Lula czyli byle do wiosny

Lula1

W swoim nowym domu

Lula – mieszaniec mastifa- przybłąkała się 1,5 roku temu  w lesie do dzieci ze szkoły, w  której uczy moja córka. Spędziła kilka dni w ich domu, ale nie mogła tam zostać, gdyż rodzina oczekiwała narodzin 8 dziecka. Trafiła do nas jako dwumiesięczny szczeniak, wychudzona, z wyniszczająca biegunką. Nie mogła zostać, gdyż nie zaakceptował jej nasz stary, schorowany pies. Nie byłoby jej zresztą dobrze w śródmieściu Warszawy.

Mamy w takim przypadku ustaloną dawno procedurę. Leczenie, odrobaczanie i poszukiwanie dobrego miejsca.

Lula trafiła do domu w lesie, nad jeziorem. Odwieźliśmy ją na miejsce z siostrzeńcem.

Jej nowy pan to prawdziwy  „zaklinacz psów” . Wszystkie znane mi psy ( w tym moje) zawsze łaziły za nim, choć ich nie karmił i nie zaczepiał.. Nie tresuje psów, nie karci ich, pozwala im rozwinąć naturalne umiejętności.

Lula prowadzi teraz światowe życie. Jeździła do Niemiec i Holandii  remontować wiatraki. Była z nami we wrześniu w  Kolonii na Nagrodzie Europy .

W świetle obowiązującej ustawy oddanie nierasowego psa w dobre ręce jest nielegalne. Powinnam oddać Lulę do schroniska, gdzie siedziałaby w klatce, albo została dla jej własnego dobra uśpiona.
 

LULA2
Psa trzeba krotko trzymać

Byle do wiosny

Byle do wiosny

O autorze: izabela brodacka falzmann