Jak zachęcić głupca do skoku w przepaść? Najlepszym sposobem jest strach. Należy postraszyć go inną przepaścią. Sam skok można porównać do skoku cywilizacyjnego, a na pytanie jak bardzo jest głęboko, odpowiedzieć, że dno jest w trakcie modernizacji-nowoczesnego ubagnienia-unerwienia wszystkich połączeń z trzewiami Bestii. Bestię powinniśmy nazywać inaczej: demokracją, bezpieczeństwem, postępem, rozwojem, a totalitarny folwark nowym lepszym porządkiem, zielonym ładem.
Zwolennicy eurokołchozu, proszę Szanownego Czytelnika, zwolennicy w praktyce, w tym prounijni separatyści, a wszyscy znani jako koalicja chanukowa, zdobyli prawie 90 % głosów w wyborach do tzw. europarlamentu.
Cuchnące bagno na zachodzie wciągające Europę do swych nieskończenie głębokich trzewi było przedstawiane jako alternatywa dla rozległych bagien na wschodzie.
We Francji zwyciężyło Zjednoczenie Narodowe osiągając 32 proc. Na drugim miejscu uplasowała się partia wspierana przez Macrona zdobywając 15,4 proc. głosów.
Jeżeli uznać te wyniki jako rodzaj plebiscytu dla ugrupowań w poszczególnych krajach, to może niewiele, ale jednak coś drgnęło.
Z drugiej strony wydarzenia na wschodniej granicy jakby nie miały przełożenia lub do urn poszli najbardziej zdyscyplinowani wyborcy.
Zawsze znaczenie ma też kto liczy głosy i monitoruje przesył danych ;).
Ci wszyscy glosujący za byłymi eurokołchozowymi osłami to sztywny elektorat pożytecznych idiotów. Demokracja czyli wybory jasno to wskazały.
Jeśli w danym okręgu próg frekwencji dla uprawnionych do głosowania nie przekroczył 50 procent, wyniki wyborów powinny być uznane za nieważne. Farsą bowiem jest uznawanie wyników wyborczych za wiążące, jeśli głosuje mniej niż połowa uprawnionych.
Gdyby w pisiorstwie była prawdziwa polska dusza a nie teatrzyk z konfederatkami i gdyby mąż z prawdziwego zdarzenia dowodził tymi gminnymi dygnitarzami a nie zakompleksiony emerycio z kotem, to by teraz wykorzystali dziejową szansę by wraz z Konfą ten śmiertelny uścisk rozsadzić. Ale, oczywiście, to tylko marzenie.
Dla otrzeźwienia euromatołów krótki filmik, co się dzieje w Polsce, choć inwazja dopiero się zaczyna. A może fanatykom zniszczeniu rasy białej, doda to otuchy, gdyż tego właśnie pragną?
https://wolnemedia.net/to-dzieje-sie-juz-w-polsce/
Ale sparobczałe polactfo, patrząc na ten wandalizm psychola potrafi tylko pojękiwać “jejku, co on robi”, “ludzie, no patrzcie tylko”.
Wczoraj byłem jedyny w sporym kościele i nawet przy dużej frekwencji (pełno młodych mężczyzn z powtulanymi w nich dziewuchami, bo msza tzw. akademicka) który zareagował na włóczącego się po nawach wariata czy ćpuna. Zaglądał w boczne ołtarze, wchodził tam na stopnie i jakby przymierzał się by otworzyć któreś tabernakulum. Ludzie kręcili głowami i nikt się nie poruszył. Podczas kolekty zaalarmowałem kościelnego, który był bardzo niezadowolony że się czepiam, bo przecież “on jest nieszkodliwy” i “nic nikomu nie zrobi”. Ale typek zniknął. A tydzień wcześniej też tylko ja interweniowałem w zakrystii po mszy św., gdy na ołtarz wlazła czytać list św. Pawła wydekoltowana gruba baba na wysokim obcasie i w pękających na zadzie ogrodniczkach. Zakłopotany młody ksiądz stwierdził “jestem po pana stronie, ale co mogę zrobić, nie jestem proboszczem”. A babsko, które właśnie do zakrystii wpadło, patrząc groźnie upomniało mnie: “No przecież nie jestem w szortach!”.
Wygląda na to, że społeczność polskojęzyczna w dorzeczu Wisły już dojrzała, by dopusty Boże wstrząsnęły tą bezwładną masą.
Mnie zastanawia, co oni widzą w tym dziadku z kotem?Przecież normalny zdrowy,rzutki chłop już dawno by powiedzial typowi tak po żoliborsku “spieprzaj dziadu” ze swoją wizją Polski.
normalny zdrowy,rzutki chłop
Tacy byli kiedyś Polacy, pamiętam wielu takich “normalnych rzutkich facetów” jeszcze w peerelu (pokoleniu mego śp. Ojca, pokolenie Kolumbów). Ale już ich nie ma. Za to są zboczone zbabiałe indywidua w tatuażach po szyję, które nie wiedzą kim są ani po co żyją. Podobnie jak ich równie obtatuowane “partnerki” (żon w tym pokoleniu już nie ma) – agresywne klopsy zapakowane w plastik, z kółkami w nosie i uszach jak nierogacizna.
