Historia urszulanek z Loudun i losów nieszczęsnego ich kapelana Urbaina Grandier wiele razy inspirowała pisarzy . Alfred de Vigny, Jarosław Iwaszkiewicz, Aldous Huksley poświecili jej swoje utwory.
Dla racjonalisty jest to historia banalna i ma podtekst osobisty. Urbain Grandier , kanonik z Loudun miał reputację człowieka światowego. Matka Joanna od Aniołów , przeorysza miejscowego klasztoru Urszulanek wybrał go sobie na przewodnika duchowego. Grandier odmówił- jego motywów łatwo się domyślić. Matka Joanna jak wynika z jej memuarów miała jakąś ułomność fizyczną i chyba dlatego rodzina wepchnęła ją do klasztoru. Natomiast ksiądz Mignon ( nomen omen), który został spowiednikiem przeoryszy chętnie uwierzył, że Joanna został opętana przez diabła, a rozpustny ksiądz Grandier nachodzi ją nocą. Histeria Joanny udzieliła się jej mniszkom i wszystkie ona wiły się na oczach zachwyconej publiczności w konwulsjach i opowiadały o swych doznaniach czy fantazmatach historie, których nie powstydziłby się współczesny magazyn tylko dla panów.
Grandier był podejrzewany przez Richelieu o napisanie pamfletu wyszydzającego kardynała , Poza tym do Loudun przybył Jean Martin de Laubardemont, który na rozkaz króla miał rozbierać w Loudun fortyfikacje dla wzmocnienia władzy centralnej, a Grandier wspierał frakcję miejscowych notabli przeciwstawiających się tym projektom. To wątek racjonalny.
Aresztowany Grandier był okrutnie torturowany, do końca obstawał jednak przy swojej niewinności. Oskarżono go, że przez diabła przesyłał mniszkom swoje nasienie.
W sierpniu 1634 roku , nieustępliwy aż do śmierci, ze zmiażdżonymi kończynami płonął na stosie do ostatniej chwili lżony i opluwany. Przeoryszą zajął się Jean Joseph Surin.
Nie będę opisywać jego metod walki z diabłami i umartwień Joanny bo czuję się zażenowana.
Po roku egzorcyzmów Surin sam dostał konwulsji. I wrócił do Bordeaux a matka Joanna, uwolniona od ostatniego diabła udała się w tryumfalną podróż po Francji pokazując wszystkim swoje (prawdziwe lub nie) stygmaty.
Moją relację opieram na pamiętnikach Joanny[i] i tekstach Surina.
Nie warto byłoby o tym wszystkim pisać gdyby nie fakt, że jego doktryna pokutuje do dzisiejszego dnia. Punktem wyjścia Surina jest teocentryczna negacja natury i wartości świata stworzonego. „Miedzy najlepszą nawet duszą, która podlega naturalnemu afektowi, a duszą „ogołoconą” z wszelkich ziemskich pragnień nie ma ciągłości. Jest to różnica jak między niebem a ziemią, między skończonością a nieskończonością.” W wizji świata Surina uczynek dobry nie jest dobry przez to ,że służy bliźnim, ani nawet przez to , że służy Bogu . Dobro naszych zachowań jest określone bezwzględnie przez każdorazowe poddaństwo woli Bożej.
A jak rozpoznać tę wolę Bożą ? Od tego mamy przecież ojca Surin i jego następców.
Mam opory przed kompromitowaniem człowieka, który nie żyje od przeszło 400 lat. Ale jeżeli będzie trzeba przetłumaczę opis jego pracy z matką Joanną. I fragmenty jego przewodnika duchowego[ii]. Dla osób nieuprzedzonych będzie to szok.
Wbrew pozorom jestem w kwestiach religijnych bardzo oczytana. Na ogół nie wtrącam się jednak w religijne spory. Nie bez przyczyny kościół katolicki nie przewiduje posługi kobiet.
Tekst Mirosława Dakowskiego o wspinaniu się i Twój Izo to coś nowego na tym portalu; szczena opada, że powiem tak trywialnie.
Widzę, że mamy podobne skojarzenia;)))
z innej perspektywy ni mniej ni więcej pisze Pani to samo co ja na temat św. Bernarda.
Żywoty święte nie są Biblią a jedynie świadectwem życia. Wykładnią jest więc Słowo Boże i ma pierwszeństwo nad wszelką interpretacją.
Co do kobiet – podobne stanowisko do KRK miał przecież Budda, który twierdził że ich posługa skróci trwanie wspólnoty o połowę.
Dzięki. Moja żarciki (dobroduszne) nie działają ( tak to bywa z żartownisiami, że sami się śmieją ze swoich dowcipów)więc biorę się do roboty.
Pracowałam z mężczyznami i nigdy nie miałam konfliktów. Bo nie usiłowałam im udowodnić, ze jestem lepsza w noszeniu 50 kg owsa. Nie chcę być wulgarna dlatego nie napiszę- w wersji wyścigowej- dlaczego zgadzam się z Buddą.
