzynarodowa zapewni, że wszystkie dane zebrane od mieszkańców Wielkiej Brytanii będą dostępne dla architektów globalnego zarządzania. Możliwe, że na przykład za pośrednictwem ID4D lub ujednoliconego rejestru BIS.
Aby zagwarantować interoperacyjność krajową i międzynarodową wszystkich produktów i usług e-ID, dostawca DVS musi korzystać z zatwierdzonego „schematu danych”. Sekcja 14-sta ram prawnych określa wszystkie techniczne standardy wymiany informacji, które umożliwią interoperacyjność.
Standardy interoperacyjności pozwalają na przechowywanie i przesyłanie wszystkich zebranych od ciebie danych „w formacie nadającym się do odczytu maszynowego”, który jest „interoperacyjny z innymi certyfikowanymi usługami i stronami zaufanymi” zarówno „w Wielkiej Brytanii, jak i na świecie”. Oznacza to na przykład, że dane pozyskane podczas korzystania z cyfrowego biometrycznego prawa jazdy lub paszportu mogą zostać powiązane z oddzielnym, „godnym zaufania” systemem DVS, dostarczanym na przykład przez wystawcę twojej karty bankowej.
Ten interoperacyjny system oznacza, że pojedyncza, wydawana przez rząd karta BritCard jest całkowicie zbędna i nie przynosi żadnych korzyści. Ramy e-dowodów, które rząd rozwija od lat i które już wdrożył, nie potrzebują karty BritCard i nie czerpią z niej żadnych korzyści.
Jednakże, gdy ponad 2,8 miliona osób podpisało petycję rządową sprzeciwiającą się Britcard, w odpowiedzi rząd oświadczył:
Wprowadzimy cyfrowy identyfikator w tej kadencji Parlamentu. […] [N]owy cyfrowy identyfikator będzie bazował na systemie GOV.UK One Login i portfelu GOV.UK, aby przyspieszyć transformację usług publicznych. Z czasem system ten umożliwi obywatelom dostęp do usług rządowych – takich jak świadczenia czy ewidencja podatkowa – bez konieczności pamiętania wielu loginów i przedstawiania dokumentów papierowych.
Pomijając oczywisty fakt, że rząd nie przejmuje się tym, co myślimy, to stwierdzenie to bełkot. System GOV.UK One Login został zaprojektowany w oparciu o interoperacyjne brytyjskie ramy zaufania do tożsamości cyfrowej i atrybutów (Digital Identity and Attributes Trust Framework). Jak na ironię, beznadziejne błędy w cyberbezpieczeństwie systemu One Login doprowadziły rząd do cofnięcia akredytacji „ramowej” dla własnej usługi w maju tego roku. Następnie rząd przyznał wielomilionowe kontrakty firmom PA Consulting i amerykańskiemu gigantowi technologicznemu Accenture, aby spróbować rozwiązać wszystkie problemy z systemem One Login i odzyskać własną interoperacyjną akredytację ramową.
Karta BritCard nie jest zgodna z ramami i nie jest wymieniona jako dostawca usług DVS. Koncepcja karty BritCard nie została jeszcze poddana konsultacjom rynkowym ani publicznym. Karta BritCard nie istnieje w żadnym znaczącym sensie i jest jedynie chwytem PR-owym. Pytanie tylko, jaki jest cel tej sztuczki. Istnieją pewne istotne wskazówki.
Palantir to „potentat w dziedzinie eksploracji danych”, który ściśle współpracuje z amerykańskimi agencjami wywiadowczymi i bezpieczeństwa narodowego. Jest strategicznym partnerem obronnym Wielkiej Brytanii i zarządza platformą danych NHS Federated Data Platform, która „łączy kluczowe informacje medyczne w całej NHS”.
Palantir utrzymuje również szereg własnych strategicznych partnerstw z innymi globalnymi korporacjami. Na przykład, partnerstwo z KPMG zapewnia firmie dostęp do „Palantir Foundry” – platformy oprogramowania AI firmy Palantir. Z kolei rząd przyznał KPMG kontrakt na promocję i wdrożenie platformy danych NHS Federated Data Platform firmy Palantir w całym kraju. Jest to zrozumiałe, ponieważ Palantir Foundry to również platforma oprogramowania AI, która odpowiada za transformację cyfrową brytyjskiego rządu.