PIS+Konfa= rząd 10+ partyjny nacjonalistyczno-liberalno-libertariańsko-monarchistyczno-socjalistyczny
Konfa:
Konrad Berkowicz (Nowa Nadzieja)
Krzysztof Bosak (Ruch Narodowy)
Grzegorz Braun (Konfederacja Korony Polskiej)
Witold Tumanowicz (Ruch Narodowy, Partia Konserwatywna)
Polska Jest Jedna Rafał Piech
Wolnościowcy Sośnierza?
KORWiN
Ruch Prawdziwa Europa Mirosław Piotrowski
Porozumienie od Gowina
Bezpartyjni Samorządowcy?
Solidarna Polska / Suwerenna Polska
PIS
Polskie Sprawy?
Partia Republikańska?
Federacja dla Rzeczypospolitej (FdR, Federacja) Jakubiak
Tatuaże to jakaś masakra męskości i człowieczeństwa.
Tatuaż zawsze istniał jako forma oznakowania (napiętnowania) człowieka lub także bydła. Na tej zasadzie przeszedł on do subkultury więziennej (jesteśmy “bydłem” ludzkości). Także zawierał symbolikę czytelną w jakiejś zamkniętej grupie (przestępcy, bywalcy poprawczaków ale także np. marynarze). Zawsze miał więc on charakter hermetyczny lub negatywny.
Obecna mania obtatuowywania skóry ma na celu oczywiste zdegradowanie człowieczeństwa. We wzorach tatuaży zawarte są też symbole satanistyczne i okultystyczne, gdyż spełniają one także funkcje magiczne. Jest to więc poważna sprawa, jednak niewyobrażalna głupota obecnego młodszego pokolenia sprawia, że traktują to jako “upiększenie” i “zabawę”. Mają więc to, czego chcą: coraz więcej używek, seksu, niezdolność do pogłębionych związków, samobójstwa.
Nie tylko młodsze pokolenie się tatuuje.
Opisywano mi taką scenę. W jednym ze sklepów Społem około 60-letnia ekspedientka miała wytatuowaną różę na ręce. Widok był żałosny, bo pomarszczona skóra już niemłodej pani zniekształciła rysunek. Jeden z klientów zareagował w
ten sposób: “A nie mówiłem, że róże trzeba podlewać?”
Ja też widziałem, niestety, niejedną taką starszawą mocno istotę w tatuażach na przywiędłej skórze. Są to pewnie kombatantki aborcjo-feminizmu, pokoleniowe niedobitki KODu. Ale co bardziej przykre, również w Konfederacji – partii, którą staramy się umiarkowanie popierać (jedyna już taka w obecnej palecie politycznej) – widnieje u pani Zajączkowskiej dorodny tatuaż na wewnętrznej stronie lewego przedramienia. Zauważono to w sieci i pewnie wskutek tego mniej go teraz eksponuje.
Łotrze daj już spokój.
U więźniów i marynarzy, zrozumiałe.
Poza tym, wyraz braku tożsamości, jaźni i przejaw totalnego zagubienia.
Współczuć im, a nie ciskać gromy. Współczuć.
I modlić się, za te zagubione dusze.
No, właśnie. I chyba głównie o to tu chodzi.
_____________
W dawnych czasach, gdy WREALU TV jeszcze w miarę spokojnie funkcjonowała na YT, a w czwartki gościł tam śp. Krzysztof Karoń, to podczas jednej z audycji dał dobitny wyraz temu, co sądził na temat tatuaży. Gdyby ktoś miał okazję zagadnąć egzorcystę w tej kwestii, to też usłyszy ciekawe rzeczy. Chyba nie da się tego zbyć wrzutką o ‘głupiej modzie’.
Łotrze, daj już spokój.
Drogi Nietytusie, nie ograniczaj wolności wypowiedzi. I to z jakiegoś powodu “z pozycji odgórnej” i nie pierwszy raz. Ja Ci tego nie robię. Mam zwyczaj nazywać rzeczy po imieniu i do końca, proszę to uszanować.
Szanuję, ale powielanie wypowiedzi rozmywa jej sens.
Niegłupcy, w miarę rozumieją o co chodzi, a reszta “Olactwa” i tak niczego nie pojmie, dopóki nie założą im pasiaków.
Kowidek przecież to jasno i kategorycznie obnażył.
Na Boga, czy zawsze każde spostrzeżenie samoistne musi być podparte suflerstwem jakowegoś rzeczywistego, albo fantomicznego autorytetu. Prawda broni się sama. Nie mnóżmy bytów.