Mam trochę dość tłumaczeń trudnych tekstów. Ale sądzę, że pamiętniki Joanny byłyby ciekawe:)
Na pewno ciekawe.
teraz pakują max 40kg, a 50k to na targu w łącku widziałem ;D
norma unijna to 25kg – wiec wszystkie ciężkie sprawy nam rozłożono na raty ;D
Poszukałem w sieci i na Uniwersytecie w Ottawie jest dostęp za darmo do wersji pdf, a nawet możliwość załadowania do kindla. Nie próbowałem tej ostatniej opcji.
A oto link
http://ia600504.us.archive.org/13/items/soeurjeannedesan00jean/soeurjeannedesan00jean.pdf
Izo, 10 * !!!!!!!!!!!
Dzięki serdeczne za ten tekst. Uff, nareszcie trochę świeżego powietrza…
Ostatnie zdanie jakże na czasie.
Zaraz umieszczę tekst o wyprawie Cichego. Miałam zamiar dać swoje zdjęcie wspinaczkowe ale to przesada. Dam zdjęcie zrobione przeze mnie. Bardzo złe kolory. Bo był wtedy obiektyw Janpolkolor albo jakoś tak , a nie usługi laboratorium albo cyfra.
Witaj Izo
Przyzwyczajony byłem do pisania Aldous Huxley. Miałaś jakiś cel, czy zwyłe przeoczenie?
Matka Joanna oraz czarownice z Salem odcisnęły mroczne piętno na moim stosunku do religii.
Dzielna jesteś.
Nie to mój komputer zmienia mi słowa według swego uznania. Czasami nie zauważę. Zdołał narobić mi błędów we francuskim. Muszę to wyłączyć. Przyszła córka to mi to zrobi. Ściskam.
//Matka Joanna oraz czarownice z Salem odcisnęły mroczne piętno na moim stosunku do religii.//
proces „Czarownic z Salem” przypisuje się katolikom, tymczasem była to sprawka kościoła anglikańskiego. Całą propagandę kłamstw o Inkwizycji rozpetali protestanci, by ukryć własne ludobójstwa, stosy, masowe mordy.
„Czarownice z Salem” to zwyczajowa nazwa grupy około 80 kobiet i mężczyzn, oskarżonych w procesie sądowym o czarnoksięstwo, w 1692 w Salem Village i Salem Town, w Nowej Anglii (obecnie stan Massachusetts, USA). Rezultatem tej sprawy była egzekucja 13 kobiet i 7 mężczyzn.
Proces rzekomych „czarownic” skutkował odsunięciem purytanów od wpływu na władze i zapoczątkował ewolucję społeczeństwa amerykańskiego w kierunku państwa neutralnego ideologicznie.
Purytanizm – ruch religijno-społeczny w XVI i XVII-wiecznej Anglii, mający na celu „oczyszczenie” Kościoła anglikańskiego z pozostałości po katolicyzmie w liturgii i teologii. Początkowo działając jako ruch wewnątrz anglikanizmu, purytanie stopniowo oddzielali się od niego tworząc odrębne wspólnoty religijne, czasem nazywane nonkonformistycznymi.
“Matka Joanna od Aniolow” Kawalerowicza, to jeden z najlepszych filmow na swiecie. Arcydzielo. Ze wzgledu na “temat” omijany jest szerokiem lukiem zarowno przez lewakow jak i pozostalych.
Pani Izo, Pani artykul tez jest znakomity, ciesze sie.
Chciałam tylko zarysować problem. Przeczytałam o opętaniu w Loudun wg. linku, ale to bardzo powierzchowne. Oczywiście tłumaczenie tekstów źródłowych z początku XIX wieku grozi błędną interpretacją. Najchętniej zacytowałabym to i owo po francusku.Ale to obecnie język mało popularny.
Wg linku podanego przez circ. Bo jest jeszcze podany przez tadmana. Zaraz się za to wezmę.
Izo, jest to kopia w formie pdfu
Biblioteque Diabolique
SOER JEANNE DES ANGES
ANNOTE ET PUBLIE PAR LES DOCTEURS
GABRIEL LEGUE ET GILLES DE LA TOURETTE
PARIS 1886
Weszłam na to ale nie chciało mi się otworzyć, choć na linijce pokazał się właściwy tytuł. Może trzeba to jakoś pobrać? Miałam czarną stronę ze znakiem (po lewej) biblioteki i tyle.Inne pdfy mi się otwierają.
Kolega poczmistrz w robocie.
Po wysłaniu ma aż 17,56MB. nie wiem ile łyka Twoja poczta, bo moja minimum do 20MB.
Zaraz się przekonam.
Dzięki weszło. Bardzo pięknie można czytać. Wydobywa się po kawałku. Bardzo się cieszę, bo miałam tylko ksero przywiezione kiedyś z Francji i to fragmenty. Będę tłumaczyć,a potem pomyślę czy się da to sprzedać. Zdarzało mi się już tłumaczyć na wyrost bez odbiorcy, a potem jakoś się udawało.
To dobrze. Dobrej nocy.
Miałem już coś napisać na temat, ale – po namyśle – zamilknę.
Zamiast tego, pozostawię mały ślad, że byłem, czytałem, myślałem.
No i… oczywiście
Serdeczne pozdrowienia.
Iza, trzymaj się ciepło.