Partnerstwo Palantir z brytyjskim dostawcą usług weryfikacji cyfrowej (DVS), firmą Deloitte, umożliwia obu firmom „przełamywanie barier instytucjonalnych, porządkowanie rozproszonych danych i przekształcanie informacji w decydujące działania”. Partnerstwo z Accenture ma przynieść „rewolucyjne rezultaty”, a partnerstwo z Oracle, amerykańskim partnerem wywiadowczym, „przyspieszy rozwój sztucznej inteligencji” w firmach i instytucjach rządowych. Właśnie dlatego rząd Wielkiej Brytanii podpisał z Oracle kontrakt na realizację tego celu.
Biorąc pod uwagę rozległą sieć połączeń z sercem brytyjskiego państwa, nic dziwnego, że rząd Wielkiej Brytanii w dużym stopniu polega na systemie Palantir Gotham w planowaniu misji i prowadzeniu postępowań „z wykorzystaniem rozproszonych danych”. Umożliwi to agentom państwowym – lub agentom Palantir, w zależności od punktu widzenia – „generowanie użytecznych informacji wywiadowczych w oparciu o cały ekosystem dostępnych danych”. W przypadku Palantir, te „dostępne dane” w Wielkiej Brytanii wydają się być praktycznie wszystkim.
W Wielkiej Brytanii Gotham jest w pełni „interoperacyjny z każdym starszym systemem”, szybko nawiązuje „połączenia w ramach rozproszonych zbiorów danych o ogromnej skali” i umożliwia udostępnianie „raportów śledczych” „wewnętrznie” lub „agencjom partnerskim”, niezależnie od tego, kim one są. Gdyby istniała, BritCard nie powodowałaby niczego poza dodatkowymi problemami.
Po raz kolejny interoperacyjność jest kluczem do gromadzenia danych ze wszystkich „rozproszonych zbiorów danych”, a Palantir jest jedną z globalnych firm technologicznych z Ameryki Północnej, Wielkiej Brytanii i Europy, które zainwestowały już w interoperacyjne ramy atrybutów cyfrowych w Wielkiej Brytanii. Louis Mosley, wiceprezes wykonawczy (EVP) Palantir Technologies na Wielką Brytanię i Europę, powiedział Komisji ds. Nauki, Innowacji i Technologii Izby Gmin, która obradowała nad planami rządu Wielkiej Brytanii dotyczącymi e-dowodów:
Interoperacyjność to nasz [Palantiru] chleb powszedni. Jak opisał Przewodniczący, jedną z kluczowych wartości dodanych oprogramowania jest fakt, że może ono współdziałać z praktycznie każdym systemem oraz odczytywać i zapisywać dane z niego. […] Zapewniamy organizacjom korzystającym z naszego oprogramowania ogromną kontrolę i nadzór.
Mając na horyzoncie tę kuszącą i bezprecedensową kontrolę i zarządzanie, co u licha opętało rząd, by pozornie zagrozić całej sprawie, próbując wprowadzać cyfrowy dowód tożsamości na barkach opornego społeczeństwa brytyjskiego? Nieco ponad rok temu, gdy Partia Pracy przejęła rząd, kategorycznie odrzuciła cyfrowy dowód tożsamości. Ówczesna minister spraw wewnętrznych Yvette Cooper powiedziała: „To nie jest w naszym programie. To nie jest nasze podejście”.
Co się zmieniło? Czy rząd Starmera stracił rozum?
A może istnieje bardziej prawdopodobne wyjaśnienie?
W bardzo wymownym wywiadzie dla Times Radio z byłym redaktorem politycznym BBC, Johnem Pienaarem, Louis Mosley przedstawił szereg twierdzeń dotyczących powodów, dla których Palantir zdecydował – i ogłosił to jak najbardziej publicznie – że nie będzie wspierał BritCard. Co ciekawe, Mosley powiedział, że ma „osobiste obawy dotyczące tożsamości cyfrowej”.
Dodał, że Palantir „pomoże demokratycznie wybranym rządom wdrażać politykę, do której realizacji zostały wybrane”. Zauważył jednak, że cyfrowy dowód osobisty nie znalazł się w programie wyborczym Partii Pracy i że decyzja o wprowadzeniu technologii cyfrowej powinna zostać podjęta „w głosowaniu”. Dlatego też, jak stwierdził, projekt BritCard „nie jest dla” Palantira.
Oczywiście, gromadzenie wszelkich możliwych skrawków danych w celu umożliwienia „kontroli” populacji również nie znalazło się w programie Partii Pracy, ale to nie powstrzymało Palantira przed entuzjastycznym zaangażowaniem się w ten projekt. Co do osobistych wątpliwości Mosleya w tej kwestii, jeśli je żywi, to z pewnością pracuje dla niewłaściwego „potentata eksploracji danych” powiązanego z wywiadem.
