W 2018 roku słowo “dzban” zostało ogłoszone słowem roku. Dzban oznacza popularnego „idiotę”, mniej lub bardziej rozgarniętego głupka. Jest to słowo zdecydowanie bardziej krągłe od dosłownych określeń zaczynających się na „h” i „k”.
Jak się tworzy słowa roku?
Najczęściej w rozkroku. Potrzebne są dzbany, odpowiednia ilość piany, a potem wychodzi coś takiego:
Młodzieżowym Słowem Roku 2022 została wybrana “essa” – poinformowało Wydawnictwo Naukowe PWN.
Wyraz ten oznacza coś łatwego, co przychodzi łatwo dlatego, że jesteśmy wyluzowani. /TVN/
Pierwszy raz biegłość w tej sztuce wraz z towarzyszącym okrzykiem essa! zaprezentowała mentorka feministek z “Seksmisji” podczas cięcia brzytwą manekina.
Współczesne sposoby na osiąganie podobnych stanów widać na następującym obrazku: Mamy pewną liczbę dzbanów w telewizji i odpowiednio wyluzowanego prowadzącego. W takiej sytuacji zawsze wychodzi z tego niezła … lub niezły… proszę wstawić odpowiednie słowo.
W innym, równoległym konkursie, plebiscycie internetowym wygrało słowo “inflacja“. Kolejne miejsca zajęły słowa “wojna” oraz popularny wśród dzbanów błąd językowy “w Ukrainie“. Inne wyrażenia takie jak: w Śląsku, w Mazurach, były mniej popularne. Wyrażenie w dupie zostało wykluczone z konkursu przy wyraźnym sprzeciwie mieszkańców Sodomy. Gdy wydawało się, że skandal jest nieunikniony głos zabrała kapituła dorzucając „uchodźcę”.
Wszystkie słowa zatwierdziła elita…
Raz Elita się zawzięła
By coś ruszyć z podstaw świata
Lecz chcąc skruszyć fundamenty
Nie w to miejsce coś dotknęła
Lament krzyki głos nieświęty
I nic z tego, nic z owego
Nie z tej strony rzeczy było
Zawieszone rozhuśtane
Kopem w pupę się skończyło
Tak kopnięta w dno elita
Przeflaczona poprzez sita
Wrzeszczy odtąd jak coś mówi
A jak wrzeszczy to nie słucha
Nie rozumie nie pojmuje
a jak śpiewa to fałszuje
truje bzdurą… bo nie z Ducha
bo od góry bardzo chwiejna
a od dołu bardzo krucha
(lub odwrotnie)
Zapomniałem już tę proroczą wizję z Seksmisji, arcygenialnie odegraną przez Ewę Szykulską. Przypomniałeś nam, jakim wizjonerem był Juliusz Machulski i jaki zestaw genialnych aktorów mieliśmy jeszcze niedawno w kinie polskim. Dziś tę damę tnącą brzytwą manekina mogłaby z talentem zagrać jedynie Kazimiera Szczuka, przed którą niestety kariera filmowa, z powodu błędu wymowy, jest zamknięta. A w roli ciętego manekina z przyjemnością widziałbym dowolnego polityka lub posła spośród członków rządzącej partii.
Unia sorry … Liga broni, liga radzi, liga nigdy cię nie zdradzi
Seksmisja była odbierana jako film antysystemowy- antykomunistyczny. Pokazała stworzenie i funkcjonowanie porządku totalitarnego w oparciu o:
1. fikcyjne zagrożenie i związane z tym zabezpieczenia (reżim sanitarny)
2. wizja świata utrwalana przez historyczne mity i indoktrynację
2. wróg i zagrożenie w postaci mężczyzny
4. hipokryzję i mistyfikację głównego manipulatora
W wszystko to przerywane “weź pigułkę, weź pigułkę” oraz słynne “Kopernik była kobietą”
Dokładnie to samo w nowych odsłonach mamy dziś z jeszcze większym zidioceniem
Inną kwestią są aktorzy. Tu oddzieliłbym dobry warsztat od częstego zidiocenia i degeneracji tego środowiska. O Stuhrach nie wspomnę, ale Olgierd Łukaszewicz – wybitny aktor stał się nieprawdopodobnym dzbanem -startował w wyborach z listy “Wiosny”, walczy z “homofobią” i pewnie również z nadmierną emisją CO2 podczas prób teatralnych ;-) Nieprawdopodobny dzban.
Tak. Dorzuciłbym jeszcze analogię współczesną: “Wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciw państwu” – Wszystko w unii, nic poza unią, nic przeciw unii. Doktryna faszystowska.
Absolutnie się z tym nie zgadzam! W tej roli jedynie pani Krysia Janda. Ach, ta ekspresja… Szczególnie, gdy potrząśnie fryzurą.
Pani Kazia to raczej coś ‘na zimno’… :)
@ Czarna Limuzyna
Pisał już Boy, że “paraliż postępowy najzacniejsze trafia głowy”. Wymienione przez Ciebie aktorskie dzbany są dowodem na to, że sam warsztat nie wystarczy. Otrzymali dobry kapitał założycielski czyli świetną szkołę od swych nauczycieli, których sprzed wojny jeszcze pozostała garstka (m.in. Zelwerowicz, Romanówna, Fijewski czy Sempoliński do ról charakterystycznych i jeszcze całkiem sporo innych) ale zabrakło trwałej lokaty w rozum i rozwój duchowy. To środowisko zżera bowiem nieprawdopodobny narcyzm i próżność, a to pochodzi z korzenia pychy – matki wszystkich grzechów. No i masz upadek takiego Szczura, pardon, przejęzyczenie, Olbrychskiego, Jandzi i całej kolejki następnych.
Rzeczywiście, za ekspresyjne potrząsanie grzywką i wypluwanie z ust kwestii noszących pozory talentu i duchowego zaangażowania jest najlepsza w świecie i już dawno powinna mieć Oskara. Ale też nigdy nie zapomnę Kazi, gdy z niepowtarzalnym talentem jednym zdaniem rozstrzelała przed kamerami jakiegoś bidnego pisiora, który głupawo bakał coś o jej śp. ojcu, że nigdy by nie spodziewał się takich poglądów po swej córce. A ona na to głosem Wandy Wasilewskiej, przekonującej Stalina że Lwów nie należy się Polsce: wara ci od mojego ojca, ty faszystowska świnio. I było to w jakimś tokszoł, u kolejnego oficera prowadzącego w tvp czyli niejakiego Lisa. Nawet on zamarł z zachwytu nad tą jakże odważną i ideologicznie najsłuszniejszą wypowiedzią towarzyszki Kazi. I żadnych następstw prokuratorskich “o zniesławienie” oczywiście nie było, bo niewykluczone, że po programie zrugany pisior jeszcze podreptał do Kazi stokrotnie przepraszając, że “nic złego nie miał na myśli”.