Podobno wywoływanie duchów jest szkodliwe. Gwoli prawdzie: nie podobno, lecz na pewno jest szkodliwe dla wywołującego, a czasem – o wiele rzadziej – dla wywołanego. Tym razem jednak chodzi o duchy żyjących jeszcze, lecz od pewnego czasu całkowicie nieobecnych lub pojawiających się w sposób przelotny rezydentów klasztoru. Przeprowadzone śledztwo ujawniło nikłe ślady ich obecności, najczęściej w postaci kilku napisanych zdań w przypisach i komentarzach.
W ubiegłym miesiącu klasztorna księga wejść odnotowała rekordową liczbę zwiedzających, którzy najczęściej raczyli się /na przemian/ starymi i nowymi manuskryptami. Ilość gości, która odwiedzając nasz klasztor we wrześniu, przebywała w bibliotece przez min. pół godziny przekroczyła 100 tys.
Poniżej wykres (październik 2015 – wrzesień 2016)
noo…Braciszkowie faktycznie cosik oszczędni w pisaniu:))Mateczki nie ma, ale duch Mateczki się unosi nadal:)))
Swoją drogą to się dziwę, bo na dzień dzisiejszy to Klasztor przychylny jest, przyjazny, nikt nie straszy w klasztornych krużgankach…reguła jest jasna, klarowna..żeby nie było, to ja, Brat Rooster zaglądam codziennie …nooo:))
Twoje wrześniowe zapiski bracie były popularne wśród zwiedzających…