Być może to Pienaar poczynił najciekawszy komentarz ze wszystkich:
Wśród pozostałych opinii, prywatnie wyrażanych przez ministrów, na temat cyfrowego dowodu tożsamości, programu, który przynajmniej jeden z wysokich rangą polityków uważał za niemożliwy do wdrożenia, było to po prostu zbyt trudne. Czy uważa pan, że to się uda?
Pienaar jest członkiem establishmentu. Ma wgląd w nieoficjalne dyskusje ministrów. Jego obserwacja jest warta przemyślenia.
Mosely odpowiedział:
Jednym z moich zastrzeżeń jest techniczna wykonalność, a może raczej techniczna konieczność. Niewątpliwie wszyscy mieliśmy okazję współpracować z instytucjami rządowymi, w których korzystanie z internetu pozostawiało wiele do życzenia. Wymaga to udoskonalenia.
Jednak żyjemy teraz w świecie, w którym, jak sądzę, każdy z nas w rządzie ma co najmniej kilkanaście unikalnych identyfikatorów. Mamy paszporty, prawa jazdy, unikalne kody podatkowe, numery ubezpieczenia społecznego. Teraz każdy z nich jest odizolowany i nie komunikuje się z pozostałymi, nie jest zharmonizowany. Rząd nie ma możliwości łatwego przeskakiwania z jednego na drugi.
Można by to osiągnąć, od zaplecza, stosunkowo niewielkim nakładem pracy i myślę, że znacznie poprawiłoby to komfort obywateli. Nie widzę potrzeby wprowadzania dodatkowego dokumentu tożsamości oprócz wielu już istniejących.
W ciągu ostatniej dekady, z pomocą takich megakorporacji jak Palantir, Deloitte i Oracle, kolejne brytyjskie rządy budowały interoperacyjną infrastrukturę identyfikacji cyfrowej. Mosley potocznie nazywa to „zapleczem”.
Wdrożenie przez nas cyfrowego dowodu tożsamości jest absolutnie niezbędne dla długoterminowych planów państwa i jego partnerów prywatnych. W pewnym momencie musimy zostać przekonani do jego stosowania.
Załóżmy, że Pienaar ma rację: rząd wie, że nie zaakceptujemy e-dowodów. Jak więc zmusza nas do ich przyjęcia?
Zapowiada Myszkę Miki, udającą cyfrowy dowód tożsamości i celowo wywołuje widmo nadużyć rządu w naszym życiu. Wie, że zareagujemy instynktownie i przewiduje negatywną reakcję. W ten sposób koncentruje debatę publiczną na wprowadzeniu jednego, wydanego przez rząd elektronicznego dowodu tożsamości, którego nie potrzebuje i w którego rozwój nie włożył żadnego wysiłku. Czeka na nas prawdziwy system cyfrowych dowodów tożsamości, który rząd i jego partnerzy korporacyjni, tacy jak Palantir, faktycznie opracowują.
I oto nadchodzi zbawca, w tym przypadku uosabiany przez Palantira i Louisa Mosleya, który pokazuje nam, że nie potrzebujemy BritCard. Musimy jedynie ulepszyć „zaplecze” systemu rządowego, aby wszystkie nasze karty i prawa jazdy mogły „komunikować się ze sobą” w harmonii. I to jest esencja prawdziwego cyfrowego dowodu osobistego.
Wydaje się wysoce prawdopodobne, że odrzucimy BritCard. Rząd poniesie haniebną porażkę, o której media będą nieustannie rozprawiać, wychwalając, że my, Brytyjczycy, nigdy nie ulegniemy cyfrowym dowodom tożsamości.
Chodzi o to, że musimy nieco zmodyfikować „zaplecze”, aby poprawić nasze „doświadczenie obywatelskie” w kontekście interakcji z internetowym państwem publiczno-prywatnym.
BritCard to operacja psychologiczna polegająca na wabieniu i podstępie. Nie daj się nabrać.
________________
UK Digital ID: The BritCard Bait and Switch, Iain Davis, Oct 11, 2025
−∗−
Warto porównać:
Operacja psychologiczna BritCard Digital ID
Interoperacyjna infrastruktura cyfrowa jest kluczem do tworzenia naszych cyfrowych identyfikatorów z powiązanych, niezależnych od dostawców produktów cyfrowych. W efekcie nasz cyfrowy identyfikator może być generowany przez system w trakcie naszej […]
−∗−
Więcej: interoperacyjność



Dodaj komentarz