Ten portal gromadzi, według mojej oceny ludzi rozumnych. Ale zauważam i tu pewną prawidłowość. Jest, jakaś nigdzie nie wyartykułowana, potrzeba szukania wsparcia dla własnych myśli. Skąd to się bierze. Moje jestestwo zawdzięczam, właśnie odrzuceniu tej formuły. Bo samodzielna myśl z miejsca oblegana jest przez stereotypy i przyzwyczajenia. I na swym początku gaśnie, zanim się roznieci. I mnóstwo ludzi światłych, w tym momencie wygasza własne jestestwo. Dość szybko. Trzeba ludzi na tyle silnych, którzy zmierzą się z całym walcem propagandy, aby wywrócić go z drogi i zacząć ją budować na nowo. Ale, to nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać.
Spokojnie kolego, spokojnie, tylko spokój nas może uratować.
No i o to apeluję. Jak św p. Deyna, jedno kółeczko, drugie i podanie do tyłu…..
Współczuć im, a nie ciskać gromy. Współczuć.
I modlić się, za te zagubione dusze.
Współczuć i modlić się za bliźnich należy, ale jedynie wtedy, gdy ktoś wyraża chęć współpracy z Łaską, jest na nią otwarty. W przeciwnym razie, gdy jest oporny i zakręcony, jest to marnowanie czasu, bo nawrócenie takiego osobnika dokonać się może jedynie za sprawą Cudu Bożego. Modlić się za takich należy więc zbiorowo: np. o nawrócenie narodu polskiego, głębokie i prawdziwe, i ofiarować te modlitwy przez Niepokalaną, a wtedy Bóg Sam wie, od kogo należy to dzieło zacząć.
Obawiam się, i chyba słusznie, że większość wielbicieli tatuażu to tacy właśnie zakręceni i oporni, którzy z wyboru nurzają się w wielu grzechach strukturalnych. Np. konkubinaty, aborcje, jawnogrzeszne perwersje czy zboczenia, co widać choćby na tzw. Marszach Równości. Litować się tam nie ma nad kim i protestuję przeciw Pańskiej “miłości bliźniego w wersji sentymentalnej” (“dobra ciocia”) a jestem za twardą wersją prawdziwego nawrócenia. Które boli, bo wymaga ciężkiej walki ze smokiem samego zainteresowanego. Wtedy język, którym o tym mówimy musi też być twardy, rzeczowy, a nie jakieś pseudolitościwe ciamcialamciam o “poszukiwaniu siebie”.
Przeżyłem wiele dekad i pierwszy raz słyszę, że Polak może “poszukiwać tożsamości” w kryzysie i zagubieniu, tatuując sobie na plecach od karku po pięty chińskiego smoka a na brzuchu Baala połykającego dzieci. I jeszcze po pająku na każdym przedramieniu. To są brednie.
Odpowiedziałem najdelikatniej, jak mogłem.
Do jasnej cholery, czy to to jest istotny temat? Dla mnie to są śmieci mentalne. Wystarczy.
Ma Pan Bońka.
Z waszej grupy.
Widzew w 1983 roku zabawił się w żydowską zabawę. Sobolewski. Ugrał nie za wiele. choć próbował. Natenczas Wojski zagrał na rogu, ile mógł.
I tak to pobiegło. A proszę obejrzeć ukraińskie drużynki i jeszcze z czasów ZSRR, bo i wtedy tę rozgrywkę przygotowywano.
Do jasnej cholery, czy to to jest istotny temat? Dla mnie to są śmieci mentalne. Wystarczy.
Nie wiem o co Panu chodzi. Przekleństwa też nie przynoszą Panu chwały. Na tym zakończyliśmy temat.
Panie Łotrze, dotychczas postrzegałem Pana jako niegłupca. Ale teraz, to już nie wiem. Przecież dyskusje i idiotami są z założenia patologiczne.
Panie Łotrze. Módlmy się za tych ludzi i tyle, co możemy uczynić, w tym zakresie. Jest rok 1991. Dworzec wschodni w Warszawie. Ja plus moja matka i ciotka jedziemy pociągiem na grób ich brata w Sękowej, pod Gorlicami. Jest sierpień, nieprzebrane tłumy na najludniejszym naówczas dworcu w Polszcze. Jest godzina ok. 16, a więc kolejna kumulacja. I naraz dzieje się coś dziwnego. Podchodzi do nas kobieta, cała ubrana na czarno patrzy na mnie na moją matkę, robi to dwa razy naprzemiennie i mówi. On będzie zbawiony, ale musi się wiele modlić. I do mniej więcej, Smoleńska słowa te były dla mnie nieistotne. Ale teraz, gdy jesteśmy w fazie postkowidkowej, a na rynku zaczynają znów pojawiać się książki Stefana Grabińskiego, moje modlitwy się intensyfikują, lecz nie w mojej intencji.